Amerykanie zabici przez palestyńskich Arabów: zapomniane ofiary terroru


Stephen M. Flatow 2021-04-15

Ceremonia Jom Hazikaron (Źródłó: Rzecznik policji)

Ceremonia Jom Hazikaron (Źródłó: Rzecznik policji)



Obchodzony 14 kwietnia Jom Hazikaron jest dniem, w którym Izrael przypomina nie tylko o swoich poległych żołnierzach, ale także o cywilach, których zamordowali arabscy terroryści. Jest jednak pewna kategoria ofiar terroru, które, choć technicznie włączone w ten opis, są niemal całkowicie zapomniane – amerykańskie ofiary terroryzmu palestyńskich Arabów.  


Od 1968 roku w sumie 146 obywateli USA zginęło, a ponad 200 zostało rannych w terrorystycznych atakach palestyńskich Arabów. Większość była turystami lub studentami, którzy spędzali lato, sześć miesięcy lub rok studiując w Izraelu – jak moja córka, Alisa. Inni mieli podwójne, izraelsko-amerykańskie obywatelstwo i mieszkali w Izraelu.


Rodziny tych ofiar reagowały tak samo jak izraelskie rodziny w obliczu straty. Obchodzili sziwę za swoje dzieci, rodzeństwo lub rodziców, a potem szli, stawiając jedną nogę przed drugą i próbowali odbudować swoje roztrzaskane życie. Niektórzy z nas próbują uczestniczyć w trwającej budowie państwa Izrael i przenieśliśmy się tam. Ja to zrobiłem; nie z powodu zamordowania Alisy, ale z powodu jej życia.


Oczywiście, pod wieloma względami nie ma różnicy między ofiarą terroru, która jest obywatelem kraju, a taką, która przybyła z innego kraju. Wspólne dla nich jest to, że były niewinnymi ofiarami brutalnych barbarzyńców.


Jednak pod kilkoma ważnymi względami amerykańskie ofiary różnią się.


Na początek: przez 27 lat Stany Zjednoczone dały Autonomii Palestyńskiej ponad miliard dolarów z pieniędzy amerykańskich podatników. Dlatego mają specjalne prawo żądania, by AP wydała terrorystów, którzy zaatakowali Amerykanów.


Istnieje także ważna różnica prawna. Prawo USA - 18 U.S.C. 2331 i 2332 – uznaje za przestępstwo zabicie lub zranienie (lub spiskowanie w celu zabicia lub zranienia) w terrorystycznym zamachu amerykańskiego obywatela poza granicami USA, niezależnie od tego, czy Amerykanie byli, czy nie byli zamierzonym celem. Także kiedy odwiedzają, studiują lub mieszkają za granicą, obywatele USA nadal są obywatelami USA. Rząd USA ma prawny obowiązek działania, kiedy jego obywatele są poszkodowani przez terrorystów za granicą, tak samo jak ma obowiązek działania, jeśli terroryści atakują ich w granicach Ameryki.  


Tragiczne jednak jest to, że władze USA konsekwentnie stosowały podwójne standardy w sprawie amerykańskich ofiar palestyńskiego terroryzmu.


Przy wielu okazjach USA naciskały na różne inne rządy, by przekazały im terrorystów, którzy zabili Amerykanów za granicą. Niemniej, rząd USA nigdy nie zażądał od AP wydania żadnego z palestyńskich morderców Amerykanów. I to mimo faktu, że media ujawniały nazwiska wielu podejrzanych. Niektórzy z morderców nawet pracują w palestyńskiej policji lub siłach bezpieczeństwa – co znaczy, że z łatwością można ich znaleźć i zatrzymać.


Departament Sprawiedliwości USA ma stronę internetową, która oferuje nagrody za informacje prowadzące do aresztowania zabójców Amerykanów za granicą. Jednak ta strona,  www.rewardsforjustice.net, oferuje nagrody tylko w wypadku sprawców dwóch ze 150 zamachów, w których ofiarami Palestyńczyków padli Amerykanie.


Ta strona zaciemnia również fakt, że zamachów dokonali palestyńscy Arabowie; w tym dziale strony zamachy są nazwane eufemistycznie „Przemoc w opozycji wobec bliskowschodnich negocjacji pokojowych”.


Ten opis jest policzkiem wymierzonym ofiarom i ich rodzinom. Moja córka Alisa nie została zamordowana dlatego, że miała cokolwiek wspólnego z „bliskowschodnimi negocjacjami pokojowymi”. Została zamordowana, bo była Żydówką.


Przez te lata miałem okazję rozmawiania z amerykańskimi dyplomatami i innymi przedstawicielami o tej sprawie. Wymówki, jakimi usprawiedliwiali brak działania Ameryki, są osłupiające – i w oczywisty sposób nieuczciwe.


Na przykład, twierdzili, że USA nie mogą żądać wydania palestyńskich terrorystów, ponieważ nie ma traktatu o ekstradycji między USA a Autonomią Palestyńską. Dennis Ross, który był najwyższym wysłannikiem bliskowschodnim dla kilku administracji, pierwszy wysunął to twierdzenie. Inni dyplomaci USA robili to samo.


Jednak wymówka, że “nie ma traktatu” jest absurdalna. Ross i inni wiedzą, że USA nie potrzebują traktatu o ekstradycji, żeby skłonić inny rząd do przekazania zamachowca. Naciski finansowe i inne ze strony USA mogą wystarczyć.  


Prawdziwą przyczyną tego, że żadna administracja USA nigdy nie żądała od AP wydania jej mordercy Amerykanów, nie ma nic wspólnego z traktatami. A jest tak dlatego, że każda administracja wie, że AP będzie silnie opierać się przed wydaniem terrorystów – których uważa za bohaterów – i dlatego postawienie takiego żądania oznacza potencjalny konflikt z AP. Dla kolejnych rządów, których priorytetem są przyjacielskie stosunki z AP, staranie się o sprawiedliwość nie wchodzi więc w grę. Innymi słowy, polityka jest ważniejsza niż sprawiedliwość.


Jak długo będzie trwał ten skandal? Jak długo los amerykańskich ofiar palestyńskiego terroryzmu będzie pogrzebany i ignorowany? Ile jeszcze przejdzie dni Jom Hazikaron zanim jakikolwiek palestyński morderca Amerykanów wreszcie stanie przed amerykańską sprawiedliwością?


Chciałbym uzyskać odpowiedzi na te pytania, ale nie spodziewam się usłyszeć niczego od administracji Bidena, kiedy próbuje ona odnowić związki z Autonomia Palestyńską i równocześnie złamać inne prawo, Taylor Force Act, które odcina pomoc dla Autonomii Palestyńskiej z powodu trwającej polityki „płacy za morderstwo”.


Chociaż mieszkam w Jerozolimie, nie będę na żadnej z oficjalnych izraelskich uroczystości  upamiętniania, ale ten rok będzie dla mnie zupełnie inny.


Kiedy zawyją syreny, nie będę przed moim komputerem, jak w poprzednich latach; w tym roku będę stał na balkonie ze łzami w oczach.


Americans killed by Palestinian Arabs: The forgotten terror victims

Arutz Sheva, 14 kwietnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Stephen Flatow


Amerykański prawnik, który zainicjował szereg procesów przeciwko Islamskiej Republice Iranu w związku ze sponsorowaniem terroryzmu przez to państwo. Jego córka zginęła w zamachu terrorystycznym w 1995 roku. Wielokrotnie pomagał rządowi USA zidentyfikować organizacje, które pośredniczyły w nielegalnym przekazywaniu pieniędzy do Iranu. Ostatnio przeniósł się do Izraela.