“New York Times” wybiela Turcję


Seth J. Frantzman 2021-03-09


“New York Times” został oskarżony o wybielanie tureckiej okupacji Afrin i czystki etnicznej Kurdów. W relacjach z Afrin udzielano głosu tylko tureckim funkcjonariuszom okupacyjnej armii i zwolennikom Ankary. 

 

Ta okupacja jest nielegalna. Turcy kradną towary rolne i wywożą je do swojego kraju. Sprowadzeni osadnicy demolują i atakują miejscową ludność. Mniejszości religijne są prześladowane. Porywania, przetrzymywanie w tajnych, wojskowych ośrodkach internowania. Czystka etniczna. Wszystko to zdarzyło się w Afrin w północnozachodniej Syrii, na obszarze, który był kurdyjski i został w 2018 roku najechany i jest okupowany przez Turcję i wspierane przez okupanta ekstremistyczne syryjskie milicje. Od tego czasu został etnicznie oczyszczony z Kurdów a cmentarze i miejsca święte tej mniejszości splądrowano i zniszczono. „New York Times” jest teraz oskarżany, że w artykule z 16 lutego wybielił turecką okupację Afrin.


Eksperci, działacze. byli mieszkańcy i komentatorzy wyrazili zaszokowanie artykułem online. pisząc, że nie wspomniał nawet o łamaniu praw człowieka i o ludziach wygnanych z Afrin. Niektórzy porównywali ten artykuł do propagandy państwowych mediów tureckich. Prasa USA szczyci się sprzeciwem wobec skrajnej prawicy w USA i krytykowaniem autorytarnego przywódcy oraz “mówieniem władzy prawdy w oczy”, piszą krytycy tej stronniczej relacji w NYT, zwracając uwagę na brak jakichkolwiek odmiennych głosów.


W artykule zatytułowanym In Turkey’s Safe Zone in Syria security and misery go hand in hand,[W tureckiej ‘bezpiecznej strefie’ w Syrii bezpieczeństwo i niedola idą ręka w rękę] autorka twierdzi, że choć inwazja Turcji trzy lata temu była powszechnie krytykowana, “dzisiaj Syryjczycy, których bronią, cieszą się że Turcy tam są”. Jest w artykule wzmianka o fakcie czystki etnicznej 160 tysięcy Kurdów. “Tysiące kurdyjskich rodzin uciekło przed turecką inwazją wraz z kurdyjskimi bojownikami. W ich miejsce domy zajęły setki tysięcy Syryjczyków z innych terenów, którzy powiększyli populację”. Zazwyczaj, kiedy wygania się rdzenną populację i sprowadza inne populacje w jej miejsce, nazywa się to czystką etniczną. W tym wypadku, Turcja i kontrolowane przez nią skrajnie prawicowe, religijne, ekstremistyczne bojówki usunęły Kurdów i sprowadziły sunnickich Arabów i Turkmenów do Afrin.

 

Usunięcie Kurdów nie było pomyłką. Turcja ma dosyć miejsca, by pomieścić syryjskich uchodźców na terenach, które okupuje w Idlib i Tel Abjad. Turcja dążyła do zmiany struktury demograficznej w Afrin przez usunięcie Kurdów, Jazydów i innych mniejszości. Nazywa to “bezpieczną strefą”, podobnie do tego, jak nazistowskie Niemcy mówiły o lebensraum na terenach, które okupowały w Europie Wschodniej, dokąd wysyłały etnicznych Niemców i usuwały Żydów i Słowian.  

 

Według artykułu, dziennikarze byli “eskortowani” przez Turcję podczas wizyty w Afrin. Gazeta nazwała to “de facto bezpieczną strefą”. Jednak działacze praw człowieka opisali niebezpieczny los kobiet na tym terenie. Kobiety są często porywane i przetrzymywane w tajnych więzieniach, gdzie są poddane maltretowaniu i nierzadko mordowane. „New York Times” twierdzi, że Turcja dostarczyła “infrastrukturę, edukację i opiekę zdrowotną”. Zaniedbali jednak napisania, że okupacja Afrin przez Turcję jest nielegalna według prawa międzynarodowego. Zaniedbali przeprowadzenia wywiadów z ludźmi wygnanymi z Afrin i z jakimikolwiek krytykami.  

 

W artykule nie ma niemal żadnych głosów kobiet. Jest wywiad z “Muhammadem Amarem”, o którym pisze, że jest wojownikiem ewakuowanym z Damaszku i wysłanym do Afrin przez Turcję zgodnie z umową z reżimem Assada. Podobnie jak inne wojskowe okupacje, które przerodziły się w aneksję, czytamy dalej w artykule, że “Miasto podłączono do tureckiej sieci elektrycznej, kończąc lata przerw w dostawach elektryczności; jest turecka sieć telefonii komórkowej i turecka waluta; zarejestrowano 500 syryjskich firm z prawem handlu przez granicę”. Zauważono także w artykule, że nie ma na miejscu niezależnych organizacji mogących monitorować łamanie praw człowieka. „Turcja zmusiła do wyjazdu wiele międzynarodowych grup pomocowych, by mogła sama sprawować ścisłą kontrolę”.

 

Jest tam twierdzenie, że zdarzają się “terrorystyczne” ataki w Afrin, bez dostarczenia żadnych dowodów poza wypowiedziami tureckich funkcjonariuszy. Zazwyczaj, kiedy “New York Times” pisze o innych konfliktach, podaje głosy obu stron, ale nie tutaj. Mówi o “szefie policji w Afrin”, który “powiedział, że 99% ataków jest dziełem PKK, kurdyjskiego ruchu separatystycznego”. To jest niepoprawne stwierdzenie, ponieważ Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) nie jest separatystyczna i nie ma żadnych dowodów, że Kurdowie w Afrin chcieli „separacji” od Syrii.

 

Jest wręcz odwrotnie; to Turcy zmusili Afrin do separacji poprzez swoją okupację. Miejscowi ludzie w Afrin mówią, że często mają miejsce walki między wspieranymi przez Turcję grupami oraz porywanie miejscowych ludzi, których przetrzymuje się w tajnych więzieniach.

 

Dalej w artykule czytamy twierdzenie, że w “Afrin Turcy zajmują się bezpieczeństwem tak jak każda siła NATO, otaczając swoje budynki administracyjne wysokimi betonowymi murami i odgradzając ‘zieloną strefę’, która obejmuje główną handlową ulicę w centrum miasta”. Nie jest jasne, jakie dowody miała autorka, by uważać to za zachowanie za podobne działaniom “NATO”.

 

Pod turecką okupacją wojskową nie ma wolnej prasy, wolności zgromadzeń, a mniejszości i kobiety są prześladowane. W większości krajów NATO jest odwrotnie.

 

Wygląda na to, że tylko jedna kobieta wypowiadała się do artykułu. Rasmia Hunan al-Abdullah mówi, że “wszystko jest bardzo trudne”. Otrzymujemy w artykule informację, że niesie ona małe dziecko. W czasie przed inwazją Ankary i spuszczeniem ze smyczy skrajnie prawicowych bojówek na Afrin, ten obszar miał kobiety na kierowniczych stanowiskach. Wszyscy pozostali, z którymi prowadzono wywiady do tego artykułu, byli mężczyznami, w tym Sulaiman, Amar, Muhammad, Orhan, Mouaz, Ibrahim, Jariri i Said. Nie prowadzono wywiadu ani nie cytowano nikogo o odrębnym lub krytycznym zdaniu.

 

Azad Nebi pisze, że “nieopowiedzianą historią jest to, że przeważająca większość rdzennych kurdyjskich mieszkańców została wygnana ze swoich domów w Afrin”. Tweetował, że ten artykuł jest haniebny. Alison Meuse oskarżyła, że ten artykuł jest wybieleniem zgodnym z artykułami “New York Timesa” wychwalającymi niedawną wojnę Azerbejdżanu. Także Ariz Kader ostro skrytykował artykuł: “Z powodu medium, w którym został opublikowany, jak również pominięcia kluczowych danych o sytuacji (jak się wydaje, większość treści otrzymano od tureckiego przedstawiciela miasta), szkodzi to znacznie bardziej Afrińczykom niż jakakolwiek państwowa propaganda turecka”. Meghan Bodette, która śledzi sytuację w Afrin, zapytała, czy rządy państw NATO otrzymują “pełną zgodę na czystki etniczne od ‘New York Times’”.

 

Niektórzy krytycy skoncentrowali się na Carlotcie Gall, szefowej stambulskiego biura „New York Times”. Turcja więzi najwięcej dziennikarzy na świecie i krytycy są często skazywani milczenie, każda krytyka rządzącej partii jest dławiona. 16 lutego grupa Zaginione Kobiety Afrin poinformowała, że w Afrin porwano kobietę. Podała jej nazwisko. Nie jest jasne, czy “New York Times” dotarł do choćby jednej kobiety prześladowanej podczas trzyletniej okupacji tureckiej.  

 

Nie brakuje specjalistów sprawy Afrin. Pisał o tym Michael Rubin z American Enterprise Institute, a eksperci tacy jak Amy Austin Holmes z Harwardu, mówili o wsparciu udzielanym ekstremistom przez Ankarę. Alberto Fernandez, były ambasador USA także mówił o Afrin i, kiedy był prezesem Middle East Broadcasting, prowadził wywiady o tamtejszym konflikcie.  

 

Nie jest jasne, czy “New York Times” ma jakieś wskazówki do relacjonowania konfliktów, według których obie strony konfliktu mają mieć głos, szczególnie w sprawach sporu i czystki etnicznej. Zazwyczaj, kiedy jest to relacja o konflikcie izraelsko-palestyńskim lub Zachodnim Brzegu, ta gazeta oddaje głos Palestyńczykom, a nie tylko przedstawicielom Izraela. W sprawie Turcji i Afrin wygląda jednak na to, że Kurdom nie pozwala się na zabranie głosu. Mówi się tylko o nich negatywnie jako o “separatystach”, którymi nie są. Są miejscową ludnością Afrin.

 

NYT accused of whitewashing Turkey's Afrin Ocupation

Jerusalem Post, 17 lutego 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman

Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.