Więcej niż tylko pokój – normalność


Daled Amos 2020-12-28


Seth Frantzman przedstawił w ubiegłym tygodniu interesującą tezę w artykule w “Newsweeku”. Argumentuje w oparciu o swoją niedawną wizytę w Dubaju, że umowy pokojowe Izraela pokazują, jak nienormalne było traktowanie Izraela [Israel's Peace Deals Show How Abnormal Israel's Treatment Has Been]. (Dubaj od 26 listopada odwiedziło 50 tysięcy Izraelczyków.)  


Pisząc o tym, jak normalnie odbierał swój pobyt w Emiratach i jak normalnie w rzeczywistości powinien być odbierany, Frantzman pisze, że izolacja Izraela w świecie arabskim jest sztuczną sytuacją:


Jednak międzynarodowa kampania prowadzona przez dziesięciolecia próbowała uczynić czymś akceptowalnym nie tylko brak stosunków Izraela z dziesiątkami głównie muzułmańskich krajów, ale ujawnianie żydowskiej religii było uważane za tabu lub za „kontrowersyjne” w tych miejscach. 

 

...Akceptacja izolacji Izraela i wymazanie żydowskiej historii na Bliskim Wschodzie były otwartą raną dotykającą cały region. To nigdy nie powinno było się zdarzyć. Izrael i kilka krajów arabskich walczyły ze sobą w wojnie 1948 roku i są powody, dla których Palestyńczycy i ich zwolennicy sprzeciwiali się polityce Izraela. Jednak podobne, straszliwe wojny, takie jak między Indiami i Pakistanem w 1948 roku, nie spowodowały że dziesiątki krajów nie uznawały Indii lub udawały, że Hindusi nie istnieją. Normalizacja i dyplomatyczne stosunki są najbardziej podstawowymi, geopolitycznymi normami na całym świecie. A przecież jest tak wielu polityków (takich jak były sekretarz stanu USA, John Kerry, który pchał ku porozumieniu z Iranem), którzy ślepo akceptowali fakt, że tak wiele krajów nie normalizowało związków z Izraelem. [podkreślenie dodane]

Frantzman widzi "antyizraelską krucjatę" minionych 70 lat jako rezultat antysemityzmu.

 

Porównanie Izraela z Indiami jest ciekawe.

 

Z jednej strony, można argumentować, że w odróżnieniu od Indii Izrael – jako żydowskie państwo – prowokuje odwieczną niechęć w świecie arabsko-muzułmańskim przeciwko Żydom, która jest praktycznie wdrukowana w islam. To napięcie było ewidentne w świecie arabskim od jego początku.

 

Normalizacja stosunków jest zachodnią koncepcją i celem, do którego dążą państwa, kiedy rozwiązują wzajemne konflikty. Niekoniecznie jest to arabskie podejście – gdzie używa się hudnah, czyli zawieszenia broni: tymczasowego rozwiązania w oczekiwaniu na sprzyjającą zmianę w status quo wobec wroga.

 

To właśnie jest tak uderzające w Porozumieniach Abrahamowych – nie jest to sposób, w jaki normalnie załatwia się sprawy na Bliskim Wschodzie, jak w traktatach pokojowych, jakie Izrael ma z Egiptem i Jordanią, gdzie jest “zimny” pokój, ale antyizraelska retoryka nadal jest powszechna.  W Porozumieniach Abrahamowych są kraje arabskie, które zmieniły zdanie i nie postrzegają już Izraela jako wroga; Egipt i Jordania nadal nie były w stanie tego zrobić.

 

Podobieństwo między Indiami i Izraelem polega na ich aktywnych działaniach, by poprawić stosunki tak globalnie, jak ze światem muzułmańskim.

 

Artykuł w Wikipedii o Zagranicznych stosunkach Indii zawiera listę krajów, z którymi Indie mają nawiązane stosunki. W dziale opisującym związki Indii z palestyńskimi Arabami czytamy:  

W świetle religijnego podziału między Indiami a Pakistanem, chęć polepszenia stosunków z muzułmańskimi krajami na całym świecie był dalszą zachętą do poparcia przez Indie sprawy palestyńskiej. [podkreślenie dodane]  

To twierdzenie, że konflikt Indii z Pakistanem jest motywacją dla lepszych stosunków z krajami muzułmańskimi, odbija się echem w opisach związków Indii z niektórymi muzułmańskimi krajami:

Afganistan: "Nowy, demokratycznie wybrany rząd afgański wzmocnił swoje związki z Indiami w następstwie trwających napięć i problemów z Pakistanem, który nadal daje schronienie i poparcie talibom”.

Bangladesz: "Od początku związki Indii z Bangladeszem nie mogłyby być silniejsze z powodu pełnego poparcia Indii dla niepodległości i opozycji wobec Pakistanu w 1971 roku”.

Iran: "Po Rewolucji Islamskiej 1979 roku Iran wycofał się z CENTO i odciął się od przyjaznych wobec USA krajów, włącznie z Pakistanem, co automatycznie oznaczało polepszone relacje z Republiką Indii”.  

Tadżykistan: "Rola Indii w walce z Talibanem i Al-Kaidą i jej strategiczna rywalizacja zarówno z Chinami, jak Pakistanem uczyniła związki z Tadżykistanem ważną częścią strategii i polityki bezpieczeństwa".

I z drugiej strony:

Arabia Saudyjska: "Na strategiczne stosunki Indii z Arabią Saudyjską wpłynęły bliskie związki Saudyjczyków z Pakistanem. Arabia Saudyjska popierała stanowisko Pakistanu w konflikcie o Kaszmir i podczas wojny Indii z Pakistanem w 1971 roku kosztem stosunków z Indiami”.

Turcja: "Z powodu kontrowersyjnych kwestii, takich jak bliskie stosunki Turcji z Pakistanem, stosunki między tymi dwoma krajami często były napięte w pewnych okresach, ale lepsze w innych”.

Innymi słowy, Pakistan służył jako bodziec dla pewnych muzułmańskich krajów do poprawienia stosunków z Indiami w podobny sposób, w jaki Iran motywuje pewne kraje arabskie do poprawienia swoich stosunków z Izraelem.

 

Choć można sprzeczać się z twierdzeniem Frantzmana o sztuczności wrogości wobec Izraela w świecie arabskim, jest jasne, że przed Trumpem administracja USA “ślepo akceptowała fakt, że tak wiele krajów nie normalizuje stosunków z Izraelem”. Administracja Trumpa nie akceptowała tego i podjęła działania nie tylko na rzecz zakończenia tej wrogości, ale doprowadziła do znormalizowania stosunków między Izraelem a czterema państwami muzułmańskimi.  

 

W niedawnym artykule Jonathan Tobin opisuje jak Trump przekształcił “quid pro quo” z pogardliwego napiętnowania ze strony Demokratów w triumf dyplomacji [How Trump Transformed ‘Quid Pro Quo’ From Democratic Slur to Diplomatic Triumph]. Zauważa opozycję, także wśród Republikanów:

Ten łaciński zwrot stał się czymś w rodzaju obelgi wśród Demokratów, od kiedy zaistniał jako sztandarowy zwrot, używany do uzasadnienia nieudanej próby usunięcia Trumpa. Seria umów o normalizacji stosunków pokazuje jednak pozytywną stronę podejścia quid pro quo.

Te umowy, bynajmniej nie wskazują na płytką, cyniczną postawę wobec rządzenia, pokazują, że quid pro quo jest szybszą, bardziej inteligentną i przytomną strategią niż inne idee i taktyki, jakimi kierowały się poprzednie administracje.

Tobin określa to podejście quid pro quo nazwą transakcyjnej dyplomacji – życzę jednak szczęścia przy definiowaniu, jak różni się to od normalnej dyplomacji.

 

Wikipedia wywodzi dyplomację transakcyjną od byłej sekretarz stanu, Condoleezzy Rice, która skupiała się na regionalnych rozwiązaniach i pracowała z rządami, by budować  infrastrukturę w ich krajach i zredukować ich zależność od USA. Christian Science Monitor widzi dyplomację transakcyjną jako pozbawioną wartości i przywołuje przykład USA, które zgodziły się na zredukowanie swoich stosunków z Tajwanem w celu poprawy stosunków z Chinami, lub Obamy, dającego ulgi w sankcjach za zgodę Iranu na umowę nuklearną.  

 

Zdaniem Tobina dyplomacja transakcyjna jest pragmatyczna i odrzuca idee, które nie działają:

Transakcyjna strategia Trumpa zadziałała. Zamiast skupiać się na utrzymywaniu polityki, która nie mogła przynieść żadnych rezultatów – jak nierealistyczna nadzieja, że Palestyńczycy kiedykolwiek będą prowadzić poważne negocjacje i równie beznadziejny impas na Saharze Zachodniej – Trump wykorzystał okazję, by doprowadzić do umów, które służą interesom USA zamiast pozwolić sobie na ugrzęźnięcie w dyplomatycznej tradycji.  

Być może, administracja Trumpa rzeczywiście trafiła w sedno. Żaden akt dyplomacji nie mógłby stworzyć tego rodzaju ciepła i przyjaźni, jakie widzimy dziś między Izraelem a ZEA. 

 

Być może quid pro quo nie tyle stworzyło pokój, ile usunęło blokady na drodze do pokoju.

 

A to doprowadza nas ponownie do twierdzenia Frantzmana, że normalne stosunki z Izraelem, nawet dla świata arabskiego, mogą jednak nie być takim dziwacznym lub nienormalnym pomysłem.

 

More Than Just Peace -- It's Normal

Elder of Ziyon, 24 grudnia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Daled Amos
(Bennet Ruda) 


Izraelski bloger piszący o historii i problemach Bliskiego Wschodu, a w szczególności Izraela.  http://daledamos.blogspot.com/