Seks bez seksizmu, kapłaństwo bez pedofilii


Andrzej Koraszewski 2020-12-08


Wygórowane żądania, może jeszcze polityka bez orgii? Śledczy docierają, politycy uciekają po rynnach, nakłady prasy spadają mimo sensacyjnych doniesiń o orgiach. Nie jest dobrze, stwierdził swego czasu filozof i wypada się z tym zgodzić. Trudno powiedzieć, czym interesować się najpierw – orgią bezczelności u taty Rydzyka, czy urągającej przepisom o zgromadzeniach w czasach pandemii orgii homoseksualnej w eurostolicy? Bóg jeden wie, co ważniejsze.

Orgia pobożności obronnej u taty Rydzyka, zorganizowana z okazji kolejnej rocznicy cudownych narodzin radia M. też urągała przepisom o zgromadzeniach w czasach zarazy, ale tu policja nie wtargnęła, zgoła przeciwnie, łamanie przepisów odbywało się pod specjalnym nadzorem Ministra Sprawiedliwości z udziałem Ministra Obrony Narodowej. Tata Rydzyk apelował do Ministra Sprawiedliwości o pobłażliwość dla przestępców w imię obrony chrześcijańskich wartości. W świątyni byli sami swoi, więc apel taty Rydzyka wywołał burzliwe oklaski. Nie wiadomo jak ta sprawa przedostała się do wiadomości osób niepowołanych, powodując orgię nieporzyjaznych wobec chrześcijańskich wartości uwag.


Niezwiązani z rządzącą w ich kraju partią polityczną Węgrzy uznali rynnę, po której uciekał przed belgijską policją węgierski polityk, za pomnik węgierskiego dziedzictwa narodowego i pojawiły się nawet plotki o zamiarach wykupienia tej rynny od brukselskich władz miasta w celu uczynienia z niej pomnika w centrum Budapesztu. Byłby to pomnik falliczny świadczący o nieustającej węgierskiej potędze.


Z Węgrami łączy nas weto w kwestii prób łączenia praworządności z dawanymi nam pieniędzmi, co przypomina orgię palestyńskich protestów wobec prób ingerencji w to, jak datki od świata są przez palestyńskich dyktatorów wydawane. Skandalem jest bowiem twierdzenie, że świat nie płaci Palestyńczykom za mordowanie Żydów, kiedy przez dziesiątki lat właśnie za to płacił i cały palestyński system gospodarczy oparty jest na zasadzie „wy wiecie, a my rozumiemy”. Nie zmienia się koni w środku rzeki, pacta sunt servanda. Żądając, żeby to Jaser Arafat był jedynym przedstawicielem Palestyńczyków, świat wyrażał swoją niezmienną wolę i swoje oczekiwania. (Uczciwie mówiąc, to wiadomo, kto tyle krzyczy i próbuje teraz mieszać.)  Nie odchodźmy jednak od tematu, miało być o origiach.


Ogląda sobie człowiek spokojnie doniesienie o belgijskiej orgii z węgierską wkładką, a algorytm widząc, co czytam, pospiesznie podpowiada, że mogę jeszcze poczytać o orgiach swingersów. Nie chcę, ale muszę, więc rzucam okiem tylko od niechcenia, żeby się dowiedzieć, że jedna pani bywa w różnych grupach i w każdej znajduje coś dla siebie. (W pewnym sensie jakbym ją rozumiał, bo też dużo surfuję i też próbuję coś dla siebie znaleźć.)


Te orgie swingersów sprawiają wrażenie imprez socjalistycznych – każdemu wedle jego potrzeb, od każdego wedle jego możliwości. A mnie fascynuje pytanie, czy rzetelny artykuł o swingerskich orgiach podnosi nakład gazety, czy na poczytność pisma w widoczny sposób nie wpływa? Zapewne jedna publikacja nie czyni wiosny, o faktycznym wpływie decyduje prawdopodobnie pewien poziom nasycenia. Prawdę mówiąc, jest o czym pisać. Orgie były w starożytności i w średniowieczu, na dworach królewskich i biskupich, a nawet na papieskich, zdarzały się na salonach, ale i w stodołach, jak i na leśnych polanach. Różnie bywało, włącznie ze specjalnie dla tych celów wyświęcanymi kapłankami. Tak więc, kiedy tata Rydzyk mówi, że ksiądz czasem zgrzeszy, to wie co mówi i nie jest to żadna nowość. Problem w tym, że świat się zmienia i niektórzy domagają się, żeby wszystko było lege artis, czyli za obopólną zgodą i bez seksizmu. Trochę to narusza tradycję i bardziej konserwatywne warstwy protestują.



Trudno się dziwić, bo grozi to naruszeniem wartości, a wartości rzecz święta. Nie wiadomo jak to wszystko pogodzić, bo jedni mówią make love not war, a drudzy znowu zapewniają, że nic tak nie sprzyja orgiom jak wojna. W wyższych sferach kapłańskich obowiazuje dyskrecja i zasada świętości. Naruszenie dyskrecji zmienia biskupów w męczenników, słowa stają się kamieniami, które zabijają, uderzając w ludzi i w instytucję. W szczególności, kiedy do tej walki z Kościołem wciąga się dzieci. Zapewne tego samego zdania był obecny na tej orgii Rzecznik Praw Dziecka, ale jak dotąd nie wydał w tej kwestii komunikatu.

 

Tak czy inaczej, wiemy teraz z całą pewnością, że walka z Kościołem przybrała seksistowski charakter, co już doprowadziło do śmierci niejednego biskupa. Pojawiły się głosy, że w kwestii tej konkretnej orgii naród jest podzielony, jedni twierdzą, że może ona zaszkodzić reputacji taty Rydzyka, a inni, że zgoła przeciwnie. Tak, czy inaczej, w chwili obecnej wiele wskazuje na to, że wołanie o kapłaństwo bez pedofilii natrafia na poważny opór, a władza jest zaniepookojona różnymi filmidłami w równym stopniu jak znaczna część warstwy kapłańskiej. Wszyscy czekamy jakie orgie czekają nas jutro. Może z praworządnością nie jest w naszym kraju najlepiej, ale pornografii nam nie brakuje.