Pora rozliczyć grupy “praw człowieka” za ich antysemityzm


Jonathan S. Tobin 2020-10-30


Przez cztery lata krytycy administracji Trumpa oskarżali ją o prowadzenie polityki zagranicznej pozbawionej moralnego przywództwa, do jakiego świat przywykł ze strony Stanów Zjednoczonych. Teraz jednak, kiedy planuje wygłoszenie doniosłego oświadczenia o zasadach moralnych, liberalni krytycy prezydenta nie są zadowoleni. Wręcz przeciwnie, są głęboko zaniepokojeni decyzją sekretarza stanu Mike’a Pompeo o rozliczeniu trzech czołowych grup międzynarodowych za ich antysemityzm.


Niewiarygodne, ale obrońcy Amnesty International, Human Rights Watch i Oxfamu mówią że pragnienie Waszyngtonu zażądania od nich wyjaśnień w sprawie ich pełnych uprzedzeń ataków i starań o podważenie prawa Izraela do istnienia, w rzeczywistości jest dowodem, że administracja nie dba o prawa człowieka. 


Używając orwellowskiej “nowomowy”, która jest znakiem probierczym radykalnej lewicy, te grupy mówią, że krytyka ich uprzedzeń wzmacnia łamiących prawa człowieka. Co gorsza, Anti-Defamation League, która nadal udaje obrońców narodu żydowskiego przed antysemityzmem, broni ich, potępiając administrację za działanie na rzecz “upolitycznienia walki z antysemityzmem”.

 

Fakty o tych grupach nie są tajemnicą. Wszystkie trzy są winne popierania antysemickiego ruchu BDS słowami i czynami, i starają się podważyć prawo Izraela do samoobrony przeciwko terroryzmowi, jak również szerzą fałszywe oskarżenia państwa żydowskiego o zbrodnie wojenne. Ich podejście do rzekomych dochodzeń w sprawie sytuacji w jedynej demokracji na Bliskim Wschodzie jest z natury stronnicze. Te trzy organizacje pozarządowe (NGO) działają w doskonałej symbiozie z instytucjami takimi jak Komisja Praw Człowieka ONZ, gdzie antysemityzm i uprzedzenia wobec Izraela stały się jej raison d’être.


Nie musiało tak być.


Oxfam datuje się z czasów drugiej wojny światowej od starań grup Kwakrów, by pomóc głodującej populacji w krajach zdewastowanych nazistowską okupacją. Z czasem organizacja rozszerzyła program, by pomagać w walce z niesprawiedliwością. I, podobnie jak inne organizacje związane z Kwakrami, wykazuje dziś wyjątkową niechęć do Izraela i poparcie dla wojny palestyńskich Arabów zmierzających do zniszczenie go. Jak pokazuje NGO Monitor znakomite źródło informacji o antysemickiej działalności organizacji pozarządowych – Oxfam stał się olbrzymim entuzjastą BDS i innych antyizraelskich działań. 

 

Human Rights Watch rozpoczął się w 1978 roku jako część starań o pociągnięcie Związku Radzieckiego do odpowiedzialności za potworności i ucisk wobec dysydentów i Żydów. Ta organizacja jednak także rozszerzyła zasięg działania i jak na ironię przeszła do obozu zaciekłych wrogów Izraela. Jak napisał jeden z założycieli organizacji w druzgocącym ataku opublikowanym w “The New York Times” w 2009 roku, stała się ona pomagierem terrorystów z Hamasu i Hezbollahu, i ignorowała znacznie gorsze łamanie praw człowieka w krajach arabskich z powodu obsesji na punkcie atakowania Izraela.  

 

Amnesty International także miała znakomitą reputację jako wróg ucisku na całym świecie. Stała się jednak zasadniczym sojusznikiem ruchu BDS, popierając embargo przeciwko Izraelowi, fałszywie nazywając go “państwem apartheidu” i broniąc osób związanych z terrorem pod oszukańczą wymówką, że są ofiarami łamania praw człowieka przez Izrael.  


Powiedzmy wyraźnie, że te trzy grupy nie są oskarżone o antysemityzm, ponieważ są krytyczne wobec rządu Izraela lub jego polityki. Są oskarżone, ponieważ ich działalność i orędownictwo ściśle podpada pod szeroko zaakceptowaną definicję antysemityzmu, którą  zdefiniował International Holocaust Remembrance Alliance – definicję oficjalnie zatwierdzoną przez Stany Zjednoczone, która słusznie określa delegitymizację, demonizację i stosowanie podwójnych standardów wobec Izraela, jedynego państwa żydowskiego na planecie, jako akty nienawiści do Żydów.

 

Dlaczego więc tak wiele liberalnych grup występuje w obronie ich przeciwko Departamentowi Stanu?  


Odpowiedź ma więcej wspólnego z polityką niż z czymkolwiek innym.


W innych kontekstach ADL akceptuje definicję IHRA i potępia tych, którzy ją łamią. Obecnie jednak ta grupa i jej dyrektor, były członek administracji Clintona i Obamy, Jonathan Greenblatt, ma inne priorytety. Podobnie jak wielu innych ludzi, przez ostatnie cztery lata ADL nie tyle interesowała się antysemityzmem, ile pokonaniem prezydenta Donalda Trumpa.  Przyznanie, że ta administracja nie tylko jest najbardziej proizraelska w historii USA, ale poświęciła więcej zasobów na walkę z antysemityzmem, szczególnie na kampusach uniwersyteckich, niż jej poprzednicy, podważa argumenty Demokratów o Trumpie rzekomo umożliwiającym działania skrajnie prawicowych żydożerców.


Równie niepokojące jest to, że Greenblatt wydaje się cenić sojusz ADL z partnerami na lewicy, nawet jeśli znaczy to popieranie trzech grup, których agenda jest sprzeczna z zadaniem ADL, czyli walką z antysemityzmem. Potępienie ich za antysemityzm gwałci obecny pęd ADL do zamykania oczu na wrogów na lewicy.


Choć przyklaśnięcie wypowiedzi Departamentu Stanu powinno być oczywistością dla tych, których zadaniem jest obrona praw Żydów, jeśli miałoby to znaczyć powiedzenie czegoś pozytywnego o tej administracji lub o Pompeo w tak bliskim czasie do wyborów, ani ADL, ani inni lojalni członkowie frontu przeciwko Trumpowi tego nie zrobią.  


Być może niektórzy myślą, że kiedy Trump zostanie pokonany, będą mogli ponownie działać przeciwko nienawiści ze strony BDS bez zagrożenia dla ich reputacji dobrych liberałów. Nie jest to jednak takie łatwe. Przez sprzeciwianie się rozliczeniu antysemickich NGO teraz, zasadniczo uniewinniają je i zapewniają, że możliwa administracja Bidena nie będzie traktowała tej sprawy poważnie. Przez zamienienie walki przeciwko antysemityzmowi na walkę dotyczącą tylko skrajnej prawicy, która jest zagrożeniem dla Żydów, ale nie jest jedynym zagrożeniem, powodują nieodwracalne szkody sprawie Izraela. Fakt, że robią to z powodu lojalności partyjnej, a nie tylko pobłądzenia, jest hańbą.


Time to call out ‘human rights’ groups for their anti-Semitism

JNS. Org, 22 października 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jonathan S. Tobin

Amerykański dziennikarz, redaktor naczelny JNS.org, (Jewish News Syndicate). Komentuje również na łamach National Review, New York Post, The Federalist, w prasie izraelskiej m. in. na łamach Haaretz.