Przeddarwinowscy “darwiniści”


Andrew Berry 2020-10-16

Erasmus Darwin
Erasmus Darwin

Jerry A. Coyne: Kiedy dwa dni temu pisałem post o rzekomych arabskich prekursorach Darwina, wymieniłem kilka emaili i rozmawiałem przez telefon z moim przyjacielem, Andrew Berrym, wykładowcą i doradcą na Harvardzie, który wie mnóstwo o historii biologii ewolucyjnej. Po niedawnej wymianie przysłał mi pełen informacji email, który na moją prośbę nieco rozszerzył. Uznałem, że będzie świetnym, samodzielnym postem. Wydaje się, że obecnie jest ponowny wzrost twierdzeń, że wielu ludzi przed Darwinem przewidywało jego koncepcję w zaskakująco dokładnych szczegółach. Moim zdanie nie jest to prawda: niektórzy antycypowali koncepcję ewolucji, ale nawet nie zbliżali się do szczegółowości przedstawionej w książce Darwina O powstawaniu gatunków; ani nie dostarczyli popierających danych, by uczynić ich teorię przekonującą. Wreszcie nikt ( poza Szkotem, Patrickiem Matthew i, oczywiście, A. R. Wallacem) nie zbliżył się nawet do mechanizmu adaptacyjnej ewolucji – do doboru naturalnego. Mam wrażenie, że Andrew, poniżej zgadza się ze mną.


Andrew zaczyna od pokazania dwóch błędów w moim wcześniejszym poście, które poprawiłem.


Przeddarwinowscy “darwiniści”

Andrew Berry


Odpowiedź Jerry’ego
 na artykuł VICE o kilku wczesnych arabskich myślicielach, których koncepcje zapowiadały teorię ewolucji, podnosi szereg ciekawych spraw.


Najpierw kilka zupełnie banalnych spraw: 1. Patrick Matthew był Szkotem, nie Anglikiem; 2. Erasmus Darwin nie napisał książki o ewolucji. Wspomniał ją jedynie w wielu miejscach w swoich tekstach, często pisanych wierszem (jego ulubiony format). To on jest odpowiedzialny za najlepszą wypowiedź o powstawaniu gatunków przez dziedziczenie z modyfikacjami w teorii jego wnuka (z Świątyni przyrody, 1803):


Organizm żywy w falach mórz bezkresnych
Zrodził się i piastowan był najwcześniej;
Wpierw mały tak, pod szkłem najlepszym znikał,
Przez błoto brnął lub masy wód przenikał;
A gdy pokoleń nowych nieprzeliczone roje,
Wzmacniały się i rosły, tężyzny nabierając;
I niezliczony rząd powstaje roślin grup,
I tchu dziedzina tu, i skrzydeł, płetw i stóp.*


Wydrukujcie to na koszulkach!


Chcę tylko dodać ogólną uwagę: artykuł w VICE i akademickie artykuły, na których się opiera, są częścią długiej tradycji znajdowania wzmianek o ewolucyjnym myśleniu u wszystkich możliwych przeddarwinowskich autorów. Jak wspomniał Jerry, książka Rebecki Stott Darwin’s Ghosts (2012) jest znakomitym badaniem tego zjawiska. Ponieważ badania obecnie rozszerzają się poza Zachód, przewiduję, że Stott będzie musiała napisać drugie wydanie, gdzie doda myślicieli z tradycji, które jak dotąd nie były uważane za ważne dla tego, co możemy nazwać badaniami przeddarwinowskimi.


Jak opisuje Stott, wielu z tych myślicieli, zachodnich i nie-zachodnich, sporo ryzykowało kwestionując królującą ortodoksję (zazwyczaj religijną wiarę o boskiej kreacji życia). Moim faworytem jest Francuz, de Maillet, który po trzykroć zabezpieczył się przed poniesieniem konsekwencji za herezję swojej ewolucyjnej myśli. Po pierwsze, opublikował swoje koncepcje pośmiertnie (książka ukazała się w 1748 roku, dziesięć lat po jego śmierci); po drugie, zabezpieczył, by redaktorem był katolicki ksiądz, żeby się upewnić, że jego tezy nie są bezpośrednio sprzeczne z doktryną kościelną (problemem jest to, że wynikająca z tego publikacja była pozbawiona pewności siebie de Mailleta), i, niezmiernie kreatywnie, twierdził, że te koncepcje nie są jego, ale zostały przekazane misjonarzom przez indyjskiego mędrca, Telliameda. De Maillet nie chciał jednak wymazać siebie całkowicie z tej opowieści: Telliamed to ‘de Maillet’ czytane od tyłu.


Sam Darwin dostarczył w późniejszych wydaniach O powstawaniu gatunków, to, co nazwał “Rys historyczny rozwoju poglądów na powstawanie gatunków” jako wstęp do książki. Był to przegląd poprzednich ewolucyjnych koncepcji. Nie było go w pierwszym wydaniu O powstawaniu gatunków i sądzi się, że został włączony do późniejszych wydań jako odpowiedź Darwina na krytykę po pierwszym ukazaniu się książki, że ignorował gigantów, na ramionach których stał. Trzeba pamiętać, że wydanie książki O powstawaniu gatunków  zostało przyspieszone w reakcji na list Alfreda Russel Wallace’a z 1858 roku.  Darwin spokojnie pracował nad tym, co nazywał “wielką księgą gatunków”, kiedy wdarł się Wallace, przysyłając mu rękopis, w którym naszkicował tę właśnie koncepcję, którą Darwin „wysiadywał” przez poprzednie 20 lat. Reakcja Darwina? Przyspieszyć wydanie książki.  


Jak powiedzą wam moi studenci, dla których jest to lektura obowiązkowa, O powstawaniu gatunków, licząca około 500 stron, jest masywnym tomem. Dla Darwina jednak była to zaledwie wstępna wypowiedź – brudnopis jego argumentów. Chciał mieć w tytule słowo “Streszczenie”, żeby pokazać, że nie jest to jego teoria w całości, ale raczej tyko jej zarys. Wydawca, John Murray, przekonał go w końcu, że 500 stron i “streszczenie” nie idą w parze. Wynik pośpiechu jest widoczny w O powstawaniu gatunków, jest tam pewna zadyszka, nie ma odnośników ani cytatów.


Nie tylko odnośniki wypadły z projektu. Wiemy z korespondencji Darwina, że jako duża część projektu książki pracował nad „rysem historycznym” – przeglądem wcześniejszych myśli o ewolucji. Zdecydował się jednak nie zamieszczać tego w pierwszym wydaniu. Jak wyjaśnił w liście wkrótce po opublikowaniu książki w listopadzie 1859 roku: “Moje zdrowie było tak marne, kiedy pisałem książkę, że nie chciałem dodawać niczego do mozołu; dlatego nie ruszałem historii tego tematu; ani nie myślałem, że miałem obowiązek to zrobić”. Sądzę jednak, że jest tu trochę nieszczery. W pośpiechu do opublikowania O powstawaniu gatunków chodziło przecież o ustanowienie pierwszeństwa, oznajmienie, że teoria jest jego (nie zaś Wallace’a). Podejrzewam, że pominięcie przez Darwina poprzednich autorytetów było, przynajmniej częściowo, umyślne. Wspomina Wallace’a tylko cztery razy w pierwszym wydaniu książki. W autobiografii Darwin umniejszał wpływ swojego dziadka, choć z pewnością jego cudownie śpiewne ewolucyjne rozmyślania były zarówno historycznie ważne, jak były istotną częścią tradycji rodzinnej. Moim zdaniem porcja skromnej autopromocji nie była poniżej dumy Darwina.


Krytyce jednak szybko dobrali się do Darwina za sugerowanie (przez pominięcie), że wszystkie myśli w O powtawaniu gatunków były całkowicie jego własne. I przypuszczalnie częściowo w reakcji na tę krytykę, Darwin zaczął dodawać do późniejszych wydań „Rys historyczny” jako wstęp. Krytycy najczęściej przytaczali Badena Powella (ojca Roberta Baden-Powella, założyciela skautingu; dziwacznie, wdowa po Badenie Powellu, po jego śmierci w 1860 roku zmieniła nazwiska ich dzieci przez dodanie imienia ojca do ich nazwiska).


Z: The Preface to Darwin’s Origin of Species: The Curious History of the “Historical Sketch” Author(s): Curtis N. Johnson Source: Journal of the History of Biology , Sep., 2007, Vol. 40 pp. 529-556:

“Wkrótce po ukazaniu się O powstawaniu gatunków w listopadzie 1859 roku Darwin otrzymał list od Badena Powella, profesora geometrii z Oxfordu (1794-60), prawdopodobnie sugerujący (zgodnie z tym, co możemy wywnioskować z odpowiedzi Darwina  bowiem listu Powella niestety nie znaleziono) – że ‘teoria’ Darwina, była co najmniej przewidywana na długo przed publikacją Darwina i może nawet silniej, że Darwina całkowicie wyprzedził Powell, a może także inni. W pierwszym liście odpowiadającym Powellowi Darwin zapewnia, że nawet ‘najmniej wykształcony człowiek’ nie mógłby przypuszczać, że ‘chciałem przypisać sobie doktrynę, że gatunki nie zostały niezależnie stworzone’ i że ‘jeśli wziąłem cokolwiek od pana, zapewniam, że było to nieświadome’ – słowa, które brzmią, jakby były skierowane do kogoś, kto mówił o nieprzyznanym zapożyczeniu”.   

Od 1861 roku Darwin zawsze dodawał “Rys historyczny rozwoju poglądów na powstawanie gatunków” jako wstęp do każdego wydania O powstawaniu gatunków.


Naturalnie Darwin widział listę swoich prekursorów jako dowód długotrwałego zainteresowania tematem, ale nie jako dowód braku oryginalności z jego strony. Książka Stott idzie za tą tradycją: autorka wskazuje, że było wiele ciekawych, przeddarwinowskich myśli o ewolucji, ale nie widzi tego jako czegoś, co umniejszałoby znaczenie wkładu Darwina.


Istnieje jednak inny nurt analizy przeddarwinowskiej myśli, który twierdzi, że ci myśliciele powinni zastąpić Darwina: Darwin, wynika z tego rozumowania, był albo plagiatorem, albo – w najlepszym wypadku – ignorantem w kwestii prac innych myślicieli. Lub, jeszcze gorzej, Darwin mylił się, bo źle zinterpretował kluczowe składniki myślenia swoich poprzedników. Być może najpełniejszy wyraz takiego spojrzenia pojawił się na krótko przed śmiercią Darwina: Evolution Old & New (1879) Samuela Butlera. Butler twierdzi, że wszystkie myśli Darwina można, przy uważnym czytaniu, znaleźć w pracach Georges-Louisa Leclerca, Erasmusa Darwina, Patricka Matthew, Jean-Baptiste Lamarcka i że część tych myśli w rzeczywistości przewyższa myśl Darwina.


Jednym z tych, którzy stanęli w obronie Darwina przeciwko Butlerowi, był Alfred Russel Wallace, w recenzji z książki Butlera zamieszczonej wówczas stosunkowo młodzieńczym piśmie “Nature” pisał: “głównym celem tej książki jest pokazanie, że wszyscy ci [przeddarwinowscy] autorzy mieli rację, podczas gdy pan Charles Darwin całkowicie myli się; i że prace tych pierwszych zawierają więcej filozoficznego, ściślejszego i ogólnie lepszego poglądu na przyrodę i przyczyny ewolucji niż prace tego drugiego”.


Czytając zarówno Darwina “Rys historyczny”, jak nowe arabskie dodatki do listy przeddarwinowskich ewolucjonistów, przypomina mi się uwaga historyka Petera Bowlera w jego Evolution, History of an Idea (2009).  Przytaczając proto-ewolucyjne  przypuszczenia starożytnych Greków, pisze on, że z perspektywy czasu mamy tendencję, anachronicznie, widzieć starożytną myśl jako zapowiadającą nowoczesne idee, kiedy, być może, nie ma tam żadnego związku. Bowler pisze, że “Starożytna myśl zostaje przycięta i rozciągnięta, by pasowała do prokrustowego łoża zdefiniowanego przez nasze nowoczesne kategorie analizy”. W poszukiwaniu przeddarwinowskich wzmianek o ewolucji myślę, że Prokrust jest bardzo zapracowany.


Jak jednak wskazuje Jerry, jedną lekcją, jakiej możemy nauczyć się z analiz przeddarwinowskiej myśli, jest to, że chociaż ciekawe i nęcące, te kawałki są tylko częściami czegoś, co znalazło pełną realizację w rękach Darwina i Wallace’a. Ostatecznie, przyczyną, dla której Darwin (może niechętnie) dodał jako wstęp swój „Rys historyczny”, było pokazanie, że ciekawe, związane z ewolucją spekulacje, jeszcze nie czynią z nich teorii ewolucji.

 

*Tłumaczenie bez podania nazwiska tłumacza z https://creation.com/darwinism-it-was-all-in-the-family-polish


Pre-Darwin “Darwinians”: a post by Andrew Berry

Why Evolution Is True, 9 października 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska