Rzeczy, o których chce nas poinformować najbardziej na świecie poszukiwana terrorystka


Frimet i Armold Roth 2020-10-05

Zrzut z wideo zamieszczonego na Facebooku
Zrzut z wideo zamieszczonego na Facebooku

Dziesięć dni temu podczas webinaru na Facebooku nadawanym globalnie do wszystkich miejsc, gdzie są arabskojęzyczni miłośnicy takich rzeczy, odbywało się świętowanie


Obchodzono dziewiętnastą rocznicę horroru 9/11. 


Ahlam Tamimi, fanatyczna islamistka, morderczyni naszej córki, Malki Chany Roth i kobieta, która została wypuszczona z więzienia po odsiedzeniu zaledwie ośmiu lat z 16 następujących po sobie wyroków dożywocia, była główną atrakcją.


Jej przemówienie przypomniało nam, obserwującym to z daleka, jak nieprawdopodobnie wiele wolności udało się zdobyć tej chełpliwej organizatorce zamachu bombowego na jerozolimską pizzerię w 2001 r. i morderczyni dzieci od czasu, kiedy powróciła do miejsca swojego urodzenia i edukacji (Jordanii), gdzie również żyje jej najbliższa i rozszerzona rodzina.


Przemówienie Tamimi pokazuje, dlaczego jest najbardziej na świecie poszukiwaną zbrodniarką. Jeśli znajomość arabskiego pozwoli ci na to, możesz obejrzeć całe wideo tutaj dzięki bezmyślnej szczodrości Facebooka. 


Na wypadek, jeśli "zniknie" (takie rzeczy zdarzają się), zarchiwizowaliśmy je tutaj


Poprosiliśmy pomocnych, arabskojęzycznych przyjaciół o przetłumaczenie nam ogólnego sensu jej wypowiedzi. Notatki poniżej oparte są o ich tłumaczenie. 


Tamimi mówi o systematycznym obniżaniu się statusu więźniów palestyńskich Arabów po podpisaniu umów z Oslo w 1994 roku. Mówiła o roku 1994, kiedy była w tym samym wieku, jak nasz córka, Malki, którą Tamimi zabiła siedem lat później wybuchem bomby w centrum Jerozolimy. 


To jest, jej zdaniem, wielki problem: utrata statusu i uwagi. Wcześniej, jak mówiła, zwolnienie więźniów z izraelskich cel więziennych wywoływało znaczące świętowanie. Dzisiaj, wszystko, co się dzieje, to kilku członków rodziny, którzy przychodzą i witają więźnia  na najbliższym izraelskim punkcie kontrolnym. Nie ma ceremonii, nie ma zaangażowania społeczności. (My jednak widzimy mnóstwo dowodów w arabskojęzycznych mediach społecznościowych, że przynajmniej w wielu wypadkach, urządza się huczne powitanie.)


Inną wskazówką tego, jak poważna jest ta nowa rzeczywistość, jest to, że rodziny nie są już dłużej szczęśliwe, jak były kiedyś, gdy ich córki wychodzą za mąż za zwolnionych więźniów. Wyjaśnijmy w tym miejscu, że kiedy mówi ”więźniów”, ma na myśli terrorystów


Tamimi również w mediach widzi ten spadek żarliwości i prestiżu. Skoro społeczeństwo nie dba już tak bardzo o sprawę więźniów, media widzą mniej potrzeby, by o nich pisać.   


Jako przykład przytacza śmierć więźnia, który zmarł w izraelskim więzieniu kilka dni wcześniej. Śmierć przyszła, mówi, z powodu zawału serca i powaliła uwięzionego bohatera na kilka zaledwie miesięcy przed jego oczekiwanym uwolnieniem. 


W podobny sposób mówi o infekcji dziesiątków więźniów koronawirusem. Jedno i drugie pokazuje, jej zdaniem, że społeczeństwo niezbyt interesuje się tym, co powoduje brak relacji w mediach. (Z tego, co my widzimy, istnieje wiele relacji w świecie arabskim zarówno na temat śmierci “więźniów” w izraelskich więzieniach – rzekomo nigdy nie wynikających z normalnych zdarzeń, ale zawsze spowodowanych  izraelską wrogością – jak i z szerzenia się COVID-19, co także w tych relacjach jest bezpośrednim rezultatem syjonizmu.)  


Chociaż nie wymienia nazwisk, sprawa śmierci z powodu zawału serca prawdopodobnie dotyczy Daouda Tala'at al-Chatiba, więźnia z Betlejem, o którego śmierci w więzieniu Ofer w Jerozolimie donosił Middle East Eye 3 września 2020. 


W artykule napisano, że Chatib został 

"skazany na 18 lat więzienia za udział w antyokupacyjnej działalności jako członek ruchu Fatahu. Palestyński Komitet ds. Więźniów i Byłych Więźniów powiedział, że inni więźniowie w Ofer protestowali po otrzymaniu informacji o śmierci Chatiba przez walenie w drzwi i skandowanie. Izraelscy strażnicy więzienni weszli następnie do cel i osadzili 10 więźniów w izolatkach. Śmierć Chatiba rozpaliła na nowo wezwania, by pociągnąć do odpowiedzialności izraelskie służby więzienne za medyczne zaniedbywanie uwięzionych Palestyńczyków”.

Następnie przechodzą do Palestine News Network, gdzie o Chatibie mówi się, że został "męczennikiem w więzieniu Ofer w wyniku zawału serca", podczas gdy Electronic Intifadaprzypisuje jego śmierć "podobno udarowi, jako przyczynie śmierci, ale nie zostało to oficjalnie potwierdzone”.


Żadne z arabskich doniesień nie podaje kontekstu. Na libańskim koncie [tutaj] znaleźliśmy jednak informację, że ten terrorysta miał historię problemów kardiologicznych. Po wcześniejszym zawale w 2017 roku przeszedł operację na otwartym sercu, która – ponieważ był więźniem – była podarunkiem izraelskiego znakomitego systemu medycznego. Jakie jest prawdopodobieństwo, że otrzymałby opiekę tej jakości na wolnym rynku świata, z którego przyszedł?


Organ Autonomii Palestyńskiej, WAFA, mówi, że autopsja pokazała, że zmarł z powodu “poważnej niewydolności serca wynikającej z kardiomiopatii i choroby naczyń wieńcowych ". Trudno dopatrzyć się, by takie problemy mogły wynikać z czegokolwiek, co zrobił izraelski system więzienny. Opieramy się jednak na ograniczonej informacji i przesadnej naturze arabskiej narracji, która czyni, że sprawy są bardziej zagmatwane i niejasne niż byłyby normalnie.  


Palestine News Network
, poświęcając odrobinę uwagi temu, jak został uwięziony, nazywa go "członkiem służby wywiadu ogólnego, gdzie został aresztowany pod zarzutem oporu wobec okupacji". Znamy tego rodzaju dwójmowę. “Times of Israel, już bez niejasnych ogólników mówi, że był "członkiem zbrojnego skrzydła palestyńskiego Fatahu". Rok 2002, kiedy został aresztowany, był okresem, kiedy mordercze ataki Fatahu zdarzały się codziennie. (Próbujemy znaleźć otwarte źródła, które podałyby, jak ten “więzień” został skazany na karę, która normalnie wskazuje, że ktoś został zabity.) 


Wróćmy do Ahlam Tamimi. 


Jej kolejna skarga: status więźniów w Autonomii Palestyńskiej musi zostać podniesiony i troska o nich wpojona w kolektywną świadomość. To, co się dzieje, nie wystarcza. Gdyby wystarczało, więźniowie/terroryści otrzymywaliby szacunek, na jaki zasługują, także ze strony mediów.


Podpisywanie Porozumienia Abrahamowego – 15 września 2020
Podpisywanie Porozumienia Abrahamowego – 15 września 2020

Następnie przechodzi do pilniejszego – i bardzo aktualnego – problemu arabskiej normalizacji stosunków z Izraelem, którego przykładem jest niedawne porozumienie Izraela z Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Bahrajnem. Uważa, że to także zmniejsza ogólne zainteresowanie dobrostanem więźniów/terrorystów.   


Powodują to również negocjacje Autonomii Palestyńskiej z Izraelem. (Proszę zauważyć, że choć jej terrorystyczna kariera zaczęła się od nominalnie świeckiej frakcji OWP, Fatahu, w 2000 roku wkrótce porzuciła ją i została zwerbowana do islamistycznego Hamasu; a Fatah i Hamas są permanentnie skłóceni, co czasami prowadzi do przemocy.) Nie wspomina o obsesyjnym chronieniu i finansowaniu przez reżim Abbasa szatańskiego planu dostarczania finansowych bodźców do popełniania czynów terrorystycznych – „płaca za mordowanie”. Ale też nie przedstawia tutaj sprawy Fatahu; identyfikuje się z jego głównym rywalem, Hamasem.


Tamimi zajmuje się następnie użytecznością mediów społecznościowych. Mówi, że odczuwa potrzebę tchnienia nowego życia w sprawę więźniów/terrorystów. Przewagą mediów społecznościowych jest to, że nie są one przedmiotem tego, co nasi tłumacze ujęli jako “pewne agendy, które nękają resztę mediów". Media społecznościowe, w odróżnieniu od konwencjonalnej prasy, telewizji i radio, odznaczają się niskimi kosztami, szybkim publikowaniem i wysokim stopniem interaktywności. W świecie, do którego mówi Tamimi, to są cenne rzeczy.


Ważne jest, mówi Tamimi, która otrzymała magisterium z dziennikarstwa w 2019 roku, kultywowanie dobrych stosunków z ludźmi wpływowymi w mediach społecznościowych. W ten sposób, powiada, zdobywamy młodych ludzi. Wymienia szereg arabskich aktywistów mediów społecznościowych, których obserwują miliony i którzy potrafią wyprodukować krótkie klipy wideo o więźniach/terrorystach.


Zachęca także do zwracania się do piłkarzy i celebrytów z takich dziedzin jak moda, religia, polityka. (Jak to pasuje do jej islamistycznego konserwatyzmu pozostaje bez odpowiedzi.)


Tamimi, panarabska celebrytka, przecina wstęgę
Tamimi, panarabska celebrytka, przecina wstęgę

Na tyle, na ile możemy powiedzieć z przedstawionego nam streszczenia, Tamimi nie wspomniała o własnym, głębokim zaangażowaniu  i wpływie, jaki wywiera w takich mediach społecznościowych, jak Instagram, Facebook i Twitter. 


Braliśmy udział w staraniach, jak dotąd uwieńczonych powodzeniem, by zamknąć jej konta na tych platformach. Jej uparte otwieranie nowych kont pod inną nazwą natychmiast po zamknięciu poprzedniego świadczy o jej prawdziwej potrzebie, by ją słyszano i by mogła wywierać wpływ. Jest to czynnik, którego nie uwzględniają dziennikarze – ale wyraźnie ma to znaczenie dla zrozumienia przez USA chronienia przez Jordanię tej energicznej promotorki terroru przez morderstwa.   


W rzeczywistości trudno nie widzieć tej przerażającej kobiety jako żarliwej, niemal unikatowo toksycznej influencerki. Ilu znacie reporterów, prezenterów, blogerów, komentatorów, winnych morderstw, których liczba jest dwucyfrowa?! I którzy są chronieni  przez cały rząd Jordanii mimo, że ten kraj jest niemal całkowicie zależny od środków pomocowych i wsparcia z USA?   


Jest tu głębsza i ważniejsza sprawa, niż większość ludzi kiedykolwiek zdawała sobie sprawę. A jest nią to, że Tamimi używa – i używała przez lata - Facebooka (i inne platformy mediów społecznościowych, na których jest aktywna), by zachęcić innych do pójścia w jej ślady. By uczynić świat bezpieczniejszym i przyjemniejszym miejscem dla takich jak ona terrorystów – tych, którzy wyszukują małe dzieci w zatłoczonych pizzeriach, żeby je zabić.  


Powtórzymy to, co mówiliśmy wiele razy: giganty mediów społecznościowych, największy z nich Facebook ze swoimi bajecznie bogatymi zasobami i śmiałymi hasłami o utrzymywaniu  świata mediów społecznościowych w bezpieczeństwie dzięki algorytmom i czujności, są niezbędne dla modus operandi prawdziwych bandziorów, jak ta odrażająca, zanurzona we krwi kobieta.   


Dlaczego nie jest to sprawa na pierwsze strony najważniejszych mediów informacyjnych świata?


Wczoraj Tamimi pojawiła się w innym miejscu. Natknęliśmy się na to pisząc ten post. Wspominają ją w artykule redakcyjnym witryny internetowej palestyńskich Arabów, Al Watan Voice [tutaj], rozpływając się poetycko nad poświęceniami, oddaniem, czystej przyzwoitości palestyńskich Arabów – więźniów (tj. skazanych terrorystów).   


Autor o nazwisku Hassan Al-Asi zagłębia się w pełnym “samopoświęcenia” życiu szeregu terrorystów, morderców z zimną krwią i poświęca krótki fragment Tamimi:

Uwolniona więźniarka, Ahlam Al-Tamimi, której ojciec także zachorował na chorobę Alzheimer's Disease [właśnie pisał o innym “więźniu”, którego spotkał ten sam los] i nie poznawał jej, zawsze płacze, kiedy opowiada swoją historię. Mówi, że nie czuła się wolna po uwolnieniu [w 2011 roku], ponieważ wolność, w jej pojęciu, związana jest ze wspomnieniami matki i ojca. Powiedziała, że podczas dyskusji nad jej pracą magisterską [nawiązanie do jej dyplomu z dziennikarstwa, jaki otrzymała zeszłego lata z prywatnego uniwersytetu w Jordanii] ojciec pamiętał ją przez dwie sekundy i nazwał ją pieszczotliwym imieniem, jakim nazywał ją, kiedy była mała. Poświęcenie więźniów jest jednym z najszlachetniejszych poświęceń. To oni poświęcają swoją wolność na rzecz wolności swojego narodu…

Tamimi nigdy nie wyraziła cienia skruchy z powodu zniszczenia tylu istnień ludzkich. Jeśli czegoś żałuje, powiedziała wprost, publicznie i przed mikrofonem, to tego, że nie udało jej się zamordować więcej niewinnych Żydów.    

 

Jeśli śledzicie nasze starania i nasze teksty, nie zdziwi was, że nie mamy żadnego współczucia do tej szatańskiej postaci. Od 2011 roku żyje w komforcie wpływów, przywilejów i sławy. Ochrona ze strony jordańskiej rodziny królewskiej, broniącej jej i trzymającej na odległość od niej ramię amerykańskiej sprawiedliwości, jest hańbą.


Nie chodzi nam jednak o zemstę. W żadnym razie nie chcemy, by umierała tak jak nasza Malki, rozerwana na kawałki, sama, w groteskowym bólu, w wieku 15 lat. 

 

Mamy nadzieję, że zobaczymy Tamimi aresztowaną, zabraną w kajdankach przez Atlantyk, postawioną przed sądem i mamy nadzieję na to, że stanie się zadość sprawiedliwości i dokończy życie na pryczy – w federalnym więzieniu w USA, jako stara kobieta, patrząca wstecz na swoje zmarnowane życie.


Nie chcemy słuchać jej porad o mediach społecznościowych. Ani o niczym innym. Nie ma niczego, czego chcielibyśmy się od niej nauczyć. 


Tamimi roni łzy z powodu cierpień swojego ojca i matki, którzy żyli pełnym i długim życiem,  angażowali się w jej życie (ojciec tańczył na jej weselu w 2012 roku). Nie jest to dla nas tragedia. Tragedią jest to, co zrobiła – ta uśmiechnięta, chełpliwa, triumfująca – nam osobiście i wielu innym rodzinom.   


To stanowczo zbyt wiele, kiedy masowa morderczyni, która chciała odebrać życie tylu dzieciom, ile to możliwe, domaga się litości, współczucia, uczestnictwa w jej głębokim smutku na widok ojca, który po osiemdziesiątce cierpi na demencję, a całe życie zawodowe spędził jako oficer jordańskiej armii.


Ahlam Tamimi zasługuje na sprawiedliwość, nie na współczucie. Ci, którzy inaczej na to patrzą, niezależnie od swojego wysokiego statusu, powinni długo patrzeć na siebie w lustrze i zastanowić się, jak nisko upadli moralnie.

 

Things the world’s most wanted female terrorist would like us to know

This ongoing war, 21 września 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszeska

 

Frimet i Arnold Roth

Rodzice zamordowanej przez terrorystów z Hamsu 15-letniej Malki Roth. Ich córka została zamordowana 9 sierpnia 2001 roku podczas zamachu na restaurację  Sbarro.  W zamachu zamobójczym zginęło wówczas 15 cywilów, w tym 7 dzieci, 130 osób zostało rannych.

Frimet i Arnold Roth od wielu lat prowadzą stronę internetową This Ongoing War

Państwo Frimet i Arnold Roth założyli również fundację imienia swojej córki. Fundacja ta zajmuje się pomocą dla dzieci żydowskich, muzułmańskich i chrześcijańskich.