“New Scientist”: Darwin jednak miał rację

 


Jerry A. Coyne 2020-10-01


Nowy numer “New Scientist” jest interesujący, biorąc pod uwagę historię podważania neodarwinowskiej teorii ewolucji w tym piśmie, włącznie z okładką z 2009 roku, o której wówczas pisałem.


Ich określenie “nie miał racji” nie miało na celu odrzucenia całej teorii Darwina, ale ich twierdzenie atakowało ważną część tej teorii: ideę Darwina, że istnieje rozgałęziające się drzewo życia, które w zasadzie można zrekonstruować. Koncepcja, że życie zaczęło się raz, a następnie rozgałęziło się, by stworzyć wszystkie żyjące i wymarłe gatunki, tak że każda para gatunków, żywych lub wymarłych, miała wspólnego przodka, była jedną z głównych tez Darwina. „New Scientist” zapewniał, że to jest błędne.

 

Jak pisałem wówczas:


"Co jest błędnego w drzewie życia?  No cóż,  Graham Lawton zapewnia w artykule, że horyzontalny transfer genów (przechodzenie odcinków DNA między gatunkami przez “zakażenie”), zjawisko często widziane u bakterii i niektórych protistów, a czasami u złożonych zwierząt, unieważnia całą ideę drzewa z rozwidlającymi się gałęziami. To jest  oczywisty nonsens. Taki transfer genów może rozmyć lub nawet ukryć genealogię u kilku prokariontów, ale nikt nie sądzi, że wymaże genealogie większości innych grup. Czy możemy oczekiwać odkrycia, że w rzeczywistości jesteśmy bliżej spokrewnieni z gibonami niż z szympansami, a ta prawda była przesłonięta masywnym horyzontalnym transferem genów z mięsa upolowanego w buszu? Nie oczekujcie olbrzymich zmian w genealogii życia, jaką już zestawiliśmy na podstawie danych molekularnych."


Kilku z nas zirytowała ta podburzająca okładka i napisaliśmy list do redaktora naczelnego “New Scientist”:

Darwin miał rację
Opublikowane 18 lutego 2009
Daniel Dennett, Jerry Coyne, Richard Dawkins i Paul Myers


Co wam do głowy przyszło, żeby wyprodukować tę krzykliwą okładkę z oznajmieniem, że „Darwin nie miał racji” (24 stycznia)?


Po pierwsze, jest to fałszywe, a po drugie, podburzające. Jak z pewnością wiecie, wielu czytelników uzna, że ta okładka nie mówi o Darwinie, ale o ewolucji.


Nic w artykule nie pokazuje, że koncepcja drzewa życia jest niesolidna; tylko tyle, że jest bardziej skomplikowana niż zdawano sobie z tego sprawę przed nastaniem genetyki molekularnej. Nadal jest prawdą, że całe życie powstało z „kilku form lub… jednej”, jak pisał Darwin w O powstawaniu gatunków. Nadal prawdą jest, że zróżnicowało się przez dziedziczenie z modyfikacjami drogą doboru naturalnego i innych czynników.


Oczywiście, że istnieje drzewo; po prostu bardziej przypomina banian niż dąb ze swoim jednokomórkowym organizmem jako podstawą. Problem horyzontalnego transferu genów w większości niebakteryjnych gatunków nie jest wystarczająco poważny, by przesłonić gałęzie, jakie znajdujemy sekwencjonując DNA.


Towarzyszący artykuł redakcyjny czyni jasnym, że wiecie doskonale, że wasza okładka dała kreacjonistom złotą okazję do wprowadzania w błąd zarządów szkół, uczniów i studentów, i ogólnie społeczeństwa w sprawie statusu biologii ewolucyjnej. Istotnie, w kilka godzin po publikacji członkowie Zarządu Edukacji stanu Teksas cytowali artykuł jako dowód, że nauczyciele muszą nauczać inspirowanej przez kreacjonizm „słabości ewolucji”, twierdząc, że „drzewo życia Darwina jest błędne”.


Stworzyliście wiele dodatkowych, nieprzyjemnych zajęć naukowcom, których prace powinniście wyjaśniać społeczeństwu. Musimy teraz próbować skorygować całe błędne rozumienie, jakie zrodziła wasza okładka.

Obecnie pismo zrewidowało nieco swój pogląd. W najnowszym numerze, który naświetla ewolucję, “New Scientist” dumnie oznajmia, że “DARWIN MIAŁ RACJĘ”.



A tutaj jest ich nowe ujęcie sprawy:

Darwin miał rację        

New Scientist

23 września 2020


Teoria ewolucji jest jednym z największych osiągnięć ludzkiego umysłu. Niektórzy mogą argumentować, że największym, chociaż teoria kwantowa lub względności także mają swoich orędowników. W naukach biologicznych jednak jest niezrównana. Jest wielką, jednoczącą teorią życia.


Jest także teorią w najprawdziwszym sensie tego słowa znaczeniu: jest wzajemnie zazębiającym się i spójnym systemem empirycznych obserwacji i dających się testować hipotez, która nigdy nie zawiodła w obliczu badań. Nie odkryto niczego, co falsyfikowałoby jakąkolwiek jej część, mimo wytężonych starań jej zagorzałych krytyków. Wszystko w niej sprawdza się.


Niemniej powinniśmy oprzeć się pokusie uznania, że ewolucja jest wyryta na kamiennych tablicach. Radykalne, ale nieodparte idee przedstawione przez Charlesa Darwina i Alfreda Russel Wallace’a w 1859 roku pozostają trzonem teorii, niemniej nieustannie kooptowała nową wiedzę. Najbardziej widoczne było to mniej więcej sto lat temu, kiedy nowa nauka genetyki zlała się z doborem naturalnym, by stworzyć to, co zyskało nazwę „nowoczesnej syntezy”.


Dzisiaj jesteśmy chyba pośrodku kolejnego unowocześniania. Odkrycia biologii rozwojowej, epigenetyki i inne z ostatnich 30 lat muszą dostać się pod skrzydła ewolucji. Jak pokazuje nasz specjalny raport na stronie 38, w znacznej mierze zrobiły to. Tylko z perspektywy czasu będzie można ocenić, czy to, co wyłoni się, jest Ewolucją 3.0, czy jedynie Nowoczesną Syntezą 1.1. Jeśli nic innego, ożywiona działalność jest dowodem, że ewolucja – a więc nauki biologiczne – tętni życiem i nadal jest w kwiecie wieku.


Ewolucja osiągnęła także coś, co jest może ważniejsze: pożegnała swoich zagorzałych krytyków z wojen kulturowych. Dziesięć lat temu była na frontowej linii wojny, atakowana przez kreacjonizm i jego pseudonaukowe alter ego, inteligentny projekt. Te głosy na ogół ucichły, zmęczone cierpliwym głosem rozumu.


Niestety, pozostaje to izolowanym zwycięstwem w szerszej antynaukowej wojnie kulturowej. Pokazuje jednak, że zwycięstwa nie są niemożliwe. Ewolucja zwyciężyła, bo jest prawdą. W końcu prawda zwycięży.

No cóż, jest to nieco zakłamane, bo ich stwierdzenie, że “Nie odkryto niczego, co falsyfikowałoby jakąkolwiek część [teorii Darwina]”, jest sprzeczne z ich twierdzeniem z 2009 roku, że “Darwin nie miał racji”. W rzeczywistości rozgałęzianie się drzewa życia (i odwrotność tego – patrzenie wstecz, by zrozumieć, że wszystkie gatunki mają wspólnych przodków) jest jednym z szczytowych osiągnięć teorii Darwina.


Jest wiele części domniemanego “unowocześnienia” ewolucji przez “New Scientist” i zajmę się nimi jutro. Oczywiście, teoria bardzo zmieniła się od 1859 roku: nie mieliśmy sensownego zapisu kopalnego i nie wiedzieliśmy niczego o genetyce, Ale to pismo wychwala wiele modnych „unowocześnień”, które okazały się jedynie dodatkami do Nowoczesnej Syntezy teorii ewolucji zaakceptowanymi w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Te, na które mamy dowody, istotnie mieszczą się pod skrzydłami ewolucji (np. horyzontalny transfer genów, który można uważać za radykalny rodzaj mutacji, ale który nie wymazuje drzewa życia), a więc są częścią Nowoczesnej Syntezy1.1, nie zaś Ewolucji 3.0. Kilka innych zachwalanych „unowocześnień” (np. genetyczna asymilacja nabytych cech, twierdzenie, że gatunki nie istnieją) są albo nieważne, wieloznaczne, albo fałszywe.


Kilkoma z tych unowocześnień zajmę się jutro.


New Scientist: Darwin wasn’t wrong after all

Why Evolution Is True, 24 września 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry A. Coyne

Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.