Arabscy muzułmanie są ludźmi kolorowymi, arabscy chrześcijanie są biali


Daniel Greenfield 2020-09-28


Utrzymując swoje dumne zobowiązanie do publikowania wszystkich wiadomości, które podzielą Amerykanów według rasy, płci i wyznania, “New York Times” opublikował listę, jak twierdzi, "922 najpotężniejszych ludzi w Ameryce”, utrzymując, że tylko 20% spośród nich to ludzie kolorowi.

Zwrot “ludzie kolorowi” już jest wystarczająco niejasny z białymi profesorkami, studentami i prezesami NAACP, którzy twierdzą że są czarni. Ale rasowa lista „New York Timesa”, rzecz, która cuchnie Norymbergą i Goebbelsem, ustawia tę gazetę w roli decydującego o tym, kto jest kolorowy, przez oznaczanie go żółtym kolorem. Dobrze, że żadna ciesząca się złą sławą rasistowska ideologia  nie miała tego samego pomysłu.

 

(NYT uprzednio opublikował listę członków Kongresu, którzy głosowali przeciwko udzielaniu pomocy nuklearnym ambicjom i terrorystycznemu reżimowi Iranu, przez oznaczanie żydowskich członków żółtym kolorem.)  


Jak wszystkie rasistowskie testy Rohrsarcha, rasistowska lista NYT mówi więcej o gazecie niż o Ameryce.  


NYT twierdzi, że tylko 112 z 431 członków Izby Reprezentantów jest ludźmi kolorowymi. Wylicza reprezentantkę Rashidę Tlaib jako osobę kolorową, a reprezentanta Justina Amasha jako białego.


Rodzice Tlaib i ojciec Amasha pochodzą z arabskich miast i dzielnic w Izraelu. Matka Amasha pochodzi z Syrii. Oboje mają tradycyjne arabskie nazwiska.


W jaki sposób Tlaib jest osobą kolorową, podczas gdy Amash jest biały?


Klany Amashów i Tlaibów mają pokaźną obecność w Izraelu. Oba są arabskie, ale – poza tym, że Tlaib jest z wojującej lewicy, zaś Amash jest byłym Republikaninem z frakcji Never Trumper, jedyną oczywistą różnicą jest to, że rodzina Amasha jest chrześcijańska, podczas gdy rodzina Tlaib jest muzułmańska.


“New York Times” wysyła więc komunikat, że muzułmanie są “ludźmi kolorowymi”, a chrześcijanie nie są. Nie ma znaczenia, że ich rodziny mogły żyć w odległości 20 minut od siebie.


Arabscy chrześcijanie są biali, a arabscy muzułmanie są grupą mniejszościową.  


Jak zauważyli na Twitterze obserwatorzy  rasistowskiej listy “New York Timesa”, ta gazeta wydaje się nieodmiennie zaliczać arabskich chrześcijan do białych, podczas gdy arabscy muzułmanie określani są jako ludzie kolorowi.  


"24 ludzi kieruje administracją Trumpa. 3 jest Azjatami, czarnymi lub Latynosami” – twierdzi NYT. To nie obejmuje Alexa Azara, ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, którego dziadkowie przybyli z Libanu, ani Marka Espera, ministra Obrony, którego dziadek emigrował z Libanu. „New York Times” zalicza także gubernatora Chrisa Sununu, częściowo libańskiego i arabsko-izraelskiego pochodzenia, do białych i w żadnym razie do ludzi kolorowych.


Co czyni arabskiego imigranta z Izraela, Libanu lub Syrii białym? Chrześcijaństwo.


Izraelscy Żydzi, jak Lyor Cohen, szef muzyki na YouTube, także się nie kwalifikują. „New York Times” klasyfikuje Cohena, syna izraelskich imigrantów, jako jeszcze jednego białego.


Nie tylko Żydzi i Arabowie nie są uważani za mniejszości, jeśli nie są muzułmanami.


Ojciec Reprezentantki Anny Eshoo był asyryjskim chrześcijaninem, który, jak sam opowiadał, “został wygnany z Bliskiego Wschodu”. Niemniej “New York Times” zalicza ją do białych. Asyryjczycy i Ormianie nie są ludźmi kolorowymi. Różnica nie jest, jak widzieliśmy to na przykładzie Amasha i Tlaib, rasowa, jest religijna.


Nie ma znaczenia, czy pochodzisz z Syrii, Libanu, Iraku lub Iranu: jeśli nie jesteś praktykującym muzułmaninem, jesteś biały.


Weźmy sprawę Farnama Jahaniana, irańskiego imigranta, który został prezesem Carnegie Mellon. Jahanian przybył do Ameryki przed Islamską Rewolucją i został zapisany do katolickiej szkoły. „New York Times” zdecydował, że Jahanian nie jest osobą kolorową.


Jest po prostu biały.


Podczas gdy “New York Times” ma bardzo sztywne standardy dla zaliczenia kogoś z Bliskiego Wschodu do ludzi kolorowych, ma bardzo luźne standardy do mianowania kogoś osobą kolorową, jak długo jest hiszpańskiego pochodzenia.   


Albo mówi po hiszpańsku.


Próba “New York Timesa” definiowania rasy prowadzi do przedziwnych absurdów. Zalicza rektora MIT, Rafaela Reifa, syna wschodnioeuropejskich żydowskich imigrantów do Wenezueli, do osób kolorowych, podczas gdy obok niego rektor Michigan University, Mark Schlissel, którego rodzina przybyła do Ameryki bez przechodzenia najpierw przez Wenezuelę, jest zaliczony do zwykłych białych.  


Reprezentant Devin Nunes jest zaliczony do osób kolorowych, ponieważ jego portugalscy przodkowie przybyli do Ameryki w XIX wieku. Reprezentant Mike Levin, którego matka jest Meksykanką, kwalifikuje się, ale Senator Pat Toomey, którego matka jest portugalskiego pochodzenia, nie spełnia rasowego testu NYT.  


Gubernator Michelle Lujan Grisham, z potężnej rodziny Lujanów, która dominowała politykę Nowego Meksyku, ma swoje gubernatorstwo zaliczone do osiągnięć uciemiężonych.  


"Z ludzi kierującymi najwyżej ocenianymi firmami mody, tylko 3 jest Azjatami lub Latynosami” – żołądkuje się NYT.


Dwóch z tych 3 to Pablo Isla, odnoszący sukcesy hiszpański businessman, który kieruje olbrzymią hiszpańską firmą, i Tadashi Yanai, który kieruje olbrzymią japońską firmą. Czy celebrowanie osiągnięć hiszpańskiego i japońskiego potentata we własnych krajach ma reprezentować jakiś rodzaj sprzeciwu wobec dyskryminacji i rasowej nierówności w Ameryce?


Dlaczego hiszpański businessman zostaje wyliczony jako dowód rasowego postępu, podczas gdy greccy businessmani, włącznie z dyrektorem Netflixa, Tedem Sarandosem, który urodził się w rodzinie elektryka w Phoenix, jest tylko białym facetem, którego sukces pokazuje, że Ameryka jest rasistowskim krajem definiowanym przez linie przebiegające według koloru skóry?


I dochodzimy do absurdu definiowania kogoś, kogo rodzina pochodzi z Hiszpanii jako osoby kolorowej, podczas gdy ci imigranci, którzy przybyli z Włoch i Grecji są białymi facetami. Dlaczego Portugalczycy i Baskowie są ludźmi kolorowymi, a Grecy i Włosi nie są?


Choć jednak “New York Times” wydaje się być niejasny co do tego, co właściwie czyni kogoś kolorowym, jeśli mówi po hiszpańsku, jest jednak całkiem stanowczy co do tego, czego potrzeba, by być prawomocnie z Bliskiego Wschodu.  


Nie jest przypadkiem, że “New York Times” przyjął tę samą ideę, co ISIS, Bractwo Muzułmańskie i Mahomet, że dla nie-muzułmanów nie ma miejsca na Bliskim Wschodzie.


Lewica ledwo pilnuje granic latynoskiej i indiańskiej tożsamości. Także czarna tożsamość jest tak niedbale pilnowana, że biali lewicowi ludzie mogli udawać, że są czarni. Kiedy jednak chodzi o Bliski Wschód, uznaje tylko jedną grupę ludzi za uprawnioną.


Jego zdobywców.


Chrześcijanie, Żydzi i niepraktykujący muzułmanie mogą nie składać podań. Jeśli chodzi o inne grupy, kategorie są wyznaczone przez rasę, pochodzenie etniczne, a nawet status imigranta. W sprawie Bliskiego Wschodu jednak nie ma znaczenia, czy twoi rodzice lub dziadkowie emigrowali z Iraku, Iranu, Libanu, czy z Syrii. Nie liczy się również pochodzenie etniczne. Jest tylko jedna rzecz, która liczy się: religia. Islam.


Tej złowrogiej bigoterii użyto, by odciąć imigrację chrześcijańskich uchodźców podczas administracji Obamy, a równocześnie przyjmować muzułmańskich migrantów, co jest perwersyjnym odwróceniem sytuacji ucisku w regionie, którego chrześcijańska populacja zanika pod ogniem i furią muzułmańskich prześladowań.


Rasowa lista “New York Timesa” wiele mówi w sprawie uprzedzeń i agend sojuszników islamskich ruchów i ich organizacji, które dokonują etnicznej czystki chrześcijan.


Wynaturzone pomysły lewicy o rasie doprowadziły ją do przedstawiania prześladowanych  chrześcijańskich, żydowskich i niemuzułmańskich mniejszości regionu jako białych ciemiężców, podczas gdy jego muzułmańska suprematystyczna większość stanowi dla nich uciskanych ludzi kolorowych, których trzeba wyzwolić spod ucisku ich ofiar. 


To nie jest tylko wynaturzone. To jest ideologiczny argument na rzecz ludobójstwa.

 

Arab Muslims are People of Color, Arab Christians are White

Frontpage. Mag., 22 września 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska