Symbole (i symbolizm) ujawniają gorzką bliskowschodnią prawdę


Stephen M. Flatow 2020-09-22


Tu chodzi o coś więcej niż o mapę. Całe pokolenia palestyńsko-arabskich dzieci są wychowywane na obrazie o potężnym przesłaniu: cała Palestyna należy do Arabów. Nic w niej nie należy do Żydów.

 

Partnerzy na rzecz Postępowego Izraela, lewicowo-centrowa grupa, która jest częścią Amerykańskiego Ruchu Syjonistycznego, prowadzi 12-odcinkową “cyfrową wyprawę do Izraela i Palestyny”. Sesja nr 3, która odbyła się w zeszłym tygodniu, składała się z wirtualnych spotkań z przedstawicielami Autonomii Palestyńskiej.

 


Oficjalna broszura programowa Partnerstwa, opisuje treści sesji włącznie ze zdjęciami i ilustracjami dla każdej. Dla sesji spotkania z przedstawicielami Autonomii Palestyńskiej w broszurze reprodukowano oficjalne logo Organizacji Wyzwolenia Palestyny, która jest założycielskim organem AP. To logo przedstawia mapę całego Izraela ozdobioną słowami: „Palestyna od Rzeki do Morza”.

 

Dlaczego ma to znaczenie?


Oto dlaczego. Poczynając od połowy lat 1970. izraelscy lewicowi aktywiści zaczęli propagować ideę pod nazwą "rozwiązania w postaci dwóch państw". Założeniem jest to, że Izrael wycofa się do linii zawieszenia ognia z 1949 roku (z przewężeniem o piętnastokilometrowej szerokości), czyli do “linii Auschwitz”, tak określonej w pamiętnych słowach dyplomaty, Abba Ebana, a suwerenne państwo „Palestyna” zostanie założone na opuszczonym obszarze. Argument brzmi, że jeśli palestyńscy Arabowie dostaną własne państwo na tych terytoriach, to będą żyli w pokoju z Izraelem.


Główną przeszkodą dla tej propozycji jest to, że rzecznicy palestyńskich Arabów nieustannie mówią, że nie zadowolą się państwem na tych terytoriach, ale będą nadal uważać cały Izrael za “okupowaną Palestynę” i będą walczyć o “wyzwolenie” Palestyny.


To właśnie powoduje, że tak trudno jest przekonać większość Izraelczyków, by poparli utworzenie palestyńskiego państwa. Większość Izraelczyków widzi na własne oczy dowody i nie wierzą, że palestyńscy Arabowie będą żyli w pokoju. Widzą bomby i strzelanie – sposób, w jaki palestyńskie społeczeństwo gloryfikuje zamachowców. Słyszą przemówienia wzywające do dżihadu i rozlewu krwi. Ich krwi.

 

I widzą mapy.


Izraelskie media szeroko publikowały obrazy map, jakie są na papierze firmowym OWP, na ścianach w biurach AP i w podręcznikach szkolnych w AP. Mapy, które pokazują cały Izrael jako “okupowaną Palestynę”.


Całe pokolenia palestyńsko-arabskich dzieci są wychowywane na obrazie o potężnym przesłaniu: cała Palestyna należy do Arabów. Nic w niej nie należy do Żydów. “Rozwiązanie w postaci dwóch państw” jest tylko preludium do ostatecznego celu całkowitego zniszczenia Izraela.  


Dawniej palestyńscy rzecznicy byli bardziej szczerzy i nie ukrywali swoich prawdziwych uczuć i celów. Z upływem lat jednak – i wieloma instrukcjami od żydowskich aktywistów “pokoju” oraz funkcjonariuszy Departamentu Stanu USA – przedstawiciele OWP i AP stopniowo dostroili swoje przesłanie, podkreślając słowa, które przyjemnie brzmią po angielsku, nigdy jednak nie porzucając celu zniszczenia Izraela. Nie jest to trudne, kiedy reporterzy nie zadają im trudnych pytań i których zamiarem jest pokazanie palestyńskich przedstawicieli jako tak umiarkowanych i rozsądnych, jak to tylko możliwe.  


Dlatego, kiedy prezydent Barack Obama odwiedził rządzone przez AP miasto Betlejem w 2013 roku, funkcjonariusze AP pospiesznie wywieźli olbrzymią, kamienną rzeźbę, która stała na trasie prezydenta, przedstawiającą mapę z całym Izraelem i opisaną jako “Palestyna”. Dlatego też, kiedy sekretarz generalny ONZ, Ban Ki-Moon odwiedził Gazę w 2016 roku, funkcjonariusze w szkole Al-Zeitoun szybko zakryli dużą mapę Izraela jako “Palestyny” zanim przybył.


Monument z mapą usunięty na przejazd prezydenta Baracka Obamy. Zrzut z ekranu, Youtube)
Monument z mapą usunięty na przejazd prezydenta Baracka Obamy. Zrzut z ekranu, Youtube)

Byli wystarczająco poinformowani, żeby wiedzieć, że takie obrazy robią złe wrażenie na Zachodzie. Oczywiście, kiedy kamery zabrano, monument powrócił na swoje miejsca i odsłonięto ponownie mapy.


Co doprowadza mnie z powrotem do Partnerów na rzecz Postępowego Izraela i ich decyzji wydrukowania emblematu OWP z mapą bez Izraela. Nie mówię, że nikt nie powinien drukować tej mapy. To prawda, jest bardzo obraźliwa. Ale także wiele demaskuje. Chodzi mi o to, że chciałbym, by Partnerzy na rzecz Postępowego Izraela zatrzymali się na chwile, by spojrzeć na to logo, które wydrukowali i rozważyli jego znaczenie.


Obok logo, w tekście opisującym sesję, Partnerzy piszą: “Odwiedzimy kilku członków obecnego kierownictwa AP w Ramallah, adwokatów pokoju z Izraelem w oparciu o koncepcję dwóch realnych, suwerennych państw”. Tak jest, “dwa suwerenne państwa”. To jest tekst, który bezpośrednio figuruje obok mapy pokazującej jedno suwerenne państwo.  


Partnerzy kontynuują: “Spotkamy się z młodzieżą OWP, która podzieli się swoją wizją przyszłości Palestyny”.  


Po prostu spójrzcie na lewo, ludzie! Tam zobaczycie, jaka jest ich wizja przyszłej Palestyny. Mówią to, głośno i wyraźnie mapą, która gapi wam się prosto w twarz. Pora, byście przestali być partnerami ułudy i zaczęli być partnerami rzeczywistości.


Symbols (and symbolism) reveal a bitter Mideast truth

JNS. Org, 31 sierpnia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Stephen Flatow


Amerykański prawnik, który zainicjował szereg procesów przeciwko Islamskiej Republice Iranu w związku ze sponsorowaniem terroryzmu przez to państwo. Jego córka zginęła w zamachu terrorystycznym w 1995 roku. Wielokrotnie pomagał rządowi USA zidentyfikować organizacje, które pośredniczyły w nielegalnym przekazywaniu pieniędzy do Iranu.