Kiedy Palestyńczyk wreszcie się obudzi?!


Hani Al-Dahiri 2020-09-08

Po otwarciu bezpośrednich połączeń telefonicznych mieszkańcy ZEA otwarcie i masowo komunikują się z Izraelczykami.
Po otwarciu bezpośrednich połączeń telefonicznych mieszkańcy ZEA otwarcie i masowo komunikują się z Izraelczykami.

Patrzymy ze współczuciem na palestyńskich braci, których politycy kupczyli ich sprawą przez ponad 60 lat. Ci politycy pilnowali, by sprawa pozostawała gorąca i nigdy nie osiągnęła żadnego rozwiązania. Sabotowali negocjacje i odrzucali wszystkie inicjatywy pokojowe, czy to przedstawiane przez stronę izraelską, czy przez innych międzynarodowych pośredników.

Palestyńscy politycy długo robili to kosztem swojego ludu, żeby ciągnąć zyski z konfliktu i taka sytuacja istnieje do dnia dzisiejszego. Nieprzejednana postawa, z jaką działali przez dziesięciolecia, była jedyną gwarancja ich przetrwania z sypiącymi się ze wszystkich stron darami i funduszami pomocowymi, które zapełniały ich kufry i konta w europejskich bankach – szczególnie z krajów świata arabskiego i islamskiego.

Dzisiaj sytuacja zmieniła się i narody, które sympatyzowały ze sprawą palestyńską, są w pełni świadome tej gry ludzi, którzy prowadzili ją dla własnych interesów. Sprawa palestyńska umiera w umysłach milionów ludzi, ponieważ taki jest nieunikniony wynik sześćdziesięciu lat kłamstwa, oszustwa i zbierania pieniędzy w imię kryzysu, którego palestyńskie kierownictwo  nie chce, by został rozwiązany. 


Kilka dni temu odważny rząd Emiratów zrobił krok ku normalizacji stosunków z Izraelem i wysłał wyraźny komunikat do palestyńskich przywódców politycznych: “Nadszedł czas konfrontacji między wami, a tymi, których oszukujecie… czas igraszek i zwodzenia, jak również kupczenia życiem i udręką palestyńskiego ludu, już minął”.

Służenie interesom Arabów w Gazie i na Zachodnim Brzegu wymaga dziś interwencji racjonalnych Arabów, którzy będą prowadzić negocjacje z izraelską stroną i pracować nad ustanowieniem wszechstronnego pokoju w regionie, z dala od gangów, które patrzą tylko na polityczne zyski.

Jest ewidentne, wręcz stało się pewne, iż inne kraje arabskie dogonią Zjednoczone Emiraty Arabskie, a to znaczy, że spadną maski złodziei sprawy palestyńskiej, która w obecnej formie stała się historią,  a przekleństwa Palestyńczyków, których bólem kupczyli od 1948 roku, będą  ścigać ich przez wieki.

Jest takie nieśmiertelne powiedzenie przypisywane 16. prezydentowi, Abrahamowi Lincolnowi, i uważam, że w pełni stosuje się do większości palestyńskich przywódców, którzy manipulowali swoim ludem i jego sprawą. Lincoln powiedział: “Możesz oszukać wszystkich ludzi na pewien czas i niektórych ludzi przez cały czas, ale nie możesz oszukiwać wszystkich ludzi przez cały czas”.

Prawdą jest, że w całej palestyńskiej sprawie nie ma niczego, co umożliwia jej kontynuowanie w obecnej formie, dotarła do kresu i jedyną rzeczą, jak jej pozostaje, jest śmierć. Zatem albo zmieni swoją formę dziś, albo umrze, tak jak umarła sprawa Andaluzji, jako że mądrzy ludzie zrozumieli, że nie ma w ogóle różnicy między tymi dwiema sprawami.

Jako człowieka, jako muzułmanina i jako Araba smuci mnie sytuacja Palestyńczyka, którego losem kupczyli jego polityczni przywódcy. Życzę mu dobrze i mam nadzieję, że zbudzi się z śpiączki i pochwyci to, co jest dobre i co służy jego interesom i jego przyszłości.

Jednak jego sprawa w sporze o własność z jego oponentami nie jest dla mnie święta, szczególnie dlatego, że normalizacja stosunków niektórych krajów arabskich z Izraelem pozwoli mnie i innym muzułmanom na odwiedzanie meczetu Al-Aksa i modlenie się w nim, co jest jedyną sprawą, która nas w tym dotyczy.

Jeśli idzie o inne sprawy, ludzie w Palestynie zasługują na lepszy los. W kategoriach logiki jest to “spór o nieruchomości” i nie powinno być wstydem przyznanie tego faktu.


When will the Palestinian man wake up
?!

Saudi Gazette, 6 września 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Hani Al-Dahiri

Saudyjski publicysta.

 

Od redakcji „Listów z naszego sadu”

W mediach arabskich obserwujemy dosłownie zalew głosów z poparciem umowy o normalizacji stosunków Zjednoczonych Emiratów Arabskich z Izraelem. Odnosi się wrażenie jakby ludzie tylko czekali na sygnał, żeby wreszcie wolno było mówić i pisać, co się na temat normalizacji myśli.

Wśród tych głosów znajdujemy wywiad z lingwistą i działaczem z Bahrainu, Loaym Alshareefem, który nie tylko chwali umowę o normalizacji podkreślając jej historyczne znaczenie, ale mówi coś znacznie więcej, że coraz więcej Arabów rozumie, iż Żydzi są częścią Bliskiego Wschodu, że nie są żadnymi kolonialistami w ziemi Izraela, że byli tam zawsze, co jest historycznym faktem, że nie mają innej ojczyzny. Dodaje również: „Możemy robić wiele rzeczy wspólnie dla dobrobytu, bezpieczeństwa i pokoju”. Takie stanowisko do tej chwili było w świecie arabskim absolutnym tabu.