Kogo bije dzban?


Andrzej Koraszewski 2020-08-31


Księża to dzbany – informuje mnie dwudziestoletni wierzący i praktykujący. Próbuję się dowiedzieć czegoś więcej, ale zeznanie jest mętne. Ogólna niechęć, aktywowana kazaniem o cudzie nad Wisłą, trochę związana z opowieściami o księżej pedofilii. Żródeł informacji (poza własnym proboszczem) nie daje się zdefiniować. Pytam o filmy. O „Zabawie w chowanego” mój rozmówca nie słyszał, o „Tylko nie mów nikomu” owszem słyszał, ale nie oglądał. Pytanie o „Kler” było już troszkę bez sensu. Na wybory nie poszedł, bo był zajęty. Kiedy pytam na kogo by głosował, gdyby poszedł, dowiaduję się, że chyba na tego Dudę, bo tego drugiego nie zna.

Elder of Ziyon to świetny amerykański bloger będący znakomitym źródłem informacji o stosunku  świata (głównie mediów) do Izraela. Czasem informuje również o sprawach luźno z Izraelem związanych, a nawet całkiem od jego głównych tematów odległych. 26 sierpnia EoZ zamieścił krótką notkę o badaniach nad stanem religijności w Iranie.


Według tego badania zaledwie 32 procent mieszkańców Islamskiej Republiki Iranu deklaruje się jako muzułmanie wyznania szyickiego.  Holenderski instytut badania opinii publicznej GAMAAN, przeprowadził te badania na olbrzymiej próbie 50 tysięcy Irańczyków, z których 90 procent mieszka w Iranie. Jak wynika z tego sondażu 78 procent Irańczyków wierzy w Boga, ale zaledwie 26 procent wierzy w Mesjasza (czyli w ukrytego imama Mahdiego, który w bliższej lub dalszej przyszłości ma powrócić na ziemię, co jest centralnym dogmatem szyickiego islamu). Około dziewięć procent badanych deklaruje ateizm, a 22 procent stwierdza, że nie ma związków z żadnym konkretnym wyznaniem religijnym. Sześćdziesiąt jeden procent badanych urodziło się w rodzinach wierzących i praktykujących, ale sześćdziesiąt procent mówi, że nie modlą się codziennie, a 68 procent uważa, iż religia nie powinna być podstawą legislacji. 71 procent badanych uważa, że instytucje religijne nie powinny być finansowane przez państwo, natomiast 42 procent uważa, że żadna religia nie powinna być promowana w sferze publicznej i powinno to być zakazane.


Tyle streszczenia z raportu o wynikach sondażu, ale już to pozwala nieco lepiej zrozumieć niektóre wpisy z irańskiego Internetu.         


7 czerwca 2020 r. opublikowano analizę comiesięcznych sondaży CBOS na temat religijności Polaków. Jak z tej analizy wynika, u nas wiarę deklaruje 91 procent badanych, ateizm okoł 8 procent, głęboką wiarę (cokolwiek to znaczy) deklaruje tyleż samo co głęboką niewiarę. Rośnie natomiast odsetek osób niepewnych swojej wiary i jeszcze mniej pewnych swojego Kościoła.   


Mierzy się to głównie uczestnictwem w praktykach religijnych. Regularny udział w tych praktykach (co niedzielę) w latach 1997-2007 był dość stabilny i utrzymywał się na poziomie 57/58 procent, a w ostatnich dwóch latach spadł o dziesięć procent. Nieregularny udział utrzymuje się na poziomie 38 procent (co oznacza, że część regularnie praktykujących mogła przejść do kategorii nieregularnie praktykujących), natomiast odsetek wierzących i niepraktykujących wzrósł do 15 procent.


Krótko mówiąc, wszystkie skandale z ukrywaniem przestępstw popełnionych przez księży, agresywnym udziałem Kościoła w polityce, debaty w mediach i oglądane przez miliony ludzi filmy spowodowały w sumie bardzo małą zmianę poziomu religijności Polaków, która (jak czytamy w omówieniu tej analizy) „oznacza najniższy wskaźnik wierzących od 20 lat”, pozostawiając nas jednak nadal na samym końcu peletonu społeczeństw uciekających od opowieści o cudach (i przechodzących do opowieści o cudownych dietach).


Ciekawe informacje przekazują mi wierzący i praktykujący znajomi z mojego miasteczka. Ich zdaniem w niedzielnych mszach obecnie uczestniczy połowa lub mniej niż połowa tych, którzy uczestniczyli jeszcze dwa lata temu. Nie tylko nie ma podczas mszy ludzi stojących, ale i część ławek jest pusta i praktycznie nie ma mszy, żeby ksiądz o tym nie mówił. Miasteczko ma stosunkowo niską średnią wykształcenia, niskie średnie zarobki i wysoki poziom bezrobocia. Czyli charakteryzuje się tymi zmiennymi, które najsilniej korelują się z religijnością. 


Ten wyrywkowy obraz nie musi skłaniać do podejrzliwości wobec wyników badań. Prawdopodobnie są one poprawne, chociaż mogą być spore wahania w różnych miejscach spowodowane takimi czynnikami jak jakość kapłanów, ruchliwość społeczna (w naszym miasteczku wielu ludzi często jeździ na prace w Niemczech i w innych krajach zachodnich) itp. Wyniki wyborów prezydenckich również wydają się wskazywać, że ludziom nie przeszkadza ani polityczna aktywność Kościoła, ani skandale, ani wreszcie notoryczna wredność i chciwość księży, na którą wydają się reagować silniej niż na ukrywanie księżych przestępstw.


Pielgrzymki przybierają coraz dziwaczniejszą postać. Na zdjęciu poniżej mieszkańcy Tarnowa bieżą do Częstochowy.  



Tymczasem 27 sierpnia 2020 na Plenarnym zebraniu Konferencji Episkopatu arcybiskup Jędraszewski został mianowany na stanowisko oficera łącznikowego między Panem Bogiem i Państwem Polskim.  Wcześniej (24/8) Konferencja Episkopatu wydała pismo z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego i trzydziestolecia wprowadzenie religii do szkół.



Komisja domaga się zwiększenia ilości godzin nauczania religii w szkołach, informuje, że w tym nauczaniu powinny uczestniczyć również dzieci niewierzące i zobowiązuje rodziców do większej troski o religijność swoich dzieci.  

 

W Talmudzie jest zdanie, że świat podtrzymują oddechy dzieci biegnących do szkoły.


Nie wszystkie dzieci będą w tym roku biegły pierwszego września do szkoły, ale nie sądzę, aby miłościwie nam rządzący zlekceważyli pismo Komisji Wychowania Katolickiego.

 

Profesor Jacek Leociak na swojej stronie FB pisze:

Po ulicach polskich miast chodzą sanitarno-epidemiologiczne patrole „Żołnierzy Chrystusa”, by — kierowani wezwaniem abp Jędraszewskiego — wykrywać w porę tęczową zarazę i ją unieszkodliwiać. Co na to episkopat? Co na to prymas? Jestem wiernym czytelnikiem strony internetowej Konferencji Episkopatu Polski. Zapewniam was — na tej stronie panuje całkowity spokój. Albo biskupi nic nie wiedzą o „Żołnierzach Chrystusa” (św. Jan Paweł II też o wielu rzeczach nie wiedział), albo jest im ganc egal, albo to popierają. Nie wiem. Na razie milczą. Nie milczy prymas Polak, który — wg informacji z zakładki „Aktualności” na stronie KEP — w homilii Mszy Świętej, której przewodniczył na jasnogórskim szczycie w Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej powiedział rewolucyjne wręcz słowa (oczywiście powołując się na św. Jana Pawła II): „Trzeba nam i dziś pamiętać, że budować musimy na tym, co łączy, a nie na tym, co dzieli”. Jestem naprawdę oswojony z tą kościelną mową-trawą, ale czasami wprost nie da się tego wytrzymać.

Religijna policja dopiero zaczyna swoją działalność. W Iranie, po czterdziestu latach morderczej teokracji ludzie uciekają od religii. 


Nie pytaj, kogo bije dzban…