Wojaki Chrystusa i cudaki z PZPR


Andrzej Koraszewski 2020-08-21

oko.press - Radzymin, 15 sierpnia 2020. Parking zabezpieczają Wojownicy Maryi, przysięgę w kościele składają Żołnierze Chrystusa. Biskup Wojciech Osial (habilitowany) mówił im w kazaniu, że „oczywiście walki były, ale przede wszystkim to był cud. Bitwę wygrała Maryja z Husarią po bokach i nie jest to pobożna legenda”.„Jesteście Armią Boga” – mówił do Żołnierzy Chrystusa i wiernych.

oko.press - Radzymin, 15 sierpnia 2020. Parking zabezpieczają Wojownicy Maryi, przysięgę w kościele składają Żołnierze Chrystusa. Biskup Wojciech Osial (habilitowany) mówił im w kazaniu, że „oczywiście walki były, ale przede wszystkim to był cud. Bitwę wygrała Maryja z Husarią po bokach i nie jest to pobożna legenda”.

„Jesteście Armią Boga” – mówił do Żołnierzy Chrystusa i wiernych.



Muszę przyznać, że nasze wojaki Chrystusa to kompletne chłystki przy żołnierzach Allaha. Patrzyłem na manewry naszych wojaków Chrystusa z okazji zwycięstwa Matki Bożej nad bolszewikami i trochę ciarki po skórze chodziły, a trochę chichot dech zapierał. I smieszno i straszno jak mawiają bracia Moskale, ale jako suweren ciągle mogę mieć nadzieję, że w końcu mój głos coś przeważy. Wielka ta nadzieja nie jest, bo też my, naród, mamy poważny kłopot z rozezaniem się, na jakim świecie żyjemy. Polska Zjednoczona Prawica Religijna (PZPR – zbieżność akronimów przypadkowa) obiecuje i prawo, i sprawiedliwość, a opozycja się dostraja. Podobno czekamy na wodza, a niektórzy mówią, że już dosiada, tylko nie wiemy, który i czego dosiadł.

Z jakiegoś powodu przypomina to przedwojenny dowcip szkolny składający się z pytania i odpowiedzi:


- Co ma żołnierz pod łóżkiem?

- Żołnierz ma pod łóżkiem zamiatać.                


Suweren jak żołnierz, stoi z głosem u nogi i czeka na stosowną okazję, żeby oddać. Chwilowo ma pod łóżkiem zamiatać, ale nie pod dywan. Raczej powinien uważnie patrzeć, co politycy pod dywan zamiatają. Ja, suweren opozycyjny, znajdujący się w opozycji do PZPR, jak również częściowo w opozycji do opozycji, czyli wyborca oczekujący, ale i nieco wystraszony z powodu paramilitarnej aktywności głęboko wierzących, patrzę sobie, co też oni wszyscy pod ten dywan zamiatają.


Po staremu wzrok skupiony na Pierwszym. Ludzie patrzą na Pierwszego i trochę się zastanawiają. Towarzysz Jarosław panuje nad sytuacją i w opinii publicznej nie traci na wadze. A jednak w PZPR huczy, coś jakby tam zgrzytało, nawet na pewno zgrzyta, bo zapewniają, że nic nie zgrzyta, a to zawsze była wskazówka, że jednak zgrzyta. Podobno ktoś komuś coś podstawia, bo coś na kogoś ma.        


Na Białorusi leje się krew, nie dużo, dopiero trzy ludzkie istnienia zgasły, tam suweren wyszedł na ulicę, tyran nie zamierza odpuszczać. Żołnierzy Chrystusa na Białorusi nie widać, a u nas tak. Jacek Leociak pisze:

„Żołnierze Chrystusa” piszą na swojej stronie internetowej: „staramy się uczestniczyć w wielu dziełach Bożych, jakie dzieją się w Polsce”. I uczestniczą. Pielgrzymują do Częstochowy, by na Jasnej Górze pokłonić się Czarnej Madonnie. Ostatnio pełnią straż na schodach kościoła św. Krzyża w Warszawie, by bronić figury Chrystusa przed pedalstwem. Popatrzcie na ich emblematy. Popatrzcie na tego żołnierza chrystusowego z karabinem maszynowym, na flagę krzyżowców i wpisany w nią znak faszystowskiej falangi. Czy to jest KOŚCIÓŁ OTWARTY czy to jest KOŚCIÓŁ ZAMKNIĘTY? Pytam się bardzo serio, bo już się pogubiłem. Kler tych ludzi błogosławi, udziela im komunii, bo na pewno się wyspowiadali i są w stanie łaski uświęcającej. Pytam się moich znajomych i przyjaciół katolików otwartych: czy to jest dla was ok? Czy jakiś komentarz macie do tego? Czy episkopat się już w tej sprawie wypowiadał, czy jakiś list może napisał? A jeśli tak, to jaki? Popierający, potępiający, neutralny? Co na to tak wrażliwy na ból i obrazę uczuć religijnych kard. Nycz?

FB 18/08 2020

Pod wpisem zdjęcie.



Pytanie o reakcję kardynała zakrawa na żart, równie dobrze moglibyśmy oczekiwać stanowczych reakcji towarzysza Jarosława, obrońcy prawa i sprawiedliwości. Żołnierze Chrystusa będą bronić PZPR. 


Magdalena Smoczyńska na swoim FB pisze:

"Dokładnie 75 lat temu 19 sierpnia 1945 nasi dzielni, jak najbardziej aryjscy harcerze z rabczańskiego gimnazjum, inspirowani przez swojego księdza katechetę Józefa Hojoła (wybitnego kapłana-patriotę, autora poezji opiewającej miłość do Ojczyzny) oraz drugiego nauczyciela gimnazjalnego prof. Edmunda Chodaka (autora elementarzy oraz książki "Psychologia a nauka o wychowaniu") po raz drugi zaatakowali zbrojnie sierociniec w Rabce, gdzie przebywało wówczas 60 ocalałych żydowskich dzieci, które trafiły tam, ponieważ były ciężko chore.”

W komentarzach czytam: „Ze zgrozą myślę o dzisiejszych Żołnierzach Chrystusa błogosławionych przez biskupów.”

 

W mediach głównego nurtu Żołnierze Chrystusa są w cieniu poselskich podwyżek i nagłego, a niespodziewanego ustąpienia dwóch ministrów i dwójki wiceministrów w trybie awaryjnym. Dziury po ministrach już zapchane. Mamy nowy temat - kto, kogo i jak. 

 

W Lublinie artysta na bramie prowadzącej do getta umieścił neon z nazwiskiem



To nazwisko Zofii Chominowej, która wydała Niemcom Zuzannę Ginczankę. Z tego co pisze  lubelska „Gazeta Wyborcza” wydaje się wynikać, że artysta nie do końca wiedział, co właściwie chciał powiedzieć, kto wie, może próbował powiedzieć, że ofiary zginęły, a ci, którzy ich wydali, są wiecznie żywi, że wchodząc na teren byłego getta nie spotkamy duchów zmarłych, ale żywych ludzi, którym nazwisko Chominowej nic nie mówi i zupełnie nie przeszkadza? Nie wiem, mamy tylko domysły, mętne wyjaśnienia artysty i zapowiedź nowej tablicy, bo stara była z błędem. Czy Chominowa kojarzy się z Polską Zjednoczoną Prawicą Religijną? Z pewnością kojarzy się ze strefami wolnymi od ludzkich odruchów inspirowanymi przez wzywających do miłości bliźniego. Może się również kojarzyć z żołnierzami Allaha. Mufti Jerozolimy wydał fatwę nakazującą by Al-Aksa była strefą wolną od obywateli Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a właściwie od wszystkich muzułmanów, gotowych zaakceptować istnienie Żydów. Taka akceptacja wykracza poza religijną koncepcję miłości bliźniego. Oczywiście żołnierze Allaha kojarzą się nie tylko z Jerozolimą. Widzieliśmy ich w Iraku i Syrii, widzimy w Libanie i w Libii, w Nigerii i w Mozambiku. Masowo mordują niewiernych i nie dość wiernych. Gotowi są zawsze umierać za swoją wiarę. Chętnie również za swoją wiarę rabują i gwałcą.  Żołnierze Allaha nie znają litości, co może budzić zazdrość Żołnierzy Chrystusa, bo dzisiejsi Żołnierze Chrystusa nie mają jeszcze tej wolności, która kiedyś była.

 

Patrzymy z niechęcią na PZPR, złości nas, że opozycja zeświniła się w Sejmie, ciekawi nas jakie też kolejne zmiany nastąpią w rządzie. Wierzący nie niepokoją się specjalnie Żołnierzami Chrystusa, ateiści stukają się w czoła i mówią o ciemnocie. Niektórzy przypominają, że to jest XXI wiek, najwyraźniej ani nie pamiętają, jak wyglądał wiek XX, ani nie dopuszczają do siebie myśli, że szeregi Żołnierzy Chrystusa mogą zacząć gwałtownie puchnąć, a PZPR może rządzić przez długie lata.

 

Mam wrażenie, że Żołnierze Chrystusa są niedoceniani, że znów tu są, gotowi na wszystko, a my znów nie jesteśmy gotowi na ich odparcie.