Innowacji nie można wymusić, ale można je zdławić


Matt Ridley 2020-05-26


Aby rozwiązać problemy XXI wieku innowatorzy potrzebują wolności eksperymentowania bez ciężaru nadmiernych regulacji i nadużywania własności intelektualnej przez prywatne firmy.


Pandemia COVID-19 ujawnia, że dalece nie jest prawą, że żyjemy w epoce nieustannych zmian technologicznych. Zaniedbywaliśmy innowacje właśnie w tych dziedzinach, w których potrzebujemy ich najbardziej. Kiedy stanęliśmy przed XVII- wieczną zarazą, pozostały nam tylko XVII-wieczne reakcje kwarantanny i zamykania teatrów.


Powszechnie mówi się dzisiaj, że innowacje nabierają tempa, ale podobnie jak wiele innych obiegowych mądrości, nie jest to prawdą. Z pewnością jedne innowacje nabierają tempa, ale inne spowalniają. Weźmy samą szybkość. Za mojego życia (ponad 60 lat) widziałem niewiele ulepszeń w zwiększaniu przeciętnej szybkości podróży, lub nie widziałem wręcz żadnych. Zatłoczenie na drogach i lotniskach w wielu wypadkach zwiększyło czas podróży między dwoma punktami. Nowoczesny samolot pasażerski z jego silnikami turbowentylatorowymi i mniej skośnymi skrzydłami jest zaprojektowany do oszczędzania paliwa przez lot wolniejszy od Boeinga 707 w latach 1960. Rekord najszybszego samolotu załogowego, 7274 kilometrów na godzinę, ustanowił  samolot rakietowy X-15 w 1967 roku i nadal nie jest on pobity. Boeingi 747 po pół wieku nadal latają. Concorde, jedyny naddźwiękowy samolot pasażerski, przeszedł do historii.


Ponadto w ostatnich dziesięcioleciach innowacje w wielu dziedzinach zatrzymały się lub były odrzucane. Nie ma planów nowego reaktora jądrowego. Europa skutecznie odrzuciła genetyczne modyfikacje roślin uprawnych. Przypływ nowych lekarstw zmalał do małej strużki. Wiele miast zakazało aplikacji o dzieleniu pojazdów. Jak powiedział inwestor Peter Thiel, obecnie innowacje są głównie zjawiskiem cyfrowym, ponieważ bity są słabo regulowane, a atomy surowo. Ze wszystkich stron słychać argumenty, że innowacja zagraża miejscom pracy, środowisku, prywatności i demokracji.


Bezpośrednie znaczenie dla obecnej sytuacji ma fakt, że rozwój szczepionek poniewierał się w XXI wieku jako sieroca technologia, niezachęcana przez rządy i ignorowana przez prywatny sektor. Nowe szczepionki są rzadko kiedy zyskowne. Zanim firma wypracuje szczepionkę na nową epidemię, najgorsze może już minąć. W zeszłym roku Wayne Koff, prezes Human Vaccines Project, ostrzegał, że świat jest marnie przygotowany na pandemię, ponieważ stworzenie szczepionki jest „kosztownym, powolnym i pracochłonnym procesem, kosztującym miliardy dolarów, trwającym dziesięciolecia, z mniej niż 10% sukcesów”. 


Nie chodzi tylko o szczepionki. W całej gospodarce za wyjątkiem przemysłu cyfrowego Zachód doświadcza posuchy innowacji. „Wieczną wichurę twórczej destrukcji” austriackiego ekonomisty, Josepha Schumpetera zastąpił łagodny powiew dążenia do zysku. W dwóch niedawno wydanych książkach przedstawiono argumenty, że wielkie firmy w błogiej zmowie z wielkim rządem coraz bardziej unikają zmiany, chronione przed konkurentami przez regulacje i prawa własności intelektualnej. W The Captured Economy (2017), Brink Lindsey i Steven M. Teles pokazują, iż powodem tego, że dochody nie wzrastały a możliwości ruchliwości społecznej wysychały nie było zbyt dużo innowacji, ale zbyt mało. W The Innovation Illusion (2016), Fredrik Erixon i Bjorn Weigel argumentują, że zachodnie gospodarki „rozwinęły niemal obsesję na punkcie ostrożności, której po prostu nie można ożenić z kulturą eksperymentowania”.  


Innowacje polegają na wolności eksperymentowania i próbowania nowych rzeczy, co wymaga rozsądnej regulacji, która jest zezwalająca, zachęcająca i szybka w wydawaniu decyzji. Zdecydowanie najpewniejszym sposobem na ponowne odkrycie szybkiego wzrostu gospodarczego, kiedy przeminie pandemia, będzie zbadanie regulacyjnych opóźnień i przeszkód, które teraz szybko zawieszono, by pomóc innowatorom urządzeń medycznych i terapii, oraz sprawdzenie, czy takie reformy można zastosować także do innych części gospodarki.


Wielką przeszkodą innowacji jest powolne tempo licencjonowania. W badaniu z 2012 roku odkryto, że urządzenie medyczne potrzebuje 21 miesięcy w USA na przejście procesu regulacyjnego od podania o pozwolenie na dopuszczenie do używania do wprowadzenia na rynek, a 70 miesięcy w Niemczech. W konkretnym wypadku wszczepialnego rozrusznika serca Stratos zabrało to 14 miesięcy w USA, 40 miesięcy we Francji i 70 miesięcy we Włoszech.  


Nie ma nic nowego w oporze przeciwko innowacjom. W 1662 roku William Petty, pionierski ekonomista, profesor medycyny i inwestor ziemski, lamentował, że „biedny wynalazca biegnie między chłoszczącymi szeregami wszystkich nadąsanych mądrali” i wszyscy starają się powstrzymać go przed sukcesem. W swoim czasie król Karol II, lobbowany przez przemysł piwowarski, próbował zakazać nowości: picia kawy, ponieważ powodowało to fałszywe wiadomości. „Jeśli chodzi o kawę, herbatę i czekoladę – oznajmił król – nie wiem o niczym dobrym, co czynią; jedyne miejsca, gdzie są sprzedawane, są dogodne dla ludzi do spotkań, siedzenia pół dnia i debatowania z wszystkimi kompanami o sprawach państwa, mówiąc o wiadomościach i zahaczając o kłamstwa”.


Dorożkarze w Londynie z wściekłością potępiali wprowadzenie parasoli oferujących osłonę przemoczonym deszczem przechodniom. Margaryna była przez dziesięciolecia przedmiotem kampanii oszczerstw ze strony przemysłu mleczarskiego. Związki muzyków opóźniły nadawanie nagranej muzyki przez radio. Przez wiele lat Horse Association of America prowadziło zaciekłą walkę przeciwko traktorowi, a firmy rozwożące naturalny lód straszyły ludzi panikarskimi historiami o niebezpieczeństwach lodówek. Możecie się śmiać, ale to samo dzieje się dzisiaj: istniejące interesy różnych grup, nadmiernie ostrożne organy nadzorujące i dążący do zysku właściciele patentów łączą się, by sprzeciwiać się lub opóźniać każdą innowację.


Zaskakujące jest to, że nie ma żadnych dowodów, że patenty są pomocne, nie mówiąc już o tym, że mogłyby być konieczne, w zachęcaniu do innowacji. W badaniu z 2002 roku Josh Lerner, ekonomista z Harvard Business School, przyjrzał się 177 wypadkom wzmocnienia polityki patentowej w 60 krajach na przestrzeni ponad stulecia i stwierdził, że „ta polityka nie była bodźcem dla innowacji”. James Watt, Samuel Morse, Guglielmo Marconi, bracia Wright i wielu innych zmarnowali najlepsze lata swojego życia w sądach, broniąc swojej własności intelektualnej, kiedy mogli zajmować się  tworzeniem nowych urządzeń.


Wygaśnięcie patentów często powoduje wybuch innowacji, jak to było z drukiem 3-D, gdzie niedawne wygaśnięcie trzech kluczowych patentów dało znaczące ulepszenia i spadek ceny. Historyk Anton Howes z Royal Society of Arts w Londynie pisze, że francuski rząd kupił patent na fotografię od Louisa Daguerre’a w 1839 roku, rozpętując falę kreatywnych innowacji. Dr Howes pisze: „Kiedy staramy się walczyć z koronawirusem (i każdą przyszłą pandemią), powinniśmy może rozważyć, które patenty – na leki przeciwwirusowe, szczepionki, respiratory i inne wyposażenie – można wykupić, by usunąć… wąskie gardła dla innowacji”.  


Czym jest innowacja i jak najlepiej do niej zachęcać? Politycy na ogół zakładają, że jest rezultatem tego, że mądrzy ludzie mają mądre pomysły w swoich wieżach z kości słoniowej. Nauka jest jednak równie często owocem, jak rezultatem technologii, a wynalazek różni się od innowacji. Dla zilustrowania tej różnicy Charles Townes, który otrzymał Nagrodę Nobla w fizyce za laser w 1964 roku, lubił opowiadać historyjkę o bobrze i króliku patrzącym na tamę wodną Hoover. “Nie, nie zbudowałem tego sam – mówi bóbr. – Ale oparta jest na moim pomyśle”. Odkrywcy i wynalazcy często uważają, że otrzymują zbyt mało chwały lub zysków z dobrego pomysłu, zapominając, ile wysiłków było potrzeba, żeby zamienić ten pomysł w działającą, cenowo przystępną innowację, która rzeczywiście przynosi ludziom korzyści.


Thomas Edison rozumiał lepiej niż ktokolwiek, że próby i błędy są kluczem do zamiany wynalazku w użyteczną innowację. Przy tworzeniu ogniwa niklowo-żelazowego jego pracownicy przeprowadzili 500 tysięcy eksperymentów. Znane jest jego powiedzenie, że tworzenie nowej technologii wymaga 1% inspiracji i 99% potu. Jeff Bezos mówi to samo: „Kiedy się mylisz, możesz zostać nieco zraniony, ale kiedy jesteś powolny, może cię to zabić. Jeśli możesz zwiększyć liczbę eksperymentów, jakie wypróbowujesz, z setki do tysiąca, radykalnie wzrasta liczba innowacji, jakie tworzysz”. Okazuje się, że nieustanne majsterkowanie, by stworzyć i ulepszyć produkt, jest znacznie ważniejsze od chronienia tego, co już stworzyłeś. 


Zamiast nagłych momentów “Eureka” innowacja jest niemal zawsze stopniowym procesem, który postępuje przyrostowymi krokami. To jest sport zespołowy: nie ma jednego człowieka, któremu można przypisać wynalezienie komputera lub Internetu. Wprowadzenie karłowatej pszenicy, która zrewolucjonizowała azjatyckie rolnictwo w latach 1960 i pokonała klęski głodowe, było wynikiem starań Manzoora Bajwy w Pakistanie i M.S. Swaminathana w Indiach. Pomysł wzięli jednak od Normana Borlauga w Meksyku, który wziął go od Burtona Baylesa, który wziął go od Orville’a Vogela, który wziął go od Cecila Salmona, który wziął go od Gonjirô Inazuki w Japonii, który wziął go od…w tym punkcie ślad zanika.


Kiedy innowacja raz zostaje wprowadzona, jest tak niepowstrzymana, że wydaje się nieunikniona: 21 różnych ludzi niezależnie od siebie miało pomysł na żarówkę. Wielu ludzi poza założycielami Google wymyśliło wyszukiwarki w latach 1990. Niemniej, paradoksalnie, nie sposób przewidzieć innowacji. Niemal nikt nie przewidział użyteczności i zyskowności wyszukiwarek. Pierwsza połowa XX wieku przyniosła radykalne zmiany w transporcie, druga połowa w komunikacji. Ta zmian nie była wynikiem polityki: innowacje trudno wymusić.  


Biorąc pod uwagę tę nieprzewidywalność, politycy powinni przemyśleć na nowo bodźce dla innowacji. Jedną opcją jest rozszerzenie nagród, żeby zastąpić granty, subsydia i patenty. Słynna brytyjska Longitude Prize, oferowana w 1714 roku za dokładne mierzenie długości geograficznej na morzu, spowodowała rozwiązanie z nieoczekiwanego kierunku: dokładne i solidne zegary produkowane przez skromnego zegarmistrza, Johna Harrisona. Podobne szczęśliwe trafy zdarzają się dzisiaj. W jednym badaniu forum on line o nazwie Innocentive, gdzie organizacje mogą nagradzać uzyskane społecznościowo rozwiązania problemów, stwierdzono, że „im dalej centralny problem był od dziedziny ekspertyzy dostarczających rozwiązanie, tym większe prawdopodobieństwo, że rozwiążą go”. Teflon, Kevlar i Post-it Note są przykładami użytecznych rzeczy stworzonych przez ludzi, którzy szukali czegoś zupełnie innego.  

Laureat Nagrody Nobla w ekonomii, Michael Kremer, przedstawił koncepcję nazwaną Advance Market Commitment, która dopasowuje nagrody jako bodźce do innowacji. W 2007 roku Gates Foundation przeznaczyła 1,5 miliarda dolarów na fundusz nagród, by znaleźć szczepionkę na pneumokoki do stosowania w rozwijających się krajach, na której nie może zarobić żadna firma farmaceutyczna. Zamiast jednak po prostu wygrać określoną sumę za osiągnięcie tego celu, firmy dostały zapewnienie, że jeśli im się uda, otrzymają kontrakt, który przez 10 lat będzie im gwarantował dobrą cenę. Pieniądze te praktycznie uzupełniały  sumę otrzymaną od firm farmaceutycznych za każdą sprzedaną szczepionkę. Wynikiem tej aukcji były trzy dobre szczepionki kosztujące 2 dolary za dawkę, które podano 150 milionom dzieci, ratując życie 700 tysiącom ludzi. 


Świat odniósłby korzyści z większej liczby innowacji i nie muszą być one w wysokiej technologii. Popatrzmy na jeden niezwykły produkt, który w ostatnich dziesięcioleciach uratował miliony ludzi przed malarią: nasycone środkiem owadobójczym siatki przeciwko komarom. 


W czerwcu 1983 roku w zachodnioafrykańskim kraju, Burkina Faso, grupa francuskich i wietnamskich naukowców razem z afrykańskimi kolegami rozpoczęła eksperyment. Zainstalowali siatki przeciwko komarom w 36 chatach specjalnie wyposażonych w pułapki na komary. Połowę siatek nasycono środkiem owadobójczym permetryną i połowa miała dziury, by symulować normalne zużycie w codziennym życiu. Przez pięć miesięcy wolontariusze spali w tych chatach, a wszystkie komary, które wlatywały lub próbowały wylecieć były zbierane, żywe i martwe. Wyniki pokazały, że obecność siatek z permetryną, niezależnie od tego, czy były całe, czy podarte, redukowała liczbę komarów wpadających do chaty o około 70% i podnosiły wskaźnik komarów, które opuszczały chatę z 25% do 97%.    


Ten prosty, staranny eksperyment okazał się przełomem w opanowywaniu malarii w Afryce. Z wsparciem Gates Foundation, impregnowane siatki nad łóżkami zaczęto używać na szeroką skalę w 2003 roku i w tym właśnie roku malaria zaczęła maleć. Według niedawnego badania opublikowanego w „Nature”, impregnowane środkiem owadobójczym siatki odpowiadają za uratowanie życia 70% z sześciu milionów ludzi, których w ostatnich latach uratowano przed malarią, co jest dwukrotnie więcej niż przeciwmalaryczne leki i owadobójcze opryski razem wzięte. Globalnie od 2003 roku śmiertelność z powodu malarii zmalała o połowę.     


Problem COVID-19 z mocą przypomniał rządom o wartości innowacji. Jeśli jednak mamy szybciej otrzymać szczepionki i leczenie – a jeszcze lepiej, więcej innowacji we wszystkich dziedzinach – to innowatorów trzeba uwolnić z więzów, jakie ich powstrzymują.


Tekst pierwotnie opublikowany w
Wall Street Journal, jest adaptowanym fragmentem z mojej książki How Innovation Works, która od wtorku 19 maja jest już dostępna w księgarniach.

 

Innovation can't be forced, but it cen be quashed

Rational Optimist, 16 maja 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley


Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego” w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.