Jestem syjonistą i jestem z tego dumny


Elder of Ziyon 2020-05-07


Napisałem ten esej w 2002 roku i od tego czasu ciągle go trochę zmieniam. Oto tegoroczna wersja: 
========================
Wiem, że Izrael ma absolutne prawo do istnienia w pokoju i bezpieczeństwie, co najmniej tak samo jak każdy inny kraj. Biorąc pod uwagę wyjątkowość historii Izraela i ponowny wzrost antysemityzmu na całym świecie, Izrael ma chyba większą moralną legitymację niż jakikolwiek inny naród na Ziemi.

Jestem dumny z tego, jak IDF zachowuje się podczas nigdy niekończącej się wojny z palestyńskim terrorem. Nie ma innego kraju na planecie, który tak stara się minimalizować ofiary cywilne w sytuacjach, w których niewinni Izraelczycy są zagrożeni, ostrzeliwani z karabinów, moździerzy, zasypywani rakietami, dźgani nożami i mordowani z zimną krwią. Czasami pojawiają się dyskusje, czy standardy moralne IDF nie są zbyt wysokie i czy nie  przynoszą efektów przeciwnych do zamierzonego – ale w jakiej innej armii prowadzi się taką dyskusję?   


Jestem także dumny z tego, że Izrael bada każdą pomyłkę, jaka zdarza się na polu bitwy i nieustannie próbuje ulepszyć swoje metody, by maksymalizować szkody dla terrorystów, a równocześnie minimalizować szkody dla ludzi, za którymi ukrywa się wróg. Nie jest to robione pod wpływem nacisku organizacji „praw człowieka” – jest to robione dlatego, że jest to słuszne. Także, kiedy wszyscy wiedzą, że świat oskarży ich o „zbrodnie wojenne”, IDF zachowuje niesłychanie wysokie standardy moralne, co z łatwością można pokazać każdemu, kto chce bezstronnie zbadać sytuację. (Niestety, nie ma wielu ludzi gotowych do zrobienia tego.) Byłoby tak łatwo powiedzieć, że skoro świat i tak oskarży Izraelczyków o popełnianie potworności, to po co trzymać się tak wysokich standardów – ale młodzi izraelscy żołnierze robią to dzień za dniem. Rzadkie wyjątki potwierdzają regułę.

Jestem dumny, że Izrael pozostaje prawdziwą demokracją z wolną prasą i energicznymi partiami opozycyjnymi, podczas gdy jest w nieustannym stanie wojny. Wystarczy przeczytać pełne nienawiści artykuły na Dzień Niepodległości w lewicowych publikacjach w Izraelu, by pojąć jak daleko sięga wolność prasy w Izraelu. 

Jestem dumny z tego, jak Izrael reaguje na pozornie nierozwiązywalne problemy. W pierwszych dniach intifady wydawało się, że nie ma rozwiązania – ale IDF znalazła je i udało jej się ograniczyć śmiercionośne zamachy samobójcze od 60 w 2002 roku praktycznie do zera dzisiaj. Na każdy „udany” zamach (jeśli można używać takiego określenia) było wiele nieudanych prób i to jest naprawdę cudowne. „Intifada noży”, taranowanie pojazdami i inne mordercze „innowacje” wrogów Izraela, w znacznej mierze wygasły z powodu działań obronnych Izraela i innowacyjnych, aktywnych zabiegów w mediach społecznościowych.  Hamas musi teraz świętować zamachy, które powodują tylko drobne rany, ponieważ większość ich wielkich zamachów jest, Bogu dzięki, udaremniana. Dzisiaj mamy nowe wyzwania, ale każde spotyka się z reakcją i zostaje rozwiązane pomysłami i kreatywnością.

Wróg nie przestał próbować i historia antysemityzmu pokazuje, że nigdy nie przestanie. Gdyby nienawidzący Izraela ludzie dopięli swego, Izrael przypominałby dzisiaj Libię lub Afganistan, z Żydami tak przerażonymi jak przerażone są mniejszości w każdym innym kraju na Bliskim Wschodzie. 

Żydzi wiedzą coś o dyskryminacji, o byciu osądzanym według podwójnych standardów. Byliśmy atakowani za to, że jesteśmy zbyt bogaci i zbyt biedni, że odnosimy za duże sukcesy i że jesteśmy w potrzebie, zbyt kapitalistyczni i zbyt socjalistyczni, zbyt religijni i zbyt świeccy, zbyt izolowani i zbyt zintegrowani. Te same, dziko niekonsekwentne ataki skierowane są na państwo żydowskie. Izrael przetrwa i będzie kwitnął, tak samo jak Żydzi, mimo tych ataków.  

A najlepszą techniką przetrwania jest sukces.

Izrael odnosił sukcesy i nadal odnosi sukcesy w wielu dziedzinach, w stworzeniu z pustyni kwitnącego i tętniącego życiem nowoczesnego kraju z jego niezliczonymi osiągnięciami naukowymi, niewiarygodnymi osiągnięciami w wysokiej technologii i ochronie środowiska, z światowej klasy uniwersytetami i kulturą. Praktycznie każdy komputer i telefon komórkowy budowany dzisiaj zawiera technologie i innowacje z jednego, małego bliskowschodniego państwa. Maleńki naród pod nieustannym oblężeniem, z niewieloma zasobami naturalnymi, użył swojego intelektualnego potencjału i siły do zbudowania nowoczesnego sukcesu. W krótkim czasie Izrael stał się silnym, niemniej otwartym krajem, o jakim jego sąsiedzi mogą tylko marzyć.  

I istotnie zaczęli marzyć. Narody arabskie budzą się do rzeczywistości Izraela i pragnienia, by być bardziej podobnym do niego… Mimo nieustannego podżegania przeciwko Izraelowi w ich mediach, zwykli Arabowie wiedzą, że Izrael traktuje swoje mniejszości z większym szacunkiem i daje im więcej praw obywatelskich niż narody arabskie dają własnym, arabskim obywatelom. W cudowny sposób w ostatnich latach widzimy kilku nieprzejednanych wrogów Izraela akceptujących obecnie prawo Izraela do istnienia i widzących w nim partnera. To było nie do pomyślenia kilka lat temu, a powodem jest siła Izraela, tak militarna, jak gospodarcza. Największy nóż, który przez 72 lata próbowano wbić w plecy Izraela, palestyńscy Arabowie, traci dziś swoją skuteczność w świecie arabskim, a sprawa palestyńska staje się pustymi frazesami. Izrael jest po prosty cenniejszy dla świata arabskiego jako partner niż jako wróg, a to bezpośrednio zawdzięczamy mądrej i wybiegającej w przyszłość izraelskiej polityce.

Syjoniści mają wszystkie powody, by być dumni z niesłychanych osiągnięć żydowskiego ruchu narodowego. Jest w tym konflikcie to co słuszne i to, co głęboko niesłuszne. Jestem dumny, że Izrael jest po właściwej stronie.

Słowo ”syjonista” nie jest epitetem – jest komplementem.

 

Proud to Be a Zionist

Elder of Ziyon, 29 kwietnia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Elder of Ziyon


Amerykański bloger śledzący kłamstwa na temat Izraela w (głównie amerykańskich) mediach.