Koronawirus: więcej palestyńskich oszczerstw przeciwko Izraelowi


Khaled Abu Toameh 2020-05-01

Sfabrykowanie opowieści o chorych pracownikach szmuglowanych w kanałach do odprowadzania wody i o Żydach, którzy chodzą i plują, są częścią nowej palestyńskiej kampanii podżegania przeciwko Izraelowi z koronawirusem jako pretekstem. Główne przesłanie kampanii: Izrael (lub, żeby mówić ściślej, Żydzi) umyślnie szerzą koronawirusy wśród Palestyńczyków. Na zdjęciu: Pracownik ministerstwa zdrowia Autonomii Palestyńskiej spryskuje środkiem dezynfekującym robotników, którzy wracają z Izraela przez przejście Tarkumiah, 27 marca, 2020. (Wisam Hashlamoun/Flash90)
Sfabrykowanie opowieści o chorych pracownikach szmuglowanych w kanałach do odprowadzania wody i o Żydach, którzy chodzą i plują, są częścią nowej palestyńskiej kampanii podżegania przeciwko Izraelowi z koronawirusem jako pretekstem. Główne przesłanie kampanii: Izrael (lub, żeby mówić ściślej, Żydzi) umyślnie szerzą koronawirusy wśród Palestyńczyków. Na zdjęciu: Pracownik ministerstwa zdrowia Autonomii Palestyńskiej spryskuje środkiem dezynfekującym robotników, którzy wracają z Izraela przez przejście Tarkumiah, 27 marca, 2020. (Wisam Hashlamoun/Flash90)

Ulewy w ostatnim tygodniu skłoniły władze izraelskie do otwarcia części systemu odprowadzającego wodę na Zachodnim Brzegu, by uniknąć zalania palestyńskiej ziemi uprawnej. Innymi słowy, Izrael chciał zapobiec szkodom dla palestyńskich farmerów, których uprawy uległyby zniszczeniu przez zalanie.


Niektórzy palestyńscy politycy wykorzystali to jednak, by fałszywie twierdzić, że jest to jeden ze sposobów Izraela na szerzenie koronawirusa wśród Palestyńczyków.


Jaki jest związek między systemem odprowadzania wody a koronawirusem?


Według palestyńskich funkcjonariuszy Izrael otworzył system odprowadzania wody, by  pozwolić Palestyńskim pracownikom (w Izraelu) na ”przeniknięcie” z powrotem do ich domów bez przejścia przez testy na wirusa i bez umieszczenia w kwarantannie przez Autonomię Palestyńską. (AP zakłada, że większość tych pracowników zaraziła się po kontaktach z Izraelczykami.)


"Izrael otworzył system kanałów, by ułatwić podróże pracowników – powiedział Osama Kawassmeh, rzecznik rządzącej frakcji palestyńskiej, Fatahu. – Nasi ludzie walczą z dwiema epidemiami: koronawirusem i izraelskim kolonializmem”.  


AP niedawno ogłosiła, że wszyscy palestyńscy pracownicy w Izraelu, którzy chcą wrócić do ich domów, muszą przejść testy na koronawirusa i przebywać w kwarantannie przez 14 dni. Izrael udziela dziesiątkom tysięcy Palestyńczyków pozwoleń na pracę w rozmaitych sektorach, szczególnie w budownictwie i rolnictwie.


W przeddzień żydowskiego święta Pesach tysiące palestyńskich pracowników zaczęło wracać do swoich domów. Niektórzy z nich starali się jednak ominąć palestyńskie punkty kontrolne, by uniknąć przymusu dwutygodniowej kwarantanny. Ci pracownicy postanowili wracać do swoich domów chowając się w bagażnikach pojazdów lub przechodząc polami, aby uniknąć punktów kontrolnych z funkcjonariuszami bezpieczeństwa i opieki zdrowotnej.  


Fałszywe twierdzenie o kanałach do odprowadzania wody jest częścią nowej palestyńskiej kampanii podżegania przeciwko Izraelowi z koronawirusem jako pretekstem. Główne przesłanie: Izrael (lub, ściślej mówiąc, Żydzi) umyślnie szerzy koronawirusy wśród Palestyńczyków.


Dlaczego Izrael miałby to robić? Palestyńscy funkcjonariusze twierdzą, że jest tak, ponieważ Izrael chce, by ci pracownicy szerzyli chorobę w palestyńskich miastach i wsiach.  


Izraelscy przedstawiciele żarliwie zaprzeczają temu oskarżeniu jako nowemu oszczerstwu i fabrykacji. Gdyby ułatwiano ich powrót do domów przez kanały do odprowadzania wody, bo palestyńscy pracownicy rzekomo są nosicielami wirusa, to czy Izrael nie obawiałby się, że kiedy wrócą do pracy w Izraelu, przyniosą ze sobą chorobę i przekażą ją Izraelczykom?  


Ci pracownicy już mają pozwolenia na powrót do swoich miejsc pracy w Izraelu. Jeśli są zarażeni wirusem, dlaczego Izrael nie anulował ich pozwoleń i nie zakazał im powrotu?  


Ponadto, gdyby tym pracownikom pozwalano na powrót do domów na Zachodnim Brzegu jako część izraelskiego spisku ”szerzenia choroby”, czy setki tysięcy Żydów, którzy żyją w pobliżu palestyńskich miast i wsi nie zostałyby także zarażone? A co z tysiącami izraelskich żołnierzy i policjantów, którzy tam stacjonują? Czy Izrael nie niepokoiłby się, że palestyńscy pracownicy im także przekażą wirusy?


Nawet w tym momencie globalnego kryzysu palestyńskie kierownictwo nie życzy sobie, by ”fakty mieszały im w głowach” – szczególnie, kiedy te fakty są sprzeczne z narracją, jaką Palestyńczycy starają się sprzedać światu.


Wymysł, że Izrael pozwala zarażonym pracownikom czołgać się do swoich domów przez kanały do odprowadzania wody, pojawił się po innym fałszywym oskarżeniu: że izraelscy żołnierze i żydowscy osadnicy chodzą wokół i plują w publicznych miejscach w palestyńskich wsiach i miastach, by szerzyć koronawirusy wśród Palestyńczyków.  


Fałszywą historię o rzekomym pluciu, podobnie jak tę o kanałach do odprowadzania wody powtarzali politycy palestyńscy, włącznie z premierem, Mohammedem Sztajjehem i jego rzecznikiem, Ibrahimem Milhemem. Nie trzeba dodawać, że Palestyńczycy dopiero muszą pokazać jakikolwiek dowód na te oskarżenia, które wysuwają w czasie, kiedy Izrael i AP współpracują przy ograniczaniu szerzenia się wirusa.


Można było mieć nadzieję, że izraelsko-palestyńska współpraca przeciwko koronawirusowi zapoczątkuje nową erę w stosunkach między tymi dwiema stronami.


Można było mieć nadzieję, że ta współpraca i pomoc Izraela dla Palestyńczyków będą miały miarkujący wpływ na Palestyńczyków, szczególnie na ich przywódców, którzy zajmowali się jadowitą, antyizraelską retoryką. Niestety, wydaje się, że nawet wspólna wojna z pandemią nie zmieniła serc i umysłów większości palestyńskich przywódców.


"Izrael nie tylko eksportuje wirusy do Palestyńczyków – powiedział w tym tygodniu reporterom rzecznik rządu AP, Ibrahim Milhem – ale jest agentem tej epidemii, która nazywa się okupacją”.


Przez codzienne powtarzanie takich oskarżeń palestyńscy przywódcy nie tylko szkalują Izraelczyków i Żydów przez przedstawianie ich jako odpowiedzialnych za szerzenie się śmiertelnego wirusa. To jest rodzaj mowy, który skłania Palestyńczyka do wyjścia na ulicę i zamordowania pierwszego Żyda, jakiego spotka.


Przez fałszywe opowieści o chorych robotnikach szmuglowanych przez kanały odprowadzania wody i o Żydach, którzy chodzą wokół i plują, palestyńskie kierownictwo stara się stworzyć wrażenie, że Palestyńczycy są atakowani i dlatego muszą się bronić – przez przypuszczanie pełnych przemocy ataków na Izraelczyków pod pretekstem konieczności powstrzymania ich przed szerzeniem śmiertelnej choroby. 


Kłamstwa szerzone o Izraelu niewątpliwie utorują drogą do większej przemocy przeciwko Żydom. Następnym razem, kiedy Palestyńczyk wyjdzie, żeby zabić Żyda, powie: „Musiałem to zrobić, aby zapobiec, by ci nikczemni Żydzi szerzyli koronawirusów wśród moich ludzi. Moi przywódcy powiedzieli mi, że Żydzi szerzą wirusy".


Tymczasem społeczność międzynarodowa wydaje się beztrosko ignorować ciągłe oszczerstwa kierownictwa palestyńskiego wobec Izraela i ich stałe podżeganie do mordowania.


"Nie łudźcie się: wiara, że Żydzi lub Izrael są odpowiedzialni za koronawirusa, jest śmiertelnie poważnym zagrożeniem” - ostrzegł dr Harold Brackman, konsultant w Simon Wiesenthal Center.


Obojętność społeczności międzynarodowej nie wróży dobrze żadnym przyszłym rozmowom o pokoju lub koegzystencji między Izraelem a Palestyńczykami. W końcu, dlaczego jakikolwiek Palestyńczyk miałby chcieć pokoju lub żyć obok Żydów, którzy – według palestyńskich przywódców – szerzą śmiertelną chorobę i rzekomo chcą go zabić?


Coronavirus: More Palestinian Libels Against Israel

Gatestone Institute, 24 kwietnia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Khaled Abu Toameh - urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w "The Jerusalem Post", "Wall Street Journal", "Sunday Times", "U.S. News", "World Report", "World Tribune", "Daily Express" i palestyńskim dzienniku "Al-Fajr". Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.