Moralny dylemat opróżniania więzień podczas pandemii


Jonathan S. Tobin 2020-04-22

Podobizna Marwana Barghoutiego, terrorysty Fatahu, który odsiaduje dożywotni wyrok więzienia w izraelskim więzieniu za mordowanie izraelskich cywilów. Graffiti na murze bezpieczeństwa oddzielającym Zachodni Brzeg w pobliżu wsi Qalandiya, 6 maja 2016. Zdjęcie: Haytham Shtayeh/Flash90.
Podobizna Marwana Barghoutiego, terrorysty Fatahu, który odsiaduje dożywotni wyrok więzienia w izraelskim więzieniu za mordowanie izraelskich cywilów. Graffiti na murze bezpieczeństwa oddzielającym Zachodni Brzeg w pobliżu wsi Qalandiya, 6 maja 2016. Zdjęcie: Haytham Shtayeh/Flash90.

Więzienia są wylęgarnią koronawirusa, ale starania żydowskich antysyjonistów o uwolnienie palestyńskich terrorystów wymownie świadczą o ich celach.  

Jakie są nasze obowiązki wobec tych zamkniętych miejsc, w których koronawirus jest zagrożeniem? Starania o ochronę mieszkańców zakładów, które służą osobom starszym, zyskały wiele uwagi. Mieszkańcy więzień mogą jednak być w równym  niebezpieczeństwie. Niemniej pytanie o to, co powinniśmy zrobić z tym problemem, mówi bardzo wiele o gotowości niektórych, by pozwolić ich ideologii przeważyć nad zdrowym rozsądkiem. Pokazuje również, jak nisko cenią życie innych, włącznie z innymi Żydami, ci, którzy roszczą sobie tytuł „obrońców praw człowieka” lub orędowników „pokoju”.


Nie ulega wątpliwości, że kiedy wirus raz dostanie się do tych, którzy są zamknięci w więzieniach, jak również do tych, którzy ich pilnują, rezultaty będą złe. Dlatego też niektóre amerykańskie stany i miasta, gdzie choroba jest szczególnie silnym zagrożeniem, takie jak Nowy Jork i New Jersey, zwolniły duże liczby więźniów, żeby pozwolić starszym, najbardziej narażonym więźniom uniknąć potencjalnej śmiertelnej pułapki. Inni, włącznie z tymi, którzy zostali skazani za przestępstwa bez użycia przemocy lub których wyroki zbliżały się do końca, zostali zwolnieni, by zmniejszyć zatłoczenie.


To doprowadziło do ożywionej debaty o moralnym dylemacie utrzymywania instytucji karnych podczas pandemii. Rząd ma obowiązek niedopuszczenia do tego, by wyrok więzienia stał się wyrokiem śmierci. Ma jednak również obowiązek unikania decyzji, które narażają na niebezpieczeństwo innych obywateli, a mogą oni stać się ofiarami, jeśli ta polityka doprowadzi do fali przestępstw. Fakt, że w Nowym Jorku zwolniono z więzień setki ludzi oskarżonych o przestępstwa z użyciem przemocy, częściowo z powodu wirusa, ale także z powodu niebezpiecznego prawa o „reformie zwolnień za kaucją”, doprowadził do zrozumiałych obaw o życiu w kwarantannie, które może bardziej przypominać dystopijny, postapokaliptyczny scenariusz niż uporządkowaną próbę zredukowania zgonów z powodu śmiertelnej choroby.


W czasach, kiedy choroba przerzedziła szeregi policji i służb ratunkowych, a ci, którzy nadal są zdrowi, są zajęci problemami stworzonymi przez pandemię, każde masowe zwolnienie więźniów ma potencjał stworzenia rzeczywistego problemu przestępczości. Choć podobno  liczba przestępstw zmalała, może to być bardziej efektem rzadszych aresztowań niż spadku przestępczych zachowań.

 

Debata w Nowym Jorku ujawniła fakt, że ci, którzy propagują takie zwolnienia z więzień, włącznie z American Civil Liberties Union, są motywowani wiarą, że cały system sprawiedliwości jest niesprawiedliwy i że nawet najbardziej winni więźniowie zasługują na  wolność. Jak absurdalne by nie było to stanowisko, kiedy przenosi się je na Izrael, mówi nam coś jeszcze bardziej skandalicznego. Ci, którzy domagają się zwolnienia z więzień, nie tyle troszczą się o zdrowie więźniów, ile działają z powodu przekonania, że schwytani terroryści nie zasłużyli na karę.  


Takie jest stanowisko Jewish Voice for Peace (JVP), lewicowej grupy, której rzeczywistym programem jest wymazanie żydowskiego państwa z mapy świata. Wraz z lewicowymi sojusznikami JVP zorganizowała w tym tygodniu „wiec” na Zoom i “Twitterstorm”, których celem jest „uwolnienie więźniów od Rikers Island [Nowy Jork] do Palestyny”.


Oczywiście, przez więźniów w „Palestynie” JVP nie rozumie więźniów Hamasu w Gazie i nie żąda, by Hamas uwolnił działacza na rzecz pokoju, którego nie widziano żywego, od kiedy uczestniczył w dyskusji na Zoom, mającej na celu promowanie współistnienia z Izraelem. Nie są też zainteresowani uwolnieniem zatrzymanych przez Autonomię Palestyńską za kwestionowanie despotycznych rządów partii Fatahu. Chcą uwolnienia wszystkich Palestyńczyków trzymanych w izraelskich więzieniach, włącznie z terrorystami z krwią na rękach.

 

To pokazuje dwie rzeczy o JVP i jej liberalnych pomagierach, takich jak autor Peter Beinart, który zaprzecza antysemickiej naturze ich starań.  


Apologeci JVP próbują zapewniać, że jest to organizacja neutralna w sprawie syjonizmu i prawa Izraela do istnienia. Dzięki temu próbowała zdobyć dostęp do żydowskich organizacji głównego nurtu i do rad społeczności. To wielkie kłamstwo obaliło jednak ich antysemickie oszczerstwo leżące u sedna ich kampanii “Deadly Exchange”, w której starała się obwinić proizraelskich Żydów za strzelanie przez policję do Afro-Amerykanów w miastach USA.  

 

JVP uważa też reprezentantkę Rashidę Tlaib (D-Mich.) za tak cenionego sojusznika, że poświęciła jej tegoroczną Paschę on-line, czyniąc z tego wirtualny wiec poparcia dla kobiety, która nie tylko otwarcie popiera BDS, ale jawnie oręduje za zniszczeniem państwa Izrael.   


Gotowość JVP do użycia pandemii jako pretekstu, by żądać zwolnienia terrorystów, którzy mordowali izraelskich i amerykańskich mężczyzn, kobiety i dzieci – i którzy z pewnością zrobią to znowu, jeśli tylko otrzymają szansę – jest kolejnym dowodem ich braku kompasu moralnego.


I rzeczywiście, wśród uczestników tego wiecu na rzecz uwolnienia więźniów był były już komentator CNN i nauczyciel akademicki, Marc Lamont Hill, najlepiej znany ze swojego przemówienia „Palestyna od rzeki do morza”; Aarab Barghouti, syn Marwana Barghoutiego, funkcjonariusza Fatahu, skazanego na kilkakrotne dożywocie i siedzącego w izraelskim więzieniu za mordowanie cywilów; jak również inni palestyńscy aktywiści, którzy głośno propagują przemoc wobec Izraelczyków i Żydów.


Należy o tym pamiętać następnym razem, kiedy jakiś rabiniczny zwolennik lub oddział tej grupy na kampusie będzie pozować na krytyków rządu Izraela i jego polityki, zamiast przedstawiać się jako żydowscy antysemici, którymi w rzeczywistości są. To samo stosuje się do lewicowych aktywistów, którzy sprzymierzają się z JVP, by wpłynąć na platformę partii Demokratycznej.


Pracownicy więzień powinni robić wszystko, co w ich mocy, by łagodzić skutki wirusa u ludzi, których im powierzono, nawet jeśli nie zawsze jest możliwe społeczne dystansowanie. Należy rozważyć zwolnienie tych, którzy nie stanowią zagrożenia. Jednak ci, którzy orędują za uwolnieniem agresywnych zbirów, włącznie z palestyńskimi terrorystami-mordercami pod pozorem współczucia w sprawie koronawirusa, oszukują, kiedy pozują na obrońców praw człowieka.  


The moral dilemma of emptying prisons in a pandemic

JNS.Org, 17 kwietnia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jonathan S. Tobin

Amerykański dziennikarz, redaktor naczelny JNS.org, (Jewish News Syndicate). Komentuje również na łamach National Review, New York Post, The Federalist, w prasie izraelskiej m. in. na łamach Haaretz.