Kto atakuje palestyńskich chrześcijan?


Bassam Tawil 2020-03-13

Podczas gdy chrześcijańscy przywódcy zajęci są potępianiem Izraela i szerzeniem oszczerstw o rytuale krwi, chrześcijanie w Betlejem (na zdjęciu) znowu są celem ataków chuliganów i łobuzów. (Zdjęcie: Daniel Case/Wikimedia Commons)
Podczas gdy chrześcijańscy przywódcy zajęci są potępianiem Izraela i szerzeniem oszczerstw o rytuale krwi, chrześcijanie w Betlejem (na zdjęciu) znowu są celem ataków chuliganów i łobuzów. (Zdjęcie: Daniel Case/Wikimedia Commons)

Podczas gdy chrześcijańscy przywódcy zajęci są potępianiem Izraela i szerzeniem oszczerstw o rytuale krwi, chrześcijanie w Betlejem znowu są celem ataków chuliganów i łobuzów.


Najnowszą ofiarą antychrześcijańskiej przemocy jest dr Salameh Kumsijeh, ginekolog z Betlejem, który został brutalnie zaatakowany przez niezidentyfikowanych napastników, kiedy jechał samochodem przez centrum miasta 18 lutego.  


Naoczny świadek powiedział, że czterech zamaskowanych zbirów zatrzymało samochód Kumsijeha i pobiło go pałkami, następnie uciekli. Kumsijeh zabrano natychmiast do szpitala, gdzie lekarze powiedzieli, że odniósł poważne rany.


Rodzina lekarza, jeden z największych klanów w okręgu Betlejem, wydała oświadczenie, ostro krytykujące napad, nazywając go „grzesznym i nikczemny atakiem grupy tchórzy i gwałcicieli prawa oraz narodowych i społecznych norm”. Oświadczenie klanu wyraża następnie szok z powodu ataku i ostrożnie twierdzi, że został dokonany przez „najemników”. Klan wezwał siły bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej (AP), by zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby „aresztować tchórzy i postawić ich przed wymiarem sprawiedliwości”.


Palestyńskie frakcje w okręgu Betlejem także potępiły "brutalny i tchórzliwy” atak na  Kumsijeha. "Ostro potępiamy ten tchórzliwy i podejrzany czyn, który jest obcy naszym tradycjom” – brzmiało ich oświadczenie.


Szpital Świętej Rodziny w Betlejem również potępił zamach na Kumsijeha i wezwał palestyńskie siły bezpieczeństwa do zatrzymania sprawców i postawienia ich przed sądem.  


Atak na Kumsijeha miał miejsce zaledwie w kilka tygodni po tym, jak chrześcijanka z miasta Bajt Dżala w pobliżu Betlejem zmarła, kiedy palestyńscy policjanci zrobili nalot na jej dom, by aresztować jej syna, Jusefa, za niezapłacone długi. Kobietę zidentyfikowano jako Terez Ta'amneh.


Córka Ta'amneh, Marian al-Hadżal, oskarżyła palestyńskie siły bezpieczeństwa o „zabicie mojej matki” i powiedziała, że jako chrześcijanka nie ma zaufania do palestyńskiego prawa i policji. "Siedmioma policjantami, którzy napadli na nasz dom - powiedziała – kierował Dżamal Hmeid, bratanek Kamela Hmeida, palestyńskiego gubernatora Betlejem”.


W wigilię ostatniego Bożego Narodzenia 76-letnia Fairouz Idżha, chrześcijanka z Betlejem, skarżyła się, że od dwóch lat chodzi do sądu, walcząc o odzyskanie ziemi, która jest własnością jej rodziny, a która została nielegalnie przechwycona przez muzułmanów. „Za każdym razem, kiedy proszę sędziego o pozwolenie zabrania głosu, sędzia mówi mi: ‘to jeszcze nie jest twoja kolej’ - powiedziała Fairouz . – Gdybym była muzułmanką, traktowałby mnie inaczej”.


Chrześcijańska nauczycielka, która prosiła, by nazywać ją "Diana", podkreśliła, że dyskryminacja chrześcijan nie jest niczym nowym i tylko narasta. „[Palestyńska] policja ma odrębne reguły dla muzułmanów i dla chrześcijan – mówiła. – Jeśli na przykład jest wypadek samochodowy dotyczący chrześcijanina i muzułmanina, policja zawsze staje po stronie muzułmanina”.


Międzynarodowa społeczność i zagraniczni dziennikarze stacjonujący na Bliskim Wschodzie często ignorują los chrześcijan, którzy żyją pod rządami Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu i Hamasu w Strefie Gazy.


Warto przypomnieć, że populacja chrześcijańska w okręgu Betlejem spadła z 86% w 1950 roku do mniej niż 12% dzisiaj. Na całym Zachodnim Brzegu chrześcijanie stanowią obecnie mniej niż 2% populacji, chociaż jeszcze w latach 1970. stanowili 5%.


W rządzonej przez Hamas Strefie Gazy sytuacja chrześcijan jest jeszcze gorsza. Liczba żyjących tam chrześcijan spadła z 4200 w 2007 roku do zaledwie kilkuset dzisiaj.


"Ludzie Hamasu zabrali mój dom i zamienili go na kwaterą wojskową” - powiedział Kamal Teresi, chrześcijanin, który niedawno uciekł ze Strefy Gazy.


"Siedziałem w kilku więzieniach, a więzienie Hamasu to bicie i psychiczne tortury. My, chrześcijanie, nie jesteśmy przechodniami w Palestynie; jesteśmy w Palestynie od 2000 lat; nie jesteśmy gośćmi. Oni [Hamas] nękają i ranią chrześcijan i chrześcijańskie instytucje, kościoły i stowarzyszenia. Nie mogę wrócić do Gazy; powrót byłby wyrokiem śmierci”.


Podczas gdy zwykli chrześcijanie mówią, że nie czują się dłużej bezpieczni pod władzą Autonomii Palestyńskiej i Hamasu, ich przywódcy nadal nie mówią prawdy światu o trudnej sytuacji ich społeczności. Zamiast podnosić głos przeciwko prześladowaniu chrześcijan przez Autonomię Palestyńską i Hamas, ci chrześcijańscy przywódcy są zajęci obwinianiem Izraela.


Ci chrześcijańscy przywódcy, być może po to, by sami nie stali się celem ataków, chcą, by świat uwierzył, że chrześcijanie uciekają z Betlejem i Strefy Gazy z powodu izraelskich posunięć bezpieczeństwa przeciwko terrorystom, a nie z powodu brutalnych czynów dokonywanych przez palestyńskie władze i przez muzułmanów na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.   


Jeśli to jest prawda, to dlaczego muzułmanie nie uciekają w wyniku tych domniemanych izraelskich posunięć? Nawiasem mówiąc, izraelskie kroki bezpieczeństwa zazwyczaj nie są skierowane przeciwko chrześcijanom, ale przeciwko palestyńskim muzułmanom z powodu ich działalności terrorystycznej. Jeśli ktokolwiek miałby powody do ucieczki przed izraelskimi służbami bezpieczeństwa, to są to muzułmańscy terroryści i ich rodziny, nie zaś pokojowi i narażeni chrześcijanie, z których większość nie jest zaangażowana w antyizraelską działalność ani terroryzm.


Co robią przywódcy palestyńskich chrześcijan, by bronić swojej społeczności? Niestety, nic. Niektórzy nawet dołączają do muzułmanów, którzy szerzą krwawe oszczerstwa przeciwko Izraelowi.  


Jednym z takich chrześcijańskich duchownych jest arcybiskup diecezji Sebastia prawosławnego Kościoła w Jerozolimie, Atallah Hanna, który niedawno twierdził, że Izrael ”zatruł” go w nieudanej próbie zabójstwa. Hanna, który jest znany ze zjadliwego, antyizraelskiego podżegania, utrzymywał, że został zatruty, kiedy do jego pokoju w kościele wrzucono przez okno kanister z gazem.


Potem okazało się, że oskarżenia Hanny nie miały żadnych podstaw i były po prostu kontynuacją jego nikczemnej kampanii szkalowania Izraela.


Dochodzenie przeprowadzone przez władze izraelskie ujawniło, że kościół poprosił izraelską firmę o spryskanie kościoła pestycydami. „Oczekujemy od duchownych trzymania się prawdy – odpowiedziało izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych na krwawe oszczerstwo Hanny – oraz tego, że duchowni na świecie potępią te skandaliczne fałszywe oświadczenia i powtrzymają się od rozpowszechniania tego oszczerstwa”. 


Hanna, podobnie jak niektórzy inni palestyńscy przywódcy chrześcijańscy, jest nie tylko kłamcą; jest zdrajcą własnej społeczności. Hanna nie wypowiedział jednego słowa w sprawie ataku na  Kumsijeha i innych chrześcijan w Betlejem. Nie obchodzą go cierpienia jego ludzi pod ciemiężącymi rządami Hamasu w Strefie Gazy.  


Przez ignorowanie prawdziwego powodu ucieczki chrześcijan z Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy przywódcy tacy jak Hanna ośmielają antychrześcijańskich muzułmanów i pozwalają im na kontynuowanie ataków na żyjących tam chrześcijan.


Jeśli zaś chodzi o społeczność międzynarodową i chrześcijańskie instytucje na świecie, jest ich obowiązkiem zbadanie tych krwawych oszczerstw rzucanych przez palestyńskich przywódców chrześcijańskich, by sprawdzić, czy opierają się na faktach. Jeśli tego nie zrobią, nadejdzie dzień, kiedy nie pozostanie ani jeden chrześcijanin w Betlejem, w Strefie Gazy, a najprawdopodobniej na całym Bliskim Wschodzie.


Who’s Attacking Palestinian Christians?

Gatestone Institute, 8 marca 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Bassam Tawil

Muzułmański badacz i publicysta, mieszkający na Bliskim Wschodzie.