Obłędne tango islamofobii


Elder of Ziyon 2019-12-23


Niedawno była w Anglii kontrowersja wokół artykułu Melanie Phillips o islamofobii, który był opublikowany w „Jewish Chronicle”:

Nie można przyznać istnienia palestyńskich złych uczynków, włącznie z nienawiścią do Żydów. Ani nie można mówić o nienawiści do Żydów przenikającej muzułmańskie społeczeństwa.  


A to dlatego, że świat islamski otrzymał wolna rękę z powodu tego, że jest historyczną ofiarą Zachodu. Każda taka krytyka zostaje natychmiast uciszona przez twierdzenie, że jest „islamofobiczna”.  

Szokuje, że część żydowskich przywódców przystała na tę trawestację, nawet zrównując „islamofobię” z antysemityzmem.

Pokazuje to zdumiewającą ignorancję i naiwność. Oczywiście, prawdziwe uprzedzenia wobec  muzułmanów muszą być potępione, tak samo jak uprzedzenia wobec hindusów, Sikhów i każdego innego.

Ale okrzyk „islamofobia” jest używany do uciszenia wszelkiej krytyki świata islamskiego, włącznie z islamskim ekstremizmem. To jest druga sprawa, która stawia ludzi w kłopotliwym położeniu wobec antysemityzmu.

“Islamofobię” wymyśliło Bractwo Muzułmańskie, by naśladować antysemityzm, pojęcie, o którym ci islamiści sądzą fałszywie, że chroni Żydów przed krytyką – co samo w sobie jest antysemickim przekonaniem.

Tak więc „islamofobia” przywłaszcza sobie unikatowy atrybut antysemityzmu -  że jest to obłąkańcza idea – w celu fałszywego zaszufladkowania każdej niepożądanej uwagi o świecie islamskim jako rodzaju zaburzenia umysłowego.

Koncepcja „islamofobii” jest więc głęboko antyżydowska. Zrównywanie jej z dehumanizującymi, szalonymi i zasadniczo morderczymi przejawami nienawiści do Żydów jest obsceniczne.

W odpowiedzi Board of Deputies of British Jews tweetował:

Board of Deputies of British Jews

@BoardofDeputies

.@JewishChron's fearless journalism has been at the forefront of tackling antisemitism & its denial. The publication of this piece was an error. Anti-Muslim prejudice is very real & it is on the rise. Our community must stand as allies to all facing racism https://www.thejc.com/comment/columnists/don-t-fall-for-bogus-claims-of-islamophobia-1.494367 ;…

Don’t fall for bogus claims of ‘Islamophobia’

'The taunt of Islamophobia is used to silence any criticism of the Islamic world, including Islamic extremism.'

[Nieustraszone dziennikarstwo .@JewishChron było i jest na czele walki z antysemityzmem & zaprzeczaniem mu. Publikacja tego artykułu była błędem. Antymuzułmańskie uprzedzenia są bardzo realne & i narastają. Nasza społeczność musi stać jako sojusznicy wszystkich, których spotyka rasizm]

Board of Deputies of British Jews (@BoardofDeputies) December 17, 2019

Nie jestem pewien kto wprowadził pojęcie ”islamofobii”, tak definiowanej  jak jest ono jest obecnie używane - widziałem twierdzenia, że stworzył je Iran, nie zaś Bractwo Muzułmańskie – ale główna teza Phillips jest prawdziwa: to pojęcie jest używane do zamknięcia dyskusji w bardzo podobny sposób do tego, jak zdaniem żydożerców Żydzi używają antysemityzm. Tyle tylko, że w wypadku islamofobii jest to prawda. 

Proszę zauważyć, że Phillips bardzo starannie odróżniła rzeczywistą, antymuzułmańską ksenofobię, którą słusznie potępia, od znacznie rozleglejszej koncepcji ”islamofobii”, gdzie każda krytyka islamu lub zachowań muzułmańskich narodów jest uważana za rodzaj bigoterii. To nie dotarło do jej krytyków, którzy nie potrafią rozróżnić między tymi dwoma zjawiskami – dowodząc w ten sposób jej tezy, przez atakowanie jej, żeby robić wrażenie liberalnych i „przebudzonych”.  

Tym, co chyba zgubiło się w tej dyskusji jest historia „fobii” w słowie „islamofobia”.  

Od 150 lat trwa taniec między zachodnimi lękami przed islamem jako dziwną, egzotyczną, ale potencjalnie śmiercionośną ideologią, a muzułmanami podsycającymi te lęki, by nagiąć zachodnią dyplomację do swojej woli. Tutaj jest typowy przykład, pierwszy i ostatni akapit artykułu z 1882 roku:


[Wiele powiedziano przez ostatnie dwa tygodnie o możliwości świętej wojny, jak się ją nazywa, proklamowanej przez Egipt. Zanim zaczęło się bombardowanie Aleksandrii, prawdopodobieństwo takiej wojny było badane przez wielu, którzy obecnie wierzą, że twierdzenie o tym, iż już została proklamowana, jest prawdą.<br />Z obecnej perspektywy będzie wymagało bardzo mądrego działania ze strony europejskich mężów stanu, by uniknąć straszliwej katastrofy świętej wojny.]
[Wiele powiedziano przez ostatnie dwa tygodnie o możliwości świętej wojny, jak się ją nazywa, proklamowanej przez Egipt. Zanim zaczęło się bombardowanie Aleksandrii, prawdopodobieństwo takiej wojny było badane przez wielu, którzy obecnie wierzą, że twierdzenie o tym, iż już została proklamowana, jest prawdą.
Z obecnej perspektywy będzie wymagało bardzo mądrego działania ze strony europejskich mężów stanu, by uniknąć straszliwej katastrofy świętej wojny.]


Albo to z 1895 roku:






[Zielony sztandar islamu


Jak jest proklamowana święta wojna ze wszystkimi jej okropnościami.


Jest rozumiane, że jest doktryną mohamedańską, powiada „Baltimore Sun”, iż dżihad czyli święta wojna, może być tylko proklamowana przez Szejk-ul-Islam, religijnego zastępcę Sułtana na osobisty rozkaz samego Sułtana. Proklamacji dokonuje się przez rozwinięcie sandżakszerif czyli flagi proroka, która jest zrobiona z zielonego jedwabiu z półksiężycem na szczycie drzewca do którego jest doczepiony pióropusz z włosia końskiego. Ta flaga jest złożona w Meczecie St. Sophia w Konstantynopolu. Nie jest to jednak oryginalna flaga proroka, bo ta bandera była biała i była zrobiona z turbanu Koreisza, który Mahomet pochwycił. Ta bowiem, jakiś czas później została zastąpiona czarną flagą, zrobioną z halki Aiszy, ulubionej żony proroka, w której ramionach umarł.

Omar, drugi muzułmański Kalif, zdobył flagę w podboju i przekazał ją następnie w ręce Abasydów i Kalifów Bagdadu i Kalmiry, i została przyniesiona do Europy przez Amurata III i złożona w seraju w Konstantynopolu. Kiedy flaga zmieniła barwę z czarnej w zieloną, nie jest znane, ale według doktryny Mahometa, Sułtan i jego zastępca mają wyłączne uprawnienia do rozwinięcia tej flagi nad Konstantynopolem i proklamowania „świętej wojny”, wojny przeciwko chrześcijaństwu. ]

 

 


Zachód bał się pan-muzułmańskiego dżihadu, od kiedy to pojęcie stało się powszechnie znane. Muzułmanów uważano za egzotycznych i nieobliczalnych, chodzących wszędzie z bułatami, które w każdej chwili są gotowe do użycia przeciwko niewiernym, a więc należy omijać ich szerokim łukiem.

 

Nie trwało długo zanim narody muzułmańskie zrozumiały to i użyły zachodniego strachu przed islamem na swoją korzyść. Sama nieprzewidywalność fatalnego gniewu muzułmańskiego trzyma ludzi Zachodu w spięciu i powoduje, że chcą ugłaskać muzułmanów, żeby się im nie narazić. Czy są to Brytyjczycy reagujący na arabskie pogromy w Palestynie ograniczaniem żydowskiej imigracji, czy zachodnie gazety, które odmawiają publikowania wizerunków Mahometa, które wywołały mordercze rozruchy, muzułmanie rozumieją, że ich wybuchy wściekłości dają polityczne korzyści.

Palestyńscy przywódcy używają groźby arabskiego gniewu i „arabskiej ulicy” dosłownie codziennie od dziesięcioleci, by zdobyć polityczne korzyści. Dzisiejszy przykład: rzecznik Mahmouda Abbasa powiedział: „Bez Jerozolimy nie będzie żadnego państwa, żadnego pokoju i żadnej stabilności dla nikogo". To jest ukryta groźba dla świata permanentnego stanu islamskiego terroru, jeśli Palestyńczycy nie dostaną tego, co chcą, ale Zachód nadal traktuje to poważnie, zamiast traktować to jak groźbę gangsterów, którą to jest – a taka groźba zostałaby całkowicie odrzucona, jeśli przedstawiłby ją nie-muzułmanin.  

Strach przed islamem nie jest bigoterią. Jest tangiem między przestraszonym Zachodem a politycznie sprytnym światem muzułmańskim, który wykorzystuje ten strach.

Nowoczesny gatunek tego, co nazywa się islamofobią, jest niejaką odmianą tego strachu – jest to strach liberałów przed określeniem ich jako bigotów, więc stają na głowie, by nie dopuścić do najmniejszej możliwości obrażenia muzułmanów – z których wielu jest bardziej niż szczęśliwych z odgrywania bardzo wrażliwych ludzi, dla których każda krytyka ich religii lub ich krajów jest dowodem nienawiści. Wielu ludzi Zachodu pracuje teraz ciężko, by uprzedzić nawet najmniejszą możliwość potencjalnej obrazy, co Richard Landes nazywa "proleptyczne poddanie".  USA chcą przenieść ambasadę? Nie, Arabowie na całym świecie zorganizują masowe, śmiertelne demonstracje – więc nie róbcie tego!  

Ten zachodni strach w znacznej mierze przyczynia się do infantylizacji muzułmanów i Arabów. Leżącą u podstaw tego wszystkiego logiką jest to, że zakłada się, iż nie są normalnymi, racjonalnymi ludźmi. Prawdziwą ironią tej lewicowej postawy wobec islamu jest to, jak jest ona protekcjonalna. To dlatego, na przykład, grupy praw człowieka nie stosują wobec muzułmańskich narodów tych samych standardów, jakie stosują wobec Izraela i USA.

Prawdziwym rozwiązaniem jest traktowanie muzułmanów i Arabów jak dorosłych, którzy muszą ponosić odpowiedzialność za swoje czyny – czy jest to seksizm w postaci praw o hidżabie, czy potępienie ich wzywania do rozruchów, by wpłynąć na zachodnią politykę zagraniczną, czy każdy z dziesiątków innych przykładów. Psycholodzy wiedzą, że uczniowie będą zachowywać się w sposób, jakiego oczekuje od nich nauczyciel, a to stosuje się także do szerszego świata. Jak długo Zachód wymaga od muzułmanów niższych standardów moralnych niż od siebie, muzułmańscy przywódcy zrobią wszystko, co w ich mocy, by ludzie zniżyli się do tych oczekiwań.

Czy rzeczywiście stosowanie do wszystkich tych samych standardów moralnych jest takim radykalizmem? Czy jednolite standardy moralne nie są fundamentem liberalizmu?

Do tanga potrzeba dwojga i Zachód może zakończyć ten obłędny taniec.

 

The Islamophobia Tango

Elder of Ziyon, 18 grudnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Elder of Ziyon
Amerykański bloger.