Bój na śmierć i życie w Tell Tamer


Alberto M. Fernandez 2019-12-21

Asyryjski patriarcha-katolikos Mar Gewargis III, przemawia na konferencji w Budapeszcie.
Asyryjski patriarcha-katolikos Mar Gewargis III, przemawia na konferencji w Budapeszcie.

Niedawno rząd Węgier zorganizował drugą Międzynarodową Konferencję o Prześladowaniu Chrześcijan. Na konferencję w Budapeszcie, która skupiała się na naświetleniu sytuacji najbardziej prześladowanej religijnej grupy na planecie, przybyło ponad 650 uczestników z 40 krajów[1]. Węgry nie tylko  są na czele kampanii na rzecz prześladowanych chrześcijan, dostarczają pomocy humanitarnej i pomocy przy odbudowie tych zrujnowanych społeczności poprzez program „Węgry pomagają”[2].

 

Wśród mówców był fascynujący podział kulturowy. Podczas gdy węgierscy przedstawiciele, włącznie z premierem, Viktorem Orbanem, mówili wprost, byli otwarci w sprawie solidarności z tymi umęczonymi społecznościami prześladowanych, inni mówcy europejscy i amerykańscy owijali swoje uwagi w enigmatyczny język praw człowieka, jak gdyby ich krępowało zbyt wyraźne o tym, kto właściwie jest prześladowany i dlaczego[3].


A przecież ci ludzie Zachodu przybyli z krajów, gdzie miejscowe meczety i islamskie systemy nauczania religijnego przekazano z katastrofalnymi rezultatami salafitom i w których Zarząd Spraw Religijnych (Diyanet) islamistycznej Turcji finansuje i kontroluje setki meczetów, przepajając je religijną ideologią wyznawaną przez rządzącą partię Turcji. To są te same kraje europejskie, gdzie antysemickie tendencje dużych grup imigrantów są bagatelizowane.

 

Wydawało się chwilami, jak gdyby na tej konferencji w Budapeszcie przemawiały „dwie Europy” – jedna, pokazująca rzeczywistość i druga i druga szamocząca się, niepewna, ale żałośnie bojąca się, że może kogoś obrażazić[4].

 

Prawie pięć tysięcy kilometrów od miejsca międzynarodowej konferencji o prześladowaniu chrześcijan, to prześladowanie chrześcijan rozgrywa się w rzeczywistości. W 2018 roku Turcja pod agresywnie islamistyczną kuratelą prezydenta Erdogana, zajęła syryjski region Afrin i oczyściła go z nie-muzułmanów (chrześcijan i Jazydów)[5].

 

Pod koniec 2019 roku inny kawał Syrii został oczyszczony z nie muzułmanów (chrześcijan i Jazydów) rękami kontrolowanych przez Turcję syryjskich islamistycznych milicji. Chociaż obie akcje były częścią długotrwałej walki Turcji z Kurdami, nie-muzułmanie zapłacili cenę, jak to się w przeszłości zdarzyło na tureckich terenach, takich jak  Diyarbakir i Tur Abdin. W listopadzie 2019 roku kierowane przez Turków arabskie milicje zbliżały się do miasta Tell Tamer, ważnego ze względu na swoje położenie przy autostradzie M4, łączącej północnowschodnią Syrię z Aleppo na zachodzie[6].

 

Tell Tamer był kiedyś całkowicie asyryjskim, chrześcijańskim miastem. W latach 1990. ta populacja zmalała do około 20% i nadal malała przez kolejne dziesięciolecia. Poza miastem było 30 małych wsi, w których od czasu założenia ich w 1935 r. przez Ligę Narodów mieszkali głównie asyryjscy, chrześcijańscy uchodźcy. Można zapytać: uchodźcy skąd? Odpowiedź ilustruje z drastycznymi detalami jak ponury był XX wiek dla wielu bliskowschodnich chrześcijan.  

 

Asyryjczycy Chabour są małą resztką większej populacji, która przez stulecia żyła w górach Hakkari, na terenie mieszczącym się obecnie w południowowschodniej Turcji. To były chrześcijańskie plemiona pasterskie pod religijną i świecką władzą ich patriarchy, którego siedziba od XVII wieku mieściła się we wsi Qodchanis. Porzucony i zrujnowany kościół patriarszy Mar Shalita nadal tam stoi wśród ruin Qodchanis, wraz z ruinami ponad 200 innych kościołów w tym regionie. W 1915 roku, atakowana przez osmańskie wojska i kurdyjskich najemników podczas I Wojny Światowej, cała populacja musiała uciekać, walcząc po drodze przez góry. Zginęły ich    dziesiątki tysięcy. (Asyryjczycy mieli karabiny skałkowe przeciwko tureckim mauzerom i artylerii.)

 

Ocaleli z asyryjskiego ludobójstwa dotarli do Urmii w Iranie, gdzie znowu spotkała ich masakra z rąk Turków i Kurdów. Czytanie relacji z tamtych czasów dokładnie przypomina koszmar ISIS w stulecie później; rzezie, gwałty i niewolnictwo; przymusowe nawrócenia; brutalność wobec dzieci; całkowite niszczenie kościołów. Po wojnie nowa Republika Turecka nie pozwoliła tym Asyryjczykom na powrót do ojczyzny.  

 

Masakrowani w Turcji, a potem w Iranie, ci Asyryjczycy znaleźli niepewne schronienie w Iraku. W 1933 roku spotkała ich jednak kolejna masakra z rąk armii Iraku, który właśnie uzyskał niepodległość – była to pierwsza masakra z wielu, jakich dokonała ta armia. Tysiące Asyryjczyków uciekło do kontrolowanej wówczas przez Francuzów Syrii.  

 

Niektórzy potomkowie Asyryjczyków, którzy ocaleli z masakr 1915, 1918 i 1933 roku zostali wzięci jako zakładnicy przez ISIS w lutym 2015 roku, kiedy ta grupa terrorystyczna zajęła część wsi Chabour. Większość z 226 zakładników została wykupiona olbrzymim kosztem przez asyryjską społeczność w procesie, który zabrał ponad rok. Wydaje się, że nikt z nich nie powrócił do Syrii i ich populacja, która w 2014 roku liczyła 10 tysięcy, została zredukowana do poniżej tysiąca do czasu, kiedy w 2019 roku znowu pojawili się Turcy[7].

 

Wśród sił, które odważnie przeciwstawiały się ich ofensywie, były chrześcijańskie, lokalne milicje, takie jak Strażnicy Chabour i Syriacka Rada Wojskowa, ale te siły były niewielkie i wyposażone tylko w lekką broń[8]. Nawet fakt, że syryjscy Kurdowie zawarli desperacką umowę z Rosją, by powstrzymać turecką ofensywę, nie mógł zapewnić przetrwania asyryjskich wiejskich osiedli w Chabour, ponieważ jest to potencjalna przyszła linia frontu[9].

 

Żarliwe przywiązanie Asyryjczyków do swoich korzeni może zapewnić ich przetrwanie jako niewielkich miejskich społeczności w miastach takich jak Tell Tamer i Al-Hasakeh, ale niewiele więcej[10]. To co zaczęli Osmanowie ponad sto lat temu, kontynuowało Państwo Islamskie i Republika Turecka przy okazji akcji przeciwko Kurdom, manipulując równocześnie rywalizacją między wielkimi mocarstwami[11].  

 

Prawdopodobny koniec kwitnącej niegdyś społeczności w Syrii i tragiczna sytuacja bliskowschodnich chrześcijan ogólnie jest powodem do wielkiego alarmu, ale nie do całkowitej rozpaczy. Nadal jest coś, co można uratować z płomieni, gdybyśmy tylko mieli wolę działania. Obecność elokwentnych, bohaterskich przywódców w Budapeszcie, takich jak koptyjski ortodoksyjny biskup Angaelos i asyryjski patriarcha Mar Gewargis III, była świadectwem nadziei. Żmudne wysiłki (także Węgier, między innymi) zmierzające do pomocy irackim chrześcijanom i Jazydom w odbudowaniu ich społeczności po dewastacji spowodowanej przez ISIS, są przykładem właściwego działania (choć los takich społeczności nadal jest niepewny wobec politycznego zamieszania w Iraku i wszechobecnej korupcji). Dystopijna teraźniejszość w regionie jest zagrożeniem nie tylko dla chrześcijan, ale dla wszystkich mieszkańców.

 

Wraz z nadzieją słyszeliśmy w Budapeszcie ostrzeżenie. Dyskusja skupiała się na zagrożonych społecznościach chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie. Była to dyskusja o katastrofie, która już się zdarzyła. Ale eksperci i duchowni z Nigerii, Sudanu Południowego i Etiopii bili w dzwon alarmowy w sprawie czystek etnicznych, prześladowań religijnych i islamistycznej/dżihadystycznej ofensywy dziejącej się i, jak się zdaje, przyspieszającej na wielkich obszarach Afryki, przez pas Sahelu i wzdłuż wybrzeża Oceanu Indyjskiego. Kiedy świat – ci, których obchodzi ta sprawa – stara się pozbierać rozbite kawałki na Bliskim Wschodzie, ten majaczący nad Afryką konflikt wydaje się być jedną z wielkich katastrof jutra.   

 

*Alberto M. Fernandez jest prezesem Middle East Broadcasting Networks (MBN). Poglądy wyrażone tutaj są wyłącznie poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają oficjalne stanowisko MBN lub rządu USA.

 


[1] Catholicnewsagency.com/news/international-conference-on-christian-persecution-convenes-in-budapest-40857, November 26, 2019.

[2] Providencemag.com/2019/12/five-things-i-learned-about-hungarys-commitment-to-the-most-persecuted-religion-worldwide-at-the-international-conference-on-christian-persecution, December 10, 2019.

[3] Ncregister.com/blog/edward-pentin/christian-persecution-in-europe-much-closer-than-many-think-warns-hungarian, November 27, 2019.

[4] Gatestoneinstitute.org/15285/viktor-orban-persecuted-christians, December 15, 2019.

[5] Medium.com/@_____mjb/occupation-and-ethnic-cleansing-in-afrin-a-year-without-justice-cef304fd1b54, March 19, 2019.

[6] Youtube.com/watch?v=Y1hUxRpZjOE, posted Nov 6, 2019, accessed December 17, 2019.

[7] Apnews.com/2271eba367914ab5985effa3f281d042/Syria's-tiny-Assyrian-community-celebrates-its-survival, April 2, 2018.

[8] Thedefensepost.com/2019/11/14/syriac-christian-fighters-tel-tamer-ceasefire, November 14, 2019.

[9] English.enabbaladi.net/archives/2019/12/russia-and-turkey-oversee-withdrawal-of-military-forces-from-m4-road, December 8, 2019.

[10] Youtube.com/watch?v=2Cp53GepHew, posted Nov 26, 2019, accessed December 17, 2019.

[11] Nationalreview.com/2019/10/turkey-invades-northeast-syria-christians-there-are-on-the-brink, October 31, 2019.

 

MEMRI, MEMRI Daily Brief Nr 201, 17 grudnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Od redakcji „Listów z naszego sadu”

 

Jedni skrzywią się na tę pochwałę działalności węgierskiego rządu i Viktora Orbana, inni mogą być zdziwieni, że po raz kolejny zajmujemy się prześladowaniami chrześcijan. Kiedy mamy do czynienia z działaniami noszącymi znamiona ludobójstwa, krytyka religii schodzi na dalszy plan. Ofiary są ofiarami, zamykanie oczu na bestialstwo jest w najwyższym stopniu amoralne, zaś robienie tego, ponieważ zbrodniarze motywowani są przez islamski fanatyzm, to tchórzostwo połączne z głupotą i łajdactwem.