Elizabeth Warren gra kartą ”seksizmu”


Jeff Jacoby 2019-12-04

Podczas kampanii Elizabeth Warren mówi dziewczynkom, że kandydowanie na prezydenta jest „tym, co robią dziewczynki” i zaczepia im mały palec na znak, że mają o tym pamiętać.
Podczas kampanii Elizabeth Warren mówi dziewczynkom, że kandydowanie na prezydenta jest „tym, co robią dziewczynki” i zaczepia im mały palec na znak, że mają o tym pamiętać.

Kiedy Franklin Delano Roosevelt prowadził kampanię prezydencką w 1932 roku, robił to z wózka inwalidzkiego. Był paraplegikiem i stracił możliwość chodzenia w wyniku polio, a niektórzy z jego doradców niepokoili się, że oponenci mogą użyć jego kalectwa przeciwko niemu, wykorzystując ignorancję ludzi dla korzyści politycznych.  


Z pewnością Herbert Hoover, republikanin, któremu stawiał wyzwanie, krytykował FDR. W miarę zaogniania się kampanii Hoover ostro rozprawiał się z „nonsensem”, „tyradami, „ignorancją” i „szkalowaniem” ze strony Roosevelta i ostrzegał, że „trawa będzie rosnąć na ulicach setek miast”, jeśli FDR zostanie prezydentem i zrealizuje swoje propozycje. Nikt jednak nigdy nie twierdził, że ta krytyka była ukradkowymi aluzjami do fizycznego kalectwa Roosevelta. FDR nie skarżył się, że wymaga się od niego wyższych standardów niż od pełnosprawnego kandydata. Jego lojalni zwolennicy nie interpretowali każdego politycznego ciosu jako przykładu zawoalowanej bigoterii przeciwko niepełnosprawnym.


Kiedy John F. Kennedy w 1960 roku starał się o Biały Dom, wielu wyborców było uprzedzonych do niego z powodów religijnych. Antykatolickie uprzedzenia były szeroko rozprzestrzenione i Kennedy wygłosił wielką mowę, bezpośrednio je konfrontując. Nie nudził jednak o swoim katolicyzmie i nie powtarzał przy każdym publicznym wystąpieniu, że kandyduje na prezydenta „ponieważ to jest to, co robią katolicy”. Kiedy Richard Nixon, republikański kandydat, krytykował Kennedy’ego za brak doświadczenia lub sugerował, że za administracji JFK rząd federalny będzie „mówił naszym nauczycielom, czego mają nauczać”, Demokraci nie żołądkowali się, że jest to zawoalowany sposób podnoszenia „sprawy katolicyzmu”. Wręcz przeciwnie, Kennedy czasami używał tego tematu dla wywołania śmiechu. Kiedy były prezydent Harry Truman powiedział mieszkańcom Południa, że jeśli zagłosują na Nixona, to zasłużą na pójście do piekła, JFK z udawaną powagą poprosił czcigodnego Demokratę, by „powstrzymał się od poruszania kwestii religii”.


Elizabeth Warren, niestety, nie jest FDR ani JFK.


Ta senatorka z Massachusetts stara się o prezydenturę jako postępowa bojowniczka, lewicowy bicz na miliarderów, z korzeniami w Oklahomie i planami wymagającymi góry dolarów. Kandyduje także jako kobieta, co ona i jej sztab podkreślają nieustannie, chociaż dalece nie jest pierwszą kobietą kandydująca na prezydenta. (Nie była nawet pierwszą kobietą w wyścigu do prezydentury 2020.) Warren mówi każdej dziewczynce, jaką spotyka na trasie swojej kampanii, że kandyduje na prezydenta „ponieważ to jest to, co robią dziewczynki” i zaczepia z nimi mały palec na znak, że mają o tym pamiętać.


No cóż, politycy sięgają do wszelkiego rodzaju sztuczek i jeśli Warren chce udawać, że kobieta starająca się o wysoki urząd w Ameryce jest czymś niezwykłym i cudownym, niech jej będzie. Zahaczanie małych palców z małymi dziewczynkami? To nawet ma pewien urok.


Nie ma jednak żadnego uroku w sposobie, w jaki Warren i jej sojusznicy głośno krzyczą „seksizm!” przy najmniejszej nucie szyderstwa lub dezaprobaty.


W tym miesiącu Joe Biden powiedział, że Warren jest nieelastyczna w proponowaniu swojej polityki i odzwierciedla „gniewny, nieustępliwy światopogląd, jaki wpełzł do naszej polityki”. Pete Buttigieg, inny Demokratyczny kandydat wygłosił podobną krytykę, zarzucając Warren postawę „dołącz do mnie albo zobaczysz” i  powiedział, że jest „tak zaabsorbowana walką, jak gdyby sama walka była celem”.


Czy istnieje coś bardziej banalnego niż napady gniewu i złości kandydata? Prezydenci od George’a Washingtona i wszyscy kolejni byli osławieni ze swoich napadów wściekłości. „Bill Clinton ... miał straszliwe napady złości, konkurując tylko z Johnem Adamsem", napisano w Politico w 2017 roku w artykule o prezydenckiej furii. O gniewnych wybuchach Johna McCaina wiele mówiono podczas jego kandydowania do Białego Domu. W 2007 roku prezenterka CBS, Katie Couric maglowała 10 prezydenckich kandydatów w sprawie porywczości ich charakteru.


Przez dwa stulecia nikt nigdy nie protestował, że jest czymś podstępnym oskarżanie kandydata, że jest zbyt skłonny do wybuchów gniewu, lub sugerowanie, że tylko bigoteria może skłonić kogoś do podniesienia tej kwestii.   


Ale łagodna krytyka ze strony Bidena i Buttigiegi wywołała strumień oskarżeń o to, że do Warren przykłada się niesprawiedliwe i mizoginistyczne standardy.  


Nic nie jest bardziej banalne niż krytykowanie prezydenckich kandydatów za tendencję do wybuchów gniewu. Porywczość senatora Johna McCaina była regularnym tematem dyskusji medialnych. Nikt nigdy nie sugerował, że taka krytyka jest seksistowska.
Nic nie jest bardziej banalne niż krytykowanie prezydenckich kandydatów za tendencję do wybuchów gniewu. Porywczość senatora Johna McCaina była regularnym tematem dyskusji medialnych. Nikt nigdy nie sugerował, że taka krytyka jest seksistowska.

"To jest ta sama, stara, nikczemna karykatura kobiet” – powiedziała „Washington Post” liberalna strateżka (i darczyni Warren), Rebecca Katz. W „The Atlantic” Megan Garber powiązała zarzut, że Warren jest zbyt gniewna z „mroczną i nikczemną historią, w której gniew okazywany przez kobietę, kompromituje ją [i] czyni, że jest nieatrakcyjną”. Tytuł w „The American Prospect” kipiał oburzeniem: "Seksistowskie ataki Bidena i Buttigiegi".


Medialni klakierzy Warren regularnie rozgrywają kartę seksizmu. Mówią, że eksperci, którzy zastanawiają się nad charyzmą Warren, są seksistowscy. To samo dotyczy każdego, kto naciska na Warren, by wyjaśniła szczegóły jej planu Medicare-for-All. To samo dotyczy każdego, kto mówi, że Warren przypomina Hillary Clinton.


To są absurdalne zarzuty. Co gorsza, są one poniżające. Warren nie jest ofiarą. Jej płeć nie jest obciążeniem. Wyborcy od lat wybierali kobiety na wysokie stanowiska i Warren konkuruje na najwyższych szczeblach amerykańskiej polityki. Tak samo jak wszyscy inni, którzy pragną dostać się do Białego Domu, spotka ją ostra krytyka i kuksańce. Jeśli nie możesz nieść żaru, zwykł mówić Harry Truman o życiu publicznym, wyjdź z kuchni.


Oczywiście, gdyby powiedział to dzisiaj, zostałby nazwany seksistą.


Team Warren plays the ”sexism” card

The Boston Globe, 20 listopada 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku.