Irańczycy: “Dlaczego świat milczy, kiedy nasz rząd nas morduje?”


Uzay Bulut 2019-11-30


Od kiedy 15 listopada w całym Iranie wybuchły demonstracje z powodu wysokich cen, zginęło co najmniej 140 demonstrantów. Amnesty International donosi, że irańskie siły bezpieczeństwa „strzelały do nieuzbrojonych ludzi na ulicach z dachów budynków i z helikoptera”. Podobno aresztowano tysiące ludzi.


Rząd irański na tydzień zablokował Internet, żeby świat nie zobaczył nadużyć władzy. A wiele organizacji praw człowieka sądzi, że liczba ofiar jest znacząco wyższa.


Amnesty informowała 25 listopada:

“Irańskie władze przenoszą rannych protestujących ze szpitali do ośrodków internowania, narażając ich życie przez odmowę potencjalnie ratującej życie opieki medycznej.


W wielu wypadkach irańskie władze odmówiły oddania ciał ofiar rodzinom, a w niektórych przypadkach siły bezpieczeństwa zabierały zwłoki z kostnic i przenosiły je w nieznane miejsce.


Są także szokujące doniesienia, że kiedy władze oddawały ciała ofiar rodzinom, żądały zapłaty, przytaczając wiele powodów, włącznie z kosztem kul, które zabiły ofiarę lub rekompensatą za własność zniszczoną podczas protestów. Tym twierdzeniom zaprzeczył co najmniej jeden funkcjonariusz z prowincji Chuzestan. 


Tymczasem we wzorze spójnym z poprzednimi protestami w Iranie władze groziły rodzinom ofiar aresztem, jeśli urządzą głośny pogrzeb z udziałem swoich bliskich lub będą rozmawiały z przedstawicielami mediów”.

Kiedy tysiące Irańczyków przez dwa tygodnie ryzykowało życiem, by wzywać do obalenia reżimu, jest coraz trudniej dowiedzieć się o rzeczywistych rozmiarach łamania praw człowieka przez władze irańskie. Podobno reżim Iranu, który jest znany z więzienia i represjonowania dziennikarzy, dyktuje mediom w kraju, jak mają pisać i mówić o protestach.

“Ośrodek Praw Człowieka w Iranie (CHRI) dowiedział się, że dwa główne ministerstwa zamknęły usta krajowym mediom przez wydanie dyrektyw dyktujących sposób relacjonowania niepokojów, rażąco naruszając wolność prasy. Pracownicy ministerstwa wywiadu grozili dziennikarzom, że zostaną oskarżeni o ‘przestępstwa’, jeśli ich relacje z wydarzeń nie będą zgodne z oficjalną narracją. 


Ponadto, wbrew rozprzestrzenionemu poglądowi, że protesty zaskoczyły władze, CHRI dowiedział się z dobrze poinformowanego źródła, że władze spodziewały się niepokojów społecznych po planowanym ogłoszeniu o podniesieniu cen benzyny. Według tego źródła, funkcjonariusze państwowi spotkali się z wydawcami mediów, żeby poinstruować ich w sprawie relacji ze spodziewanych niepokojów jeszcze zanim podniesienie cen ogłoszono publicznie”.

Wydaje się też, że presja rządowa wydała owoce. „Krajowe media irańskie, włącznie z głównymi, państwowymi gazetami, agencjami informacyjnymi i nadawcami [telewizyjnymi i radiowymi] minimalizowali protesty i podniesienie cen benzyny, według przeglądu CPJ [Komitetu Ochrony Dziennikarzy] mediów od czasu rozpoczęcia protestów”.


Po tym, jak rząd irański zablokował Internet 16 listopada, Irańczycy przez tydzień nie mieli do niego dostępu, włącznie z SMS-ami i mediami społecznościowymi. 22 listopada sekretarz stanu USA, Mike Pompeo ogłosił na Twitterze:

"USA nakłada sankcje na Ministra Informacji i technologii Komunikacji, Mohammada Dżahromiego, za pomoc w zablokowaniu irańskiego Internetu. Uważamy członków irańskiego reżimu za odpowiedzialnych gwałtownych represji wobec narodu irańskiego. #Internet4Iran."

Wobec stanowczej postawy zarówno Pompeo, jak prezydenta USA, Donalda Trumpa przeciwko irańskiemu reżimowi Internet został “przywrócony przez wielu dostawców w dużych częściach Iranu, co pozwoliło użytkownikom na dostęp on line poprzez wifi. Obecny poziom połączeń podniósł się do 64% (w poprzednich dniach był ograniczony do  5 procent) - donosił NetBlocks, który monitoruje cyberbezpieczeństwo i zarządzanie Internetem.  


Reżim atakował jednak tych, którzy próbowali dotrzeć do świata z informacjami mimo zablokowania Internetu. Na przykład, 22 listopada siły bezpieczeństwa z irańskiego Ministerstwa Wywiadu aresztowały Mohammada Mosaeda, niezależnego reportera ekonomicznego, za zamieszczenie dwóch tweetów 19 listopada. Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) poinformował,  że „Podczas blokady Internetu Mosaed tweetował ‘Hallo Wolny Świat!’ i używał ‘42 różnych zastępców’, żeby uzyskać dostęp do Internetu, według zrzutu z ekranu zrobionego zanim jego konto zostało zawieszone 23 listopada. Tweetował także gratulacje dla Irańczyków, którym udało się obejść zamknięcie Internetu, jak podaje Radio Farda.”


Mimo krwawej rozprawy Iranu z protestującymi reakcje ONZ i UE były słabiutkie i nieskuteczne, według wielu obserwatorów, włącznie z Amnesty:

“Podczas gdy Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka, UE i szereg państw potępili to, co określili jako wyraźne użycie nadmiernej siły, nie powiedzieli wyraźnie, że używano śmiertelnej siły zabijając protestujących, mimo istnienia coraz większej liczby dowodów.


‘Ostrożna i stłumiona reakcja społeczności międzynarodowej na bezprawne zabijanie protestujących jest rozpaczliwie niewystarczająca. Muszą potępić to zabijanie w najostrzejszych możliwych słowach i opisać te wydarzenia jako to, czym one są – śmiertelnym i całkowicie nieuzasadnionym użyciem siły do zmiażdżenia sprzeciwu’ - powiedział Philip Luther, Research and Advocacy Director for the Middle East and North Africa at Amnesty International.

21 listopada organizacja praw człowieka, Iran Wire, wyraziła krytykę relacjonowania protestów na Zachodzie i zapytała: „Dlaczego świat jest tak milczący w naszej sprawie?”  

“Irańczycy są zagniewani, że zachodnie media ignorują protesty w Iranie i mordowanie protestujących przez rząd. Historie o amerykańskim kongresmanie, który puścił bąka w studio telewizyjnym i o księciu Andrew były szerzej omawiane. Irańczycy chcą wiedzieć: Ilu z nas musi zginąć, by było to warte opublikowania?”  

Wyraźnie samo “wyrażanie niepokoju” i “wzywanie do opanowania” w obliczu wysokiej liczby ofiar śmiertelnych wśród protestujących nie wpływa na proces podejmowania decyzji przez morderczy reżim w Iranie.


Kluczem do prawdziwej zmiany w Iranie, która w końcu da irańskiemu narodowi wolność, dostatek i prawa człowieka, jest stanowcza postawa administracji Trumpa przeciwko zbrodniczemu rządowi Iranu. Jak Biały Dom ogłosił w 2017 roku: USA “będą działały, by odmówić irańskiemu reżimowi – a szczególnie Korpusowi Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) – funduszy na jego zgubną działalność i by przeciwstawić się działalności IRGC, który wyłudza bogactwo narodu irańskiego. Pora, by cały świat dołączył do nas w żądaniu, by rząd Iranu zakończył swoją pogoń za śmiercią i zniszczeniem”.


Kiedy irański reżim nasila mordowanie i torturowanie własnych obywateli i robi to na oczach świata, pora, by UE i inne wolne kraje poszły śladem USA.


Iranians: ”Why is the world silent as our government murders us?”

Israel National News, 28 listopada 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Uzay Bulut

Publicystka turecka z Ankary, która obecnie przebywa w USA. Pisze o sobie, że urodziła się jako muzułmanka.