Hańba Europie


Jerusalem Post 2019-11-19

Stara mapa przedstawiająca Europę w kształcie królowej, która trzyma berło i jabłko królewskie, z Portugalią jako koroną, Hiszpanią jako twarzą, Francją poniżej szyi, Niemcami i Danią jako lewą ręką, Włochami jako prawą ręką (z Sycylią jako kulą) i resztą środkowej i wschodniej Europu jako szatą(zdjęcie: Wikimedia Commons)

Stara mapa przedstawiająca Europę w kształcie królowej, która trzyma berło i jabłko królewskie, z Portugalią jako koroną, Hiszpanią jako twarzą, Francją poniżej szyi, Niemcami i Danią jako lewą ręką, Włochami jako prawą ręką (z Sycylią jako kulą) i resztą środkowej i wschodniej Europu jako szatą

(zdjęcie: Wikimedia Commons)



Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej postanowił w tym tygodniu, że produkty wytworzone w Judei i Samarii nie mogą być oznakowane “made in Israel”, nakazując zmianę oznakowania we wszystkich 28 państwach członkowskich UE. 

Przed tym orzeczeniem UE wyłącznie doradzała takie oznakowanie, ale teraz jest to wymóg i Unia może rozpocząć postępowanie prawne przeciwko każdemu państwu, które się temu nie podporządkuje.  


Obowiązkowe oznakowanie dotyczy także produktów z wschodniej Jerozolimy i Wzgórz Golan, mimo że te tereny są pod izraelską suwerennością.

 

Ta decyzja jest skandalem z wielu powodów.

 

Po pierwsze, ogłoszono ją w momencie, kiedy połowa Izraela była zamknięta z powodu rakiet, jakie terroryści wystrzeliwali na cywilną populację. Odrobina wrażliwości byłaby doceniona w tym momencie.

 

Sąd mógł przynajmniej poczekać kilka dni, ale nie zrobił tego.

 

Ta decyzja byłaby kontrowersyjna w każdym czasie, ale fakt, że przyszła, kiedy dzieci od Tel Awiwu do Beer Szewy i dalej nie mogły pójść do szkoły i musiały biec do schronów, kiedy rozlegały się syreny alarmowe, był szczególną obelgą wobec Izraelczyków.

 

Takie „wyróżnianie” Izraela jest tym właśnie, co były przewodniczący Jewish Agency, Natan Szaranski miał na myśli, kiedy w 2004 roku pisał o „trzech D” odróżniających antysemityzm od uprawnionej krytyki Izraela: delegitymizacja Izraela, demonizacja Izraela i dwie miary (jedna dla Izraela, druga dla reszty świata).

 

Nie można zaprzeczyć, że Unia Europejska stosuje podwójne standardy wobec Izraela w odróżnieniu od innych krajów.  


Jak przypomniała była minister sprawiedliwości, Ajelet Szaked: „nie ma podobnego obowiązku oznakowania dla innych terytoriów, które są przedmiotem terytorialnego konfliktu, takich jak Tybet, Cypr Północny lub Sahara Zachodnia”. W rzeczywistości, zamiast specjalnie oznaczać ich produkty, UE ma nawet porozumienie z Marokiem, które pozwala europejskim rybakom łowić ryby na wodach terytorialnych Sahary Zachodniej.

 

Europejczycy mają długą historię mówienia Żydom, gdzie mogą – a częściej, gdzie nie mogą – mieszkać, z kim mogą prowadzić interesy. I jest to bardzo długa tradycja.  

 

Oznakowywanie produktów Judei i Samarii zachęca do bojkotu, a temu Żydzi byli poddani w najczarniejszym okresie w historii Europy.  

 

Przez deklarowanie żydowskich przedsiębiorstw (a implikacją jest, żydowskiego życia) w Judei i Samarii jako nielegalnych, UE przystaje na palestyńska ideę, że pewne punkty na mapie muszą być “Judenrein”, wolne od Żydów.   

 

Przecież prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbas, powiedział, że dla osiągnięcia porozumienia z Izraelem Zachodni Brzeg musi być „wolny od osadników”, przez co rozumiał wolny od izraelskich Żydów.

 

Europa pozwala na swobodny przejazd, a także osiedlanie się i pracę obywatelom jednego państwa Unii w innym, ale jej sąd uważa, że wolne od Żydów tereny są akceptowalnym pojęciem w innych częściach świata.   

 

Ta decyzja dotyczy również izraelskich produktów z Wzgórz Golan, terenu, który jest pod izraelską suwerennością, co uznały Stany Zjednoczone. Wymaganie oznakowywania produktów wytworzonych na Wzgórzach Golan nie ma sensu. Powiedzmy, że Izrael chciałby oddać komuś Golan: kogo rekomendowałaby UE?

 

Brutalnego syryjskiego przywódcę, Baszara Assada, który zamordował ponad pół miliona swoich obywateli podczas długiej wojny domowej? Czy też może Europa wolałaby ISIS, Iran lub Rosję? Panowanie Izraela nad Golanem pomaga utrzymywać Izrael w bezpieczeństwie i zapobiega większemu konfliktowi, który mógłby wybuchnąć i ogarnąć cały Bliski Wschód.

 

Nie uznawanie tego prostego faktu nie jest tylko ignorancją. Jest kłamstwem.

 

A jeszcze jest wschodnia Jerozolima. UE mówi, że jeśli menora jest zrobiona na Starym Mieście w starożytnej Dzielnicy Żydowskiej, a potem wyeksportowana do Paryża, to musi być oznakowana. Poddaje się w wątpliwość lokalizację stolicy narodu żydowskiego, miasta będącego centrum religii i kultury żydowskiej od trzech tysięcy lat.

 

To jest absurdalne.

 

Czego Europa wydaje się nie rozumieć, to że dni, kiedy ten kontynent mógł powiedzieć Żydom, gdzie wolno im mieszkać i z kim prowadzić interesy, minęły. Te dni skończyły się w 1948 roku.  

 

To, że najwyższy sąd Unii Europejskiej podjął decyzję cuchnącą starymi uprzedzeniami w dniu, w którym Izraelczycy byli najbardziej narażeni, jest niewybaczalne.

 

Europa powinna się wstydzić.

Shame on Europe

Jerusalem Post, 14 listopada 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska