Błogosławieni ci, którzy wycofują


Jeff Jacoby 2019-10-19


Tytuł badania opublikowanego w piśmie „Current Biology” w listopadzie 2015 roku brzmiał dość sucho: The Negative Association Between Religiousness and Children's Altruism across the World [Negatywny związek między religijnością a altruizmem dzieci na świecie]. Tekst był jeszcze suchszy. Wyniki jednak tego badania neuronaukowca z University of Chicago, Jeana Decety’ego i jego kolegów okazały się nieodpartym magnesem dla dziennikarzy, którzy rozgłosili je pod tytułami przyciągającymi uwagę czytelników:


Religion doesn't make kids more generous or altruistic, study finds
 [Religia nie powoduje, że dzieci są bardziej szczodre lub altruistyczne, odkryto w badaniu] (Los Angeles Times)


Are religious children more selfish?
 [Czy religijne dzieci sa bardziej egoistyczne?] (Slate)


Religious children are meaner than their secular counterparts, study finds
 [Religijne dzieci są skąpsze niż ich świeckie odpowiedniki, odkryto w badaniu] (The Guardian)


Study: Religious Kids are Jerks
 [Badanie: religijne dzieci to dranie] (Daily Beast)


Wiele mediów informowało o artykule Jeana Decety, który zestawił dane o ponad 1100 dzieci ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Chin, Jordanii, Turcji i Afryki Południowej. Badacze mierzyli szczodrość małych dzieci przez danie im pliku atrakcyjnych nalepek, a potem polecenie, by oddały część nalepek innym dzieciom. Im większą liczbą nalepek dzieci dzieliły się z innymi, tym wyżej były oceniane jako altruistyczne. Według opublikowanych wyników dzieci religijnych rodziców były mniej skłonne do dzielenia się nalepkami niż dzieci z niereligijnych domów.


Badanie sugeruje, napisał „Economist”, "nie tylko, że to, czego naucza religia, nie zawsze jest praktykowane… ale że w jakiś nieznany sposób to nauczanie pogarsza sprawy”.


Tyle tylko, że okazało się, iż do opracowania badań wkradł się błąd.


Azim Shariff, profesor psychologii społecznej, był zdumiony analizą Decety'ego, która wydawała się całkowicie sprzeczna ze licznymi dowodami, że religijni ludzie częściej wykazują altruistyczne, dobroczynne i prospołeczne zachowanie. W książce z 2006 roku, Who Really Cares, badacz polityki społecznej, Brooks, przytaczając przez lata zbierane dane nauk społecznych, pokazał, że praktyki religijne korelują z wyższymi poziomami wolontariatu, oddawania krwi, pomagania bezdomnym i dawania pieniędzy świeckim organizacjom charytatywnym.


Aby lepiej zrozumieć, jak zespół Decety'ego doszedł do tak uderzająco innego wyniku, Shariff poprosił o możliwość zobaczenia ich danych. Kiedy ponownie przegryzł się przez zebrane materiały, Shariff odkrył bardzo poważny błąd: sześć krajów w badaniu zakodowano numerami – 1 dla Stanów Zjednoczonych, 2 dla Kanady itd. – i wyliczając globalne wyniki badacze niechcący potraktowali te kody krajów jako matematyczne zmienne. Nie trzeba mówić, że to znacząco wypaczyło wyniki badania. Kiedy Shariff ponownie przeanalizował dane bez błędu kodu, zaskakujący rezultat zniknął.


”Current Biology” opublikowało poprawkę Shariffa wyliczeń statystycznych Decety'ego w 2016 roku. Odnośniki do oryginalnego artykułu nadal jednak pojawiały się w popularnych mediach. Na przykład, „Independent” cytował go w artykule z 2017 roku, pisząc o zaletach ateistycznego wychowania. „Buzzworthy” pisał o tym (Could Religion Actually Make Children Less Generous?) zaledwie dwa miesiące temu.


Niemniej każdy czytelnik, który znajduje to badanie w „Current Biology”, widzi słowo "RETRACTED" [wycofane] wypisane na każdej stronie dużymi, czerwonymi literami. W sierpniu pismo formalnie wyparło się artykułu na prośbę autorów. Obecnie badanie poprzedza notatka, w której Decety przyznaje, że zaszła fatalna pomyłka, którą odkryto w analizie danych z badań jego grupy. „Uważamy za konieczne wyraźne poprawienie zapisu o wynikach z badań naukowych – pisze - i dlatego wycofujemy ten artykuł. Przepraszamy społeczność naukową za wszelkie spowodowane niedogodności”.


Po co opowiadać o losach tego konkretnego badania? Nie po to, żeby ostro krytykować czarne charaktery w tej historii, ale żeby pokazać, że nie ma w niej czarnych charakterów. Wszyscy zachowywali się w sposób godny podziwu. Kiedy ukazał się artykuł Decety'ego, Shariff go nie potępił – poprosił o pokazanie mu leżących u podstaw danych. Decety, w odróżnieniu od niektórych badaczy, natychmiast dostarczył mu dane. Po odkryciu błędu w kodowaniu, który podważył zasadność artykułu, Shariff zamiast pobiec do popularnych mediów po rozgłos, przedstawił trzeźwą, techniczną poprawkę w piśmie naukowym, w którym badanie się ukazało. I choć zabrało to trochę czasu, autorzy badania przyznali, że ich tak szeroko komentowana praca nie może się ostać i poprosili o jej wycofanie.  


Z wszystkiego, co wiemy, zdarzyło się to wszystko bez urazy i obmawiania, bez oskarżeń o bigoterię i złą wolę, bez żądań, by ktokolwiek został wyrzucony z pracy lub uciszony. Nikt się nie zaparł i nie odmawiał ustąpienia z swojej pozycji. Nie było plemienności, „kultury wykluczania”, szyderstw na Twitterze. 


Tak powinna działać cała społeczność naukowa. Badacze mylą się. Hipotezy nie znajdują potwierdzenia. Szeroki konsensus okazuje się błędny. Albo pomyłki wkradają się w wyliczenia matematyczne.


Kiedy to się dzieje, otwarte wycofanie nie jest oznaką słabości, ale intelektualnej uczciwości. Kiedy autorzy wycofują artykuł, bo dowiedziono, że ich wyniki są błędne, nauka i wiedza zyskują. Jasne, boli, kiedy pokazują twoje błędy. Gdybyśmy jednak nigdy nie pokazywali błędów, to jak rozpoznalibyśmy prawdę? Błądzenie może być rzeczą ludzką, ale przyznanie się do błędu jest boskie.


Blessed are the retractors

Boston Globe, 6 października 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku.