Oburzenie, stronniczość i niestabilność prawdy


Steven Novella 2019-10-04


Wiele razy miałem podobne doświadczenia z kolegami lub przyjaciółmi, którzy nie są świadomi problemu z pseudonauką w medycynie. Początkowo właściwie zaprzeczają: „nie może być tak źle”, „homeopatia nie może być tak idiotyczna!” Kiedy już miałem możliwość udzielenia im wystarczających wyjaśnień i sami zobaczyli dowody, przechodzą od zaprzeczenia do oburzenia. Wydają się przeskakiwać z jednej skrajności w drugą, uznając pseudonaukę za beznadziejnie szerzącą się, a nawet odczuwając nihilizm.

To ogólne zjawisko nie ogranicza się do medycznej pseudonauki i sądzę, że stosuje się szerzej. Możemy być nieświadomi problemu, ale kiedy go raz rozpoznamy, widzimy go wszędzie. Wkracza efekt potwierdzenia i początkowo przesadnie stosujemy nowo nauczoną lekcję.


Mam ten problem, kiedy wykładam o sceptycyzmie. Mogę spędzić godzinę, omawiając stronniczość w publikacjach, stronniczość badaczy, p-hacking, statystyki o błędach w naukowych publikacjach i wszystkie problemy pism naukowych. Początkowo byłem trochę zdziwiony zadawanymi mi pytaniami, w których wyrażano nihilizm wobec nauki ogólnie. Niechcący tworzyłem błędne wrażenie przez niewłaściwe zrównoważenie wykładu. To są wszystko wyzwania dla dobrej nauki, ale dobra nauka może być tworzona i jest tworzona. Jest tylko trudniejsza, niż ludziom się wydaje.


To jest związane z filozofią środka Arystotelesa – cnota jest często równowagą między dwoma skrajnymi występkami. Podobnie, odkrywam, że często jest zniuansowane stanowisko w wielu sprawach, w chwiejnej równowadze między dwiema skrajnościami. Ani nie możemy całkowicie ufać nauce i naukowcom, ani nie powinniśmy odrzucać wszelkiej nauki jako beznadziejnie tendencyjnej i wadliwej. Wolność słowa jest niezbędna dla demokracji, ale nie znaczy to wolności od konsekwencji tego, co mówisz lub że każdy ma prawo wybrania takiego miejsca na swoje wystąpienia, jakie mu się podoba. 


Niedawny artykuł w ”Guardianie”
 o naszym obecnym świecie, w którym prawdę odesłano do lamusa, przypomniał mi o tej filozofii środka. Do pewnego stopnia społeczeństwo przeszło z jednej skrajności w drugą, jeśli chodzi o fakty, ekspertyzę i zaufanie do autorytatywnych źródeł. To jest olbrzymie uproszczenie i oczywiście zawsze byli ludzie w każdym miejscu na tym spektrum. Wydaje się jednak, że zaszło pewne przesunięcie. W epoce sprzed mediów społecznościowych większość ludzi zdobywała wiadomości z źródeł głównego nurtu, które były porządkowane, prezentowane i redagowane. Ekspertom zasadniczo ufano i przynajmniej szerokie centrum miało wspólne źródło faktów jako podstawę do dyskusji.

 

Media społecznościowe jednak zdemokratyzowały produkcję i prezentację informacji. „Guardian” pisze, że dało to także ludziom bardziej bezpośredni dostęp do informacji. To tworzy potężne złudzenie  posiadania wiedzy – mam dostęp do całego świata faktów na wyciągnięcie ręki, bez pośrednika, który zagradza drogę lub decyduje, którymi faktami mnie nakarmić. Zaufanie do ekspertów i autorytetów upadło. Odgrywa tu również swoją rolę nasza psychika. Dunning (słynny z efektu Dunninga-Krugera) powiedział:

Umysł ignoranta nie jest wcale nieskazitelnie czystym, pustym naczyniem, ale jest zagracony nieistotnymi lub wprowadzającymi w błąd doświadczeniami z życia, teoriami, faktami, intuicjami, strategiami, algorytmami, heurystyką, metaforami i  przeczuciami, które niestety, wyglądają i są odczuwane jako użyteczna i poprawna wiedza.

Media społecznościowe są zasadniczo paliwem napędowym tego procesu. Kto teraz potrzebuje eksperta? Zawsze możesz sobie wybrać własnego eksperta, bo wszyscy są równie dostępni on line, nie zaś relegowani na marginesy tabloidów piszących o spiskach. Złudzenie wiedzy jest obecnie potężniejsze niż kiedykolwiek.


Nie ma odwrotu – dżinn mediów społecznościowych wydostał się z butelki. Ludzie mają obecnie bardziej bezpośredni dostęp (a przynajmniej to, co odczuwają jako bezpośredni dostęp) do informacji i z tego nie zrezygnują, żeby mieć Waltera Cronkite’a [przypis tłumaczki: prezenter telewizji CBS w latach 1962–1981, o którym mówiono, że jest człowiekiem darzonym największym zaufaniem w Ameryce] mówiącego im, jakie są wiadomości. Możemy jednak szukać bardziej zniuansowanej pozycji pośrodku. Jasne, eksperci są stronniczy i czasami mylą się; dziennikarze są niedoskonali, popełniają błędy, dążą do sensacji i zachęt do klikania. Ludzie będą używali pieniędzy, by wpłynąć na system.


Ale – nie znaczy to, że system jest zmanipulowany do takiego stopnia, że w ogóle nie działa. Co ciekawe i na co wskazuje artykuł „Guardiana”, ludzie z całego spektrum przekonań politycznych i religijnych (w zasadzie wszyscy) uważają, że system jest zmanipulowany, ale zawsze przeciwko nim. Lewica myśli, że system jest zmanipulowany przeciwko niej i tak samo uważa prawica, a także umiarkowani. Oczywiście, nie mogą wszyscy mieć racji. Ale wszyscy mogą mieć częściowo rację, a częściowo mylić się. Istnieje tendencyjność w systemie, ale są tam tendencje we wszystkich kierunkach. Nie znaczy to, że nie ma problemów lub nierównowagi, które należy korygować. Znaczy jednak, że nie można odrzucić każdego faktu, który jest niewygodny, jako fake news propagowanego przez stronniczych ekspertów pracujących dla opozycji.


Niestety, rozwiązanie wymaga wiele wysiłku. Nie tylko znaczy poszukiwanie środka między dwiema skrajnościami, ten środek jest na szczycie góry i łatwo zepchnąć go na dół w każdym kierunku. Jest to stan wysokiego poziomu energetycznego, który wymaga pracy dla jego utrzymania.  


Ta praca wymaga różnych procesów krytycznego myślenia. Musimy ocenić ekspertów, autorytety i twierdzenia w oparciu o obiektywne kryteria – fakty i logikę. Co więcej (bo nawet płaskoziemcy uważają, że to robią) musimy postąpić krok wstecz od naszych przekonań i własnej stronniczości i próbować wykreślić tak obiektywną drogę, jak to jest możliwe. Musimy próbować dowieść sobie, że się mylimy. Musimy naszą tożsamość i plemienność oddzielić od każdego wniosku i zamiast tego koncentrować uwagę na zasadności procesu.


Musimy zrobić to wszystko i wiele rzeczy więcej, ponieważ krytyczne myślenie nie jest łatwe. Dlatego, jak sądzę, wielu ludzi daje się nabrać na stany niskiego poziomu energetycznego na skrajnościach. Łatwiej jest mieć prostą narrację, która wyjaśnia wszystko o tym, że twoja strona zawsze ma rację, a druga strona zawsze jest w błędzie. Łatwo jest myśleć o drugiej stronie jako wcieleniu zła, bo w ten sposób nie trzeba traktować poważnie ich punktu widzenia. Nigdy nie musisz przyznawać, że być może mają w jakimś punkcie rację, nawet jeśli nie zgadzasz się z ich wnioskami. Nie musisz stawać przed niewygodną prawdą, że różne systemy wartości są równie zasadne [przypis tłumaczki: nie są równie zasadne, a spór o racjonalność i moralność w różnych systemach wartości jest niesłychanie ważny]. Nie musisz trudzić się, żeby zrozumieć drugą stronę, możesz po prostu pomstować na prostacką karykaturę, jaką ci przedstawiono.


Możesz się także sycić emocjami oburzenia, gniewu i przekonania o własnej nieomylności. I nigdy nie musisz doświadczać negatywnych emocji związanych z dysonansem poznawczym przy konfrontacji z informacjami lub opiniami, które są sprzeczne z twoimi.


W przeszłości wszystko to było nadal potrzebne lub przynajmniej optymalne, ale oczekiwania wobec przeciętnego człowieka były mniejsze. W zasadzie wiele tej pracy wykonywały za nas instytucje. Informacja, jaką co wieczór podawał Walter Cronkite, była starannie sprawdzona i zbadana, a redaktorzy prezentowali informację według ich znaczenia i ważności. Nie było to doskonałe i wadą tego było to, że wszyscy byli poddani perspektywie, stronniczości i agendzie mediów głównego nurtu. Ale problem pozostał – wszyscy są nadal poddani perspektywie, stronniczości i agendzie mediów, tyle tylko, że teraz jest to milion małych punktów medialnych. Główna różnica polega na tym, że ludzie mają silniejsze złudzenie, że są dobrze poinformowani, że zaglądają za kurtynę. Nadal w znacznej mierze powtarzają narracje, które dał im ktoś inny, ale czują się bardziej autonomiczni.


To prowadzi ludzi do pewnego siebie wnioskowania, że ziemia jest płaska. Jest to intelektualnie stan o niskim poziomie energetycznym u podnóża stromej góry.

 

Outrage, Bias, and the Instability of Truth

23 września 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella 

Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe. Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine. Prowadzi blog Neurologica.