Czego może nas nauczyć była zwolenniczka antyszczepionkowców, Kelley Watson-Snyder


Orac 2019-08-30


To jest historia o Kelley Watson-Snyder, byłej zwolenniczce antyszczepionkowców. Piszę o niej, ponieważ jej historia ilustruje kilka rzeczy, o których pisałem niemal od samego początku prowadzenia bloga. Wiele razy pisałem o różnicy między twardogłowymi antyszczepionkowcami a niechętnymi szczepieniom. Różnicę można, ogólnie rzecz biorąc, podsumować następująco. Twardogłowi antyszczepionkowcy przyswoili sobie antyszczepionkowe przekonania do tego stopnia, że stanowią one część ich tożsamości, dokładnie tak samo jak ich wiara religijna, przekonania polityczne i ogólny światopogląd. Jest tam jednak coś więcej. Antyszczepionkowcy często przyjmują mentalność zwolenników teorii spiskowych, co czyni, że wierzą we wszystkie twierdzenia o „big pharma” rzekomo ukrywającym koszmarne skutki uboczne szczepień. Te teorie spiskowe umożliwiają im także wiarę we wszelkiego rodzaju dezinformację i pseudonaukę o szczepieniach. Ci jednak, którzy są zaledwie niechętni i wahający się wobec szczepień, nie wleźli tak daleko w króliczą dziurę Alicji z Krainy Czarów, by przyswoić sobie antyszczepionkową wiarę i by stała się ona częścią ich tożsamości.  Zazwyczaj są to rodzice, którzy zetknęli się z sianiem paniki przez twardogłowych antyszczepionkowców i nie wiedzą wystarczająco dużo, by odrzucić to jako bzdury. Zupełnie naturalnie czują się zaalarmowani i przestraszeni. Chcą zrobić to, co jest najlepsze dla ich dzieci, ale wirus dezinformacji z antyszczepionkowych witryn internetowych i mediów społecznościowych zaraża ich umysły i nie są dłużej pewni, że szczepionki są najlepsze dla ich dzieci. Niektórzy z nich dochodzą do takich wątpliwości w sprawie szczepień, że zaczynają odmawiać szczepienia swoich dzieci jedną lub więcej szczepionkami – lub wręcz wszystkimi szczepionkami.

Kluczowa różnica między twardogłowymi antyszczepionkowcami a wahającymi się co do szczepień, polega jednak na tym, że tych wahających się można przekonać. Informacja, historie, empatia, można użyć wszystkiego, by przekonać ich, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne i że przez szczenienia nie szkodzą swoim dzieciom, narażając je na niebezpieczeństwa autyzmu, nagłej śmierci niemowlęcia, cukrzycy i setek innych chorób przypisywanych szczepionkom przez antyszczepionkowców. Nie jest to łatwe, wymaga wiele zachodu i empatii, ale jest osiągalne. Twardogłowi antyszczepionkowcy są jednak niemal poza zasięgiem. Są mistrzami rozumowania tendencyjnego, ich tożsamość jest w pełni spleciona ze światem antyszczepionkowej wiary, istnieją w nieprzepuszczalnej skorupie teorii spiskowych i pseudonauki, często trzymając się bezpiecznej bański podobnie myślących w mediach społecznościowych. Choć dotarcie do nich nie jest niemożliwe, jest to diabelnie trudne. To są ludzie, którzy zostali przywódcami i wiodącymi myślicielami ruchu antyszczepionkowców. Jest bardzo rzadkie, by któreś z nich zmieniło zdanie, a jeśli robią to, to niemal nigdy dzięki czemukolwiek, co mówią ci z nas, którzy orędują za nauką i rozumem. Zazwyczaj dzieje się to od środka, albo w stylu „Pawła w drodze do Damaszku”, albo – częściej – dzięki stopniowemu gromadzeniu się dręczących wątpliwości, które rosną i rosną, i rosną.

 

Co doprowadza nas ponownie do historii Kelley Watson-Snyder:

W zajadłej dyspucie o wymogi immunizacji dzieci wyróżnia się Kelley Watson Snyder: była zarówno krnąbrną sceptyczką, jak żarliwą orędowniczką szczepień dzieci. Snyder, matka dwojga dzieci z Monterey w Kalifornii, przez wiele lat była zaciekłą przeciwniczką szczepień, dodając swój głos do tych, którzy odrzucają obowiązkowe szczepienia dzieci w wieku szkolnym. Później zrozumiała, że była w błędzie i w 2014 roku założyła popierająca szczepienia grupę na Facebooku o nazwie “Crunchy Front Range Pro-Vaxxers”, którą administruje. Jest to grupa „tylko za zaproszeniem”, gdzie około 1100 członków wymienia poglądy i informacje. 38-letnia Snyder popiera także propozycję ustawy w Kalifornii, SB 276, skierowanej przeciwko oszukańczym medycznym zwolnieniom, które pozwalają nieszczepionym dzieciom na chodzenie do szkoły. Liczba medycznych zwolnień wydanych przez lekarzy, gwałtownie wzrosła w ostatnich latach. Izba Lekarska w Kalifornii prowadzi dochodzenia w sprawie co najmniej czterech lekarzy, którzy wydawali dzieciom podejrzane zwolnienia.

Watson-Snyder wyjaśnia, w co wierzy i w co wierzyła kiedy była antyszczepionkowcem:  

Antyszczepionkowcy istnieli od długiego czasu, ale media społecznościowe ułatwiają wpadnięcie w spiralę. A raz się tam dostaniesz, trudno zobaczyć, co jest poza nią. Algorytmy pokazują tylko więcej tego, na co już patrzysz. Jeśli zaczynasz szukać historii antyszczepionkowych, to wyskakuje ci na ekranie. Zaczynasz myśleć: „O mój Boże, tu są wszyscy ci ludzie i tyle się dzieje”. Jeśli jednak masz szansę odsunąć się od tego, widzisz, że w rzeczywistości jest to bardzo mały segment populacji, który jest naprawdę, naprawdę głośny. Strach wywołuje gniew i powoduje, że atakujesz. A kiedy już raz jesteś w takim nastroju, łatwo w nim zostać.

Jest to wiele mówiący i bardzo zwięzły opis tego, jak tworzy się antyszczepionkowców i jak utrzymuje ich w wierze, dzięki mediom społecznościowym. Facebook i inne firmy mediów społecznościowych nie postanowiły stworzyć inkubatorów dla antyszczepionkowej dezinformacji i radykalizacji antyszczepionkowców, ale niechcący to właśnie zrobiły swoimi algorytmami.  Tak, FacebookGoogle i inne media społecznościowe próbują powstrzymać to wirusowe szerzenie się antyszczepionkowej dezinformacji, które stworzyło antyszczepionkowców takich jak Watson-Snyder.

 

Oto, co ona ma na myśli:

Kiedy urodziła się moja córka, odmówiłam zastrzyku witaminy K. Pamiętam jak leżałam tam z córką w ramionach i pielęgniarka powiedziała: „Cześć, damy jej witaminę K”, a ja powiedziałam: „Nie, nie zrobimy tego”. Kazali mi podpisać zaświadczenie, że sprzeciwiam się rekomendowanej opiece medycznej. W owym czasie antyszczepionkowe głosy w głowie mówiły mi, że oni próbują zmusić mnie do zrobienia czegoś niebezpiecznego dla mojego dziecka. Powiedzieli mi, że muszę dłużej zostać w szpitalu na obserwację. Uznałam to za próbę zmuszenia mnie do wstrzyknięcia trucizny mojemu dziecku.

W ten sposób myśli antyszczepionkowiec. Podejrzenia i strach są tym, co nimi powoduje. Strach przed zanieczyszczeniem. Strach przed trucizną. Strach, że „oni” próbują skrzywdzić ich dzieci. Nieufność wobec społeczności medycznej i rządu. Myślą, że chronią swoje dzieci przed niebezpieczeństwem, ale w rzeczywistości przez odmowę szczepienia ich, narażają je na większe niebezpieczeństwo niż ich wyobrażone niebezpieczeństwo z powodu szczepień. Jak mówi Watson-Snyder, była głęboko zaangażowana w głoszenie wiary antyszczepionkowej, nazywała matki popierające szczepienia „owcami” i propagowała antyszczepionkową mentalność.


Co więc spowodowało, że zmieniła zdanie? To jest ciekawe:

Latem 2014 roku byłam w pewnej antyszczepionkowej grupie na Facebooku i trwała tam dyskusja o szczepionkach. Zaczęłam zauważać, że za każdym razem ktoś nie zgadzał się z nimi, najaktywniejsi członkowie grupy stawali się wojowniczy i natychmiast przechodzili do personalnych ataków. Zauważyłam także, że przy każdej ich tezie był ten olbrzymi spisek, który szedł z nią w parze. W tym momencie zaczęłam myśleć: „Czy ja rzeczywiście wierzę we wszystkie te spiski? Czy ja rzeczywiście boję się, czy też mogę wrócić i raz jeszcze spojrzeć na dowody?” W tym czasie moja córka miała 8 miesięcy i właśnie minął mi strach mamy pierwszego dziecka. Zrozumiałam, że moja córka będzie w porządku.

To właśnie są te ”dręczące wątpliwości”, które wspomniałem powyżej. Jeśli wybaczycie porównanie, nie umiem powstrzymać się od myślenia, jak „nawróciłem się” z bycia bardzo konserwatywnym. Porównanie jest moim zdaniem właściwe, ponieważ dla twardogłowych antyszczepionkowców ich antyszczepionkowe przekonania są dokładnie tak samo ważne jako część ich tożsamości, jak poglądy polityczne lub religijne dla przeciętnego człowieka. Nie chodzi tu o osądzanie czyjejkolwiek polityki, przynajmniej nie teraz, ale raczej o zilustrowanie jak zmiana przekonań antyszczepionkowych może być równie trudna, co zmiana religii lub orientacji politycznej.


Uwierzcie lub nie, ale kiedyś bylem konserwatystą. Od czasu ukończenia liceum aż do około 2003 roku byłem konserwatystą i zawsze głosowałem na Republikanów. Żartowałem, że jedynym wyjątkiem w moim poparciu Republikanów było głosowanie na Johna Glenna do Senatu Ohio w 1992 roku (mieszkałem wtedy w Cleveland), a to, jak często mówiłem, było i tak zasadniczo glosowaniem na Republikanów. Zaczęło mi być niewygodnie z tym, co widziałem w republikańskiej polityce, tak samo jak Watson-Snyder zaczęła odczuwać niepokój wobec tego, co widziała w swojej antyszczepionkowej bańce. Ta niewygoda narastała we mnie, kiedy obserwowałem coraz silniejsze, antynaukowe postawy w partii Republikańskiej, takie jak poparcie dla kreacjonizmu i zaprzeczanie zmianie klimatycznej.


Moje nawrócenie było procesem trwającym dziesięciolecie od czasu wkrótce po inauguracji prezydenta Clintona do inwazji na Irak w 2003 roku, ale w końcu nie mogłem znieść narastającego odrzucenia nauki przez partię Republikańską. Nawiasem mówiąc, przeorientowanie mojej polityki zbiegło się z rozwojem prawicowych mediów i Fox News. Jest niemal tak, jak gdyby zamiast mnie przyciągnąć prawicowe media pomogły mnie odepchnąć.


Wracając do tematu, niestety, artykuł nie podaje, jak długo trwał proces nawracania Watson-Snyder, ale zdaje się, że zabrał jej znacznie mniej czasu niż mnie, mniej niż jedno lato. Oczywiście, mogła odczuwać ten rodzaj dręczących wątpliwości, jakich i ja doświadczałem, na długo przed tym latem. Być może tego lata zaczęła wyraźniej dostrzegać personalne ataki i to stało się ostatnią kroplą, która przelała dzban.


Watson-Snyder próbuje teraz przekonać wahających się w sprawie szczepień rodziców i ma kilka dobrych porad:  

Mówię ludziom, że rozumiem ich obawy. Rozumiem, że rodzicielstwo jest bardzo trudne i że wszyscy naprawdę chcemy tego, co najlepsze dla naszych dzieci. Wiem także, że istnieją dowody, kiedy ludzie są gotowi pozbyć się swoich mechanizmów obronnych. Zawsze jestem szczęśliwa, gdy mogę podzielić się solidnymi dowodami naukowymi z ludźmi, którzy chcą myśleć samodzielnie i krytycznie. Mam nadzieję, że zmienią zdanie. Ja zmieniłam. Nie możemy jednak nikogo zmusić. Chcemy tylko wszystkich chronić.

Jedna rzecz stała się, niestety, całkiem oczywista, a mianowicie, że samą informacją i nauka nie przekonamy, a czasami wręcz spowodujemy, że ludzie tym bardziej okopią się w swoich spiskowych i pseudonaukowych przekonaniach. Historie poszczególnych ludzi mają znaczenie. Nadanie osobistego charakteru ma znaczenie. Ludzie reagują na historie i empatię, szczególnie od członków tego, co uważają za swoje „plemię” znacznie bardziej niż na suche fakty. Ważne jest także zrozumienie, do kogo da się dotrzeć, a do kogo nie. Twardogłowi antyszczepionkowcy nie wysłuchają i nie zmienią się, chyba że jest to proces, który przychodzi od wewnątrz, jak to było z Watson-Snyder. Dlatego ważne jest niedopuszczanie, by dezinformacja zainfekowała innych i praca nad odzyskaniem tych, którzy są na wczesnym etapie zostawania antyszczepionkowcem, kiedy nadal daje się do nich dotrzeć.


What ex-antivaxer Kelley Watson-Snyder can teach us

Respectful Insolence, 9 sierpnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Orac

Lekarz onkolog i naukowiec, autor blogu Respectful Insolence, (w życiu codziennym David Gorski). Autor stanowczo podkreśla, że cokolwiek czytamy na jego blogu, to opinie Orca i tylko Oraca dodając, że nie reprezentuje niczyich interesów i krytykuje różne poglądy całkowicie niezależnie od sympatii politycznych ich autorów.