GMO i model deficytu wiedzy


Steven Novella 2019-08-12


Według sondażu Pew z 2015 roku 88% naukowców z AAAS [American Association for Advancement of Science] uważało, że GMO (genetycznie modyfikowane organizmy) są bezpieczne do jedzenia, jednak wówczas tylko 37% społeczeństwa tak sądziło. To była największa rozbieżność, 51%, jakiekolwiek postawy naukowej, jaką badali – większa niż w sprawie ewolucji i zmiany klimatu. Od tego czasu nic się nie zmieniło. Według sondażu Pew z 2018 roku 49% dorosłych w USA uważa, że GMO są złe dla zdrowia. Te dane są także podobne w innych krajach.

U podstaw leży ważne pytanie dla popularyzatorów nauki – jaki jest powód tej rozbieżności opinii między ekspertami a społeczeństwem? Innymi słowy – co wywołuje antynaukowe i pseudonaukowe postawy w społeczeństwie? Klasyczną odpowiedzią jest model deficytu wiedzy – ludzie odrzucają naukę, bo jej nie rozumieją. Jeśli to jest prawda, to odpowiedzią jest edukacja naukowa i promowanie większej znajomości nauki.


Psychologiczne badania prowadzone przez ostatnich dwadzieścia lat zakwestionowały jednak model deficytu nauki. W badaniach odkryto, że podawanie faktów często nie daje rezultatów, a może nawet stworzyć efekt odwrotny od zamierzonego (chociaż zasięg tego nadal jest przedmiotem kontrowersji). Jedne badania sugerują, że trzeba skonfrontować wyjaśniającą narrację danej osoby i zastąpić ją inną narracją. Inne wskazują, że ideologiczne przekonania są niezwykle odporne na zmianę przez samo pokazanie faktów.  


Model deficytu wiedzy nie jest jednak jeszcze martwy. Wydaje się, że musimy przyjąć bardziej zniuansowane podejście do nienaukowych przekonań w społeczeństwie. To jest heterogeniczne zjawisko z wieloma przyczynami, a więc z wieloma potencjalnymi rozwiązaniami. Dla każdego tematu musimy zrozumieć, co napędza to konkretne przekonanie, a następnie przykroić właściwe podejście.


Wydaje się, że dla przekonań anty-GMO model deficytu nauki jest ogólnie właściwy. Po pierwsze, przekonania anty-GMO nie wiążą się silnie z polityczną tożsamością (w odróżnieniu od, powiedzmy, negacjonistów globalnego ocieplenia). Nie wiążą się także z tożsamością religijną (w odróżnieniu od niewiary w ewolucję). Właściwie nie ma silnego związku z żadnym wskaźnikiem demograficznym – płcią, polityką, dochodem lub wykształceniem.


Jednak silna opozycja wobec żywności GMO nie koreluje dobrze z wiedzą naukową. Skrajni przeciwnicy wiedzą najmniej o genetyce i genetycznych modyfikacjach, ale wierzą, że wiedzą najwięcej. Związek między rzeczywistą wiedzą a samooceną wiedzy jest ogólnie pozytywny, ale w miarę wzrostu opozycji wobec GMO, ten stosunek odwraca się z wzrastającą samooceną korelującą z mniejszą wiedzą.


Efekt Dunning-Krugera nie pokazuje tego odwróconego stosunku – nadal jest tam pozytywna korelacja między wiedzą a samooceną na całej krzywej, a zmienia się jedynie różnica między nimi. Tak więc skrajne postawy anty-GMO są gorsze niż Dunning-Kruger, z wzrostem ignorancji korelującym z wzrostem samooceny – krzywa autentycznie zmienia kierunek.  


Tak więc brak korelacji z tożsamością ideologiczną i pozytywna korelacja z brakiem wiedzy sugerują, że może postawy anty-GMO są autentycznym przejawem modelu braku wiedzy. No cóż, nowe badanie sprawdza tę hipotezę. Autorzy przeprowadzili cztery badania:  

Wyniki z badania 1 i 2 pokazały, że wiedza o technologii GM jest unikatowym prognostykiem postaw wobec żywności GM, silniejszym niż wiedza ogólna i czy zmienne demograficzne.

Najpierw więc potwierdzili hipotezę deficytu wiedzy i pokazali, że brak konkretnej wiedzy o GMO, bardziej niż brak wiedzy ogólnej, przewiduje sprzeciw. W badaniu 3 powtórzyli te wyniki dla USA, Wielkiej Brytanii i Holandii, żeby pokazać, że można je uogólniać. W czwartym badaniu chcieli zobaczyć, czy interwencja będzie skuteczna:

W badaniu 4 staraliśmy się przezwyciężyć ten brak wiedzy przez uczenie ludzi podstaw nauki technologii GM, używając pięciotygodniowej strategii wydłużonychbadań obserwacyjnych. Wyniki pokazały, że wiedza o nauce, która leży u podstaw technologii GM, prowadzi do bardziej pozytywnych postaw wobec żywności GM, większej gotowości do jedzenia produktów GM i obniżenia postrzegania żywności GM jako niebezpiecznej.

Przynajmniej więc w tej jednej sprawie model deficytu nauki nadal ma jakąś skuteczność. Możemy coś wygrać po prostu przez zwiększenie wiedzy specyficznej dla tej dziedziny.


To prawdopodobnie wynika z głównego powodu opozycji wobec GMO. Sądzę, że częściowo opiera się ona na fakcie, że genetyczna technologia jest zawsze skomplikowana, co może przerażać. Nie myślę jednak, by to było pełne wyjaśnienie. Musimy także wytłumaczyć rozziew między wiedzą a samooceną tych, którzy bardzo silnie sprzeciwiają się GMO. To sugeruje nie tylko brak wiedzy, ale dezinformację, która daje fałszywe złudzenie wiedzy.  


Jest podobny związek
 między wiedzą o przyczynach autyzmu, samooceną tej wiedzy i opozycją wobec szczepień. To jest kolejna sytuacja, w której dezinformacja prawdopodobnie odgrywa znaczącą rolę.  


Dezinformacja wydaje się odgrywać ważną rolę w systemie antynaukowych wierzeń, ale może odgrywać jeszcze większą rolę w jednych systemach niż w innych. Dla każdego poszczególnego, antynaukowego przekonania istnieje kombinacja naukowej ignorancji, dezinformacji, spiskowego myślenia, zaprzeczania, czynników psychologicznych takich jak efekt potwierdzenia i sianie paniki, apelowanie do ideologii religijnych, kulturowych i politycznych oraz do tożsamości. Ale siła wpływu tych czynników jest różna dla różnych tematów.


Na przykład, opozycja wobec ewolucji opiera się głównie na religijnej tożsamości. Inne czynniki odgrywają tylko wspierającą rolę, ale napędzającą przyczyną jest religia. Badania pokazują, że sprzeciw wobec nauki o zmianie klimatu jest całkowicie przewidywalny na podstawie tożsamości politycznej.


Dla postaw anty-GMO, z tego, co widzę i co teraz popierają nowe dowody, sprzeciw koreluje z ogólnym brakiem wiedzy naukowej, konkretnym brakiem wiedzy naukowej o genetyce i genetycznych modyfikacjach, specyficznej dezinformacji o GMO (prawdopodobnie najsilniejszy czynnik) i innymi czynnikami, które odgrywają niewielką, wspierającą rolę i zmieniają się zależnie od danych demograficznych jednostki. Tak więc liberałowie będą powoływać się na wykroczenia korporacji, libertarianie na nadmierną ingerencję rządu, a wyznawcy New Age będą skupiać się na tym, że GMO jest „nienaturalne”. Tymczasem ludzie w krajach rozwijających się często powołują się na technologiczny imperializm. 


To wszystko są usprawiedliwienia lub preteksty, by sprzeciwiać się GMO, ale wiodącym czynnikiem wydaje się być konkretna dezinformacja, której rezultatem są strach i odraza (zarówno fizyczna, jak moralna). Dobra wiadomość: to jest problem, któremu potencjalnie można zaradzić. To może być jedna z tych dziedzin, gdzie edukacja naukowa może być wyjątkowo skuteczna.


To także jest zgodne z moim osobistym doświadczeniem. Gdy tylko mam okazję rozmawiać nieco dłużej z kimś, kto jest anty-GMO, zawsze mogę zidentyfikować specyficzną dezinformację i wyjaśnienie jej wydaje się mieć skutek. Emocjonalne przywiązanie do tego poglądu wydaje się u większości ludzi być niezbyt silne i bez większego trudu zmieniają swoje przekonanie w oparciu o nową informację. 


Dlatego musimy zająć się bezpośrednio kampanią zwalczania dezinformacji o GMO. Ta kampania jest tym, co naprawdę napędza postawy anty-GMO. To jest coś, co potrafi robić każdy naukowiec i popularyzator nauki. Nie wymaga to specjalistycznej wiedzy o myśleniu spiskowym lub o innych czynnikach krytycznego myślenia (choć taka wiedza nie zaszkodzi). Naukowcy muszą zaangażować się w tę sprawę i doprowadzić do zmiany postaw.

 

GMOs and the Knowledge Deficit Model

NeuroLogica, 1 sierpnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Steven Novella 

Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe. Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine. Prowadzi blog Neurologica.