I pijcie łzy moje, czyste rzęsiste


Paulina Łopatniuk 2019-08-03

<div id=\

Thelazia callipaeda w kocim oku; CC BY 2.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3356600/

 



Nie będzie w tym ani grama przesady, jeśli powiem, że styk okulistyki i parazytologii to rejon szczególnie delikatny. Patologia oka wzbudza emocje rzadko na fanpejdżu patologów spotykane, od najgłębszego obrzydzenia i przerażenia po najżywszą fascynację, gdy zaś pożenić ją z przebogatym światem pomieszkujących niekiedy w naszych (i nie tylko naszych) ciałach pasożytów, powstaje mieszanka gwarantująca uwagę i reakcje czytających, jakkolwiek nie zawsze może będą to reakcje pozytywne, a uwaga niekoniecznie okaże się życzliwa. Ale niemało parazytków w oczy właśnie celuje, więc nie sposób zagadnienia unikać.


Psie oko pełne nicieni; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4316761/
Psie oko pełne nicieni; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4316761/

Choć do okulistyki potrafią przytulać się organizmy z bardzo różnych grup systematycznych, szczególne miejsce w waszych sercach (nie, niekoniecznie dosłownie, o pasożytach w sercu opowiem innym razem) zdają się zajmować nicienie. Przy nicieniach zatem na razie pozostaniemy, choć przyjdzie jeszcze czas także na zahaczające o oko płazińce czy pierwotniaki. Świat stawonogów dumnie reprezentowały już nużeńce potrafiące niekiedy napsuć krwi także okulist(k)om, ale i tu wiele by jeszcze można opowiedzieć. Kiedyś. 


Nicieni potrafiących atakować oczy jest wiele. Prawdopodobnie kojarzycie dobrze chociażby Loa loa, który to gatunek swego czasu został bohaterem jednej z patonotek, obiecywałam jednak kolejne teksty, a staram się dotrzymywać obietnic. Loa loa był zwierzątkiem pasożytującym wyłącznie na człowieku, nie wszystkie gatunki jednak są tak wybredne. Istnieją nicienie mniej wybiórcze. Ciekawym przykładem są chociażby p
rzedstawiciele rodzaju Thelazia wspomnianego zresztą w podlinkowanym tekście. One akurat właściwie preferują nawet inne niż człowiek gatunki, choć ludzkim okiem też nie pogardzą.


Muszka Phortica variegata z (d) inwazyjną larwą Thelazia callipaeda; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5859453/

Muszka Phortica variegata z (d) inwazyjną larwą Thelazia callipaeda; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5859453/



Ten niegdyś ponoć nazywany “orientalnym robakiem ocznym”gatunek pierwotnie pochodzi z Azji, obecnie jednak coraz częściej obserwuje się także w Europie przypadki telazjozy z nim właśnie związanej, przy czym pojedyncze przypadki opisywano także u naszych bezpośrednich sąsiadów, na Słowacji chociażby. Podobnie jak sporo innych nicieni, i one potrzebują wektorów, które przenosiłyby i rozprzestrzeniały chorobę. Jak loajozę roznosiły ślepaki, tak w przypadku tego gatunku owadem kluczowym dla rozwoju robaka są przede wszystkim kilkumilimetrowe muszki z gatunku Phortica variegata, kuzynki poczciwych, powszechnie kojarzonych, potocznie nazywanych muszkami owocówkami Drosophila melanogaster (mniej powszechnie kojarzona jest ich bardziej oficjalna polska nazwa – któż w końcu poza pasjonatami i pasjonatkami słyszał o wywilżnie karłowatej?). Phortica variegatanależą do tej samej rodziny, wywilżnowatych (Drosophilidae), i pierwotnie nawet przypisane zostały do tego samego rodzaju – Carl Fredrik Fallén w 1823 roku opisał je jako Drosophila variegata. Nasza muszka jako pośrednia żywicielka nicienia gości w swym ciele jego larwy. Tu dojrzewają one do postaci inwazyjnej zdolnej do zasiedlenia worków spojówkowych kolejnego ssaka. Ale jak to? Ale skąd to? – zapytacie. No fakt, trochę to na pierwszy rzut oka nieprzejrzyste.


Dorosłe Thelazia callipaeda (bo to ten gatunek Thelazia, który napotkamy najczęściej, choć  ogóle opisuje się ich szesnaście) dorastające niekiedy do 2cm długości to białawe nitkowate “robaki” o nieco przejrzystym ciele – wypisz, wymaluj, makaron ryżowy. Tyle że żywy. No i makaronu – ryżowego czy nie – raczej nie spodziewamy się w okolicy gałki ocznej, tymczasem tam właśnie bytują nasze robalki. Nie wewnątrz raczej na szczęście w przeciwieństwie do niektórych ich nicieniowych kuzynów. Samczyki, samiczki oraz  młode, niedojrzałe larwy pomieszkują sobie w worku spojówkowym gospodarza czy gospodyni, żywiąc się wydzieliną gruczołów łzowych. Jest w tym coś poetyckiego – całe nicieniowe rodziny pełzające sobie leniwie i popijające czyjeś łzy.


Larwy w ciele ciężarnej samicy Thelazia callipaeda; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6376820/

Larwy w ciele ciężarnej samicy Thelazia callipaeda; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6376820/



Tą samą wydzieliną żywią się muszki Phortica variegata, przy czym popijając, wciągają przy okazji maleńkie uwalniane przez samiczki nicienia do wydzieliny larewki – tak, dobrze rozumiecie, to gatunek, w przypadku którego mówimy o żyworodności, choć powinno się raczej o jajożyworodności, biorąc pod uwagę doskonale dokumentujące zjawisko serie fotografii pokazujących robacze macice pełne początkowo – w dalszych rejonach narządu – jaj, z czasem, ku przodowi przechodzących w kłębowiska niedojrzałych larw; na pewno w każdym razie ciało samiczki opuszczają już larwy, jaja nie są tu czynnikiem istotnym w łańcuchu zakaźnym. W ciele muchy młodociane larwy szybko opuszczają owadzie jelito, przedostając się przez jego ścianę najpierw do hemolimfy (odpowiednik naszej krwi i chłonki), potem zaś do narządów gospodyni, po czym przechodzą w ciągu paru (nawet dwóch-trzech przy korzystnych warunkach) tygodni kolejne stadia rozwojowe i podczas któregoś kolejnego posiłku przewędrowują na innych żywicieli i ostatecznie dorastają. Rozpełzają się, żyją, jedzą, kopulują, dając początek kolejnemu pokoleniu czekającemu na kolejne muszki.

Poszczególne rejony robaczej macicy zawierające larwy oraz mniej i bardziej dojrzałe jaja; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5390348/

Poszczególne rejony robaczej macicy zawierające larwy oraz mniej i bardziej dojrzałe jaja; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5390348/




Thelazia callipaeda w psim oku; cechy zapalenia spojówek; CC BY 2.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3356600/

Thelazia callipaeda w psim oku; cechy zapalenia spojówek; CC BY 2.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3356600/



Czy taki pomieszkujący w oku robalek jest w jakiś sposób szkodliwy? Bo skoro rozmawiamy o nim, skoro cytujemy literaturę medyczną, zapewne nie kwestie li tylko estetyczne zaprzątają głowy osób badających temat, prawda? Ano prawda. Wiercące się w worku spojówkowym zwierzątko niestety będzie źródłem podrażnień. Najczęściej wspomina się o objawach typowych dla zapalenia spojówek. Obrzęk, przekrwienie, nadmierne łzawienie, świąd. 

<span>Nicień w oku królika, badanie pośmiertne; CC BY 4.0, </span>https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4862226/
Nicień w oku królika, badanie pośmiertne; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4862226/

Gdy brak diagnozy, utrzymujący się stan zapalny może objąć rogówkę, niekiedy doprowadzając aż do jej owrzodzeń i perforacji (dziur, kolokwialnie mówiąc) czy dalej – do zmian wnętrza gałki ocznej. Tu już pojawia się ryzyko poważnych trwałych uszkodzeń i utraty wzroku. Część pasożytów może zawędrować do przewodów i kanalików łzowych, niekiedy nawet spływając do jamy nosowej, i tam doprowadzać do rozwoju stanów zapalnych. Pamiętacie artykuł o kamicy dróg łzowych

A czasami robalki zawędrują do kanalików lub przewodów łzowych, przytykając je; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6080472/

A czasami robalki zawędrują do kanalików lub przewodów łzowych, przytykając je; CC BY 4.0, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6080472/



Efekt przytkania ich robalkiem będzie podobny. Masa kłopotów generalnie od drobnych i banalnych po naprawdę groźne.


Ale też rozpoznanie choroby nie powinno być dużym problemem, gdy poświęcić zwierzęciu odpowiednią dozę uwagi. A właściwie nie powinno być dużym problemem samo znalezienie parazytków, z ich identyfikacją bywa już gorzej. Poszperawszy po literaturze, znajdziecie obok opisów przypadków także i oburzone polemiki wytykające błędy nomenklaturowe i pomyłki w ocenie gatunku pasożyta. W ogóle w literaturze tematu natkniecie się na teksty, które w jednym akapicie będą zapewniać o żyworodności nicienia po to tylko, by w kolejnym ostrzegać przed kontaktem z jego jajami. Ot, bałagan. Znajdziecie też teksty zapominające jakby o koniecznym dla zwierzątka etapie dojrzewania w ciele wspomnianej muchówki i straszące brudną wodą lub ręcznikami czy spożywaniem zarobaczonych zwierząt.


Nicienie w oku trzyletniego chłopca; https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1201971214016725

Nicienie w oku trzyletniego chłopca; https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1201971214016725



A rzecz jest o tyle istotna, że telazjoza – choć zwykle stanowiąca problem zwierząt dzikich i hodowlanych raczej, psów, kotów, królików, bydła, ale też lisów, rysi czy niedźwiedzi – dotyka niekiedy człowieka (literatura odnotowuje około 300 opisanych przypadków), stąd wiedza o mechanizmach rozwoju i transmisji schorzenia winna być istotna także dla “ludzkich” lekarzy i lekarek. W Polsce na razie udawało się unikać zachorowań zarówno zwierzęcych, jak i ludzkich, jednak przypadki notowane u naszych sąsiadów pozwalają podejrzewać, że nie możemy beztrosko przyjmować, że temat nas nie dotyczy. Słowackie psy i lisy nie mieszkają w końcu wcale aż tak daleko od nas. Na szczęście ze względu na swoją lokalizację – żyją w końcu de facto na zewnątrz swego żywiciela ostatecznego – nie są nasze nicienie trudne do zwalczania i dobrze poddają się leczeniu miejscowemu.

(Przypominam tylko, że patologów możecie śledzić też na fejsbuku – warto tam zaglądać, bo strona jest codziennie aktualizowana)


Literatura:


Wzrastające ryzyko wystąpienia inwazji Thelazia callipaeda w Polsce, pasożyta powodującego objawy okulistyczne u psów i kotów
. J Madany, K Wrześniewska, A Milczak, B Abramowicz, D Winiarczyk; Życie Weterynaryjne 2018;93(3):175-8

Human Thelaziasis, Europe. D Otranto, M Dutto;  Emerging infectious diseases 2008; 14(4):647-9

First autochthonous cases of canine thelaziosis in Slovakia: a new affected area in Central Europe. V Čabanová, P Kocák, B Víchová, M Miterpáková; Parasites & vectors 2017;10:179

Transmission of the eyeworm Thelazia callipaeda: between fantasy and reality. D Otranto, F Dantas-Torres; Parasites & vectors 2015;8:273

Thelazia eyeworm: an original endo- and ecto-parasitic nematode. D Otranto, D Traversa; Trends in Parasitology 2005;21(1):1-4

Human Thelaziasis: Emerging Ocular Pathogen in Nepal. R Sah, S Khadka, M Adhikari, R Niraula, A Shah, A Khatri, S Donovan; Open Forum Infectious Diseases 2018;5(10):ofy237

Therapeutic efficacy of milbemycin oxime/praziquantel oral formulation (Milbemax®) against Thelazia callipaeda in naturally infested dogs and cats. B Motta, M Schnyder, FS Basano, F Nägeli, C Nägeli, B Schiessl, E Mallia, RP Lia, F Dantas-Torres, D Otranto; Parasites & vectors2012;5:85

Thelazia callipaeda infection in a 5-month-old infant. X Zhao, Y Shi, Z Fang, Z Wang, X Yang;Infection 2017;45(6):907-910

First report of Thelazia callipaeda infection in wild European rabbits (Oryctolagus cuniculus) in Portugal. A Gama, I Pires, M Canado, T Coutinho, AP Lopes, MS Latrofa, L Cardoso, F Dantas-Torres, D Otranto; Parasites & vectors 2016;9:236

Live encysted Thelazia callipaeda presenting as a lump adjacent to the right lacrimal sac in a 42-year-old female: A rare case report. JK Das, D Das, S Deshmukh, K Gupta, SS Tomar, E Borah; Indian journal of ophthalmology 2018;66(8):1220-1223

Human ocular thelaziasis caused by gravid Thelazia callipaeda – A unique and rare case report. M Sharma, D Das, H Bhattacharjee, S Islam, N Deori, G Bharali, S Tomar, P Bhola, A Deka; Indian journal of ophthalmology 2019;67(2):282–285



Paulina Łopatniuk


Lekarka ze specjalizacją z patomorfologii, pasjonatka popularyzacji nauki, współtwórczyni strony poświęconej nowinkom naukowym Nauka głupcze, ateistka, feministka. Prowadzi blog naukowy Patolodzy na klatce.