Chwała Bogu, mamy święto maryjne


Marcin Kruk 2019-05-03


Obudziłem się przerażony i spocony. Musiałem również krzyknąć, bo żona też się obudziła i zapytała, co się stało. Odpowiedziałem, że miałem jakiś okropny sen. Ania, już całkiem wybudzona, zapytała jaki? Próbowałem sobie przypomnieć. Pamiętałem jak panna Krysia całuje Stanisława P. i bije go wachlarzem po plecach. Ta panna Krysia – zapytała Ania. Kiwnąłem głową próbując sobie przypomnieć więcej. Z mroku niepamięci wyłaniała się sejmowa sala i tłum ludzi. Celebrowali wigilię święta Maryi Panny Królowej Polski. – Polityczna pornografia – orzekła moja żona, krzywiąc się z niesmakiem.

W półmroku nocnej lampki patrzyłem w ścianę, próbując odtworzyć resztę snu. Na trybunie stał Stanisław P. i przemawiał do zgromadzonych:

Towarzysze i towarzyszki – mówił – to znaczy bracia i siostry w Chrystusie Panu, przed nami trzeci maja, święto królowej i święto prezesa. Kiedy zdradzieckie mordy świętują jakąś konstytucję, my świętujemy święto królowej, my zawierzamy, zawierzamy naszej królowej, zawierzamy biskupom, zawierzamy prezesowi. Zawierzamy i podejmujemy zobowiązania trzeciomajowe.


Partia nasza, towarzysze i towarzyszki, znaczy bracia i siostry, kieruje się zasadą wyższości prawa bożego nad prawem stanowionym. Dzięki patriotycznej postawie biskupów udało się obalić jakobińską konstytucję i z pomocą biskupów zwyciężymy teraz.

Stanisław P. odczekał aż ucichną gorące oklaski. Siedząca w pierwszym rzędzie panna Krysia patrzyła na niego z uwielbieniem.

Tylko geniusz Prezesa, który jest chorążym pokoju i jedności – mówił dalej Stanisław P. - pozwala nam dziś świętować w tej sejmowej sali święto Maryi Królowej Polski. To dzięki niemu i dzięki Maryi, towarzysze i towarzyszki, zatrzymaliśmy knowania lewaków, którzy podstępem uchwalili konstytucję, podstępem obradowali przy okrągłym stole, podstępem zniszczyli naszą niepodległość, oddając Polskę w jarzmo obcej, zdmoralizowanej imperialistycznej i kapitalistycznej, antychrześcijańskiej kultury.


Towarzysze bracia i siostry w Chrystusie Panu, będziemy jutro wsłuchiwać się w homilie biskupów, będziemy jutro na kolanach błagać naszą królową o zwycięstwo w wyborach do Europejskiego Parlamentu i o zwycięstwo w jesiennych wyborach. Z bożą pomocą raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy.

Przerwał, podniósł wzrok, jakby czekał na oklaski, ale tylko panna Krysia przesłała mu uśmiech i pomachała wachlarzem.

Jutro, towarzysze bracia i siostry, będziemy widzieli zdradzieckie mordy machające Konstytucją, ale konstytucja, towarzysze, nie jest książeczką do machania, my wprowadzamy prawdziwą konstytucję, wprowadzamy monarchię konstytucyjną, w której konstytucją są prawa naturalne, o których mówią biskupi, a królową jest Maryja. Dlatego, towarzysze bracia i siostry, musimy pokazać im, że ich machanie konstytucją nic nie znaczy, że mogą machać, ale nie mogą nas zmusić do żadnych ustępstw. Nie było przypadkiem, że byłem atakowany za to, że stanąłem w obronie ładu konstytucyjnego naszej monartchii. Nasila się walka klasowa i walka narodowa, bo naród wie, naród nie bez powodu wkłada koszulki z żołnierzami wyklętymi, czci, wznosi sztandary, czeka na nasze hasła i dyrektywy.


My te hasła i dyrektywy przekazujemy narodowi przez odzyskaną telewizję i to działa. Nie bez powodu mówiło się w mojej młodości, że kto ma telewizję, ten ma co chce, czy jakoś tak.


Tak czy inaczej, podziękujmy dziś dalekowzroczności naszych biskupów, którzy jeszcze przed wojną, zaraz po odzyskaniu niepodległości, prosili papieża, żeby trzeciego maja było świętem maryjnym, a papież dobrze wiedział o co chodzi i natychmiast się zgodził. To dzięki nim, możemy dziś prosić królową Polski, żeby nasi wygrali i mogli pojechać do Brukseli i żeby było tak, jak być powinno.

Oklaskiwali go, a panna Krysia zaczęła go całować.


- Ale co cię tak wystraszyło - zapytała Ania.


Musiałem to jakoś wyprzeć, ale teraz przypomniałem sobie, że ze ścian zaczęły wyłazić jakieś potwory.