Nie tylko kakao
Pewien pięćdziesięciodziewięciolatek podróżował do Kenii. Sporo czasu spędził w położonej na wschodnim wybrzeżu kraju Mombasie leżącej w znacznej części na koralowej wyspie. Wędrówki wzdłuż plaż, brodzenie w ciepłej oceanicznej wodzie, wszystko to na pewno bardzo przyjemne, ale zakłócone pojedynczym przykrym incydentem. Podczas jednego ze spacerów, idąc płytką przybrzeżną wodą, mężczyzna nadepnął na coś. Na kolec płaszczki najpewniej. Ranę postanowił zaopatrzyć we własnym zakresie, wspomagając się liśćmi aloesu, po czym wakacjował dalej.
Obraz mikroskopowy na pierwszy rzut oka nie był w żaden sposób charakterystyczny. Ot, owrzodzenie. Trochę martwicy w dnie owrzodzenia, wokół masywne nacieki zapalne. Wykonano nawet dodatkowe barwienia w kierunku zmian grzybiczych, jednak niczego konkretnego nie ukazały, co się niestety niekiedy zdarza. Diagnostyka zmian skórnych nie zawsze bywa prosta i nie zawsze od razu daje rezultaty. Na szczęście pobrano też wymazy z owrzodzenia i ekipie mikrobiologicznej nimi się zajmującej poszczęściło się nieco bardziej. Udało się wykryć pasażera na gapę. Grzybiczego pasażera.
Nie zrozumcie mnie źle, grzyby nie zawsze muszą oznaczać coś złego, niektóre z nich potrafią pomieszkiwać w różnych rejonach ludzkiego ciała, niekoniecznie przysparzając gospodyni czy gospodarzowi jakichkolwiek przykrości, ewentualnie przysparzając ich jedynie w sytuacjach, gdy pojawiają się okoliczności upośledzające układ odpornościowy kolonizowanej przez nie osoby. Do takich oportunistycznych maluchów zalicza się często chociażby drożdżaki z rodzaju Candida, dalece nie o wszystkich jednak grzybach można to powiedzieć. Wiele z nich, gdy już je u człowieka znajdujemy, z automatu oznacza patologię.
Pacjenta, jak się okazało, zaatakował organizm, który dużo chętniej i dużo częściej atakuje mango, winorośl, kakaowce czy nawet palmy kokosowe. Tak, mówimy o patogenie zasadniczo roślinnym, Lasiodiplodia theobromae, widzicie zresztą tego kakaowca (Theobroma) w nazwie gatunkowej (jako czynnik wywołujący chorobę kakaowców go właśnie opisano w dziewiętnastym wieku). Ale ewidentnie uparty grzyb nie trzyma się ściśle granic królestw – lubi roślinki, ale i ssakiem nie pogardzi.
L. theobromae, podobnie jak zresztą zapewne większość z was, lubi ciepłe kraje. Tropiki zwłaszcza i rejony subtropikalne – literatura wspomina o zasięgu rzędu 40° na północ i 40° na południe od równika. Atakuje wiele gatunków roślin, lubi korzenie i łodygi, liście i owoce – taki, ot, mało wybredny. Można domniemywać, że w tym konkretnym przypadku zdążył był się zaprzyjaźnić z aloesem użytym przez naszego pacjenta do opatrzenia skaleczonej stopy. Naturalne ewidentnie nie zawsze będzie najlepsze czy to do zaopatrzywania ran, czy do jedzenia (takiego na przykład muchomora sromotnikowego, Amanita phalloides, raczej nie jedzcie, mimo iż zupełnie naturalny i nawet ponoć smaczny – nie pali mi się wcale do kolejnej notki o wątrobie). Zakażenia Lasiodiplodia theobromae nie są u ludzi, jak już wspomniałam, częste. To raczej kazuistyka, trochę jednak raportów w literaturze znajdziemy. I niestety nie wszystkie będą równie powierzchowne, jak u naszego pięćdziesięciodziewięciolatka, którego skutecznie i bez dalszych komplikacji wyleczył worykonazol.
Grzybicze zapalenie kości i szpiku trzeciego palca prawej stopy mimo prób leczenia zachowawczego skończyło się amputacją (nie, nie całej stopy na szczęście), zmiany martwicze bowiem narastały nieubłaganie i wyniki badań obrazowych prezentowały się niepokojąco.
Nasz kakaowcowy grzyb potrafi uderzyć też w płuca, dając w efekcie grzybicze zapalenie płuc, jak u czterdziestopięcioletniego mężczyzny po przeszczepieniu wątroby (w przebiegu leczenia raka tego narządu), potrafi zaatakować zatoki, przy czym choć znane są przypadki chorych na wywoływane przezeń grzybicze zapalenie zatok, których układ odpornościowy był poważnie obciążony, jak chociażby u sześćdziesięciosześciolatka cierpiącego z powodu niedokrwistości anaplastycznej, nie dotyczy to wcale wszystkich. Znany jest przypadek zupełnie poza tym zdrowej trzydziestolatki, której dolegliwości (krwotoki i wycieki z nosa, bóle głowy) okazały się winą Lasiodiplodia theobromae radośnie rozrastającego się w zatokach pacjentki.
Tak, na pewno już się domyślacie – w końcu nie byłam przesadnie subtelna, prawda? L. theobromaezdarza się zadomowić też w obrębie gałki ocznej. Właściwie z tego właśnie, gdy idzie o zakażenia u ludzi, jest najbardziej znany, a pierwsze przypadki opisywano już w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku, żadna to zatem nowość. Najczęściej uszkadza rogówkę. Grzybicze zapalenie rogówki przezeń wywoływane nie zawsze okazuje się łatwe do opanowania, nie zawsze odpowiada na standardowe leczenie przeciwgrzybicze, miewa brzydką tendencję do uogólniania się do zapalenia całej gałki ocznej (panophthalmitis) i nierzadko (niektóre teksty mówią o większości przypadków) wymaga interwencji chirurgicznej.
Uważajcie, mili moi, miłe moje, na tego delikwenta. Najpierw zeżre wasze kakao (i papaje), potem zabierze się za was. I zacznie od gałek ocznych.
No dobra, trochę żartuję. Ale tylko troszeczkę.
(Przypominam też, że patologów możecie śledzić również na fejsbuku – warto tam zaglądać, bo strona jest codziennie aktualizowana)
Literatura:
An unusual skin lesion caused by Lasiodiplodia theobromae. LJ Papacostas, A Henderson, K Choong, D Sowden; Medical mycology case reports 2015;8:44-46
Lasiodiplodia theobromae isolated from a subcutaneous abscess in a Cambodian immigrant to Australia. MM Maslen, T Collis, R Stuart; Journal of Medical & Veterinary Mycology 1996;34:279-283
Subcutaneous phaeohyphomycosis caused by Lasiodiplodia theobromae and successfully treated surgically. RC Summerbell, S Krajden, R Levine, M Fuksa; Medical Mycology2004;42(6):543-7
Current Perspectives on Ophthalmic Mycoses. PA Thomas; Clinical microbiology reviews2003;16(4):730-97
Antifungal Susceptibility, Morphological and Molecular Characterization of Lasiodiplodia theobromae Isolated from a Patient with Keratitis. PD da Rosa, C Locatelli, K Scheid, D , L ; Mycopathologia 2018;183:565
Lasiodiplodia theobromae Keratitis: A Case Report and Review of Literature. S Saha, J Sengupta, D Banerjee, Mycopathologia 2012;174:335
Successful Treatment of Lasiodiplodia theobromae Keratitis – Assessing the Role of Voriconazole. ST Li, EP Yiu, AH Wong, JC Yeung, LW Yu; Case Reports in Ophthalmology 2016;7(3):179–185
Treatment with intrastromal and intracameral voriconazole in 2 eyes with Lasiodiplodia theobromae keratitis: case reports. K Lekhanont, M Nonpassopon, N Nimvorapun, P Santanirand; Medicine (Baltimore) 2015;94(6):e541
Maxillary sinusitis caused by Lasiodiplodia theobromae. AJ Kindo, C Pramod, S Anita, S Mohanty; Indian Journal of Medical Microbiology 2010;28(2):167-9
Lasiodiplodia theobromae pneumonia in a liver transplant recipient. PC Woo, SK Lau, AH Ngan, H Tse, ET Tung, KY Yuen; Journal of Clinical Microbiology 2008;46(1):380-4
Invasive Fungal Sinusitis by Lasiodiplodia theobromae in an Patient with Aplastic Anemia: An Extremely Rare Case Report and Literature Review. HJ Gu, YJ Kim, HJ Lee, SH Dong, SW Kim, HJ Huh, CS Ki; Mycopathologia 2016;181(11-12):901-908
Lasiodiplodia species fungal osteomyelitis in a multiple myeloma patient. M Mohan, SC Shalin, A Kothari, JC Rico, K Caradine, M Burgess; Transplant Infectious Disease 2016;18(5):761-764
Lekarka ze specjalizacją z patomorfologii, pasjonatka popularyzacji nauki, współtwórczyni strony poświęconej nowinkom naukowym Nauka głupcze, ateistka, feministka. Prowadzi blog naukowy Patolodzy na klatce.