Co dzieje się z Palestyńczykami, którzy żądają lepszego życia?


Khaled Abu Toameh 2019-04-23

Mohammed Safi (po prawej) stracił wzrok, kiedy trzymano go w więzieniu Hamasu. Jego przestępstwo: uczestnictwo w demonstracji wzywającej do położenia kresu kryzysowi ekonomicznemu w Strefie Gazy i przeciwko nowym podatkom nałożonym przez Hamas. (Zdjęcia: Mohammed Safi - Ahmed Safi/Facebook; bojówkarze Hamasu - Chris McGrath/Getty Images)
Mohammed Safi (po prawej) stracił wzrok, kiedy trzymano go w więzieniu Hamasu. Jego przestępstwo: uczestnictwo w demonstracji wzywającej do położenia kresu kryzysowi ekonomicznemu w Strefie Gazy i przeciwko nowym podatkom nałożonym przez Hamas. (Zdjęcia: Mohammed Safi - Ahmed Safi/Facebook; bojówkarze Hamasu - Chris McGrath/Getty Images)

Mohammed Safi ma 27 lat, jest ofiarą Hamasu, palestyńskiego ruchu islamistycznego, który panuje nad Strefą Gazy od 2007 roku.


Kiedy wyborcy w Izraelu szli do urn wyborczych, żeby wybrać nowy parlament, Safi, który pochodzi z miasta Beit Lahia w północnej Strefie Gazy, według doniesień, stracił wzrok podczas pobytu w więzieniu Hamasu. Jego przestępstwo: uczestnictwo w demonstracji wzywającej do położenia kresu kryzysowi ekonomicznemu w Strefie Gazy i protestującej przeciwko nowym podatkom nałożonym przez Hamas.


 Protesty – prowadzone pod hasłem ”Chcemy żyć!” – były pierwszymi od wielu lat demonstracjami przeciwko Hamasowi. Tysiące Palestyńczyków w Strefie Gazy wyszło na ulice podczas protestów i wzywało do szukania rozwiązań dla straszliwego ekonomicznego bagna, włącznie z niebotycznym bezrobociem i rosnącymi w zawrotnym tempie kosztami utrzymania.


Safi był wśród Palestyńczyków, którzy zdecydowali, że mają dość brutalnego i skorumpowanego reżimu Hamasu. Jak większość mężczyzn w tym wieku Safi chciał, by przywódcy Hamasu zrobili coś na rzecz poprawy warunków życia. Chcieli zakończenia represji i dyktatury, Chcieli, by przywódcy zaofiarowali im nadzieję, zamiast wysyłać ich do ostrzeliwania rakietami Izraela i okazywania przemocy na granicy Gazy z Izraelem.


Teraz wydaje się, że Safi w bardzo dosłownym sensie nigdy nie zobaczy odsunięcia Hamasu od władzy. Nie zobaczy poprawy warunków życia i gospodarki w Strefie Gazy.  


Według rodziny Safi'ego jest on obecnie całkowicie niewidomy. Stracił wzrok podczas tortur, kiedy był więziony przez siły bezpieczeństwa Hamasu za rozmawianie z ludźmi zgromadzonymi na ulicach, by protestować przeciwko sytuacji ekonomicznej. Niektórzy mówią, że bezpieczniacy Hamasu połamali im ręce lub nogi. Także wysocy funkcjonariusze Fatahu, tacy jak Atef Abu Seif, padli ofiarą gwałtownej rozprawy Hamasu z pokojowymi demonstrantami, pragnącymi miejsc pracy i lepszego życia.  


Cena, jaka zapłacił Safi, jest prawdopodobnie najwyższa. Jego rodzina mówi, że co najmniej pięć razy był zatrzymywany na przesłuchanie przez siły bezpieczeństwa Hamasu z powodu podejrzenia o udział w protestach ekonomicznych w połowie marca w Strefie Gazy.  


Jego brat, Ahmed, powiedział, że Safi już cierpiał na neurologiczną chorobę, która dotknęła jedno z jego oczu. "Kiedy służby bezpieczeństwa [Hamasu] zabrały go - powiedział Ahmed – mówiliśmy im, że ma mieć operację jednego oka. Zignorowali nas. Nie obchodził ich stan jego zdrowia. Podczas przesłuchania Safi skarżył się, że nie widzi na jedno oko. W odpowiedzi przesłuchujący trzy razy uderzył go w głowę od tyłu i powiedział: ‘To po to, żebyś w ogóle nie mógł widzieć’. Mój brat jest teraz w szpitalu po utracie wzroku”.


Z łóżka szpitalnego, gdzie lekarze próbują znaleźć sposób na przywrócenie mu wzroku, Safi potwierdził, że mówił przesłuchującemu o swojej chorobie, ale bezskutecznie. Powiedział: "Mam tylko jedną prośbę do wszystkich, którzy mają sumienie, wszystkich, których to obchodzi: chcę znowu widzieć. To wszystko”.


Grupa praw człowieka w Strefie Gazy o nazwie Dziennikarskie Forum na rzecz Praw Człowieka obciąża siły bezpieczeństwa Hamasu pełną odpowiedzialnością za tragedię i wzywa do wszechstronnego dochodzenia. Wzywa także do pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców oraz do potępienia tego wydarzenia jako ”ludzką, moralną i narodową zbrodnię”.


Przyjaciele Safiego i kilku aktywistów młodzieżowych ze Strefy Gazy, którzy zebrali się przy jego łóżku szpitalnym, wyrazili oburzenie z powodu sposobu, w jaki potraktowano go podczas uwięzienia.


"Jak wielu Palestyńczyków w Strefie Gazy, Mohammed Safi, który leży tutaj w szpitalu Szifa, nie ma popierających go organizacji medialnych - powiedział jeden z młodzieżowych aktywistów, Rami Aman. – On i wielu Palestyńczyków nie mają wsparcia od żadnej organizacji. Mohammed jest teraz ślepy z powodu działań członków sił bezpieczeństwa Hamasu”.


Sprawa Safiego służy jako przypomnienie tego jak Palestyńczycy, żyjący pod rządami Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu i Hamasu w Strefie Gazy, cierpią z powodu represji, korupcji i złych rządów. Autonomia Palestyńska i Hamas nie tolerują krytyki. Aresztują niemal codziennie politycznych przeciwników. Wrzucają ich do więzień i w wielu wypadkach poddają psychicznym i fizycznym torturom.  


Safi ma szczęście, że żyje, chociaż jest teraz niewidomy. Mógł zostać zabity. To zdarza się z Palestyńczykami, którzy ośmielają się występować przeciwko swoim przywódcom.


W tym tygodniu w Izraelu odbywały się piąte wybory od czasu, kiedy ”ostatnio” były wybory palestyńskie. Ostatni raz, kiedy Palestyńczycy mogli głosować, był w styczniu 2006 roku. Wtedy odbyły się wybory parlamentarne, które zakończyły się zwycięstwem Hamasu. Od tego czasu Autonomia Palestyńska i Hamas walczą ze sobą i odmawiają swojej ludności wolnych i sprawiedliwych wyborów. Za rządów Autonomii Palestyńskiej i Hamasu nie ma miejsca na demokrację lub wolne wybory. Nie ma miejsca na jakiekolwiek głosy nawołujące do polepszenia warunków życia i możliwości znalezienia pracy. 


Safi nawet nie żądał nowych wyborów parlamentarnych lub prezydenckich. Według jego rodziny i przyjaciół nie należy on do żadnej grupy politycznej. Po prostu chciał zakomunikować, że Palestyńczycy w Strefie Gazy żyją pod brutalnym, islamistycznym reżimem, który nie oferuje im niczego poza terrorem – skierowanym przeciwko Izraelowi i przeciwko nim. Chciał, by świat dowiedział się, że palestyńscy przywódcy przenoszą gniew  palestyńskiej ulicy na Izrael.


Gdyby Safi poszedł do granicy, by ciskać bombami i kamieniami w izraelskich żołnierzy, i wysyłać zapalające latawce w ramach sponsorowanego przez Hamas „Wielkiego Marszu Powrotu”, byłby przez przywódców Hamasu okrzyczany bohaterem.


Safi po prostu wybrał mówienie prawdy władzom i kierowanie żalu o  nieszczęścia Palestyńczyków w Gazie dokładnie tam, gdzie należy: do Hamasu. Drogo zapłacił za ten wybór. Tymczasem przywódcy Hamasu mogą teraz ogłaszać o nowym „osiągnięciu” w swoim dżihadzie przeciwko Izraelowi: udało im się zamienić myślącego i odważnego młodego człowieka w niewidomego kalekę.


What Happens to Palestinians Who Demand a Better Life?

Gatestone Institute, 12 kwietnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Khaled Abu Toameh - urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w "The Jerusalem Post", "Wall Street Journal", "Sunday Times", "U.S. News", "World Report", "World Tribune", "Daily Express" i palestyńskim dzienniku "Al-Fajr". Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.