Kolejne badania nad bzdurą


Steven Novella 2019-04-17


Często, kiedy mówię, że nie zakładam prawdziwości jakiegoś twierdzenia, spotykam się z wyzywającym pytaniem: „A co, myślisz, że oni kłamią?” Pytanie wynika z fałszywej dychotomii – że ktoś albo mówi prawdę, albo świadomie kłamie. Pomija zjawisko, które jest, być może, bardziej powszechne niż świadome kłamstwa – bzdurę.

Kłamiesz, kiedy mówisz coś, o czym dobrze wiesz, że nie jest prawdą. Pleciesz bzdury, kiedy mówisz coś, o czym nie wiesz, czy jest prawdą, czy nie. Jest tutaj całe spektrum, kiedy ludzie mogą przesadzać lub naciągać to, o czym sądzą, że jest prawdą, mieszają spekulacje i opinie z faktami, wzmacniają to, co sprawdzone, świadomą lub nieświadomą agitacją (rozumowaniem umotywowanym), albo po prostu sami są łatwowierni. Jak starannie sprawdzasz daną informację zanim ją zaakceptujesz i powtórzysz jako prawdziwą i jak otwarty jesteś w sprawie swoich źródeł i zaufania do informacji?  


Jestem skłonny twierdzić, że większość ludzi nie jest wystarczająco ostrożna. Bycie sceptycznym jest zasadnicze dla prawdziwej ostrożności i otwartości w sprawie informacji, jakie akceptujesz.


Badania psychologiczne próbują zrozumieć zjawisko bzdury [bullshit] i faktycznie używają tego terminu w literaturze. Niedawne badanie rozciąga to nieco i zgadza się z poprzednimi badaniami. Pennycook i Rand przyjrzeli się 1606 uczestnikom w badaniach on line. Ocenili, jak chłonni są na twierdzenia, o których mówią „pseudogłębokie bzdury”, a także na ich zdolność odróżnienia prawdziwych informacji od fake news.


Pseudogłębokie bzdury są twierdzeniami, które są tak zaprojektowane, by brzmieć głęboko, ale w rzeczywistości są całkowicie bezsensowne (pomyśl w zasadzie o czymkolwiek, co mówi Deepak Chopra). Na przykład: “Ukryte znaczenie transformuje niezrównane abstrakcyjne piękno”.  


Istnieje nawet strona internetowa
, która losowo tworzy ”Choprapodobne” twierdzenia. Na przykład, właśnie wygenerowałem sobie na tej stronie zdanie: „Niewinność doprowadza do subiektywnego chaosu”. To jest po prostu używanie algorytmu do zestawienia losowych słów, ale zbudowany w ten sposób, by produkować takie zdania.


Badacze odkryli (tak jak podejrzewali), że ludzie, którzy są bardziej podatni na pseudogłębokie bzdury, łatwiej także akceptowali fake news. Byli mniej sprawni w odróżnianiu fake news od prawdziwych informacji. Badacze stwierdzili także, że ci sami ludzie przeceniali swoją wiedzę i mieli mniej analityczny styl myślenia.   


Nic z tego nie było zaskakujące i łatwo jest wyobrazić sobie, jak te wszystkie cechy mogą być ze sobą związane. Jeśli twój ogólny styl poznawczy obejmuje myślenie o sprawach z dokładnymi szczegółami, staranność w kwestii znaczenia i ścisłości (to, co tutaj nazywają stylem analitycznym), to nie zaimponuje ci bezmyślna bzdura, z większym prawdopodobieństwem dostrzeżesz, że tytuł gazetowy nie ma sensu i prawdopodobnie jesteś ostrożniejszy przy ocenie własnej wiedzy.


Na drugim końcu spektrum jest intuicyjny styl myślenia, ludzie, którzy idą za instynktowną reakcją, za tym, co czują, zamiast za tym, co myślą, są ogólnie bardziej „otwarci” i mniej wybredni przez skupianie się na drobnych szczegółach. I, oczywiście, istnieje spektrum, nie zaś dwa odrębne style, a mieszają się one w ramach całego wachlarza ludzkich osobowości i stylów poznawczych. Wydaje się jednak, że istnieje dająca się zmierzyć, spójna cecha poznawcza, jaką posiadają ludzie.


Potrzeba jeszcze wielu badań, by lepiej zrozumieć procesy poznawcze, które leżą u podstaw otwarcia na bzdury i fake news. Czy jest tak bardziej z powodu obecności uprzedzeń i rozumowania umotywowanego, czy z powodu nieobecności rzeczy takich jak uwaga skierowana na szczegóły i autorefleksja? Czy jest zestaw cech poznawczych, które na ogół grupują się razem, czy też widzimy tylko efekt netto wielu niezależnych zmiennych (co znaczy, że różni ludzie mogą być „łatwowierni” z różnych przyczyn).


Tym, co mnie interesuje najbardziej, jest do jakiego stopnia tendencja do łatwowierności jest głęboko zakorzenioną cechą osobowości, a do jakiego stopnia jest to brak umiejętności, których można się nauczyć. Podejrzewam, że – jak z większością rzeczy – jest to jedno i drugie. Ludzie zaczynają z ogólną tendencją, ale to można zmodyfikować przez edukację. Większość ludzi znajduje się gdzieś pośrodku, czyli tam, gdzie środowisko i edukacja mają największy wpływ, podczas gdy inni są na statystycznych marginesach i będą oporni na czynniki środowiskowe.


Zastanawiam się także, czy jest tu jakiś kompromis, jak z wieloma cechami poznawczymi i osobowościowymi. Na przykład, ludzie, którzy są ekstrawertykami często mają lepsze umiejętności społeczne, podczas gdy ludzie, którzy są introwertyczni, mogą być lepsi w koncentrowaniu się na pewnych precyzyjnych zadaniach. Nie jest tak, że jedno jest lepsze od drugiego, po prostu jest inne. Jest tu kompromis. Jest ogólny kompromis między byciem analitycznym a byciem intuicyjnym – to pierwsze jest dokładniejsze, ale także powolniejsze,  podczas gdy to drugie jest szybkie, ale także bardziej niedbałe. W rzeczywistości większość ludzi używa obu stylów, zależnie od tego, czego wymagają i na co pozwalają okoliczności. 


Trudno mi jednak zobaczyć korzyści z łatwowierności. Być może jest to dostrojone do innych cech, takich jak społeczna otwartość, która daje korzyści.


Sądzę jednak, że w nowoczesnym społeczeństwie wzrasta cena za otwarcie na bzdury. Kompromis, tam gdzie on istnieje, przesuwa się ostro w stronę analitycznego krańca spektrum. Po prostu jest zbyt łatwo wykorzystać łatwowierność i w rzeczywistości apelowanie do łatwowierności już jest to masowe i zindustrializowane. Wszyscy musimy być ostrożniejsi wobec tego, w co wierzymy oraz informacji, jaką sami szerzymy. Potrzebujemy jakiegoś procesu, dzięki któremu zadajemy przynajmniej kilka podstawowych pytań – co w rzeczywistości zawiera twierdzenie, jakie są na nie dowody, co myślą ludzie, którzy powinni znać odpowiedź i jaki jest mój osobisty poziom wiedzy w tej sprawie. A następnie potrzebna jest uczciwość i przejrzystość we własnych odpowiedziach.


Wielu ludzie nie angażuje się w ten proces. Po prostu akceptują to, co czują, że im pasuje, z wszystkimi uprzedzeniami, ideologią i umotywowanym rozumowaniem. To powoduje, że bardzo łatwo nimi manipulować. Nie proponuję jednak tutaj fałszywej dychotomii – wszyscy do pewnego stopnia czasami to robimy. Badania pokazują jednak, że ludzie różnią się pod tym względem. Celem więc powinno być przesunięcie w kierunku bardziej sceptycznego i mniej łatwowiernego krańca spektrum poprzez edukację, a także przez ustanowienie norm i standardów.  


W miarę narastania fali demokratyzacji informacji te umiejętności stają się ważniejsze. Wszyscy musimy podkręcić nasze wykrywacze bzdur i używać ich regularnie.


More Research into Bullshit

8 kwietnia 2919

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella 

Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe. Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine. Prowadzi blog Neurologica.