Tak wygląda dobre dziennikarstwo


Steven Novella 2019-03-29


Miło jest dla odmiany przeczytać rzetelnie przygotowany, znakomity artykuł dziennikarza, który nie boi się przekazać obrazu rzeczywistości. Tytuł tego artykułu brzmi: Naturopaths are snake-oil salespeople masquerading as health professionals [Naturopaci to naciągacze sprzedający „cudowne mikstury”, którzy podają się za pracowników medycznych], a napisał go Gary Nunn dla „Guardiana”.

W pierwszym akapicie pisze:

Kiedy zacząłem badania i prowadziłem wywiady do artykułu o naturopatach, miałem twarde postanowienie działania z otwartym umysłem. Podstawowe zasady dziennikarstwa nakazują równowagę: uczciwe wysłuchanie obu stron. Przyjąłem zobowiązanie przedstawienia nieuprzedzonej prawdy; właśnie zaczynałem odkrywczą podróż, jak to często robią dziennikarze.

To ważne – wielu dziennikarzy myli potrzebę podchodzenia do tematu z otwartym umysłem z potrzeba „równoważenia” samego artykułu. Jeśli jednak sam temat jest asymetryczny, to prowadzi to do fałszywej równowagi. Zamiast tego artykuł powinien pokazywać rzeczywistość, nie zaś arbitralny wniosek, że obie strony są równe.


Kolejną pułapką jest uzasadnianie tej fałszywej równowagi powiedzeniem – pozwolę czytelnikom decydować. Ma to więcej sensu przy informacjach niż opiniach, ale często jest niewłaściwie stosowane. Podawanie informacji bez wyciągania wniosków i pozwolenie czytelnikowi na wyciągnięcie własnych wniosków jest w porządku. To jednak wymaga bardzo wiele kontekstu. W pisaniu o nauce lepiej jest pozwolić ekspertom na podanie własnych analiz. Ponadto takie podejście redakcyjne nie jest usprawiedliwieniem dla fałszywej równowagi. To są niezależne zmienne.   


Podana informacja powinna odzwierciedlać rzeczywistość, niezależnie od tego, czy na koniec przedstawia się własną opinie, czy pozostawia wnioski czytelnikom.


Czasami racjonalizacja “niech decydują czytelnicy” służy nie tylko usprawiedliwieniu fałszywej równowagi, ale usprawiedliwieniu łatwowiernego relacjonowania bez cienia sceptycyzmu tego, co mówią maniacy i oszuści. W tym kontekście taka racjonalizacja jest kompletnym mydleniem oczu.


Nunn nie wpada w żadną z tych pułapek. Podszedł do tematu z tak nieuprzedzonym umysłem jak potrafił, ale potem szedł tam, dokąd go rozum prowadził. To jest prawdziwie otwarty umysł – pozwolenie przemówić dowodom i logice. Inną dziennikarską porażką, z jaką często się spotykam, jest kiedy dziennikarz podchodzi do tematu z już napisanym w głowie w zasadzie całym artykułem. Uznał, że narracja jest ciekawa i tylko musi uzupełnić ją faktami i cytatami. Gotowy artykuł jest równie rzeczywisty jak reality TV.


Nunn w swojej podróży oglądania, czym są naturopaci, odkrył:

Były próby dyskredytowania naukowców, z którymi przeprowadzałem wywiady i wepchnięcia w ich miejsce własnych, wybranych przez siebie osób. Zajmujący wysokie stanowisko, wykształcony na Cambridge University specjalista medyczny, z którym przeprowadziłem wywiad – otrzymał etykietkę ”ignoranta”. Powiedzieli mi, że jeśli rzeczywiście dbam o publiczność i chcę mieć jakąkolwiek wiarygodność jako dziennikarz, powinienem usunąć wszystkie sceptyczne wypowiedzi. Była też ewidentna próba zmieszania z błotem byłej naturopatki, która teraz występuje przeciwko temu przemysłowi. Postawiono żądanie pokazania poprawionego tekstu. Odmówiłem, prosząc, by respektowano mój profesjonalizm i niezależność dziennikarza.


Z pewnością, gdyby naprawdę wierzyli w to, co robią, naturopaci pozwoliliby swoim rezultatom mówić za siebie zamiast spędzać czas na super-defensywie i próbach dyskredytowania specjalistów medycznych.

To jest przenikliwa obserwacja. Każdy, kto miał do czynienia z alternatywną medycyną i oszustami w dziedzinie zdrowia wie z własnego doświadczenia, że ci ludzie są nadzwyczaj wrażliwi, zawsze atakują i są wręcz infantylni w postawie obronnej, jaką przyjmują.


Tą “byłą naturopatką” jest Britt Hermes. Napisała kilka artykułów dla Science-Based Medicine i przeprowadziliśmy z nią wywiad w SGU. Naturopaci jej nienawidzą, ponieważ ujawniła, jak okropne jest ich wykształcenie i jak całkowicie brak im jakichkolwiek standardów opieki medycznej w oparciu o dowody. Jako świeżo upieczoną naturopatkę przeraziło ją odkrycie prawdy o wybranym przez siebie zawodzie i miała dość odwagi, by odejść. Otrzymuje obecnie prawdziwą, opartą na nauce edukację, co tylko jeszcze bardziej naświetliło jej marny poziom szkolenia, jaki otrzymała w szkole naturopatów.


Jednym z głównych przedmiotów ich szkolenia jest homeopatia – 100% magiczna terapia bez oparcia w rzeczywistości. Jeśli używasz homeopatii w swojej praktyce, to jesteś szarlatanem. Znaczy to, że nie rozumiesz nauki, nie opierasz swojej praktyki medycznej na nauce i zadowala cię używanie magicznych terapii, które nie mają absolutnie żadnego sensu.  


Homeopatia jest tylko czubkiem pseudonaukowej góry lodowej. Używają oni terapii wodą, ziół o nieudowodnionym działaniu, mieszają rzeczywiste porady żywieniowe z fałszywymi, wielu jest antyszczepionkowcami i nigdy nie spotkali suplementu, który im się nie podobał.  


Cała ta branża wydaje się być oparta na błędzie naturalistycznym – jeśli coś wydaje się naturalne, to jest dobre. Wszystko, co wydaje się zbyt sztuczne jest automatycznie złe. To jest medycyna oparta na filozofii. Czego zaś nie robią, to poddawania konkretnych terapii rygorystycznemu testowaniu naukowemu i pozwolenia dowodom na dyktowanie praktyki. Rozmawiają ze sobą i opierają leczenie na anegdotach (jak potwierdziła Britt Hermes własnym doświadczeniem). To jest średniowieczny poziom medycyny.   


Nunnowi należą się oklaski za pójście drogą dowodów i nie poddanie się fałszywej równowadze. Złe relacjonowanie o pseudonauce przez media jest dużą częścią problemu. Daje fałszywą legitymację handlarzom „cudownych mikstur” zamiast nazywać je po imieniu.  


What Good Journalism Looks Like

25 marca 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella 

Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe. Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine. Prowadzi blog Neurologica.