Niesprawiedliwy system sprawiedliwości Turcji: atak na ormiańskiego posła


Uzay Bulut 2019-02-01

Garo Paylan, ormiański członek tureckiego parlamentu, został fizycznie zaatakowany przez grupę posłów z rządzącej partii prezydenta Erdogana, AKP, ponieważ występował przeciwko „czystce etnicznej” Kurdów w Afrin w Syrii. Na zdjęciu Garo Paylan. (Zrzut z ekranu z wideo Armenian National Committee of America)
Garo Paylan, ormiański członek tureckiego parlamentu, został fizycznie zaatakowany przez grupę posłów z rządzącej partii prezydenta Erdogana, AKP, ponieważ występował przeciwko „czystce etnicznej” Kurdów w Afrin w Syrii. Na zdjęciu Garo Paylan. (Zrzut z ekranu z wideo Armenian National Committee of America)

Tureccy prokuratorzy złożyli wniosek o pozbawienie ormiańskiego posła immunitetu parlamentarnego za jego krytykę rządu prezydenta Recepa Tayyip Erdogana.  Powołując się na artykuł 301 tureckiego kodeksu karnego – który stanowi, że obrażanie Republiki Turcji, narodu tureckiego lub tureckich instytucji rządowych” podlega karze więzienia – biuro prokuratorskie w Diyarbakir rozpoczęło działania przeciwko Garo Paylan, który w 2015 roku został wybrany do Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji jako członek opozycyjnej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP).

Od tego czasu był wielokrotnie celem ataków ze strony Erdogana i jego rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).  

W marcu ubiegłego roku Paylan i inni posłowie z ramienia HDP zostali fizycznie zaatakowani przez grupę posłów z AKP za występowanie przeciwko ”etnicznej czystce” Kurdów w Afrin w Syrii, przeprowadzanej przez Turcję. Następnego dnia Paylan tweetował:

"Wczoraj wieczorem w parlamencie członkowie AKP próbowali nas zlinczować. Wszędzie pokazują swoje barbarzyństwo. Będziemy nadal przeciwstawiać się temu barbarzyństwu i zwyciężymy".

W maju 2017 roku Erdogan patrzył, jak 12 jego ochroniarzy biło protestujących w Waszyngtonie. W lipcu wszystkie zarzuty pod adresem ochroniarzy, poza siedmioma, zostały po cichu cofnięte.


Napad na Paylana podczas sesji parlamentarnej nie był pierwszym napadem. W maju 2016 roku, po głosowaniu przeciwko proponowanej ustawie o odebraniu immunitetu parlamentarnego jego kolegom-posłom, rozgniewani posłowie AKP popychali go, kopali i walili pięściami, nazywając go „ormiańskim łajdakiem”.


Stambulski Komitet Przeciwko Rasizmowi i Dyskryminacji Towarzystwa Praw Człowieka w Turcji (IHD) potępił ten atak w liście do przewodniczącego parlamentu. W liście czytamy, między innymi:

"Fizyczny atak członków Partii Sprawiedliwości i Rozwoju na członków Ludowej Partii Demokratycznej… w którym kilku członków HDP zostało rannych, w pełni ujawnił brak rządów prawa w tym kraju.


Sprawcy tego fizycznego ataku, który przypominał lincz, na członków parlamentu z ramienia HDP, popełnili poważne przestępstwo w czasie, kiedy czynione są znaczące wysiłki wypchnięcia Ludowej Partii Demokratycznej z polityki, więzi się posłów i nie dopuszcza do [spełniania] niezbędnych warunków reprezentowania narodu. 


To przestępstwo jest nie tylko przestępstwem agresji, pobicia i zranienia. Jest to także przestępstwo rasowej nienawiści…  


Ten akt rasizmu wobec Garo Paylana pod dachem Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji łamie także międzynarodowe konwencje, podpisane przez państwo tureckie, które zakazują rasizmu i dyskryminacji. Na przykład, Artykuł 14  Europejskiej Konwencji Praw Człowieka jednoznacznie zabrania dyskryminacji. Ponadto, państwo Republiki Tureckiej podpisało Deklarację Wiedeńską i Program Działania z 1993 r., które zobowiązują państwa-sygnatariuszy do podejmowania działań przeciwko rasizmowi”.

Kilka miesięcy później, w styczniu 2017 r., Paylan został ocenzurowany i otrzymał czasowy zakaz uczestniczenia w sesjach parlamentarnych po wygłoszeniu mowy, w której powiedział:

"Między 1913 a 1923 rokiem, my [Turcja] straciliśmy cztery narody: Ormian, Greków, Asyryjczyków i Żydów. Albo doświadczyli wielkich masakr i ludobójstwa, albo zostali poddani wymianie ludności i wygnaniu…


My [chrześcijanie] stanowiliśmy 40 procent [populacji kraju]. Teraz ledwo jest nas jeden na tysiąc. Wydaje się prawdopodobne, że coś się przydarzyło. Ja nazywam to ludobójstwem. Wy możecie nazywać to, jak chcecie. 


Ormianie wiedzą, co im zrobiono… Bardzo dobrze wiem, co zrobiono moim przodkom, mojemu dziadkowi. Dla was jestem jedną z ‘resztek po mieczu’ [tureckie powiedzenie, którym często określa się ocalałych z masakr dokonanych na chrześcijanach]… żeby wyciągnąć lekcje… z przeszłości, spójrzmy na nią razem”. 

Wypowiedź Paylana spotkała się z gniewnymi okrzykami członków AKP. Zastępca przewodniczącego Zgromadzenia, Ahmet Aydin, ostrzegł Paylana, by "uważał na [swoje] zachowanie i postawę i przestał wypowiadać słowa, które obrażają naród turecki”.


Tureccy posłowie przegłosowali zakaz uczestniczenia Paylana w obradach parlamentu przez kolejne trzy sesje, a część jego przemówienia o ludobójstwie Orman usunięto z protokołów parlamentu.


Histeria wokół przemówienia Paylana nie ograniczyła się jednak do parlamentu. W wyniku tego wystąpienia oraz wywiadu, jakiego Paylan udzielił ormiańskiej gazecie w Kanadzie, były rektor uniwersytetu wniósł przeciwko niemu skargę o popełnienie przestępstwa. Biuro prokuratora generalnego w Ankarze przyjęło tę skargę i pod koniec 2017 r. tureckie ministerstwo sprawiedliwości udzieliło pozwolenia na otwarcie formalnego śledztwa przeciwko Paylanowi z Artykułu 301.


Ten rodzaj wrogości do Ormian jest szeroko rozpowszechniony w tureckim społeczeństwie i, jak widać wyraźnie, ma poparcie i ochronę rządu.


Kolejny przykład: podczas wiecu poparcia dla Erdogana w Trabzon w październiku 2016 r. tłum zaczął skandować: "Ormiańskie kanalie nas nie odstraszą”. Erdogan i jego ministrowie nie interweniowali.  


Adwokat Paylana zgłosił wówczas skargę o popełnienie przestępstwa przeciwko organizatorom wiecu i tym, którzy wykrzykiwali obelgi pod adresem mniejszości etnicznej. W skardze czytamy, między innymi:

"Fakt, że Erdogan zachował milczenie i nie powstrzymał skandujących, ułatwia atakowanie Ormian… Paylana poważnie dotknęły te slogany i naraziły na groźby i obelgi ze strony ludzi, których [one] zachęciły”. 

Paylan ma powody obawiania się o swoje bezpieczeństwo. W styczniu 2007 roku, ormiański dziennikarz Hrant Dink został zastrzelony przed redakcją swojej gazety w Stambule. Dink, znany z otwartego mówienia o ludobójstwie Ormian, był oskarżony z Artykułu 301 i otrzymywał liczne groźby śmierci. Minęło 12 lat od śmierci Dinka, a sprawa jego zamordowania nadal nie jest rozwiązana.


Minęły trzy lat od kiedy tureccy parlamentarzyści słownie i fizycznie napadli na Paylana. Władze tureckie nie tylko nie zrobiły niczego, by zapobiec podzieleniu przez Paylana losu Dinka, ale prokuratorzy nasilają swoje starania o odebranie mu immunitetu parlamentarnego, żeby można go było postawić przed sądem z Artykułu 301 za „obrazę Turcji”. 


To jest parodia sprawiedliwości dokonywana przez ten właśnie system, którego zadaniem jest stanie na straży sprawiedliwości.


13 stycznia prezydent USA Donald Trump ostrzegł Turcję przed możliwymi sankcjami ekonomicznymi, jeśli zaatakują Kurdów w Syrii po wycofaniu wojsk amerykańskich z tego rozdartego wojną kraju. To była próba nacisku na reżim Erdogana, by postępował zgodnie z życzeniami USA. Waszyngton dobrze by zrobił, gdyby wywarł podobny nacisk na Ankarę, członka NATO, by przestała łamać prawa człowieka – i narażać życie mniejszości i krytyków takich jak Paylan.


Turkey’s Unjust Justice System: Armenian MP Under Attack

Gatestone Institute, 21 stycznia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Uzay Bulut

Publicystka turecka z Ankary, która obecnie przebywa w USA. Pisze o sobie, że urodziła się jako muzułmanka.