Pierwsza Żydówka, jaką spotkałem w Iranie


Majid Rafizadeh 2019-01-29


W młodości uczyłem na uniwersytecie w Iranie za rządów Mahmouda Ahmadineżada i ajatollaha Alego Chameneiego. W tym czasie dyskusja o prawach człowieka była na uniwersytecie surowo zabroniona pod groźbą utraty pracy. Uznałem jednak za niemożliwe pominięcie tego tematu w jednym z moich wykładów. Młodzi ludzie muszą znać prawdę i miałem nadzieję, że ich reakcja na tę sprawę zrodzi nowe idee i nową nadzieję w ich pokoleniu. Kiedy opisywałem studentom tragedię Holocaustu, coś z tyłu sali ściągnęło moją uwagę.



Mężczyźni i kobiety w klasie byli rozdzieleni; chłopcy siedzieli w przednich ławkach, dziewczęta z tyłu. Jedna ze studentek płakała. Płakała tak cicho, że mógłbym tego nie zauważyć, gdyby nie jej drżące ramiona. Nieduża, w szarej chuście i w obowiązkowym ubiorze islamskim – nikt inny nie zauważył jej płaczu. Zdumiała mnie jej emocjonalność i podszedłem do niej z kilkoma chusteczkami do nosa. Zastanawiałem się, co ją tak poruszyło. Wówczas nie wyjaśniła niczego i wróciłem do wykładu.


Dopiero później dowiedziałem się, że ta studentka, Sara, miała krewnych ze strony dziadka, którzy zginęli w Holocauście. Zaskoczyło mnie to. Przez głowę przelatywały mi różne myśli: czy jest Żydówką? Szok tej myśli nasunął kolejne, ważne pytanie. Dlaczego zdziwiło mnie, że spotkałem Żydówkę? Dlaczego nagle miałem uczucie, jakbym spotkał cudzoziemca, kogoś z innego kraju? Jej krewni w rzeczywistości żyli w Iranie dłużej niż moi krewni. Dlaczego wahała się przed przyznaniem, że jest Żydówką?


Wkrótce zrozumiałem powód, dla którego odczuwała potrzebę ukrywania się. To były te same odczucia, które ludzie powszechnie mają w tym regionie, kiedy stoją przed decyzją czy ujawnić, że są Żydami.


Po pierwsze, istnieje systematyczny i zorganizowany wysiłek od samej góry teokratycznego reżimu i innych rządów w regionie, by wymazać żydowską historię. Istnieje również silne podżeganie antagonizmu wobec narodu żydowskiego.


Reżim otwarcie zachęca do debat, które obracają się wokół wątpliwości i kwestionowania autentyczności Holocaustu. Reżim nasila antyizraelskie slogany i organizuje antyizraelskie święta narodowe, takie jak Dzień Kuds. Promuje i akceptuje negacjonistów Holocaustu, takich jak były prezydent, Mahmoud Ahmadineżad oraz zawiłe nauczanie, które sugeruje, że Żydzi są nieczyści (nadżis).

 

Wszystkie te działania w połączeniu z wieloma innymi formami zastraszania ze strony rządu nie tylko tworzą wrogie środowisko dla społeczności żydowskich w Iranie, ale również za granicą.  


Innym przykładem działań okazujących pogardę wobec Żydów i wzbudzających obawy jest zapraszanie przez reżim ludzi z całego świata do brania udziału w konkursie na karykatury o Holocauście, w którym główna nagroda wynosi niemal 50 tysięcy dolarów. Sponsorują to dwie organizacje, które są bezpośrednio lub pośrednio związane z irańskim rządem. Organizacja Sztuki i Mediów Owj jest finansowana przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej  (IRGC), a Ośrodek Kulturalny Sarcheszmeh jest wspierany przez Islamską Organizację Rozwoju, finansowaną przez parlament.

 

Fakt, że przywódcy kraju w ten sposób prześladują Żydów, izoluje tylko jeszcze bardziej irańską społeczność żydowską i naraża ją na ataki zarówno ekstremistów, jak zwolenników reżimu.


Taka polityka zmusza wiele rodzin do prowadzenia innego życia prywatnie, a innego publiczne: dwa różne imiona i może dwie różne religie. To z kolei budzi głęboką nieufność wobec społeczności żydowskiej, która tylko wzmacnia budowaną przez dziesięciolecia kulturę „my kontra oni”. W społeczeństwie jest głęboki podział, który powoduje, że kontakty są w najlepszym wypadku niepewne, a w najgorszym potencjalnie wybuchowe. 


Mimo, że ich rodziny żyły w tym kraju od pokoleń, mimo bogatej historii i wpływu, jaki wywarli na ten region, wielu Żydów nie czuje się bezpieczną ani mile widzianą częścią społeczeństwa. Rozmawiałem z pewnym człowiekiem, który prosił o nieujawnianie jego nazwiska, i powiedział mi, że nie mówi ludziom o swoim życiu. Ta izolacja nie jest tylko fizyczna, ale także psychiczna i emocjonalna, stan, który może powodować długotrwałą traumę psychologiczną.


Po drugie, reżim irański propaguje antysemityzm i antyizraelską narrację rozmaitymi środkami, włącznie z programami szkolnymi, komentarzami w mediach społecznościowych, wiadomościami i rozrywką w telewizji oraz nieustanną retoryką nienawiści. Jego narracja nie zatrzymuje się w granicach Bliskiego Wschodu. Ostatnio zdobyła publiczność także na Zachodzie.   


Z punktu widzenia tych islamistycznych przywódców Żydzi, podobnie jak inne mniejszości religijne, są potencjalnym zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego i narodowej tożsamości. Mogą być widziani jako outsiderzy, którzy zakłócają próby reżimu homogenizowania populacji, by łatwiej ją było kontrolować. 


Jedną z przyczyn takiego postrzegania Żydów przez teokratyczny establishment Iranu jest to, że korzenie żydowskiej społeczności w Iranie datują się na erę przedislamską, którą rząd irański próbuje zbagatelizować lub wymazać z pamięci społecznej. Inna przyczyna jest zakorzeniona w tym, że w pojmowaniu irańskiego reżimu Żydzi i Izrael mieszają się w jedną kategorię; myślenie jest tu następujące: jeśli jesteś Żydem, to jesteś Izraelczykiem. Ponieważ reżim irański sprzeciwia się istnieniu Izraela, władze irańskie patrzą na Żydów z podejrzliwością. Uważają ich za sojuszników Izraela, ludzi lojalnych wobec Izraela i Stanów Zjednoczonych zamiast wobec irańskiego rządu.


Niektórzy Żydzi w tajemnicy przyznają, że istotnie mają dwa oddzielne życia. W prywatnym życiu praktykują swoją wiarę, ale w publicznym są niezwykle ostrożni, unikając mówienia czegokolwiek o sobie.  Ze strachu lub żeby przetrwać ekonomicznie, społecznie i akademicko, niektórzy mogą przechodzić na islam na zewnątrz, ale kontynuować praktykowanie judaizmu w domu. Niektórzy mają dwa imiona, jedno muzułmańskie, drugie żydowskie.


Mimo takich solidnych uprzedzeń wobec Żydów, dla zachowania międzynarodowej legitymacji w pewnych okolicznościach, reżim irański chełpi się tolerancją i wskazuje na fakt, że w Iranie są Żydzi, co ma być oznaką, że reżim jest kosmopolityczny i cywilizowany. Zależnie od okoliczności żydowską społeczność można pokazywać zagranicznym rządom jako przykład postępu, lub deptać jako toksyczną obecność w kraju i regionie.   


Jak można się było spodziewać, zostałem skarcony za mówienie o prawach człowieka i o Holocauście. Po ostatnim dniu wykładów nigdy więcej nie widziałem Sary. Ostatniego dnia podeszła jednak, by dać mi kartkę z podziękowaniem. Miała w ręku książkę po angielsku z tytułem sugerującym religijną tolerancję i pokojową koegzystencję. W tym momencie miałem nadzieję, że udało mi się do niej dotrzeć i że moja decyzja, by mówić o prawach człowieka, pomogła w wyzwoleniu jej umysłu i może też umysłów jej kolegów i koleżanek.  


Kiedy otworzyłem kartkę, by ją przeczytać, łzy napłynęły mi do oczu. Napisała : „Moim hebrajskim imieniem jest Jaffa”.  


The first Jew i met in Iran

Tablet, 16 stycznia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Majid Rafizadeh

 

Amerykański politolog irańskiego pochodzenia. Wykładowca na Harvard University, Przewodniczący International American Council. Członek zarządu Harvard International Review.