Co mają wspólnego Mahmoud Abbas i handlarze narkotykami


Daled Amos 2019-01-21


W książce Freakonomics jest rozdział zajmujący się pytaniem „Dlaczego handlarze narkotyków nadal mieszkają ze swoimi mamusiami?” Odpowiadając na to pytanie autorzy  książki dotykają drażliwej kwestii stosunku między gangami narkotykowymi a społecznościami, w których żyją. Jedną szczególnie delikatną dziedziną są przypadki mordów członków gangu i jak one wpływają na wydatki gangów narkotykowych:

Wydatki różne obejmują także koszty związane z zamordowaniem członka gangu. Gang nie tylko płaci za pogrzeb, ale daje rodzinie ofiary pomoc finansową w wysokości do trzech rocznych pensji. Venkatesh zapytał kiedyś, dlaczego gang jest tak hojny w tej sprawie. "To jest  piep****** głupie pytanie – powiedziano mu – bo tak długo jesteś z nami i wciąż nie rozumiesz, że ich rodziny są naszymi rodzinami. Nie możemy ich po prostu zostawić.


Człowieku, znaliśmy tych ludzi całe życie, więc płaczemy, kiedy oni płaczą. Trzeba respektować rodzinę”. Był jeszcze inny powód tych zasiłków z okazji śmierci: gang hodował sobie sprzeciw w społeczności (jego działalność była wyraźnie destrukcyjna) i uznał, że może kupić sobie nieco dobrej woli za kilkaset dolarów tu czy tam. [s. 101-2]



Możemy dyskutować, ile właściwie respektu ma gang dla społeczności, w której żyje, biorąc pod uwagę destrukcję, jaką powoduje.

Nie można jednak zaprzeczyć, że wypłacanie finansowego wsparcia dla rodzin zabitych jest dobrą polityką.

Zapytajcie o to Mahmouda Abbasa.

Jeśli jest jedna rzecz (a może jest to jedyna rzecz), jaką Abbas robi dla Arabów żyjących na Zachodnim Brzegu, to płacenie rodzinom zabitych terrorystów palestyńskich, jak również terrorystom, którzy pozostają przy życiu. Jest to dobre posunięcie PR, które pokazuje, że on i jego Autonomia Palestyńska na coś się przydają.

Daje to także motywację Arabom, by zachowywali lojalność wobec Fatahu i  nie przyłączali się do Hamasu. Czy można się dziwić, że Abbas nie poddaje się naciskom, by zastopować wypłaty dla terrorystów? Czy ktokolwiek szczerze wierzy, że Abbas upiera się przy tych wypłatach z czystego altruizmu? Te pieniądze pomagają w utrzymaniu Fatahu w całości.

Ten drugi powód wypłat datuje się wstecz, do roku 1964, kiedy zaczęto tę praktykę za rządów Arafata. Według Rayyara Marrona,  autora książki Humanitarian Rackets and their Moral Hazards: The Case of the Palestinian Refugee Camps in Lebanon:

Fatah we wrześniu 1964 r. założył to, co znane jest pod nazwą ”Fundacja Mudżahedinów i Męczenników Palestyny”, by dawać finansową rekompensatę rodzinom zabitych, okaleczonych lub uwięzionych członków Fatahu. Następnie przeniesiono tę fundację do OWP, gdzie stała się znana pod nazwą SAMED. W roku 1980 fundacja wypłacała emerytury i pomoc społeczną ponad 20 tysiącom rodzin. Odzwierciedlało to rozciągnięcie przez Arafata patronatu na rodziny grup stowarzyszonych z OWP.  Fundusz Męczenników dostarczał finansowej pomocy tylko tym, którzy albo umierali w walce, albo z przyczyn naturalnych, jeśli działo się to podczas ich aktywnego członkostwa w grupach OWP. Zmusiło to członków rodzin kombatantów nienależących do OWP do przeklasyfikowania swoich zmarłych, żeby otrzymać wypłaty. Dzisiaj w obozach w Libanie znaczna część rodzin, których synowie lub ojcowie walczyli przed laty, nadal otrzymuje takie wypłaty od OWP.

Gangi, czy to narkotykowe, czy terrorystyczne, wiedzą jak utrzymywać lojalność swoich ludzi.

To może wyjaśniać izraelską taktykę burzenia domów rodzin terrorystów. Daje to tym rodzinom odwrotną motywację informując, że może te pieniądze nie są tego warte. Jest jednak kwestią sporną, czy ta strategia odnosi wystarczające sukcesy, by można ją było uzasadnić, szczególnie ze względu na negatywny wizerunek, jaki tworzy.  

Terroryści mają jednak dużą przewagę nad gangami narkotykowymi.  

Według Freakonomics, wypłata dla rodzin zamordowanych gangsterów obejmowała tylko  trzy lata i jej podstawą było wynagrodzenie gangstera w momencie śmierci. Podczas gdy przywódca gangu mógł mieć 8,5 tysiąca dolarów miesięcznie, czyli około 100 tysięcy dolarów rocznie, trzech starszych gangu, pracujących bezpośrednio pod szefem (w tym opisywanym przypadku) miało wynagrodzenie w wysokości około 7 dolarów na godzinę    [14 560 dolarów rocznie] – a zwykli członkowie mieli około 3,3 dolara na godzinę  [6 864 dolarów rocznie]. Także pieniądze na te wypłaty pochodziły z samej organizacji (patrz tutaj).

Porównajmy to z hojnością palestyńskich organizacji terrorystycznych.

Według autora artykułu w „Washington Post” z 2017 roku człowiek odsiadujący 17-letni wyrok za strzelanie do sił izraelskich podczas drugiej intifady otrzymuje wypłatę od AP w wysokości około 800 dolarów miesięcznie – 9 600 dolarów rocznie. Ale palestyński terrorysta, który został skazany na 30 lat więzienia, dostaje 3 tysiące dolarów miesięcznie – 36 tysięcy dolarów rocznie. Rodziny Palestyńczyków zabitych przez siły izraelskie dostają około 800 - 1000 dolarów miesięcznie, czyli 9600 – 12 000 dolarów rocznie.

Gangi narkotykowe płacą te zasiłki z własnej kieszeni i co najwyżej przez 3 lata.
Abbas płaci z pieniędzy dostarczanych przez Unię Europejską – dożywotnio.

A według cytowanego wyżej autora książki Humanitarian Rackets and their Moral Hazards znacząca część rodzin w Libanie, które miały synów lub ojców terrorystów, nadal otrzymuje wypłaty OWP.  

W porównaniu do bossów narkotykowych Abbas najwyraźniej kieruje mafią korzystniejszą dla swoich członków.

 

What do Mahmoud Abbas and drug dealers have in common?

Elder of Ziyon, 8 stycznia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 


Daled Amos
(Bennet Ruda) 


Izraelski bloger piszący o historii i problemach Bliskiego Wschodu, a w szczególności Izraela.  http://daledamos.blogspot.com/