Erdoğan nie jest dobrotliwym sułtanem z przeszłości, jest potworem, którego trzeba powstrzymać


Ben-Dror Yemini 2019-01-03

Kurdowie protestujący przeciwko Erdoganowi w Niemczech (Zdjęcie: AP))
Kurdowie protestujący przeciwko Erdoganowi w Niemczech (Zdjęcie: AP))

Dawno, dawno temu turecki sułtan na tronie był dobrą wiadomością, jak na przykład podczas wygnania z Hiszpanii w 1492 roku. Sułtan Bajazyd II, który rządził w latach 1481-1512, wysłał okręty do Grenady, by ratować wywłaszczonych Żydów i zaprosił ich, by żyli w jego Osmańskim Imperium. Wasza strata, powiedział Bajazyd tym, którzy podpisali rozkaz deportacji, jest naszym zyskiem. I istotnie zyskali. Żydzi byli nie tylko lojalni, ale pomogli rozwinąć gospodarkę i życie duchowe w każdym miejscu, do jakiego dotarli w Imperium.

Życie nie zawsze było dobre dla Żydów pod rządami Osmanów i/lub Turków. Jest jednak bardzo jasne, że obecny sułtan, Recep Tayyip Erdoğan, jest zuchwałym antysemitą. Jego wielokrotnie powtarzane wypowiedzi pokazują wyraźnie, że jego wzorem osobowym jest były irański prezydent Mahmoud Ahmadineżad, nie zaś niegdysiejszy sułtan, który dobrze traktował Żydów. Ta postawa Erdoğana nie pojawiła się dzisiaj, ani też w 2010 roku wraz ze sprawą Mavi Marmara, kiedy żołnierze IDF i tureccy aktywiści starli się ze śmiertelnym wynikiem na pokładzie łodzi płynącej do Gazy. Kiedy był młodszy, Erdoğan napisał sztukę pod tytułem "Mas-Kom-Ya” o spisku masonów, komunistów i Żydów.

 

Od 1984 roku Turcja zniszczyła 3 tysiące kurdyjskich wsi, dokonała masowego przesiedlenia miejscowej ludności i spowodowała „kurdyjską Nakbę” dwóch milionów ludzi, którzy stali się uchodźcami we własnym kraju. Podczas tej zorganizowanej wojny z narodem kurdyjskim w masakrach zginęło 30 tysięcy ludzi. Nawet gdyby Izrael dołożył wszelkich starań, nie zbliżył by się nawet do horrorów dokonanych przez Turków, ani tych z ostatnich dziesięcioleci, a już z pewnością nie tych z zeszłego stulecia, włącznie z ludobójstwem popełnionym przez Turków na Ormianach, jak też potwornościami popełnionymi w ramach wyganiania chrześcijan pod koniec I Wojny Światowej.

 

Sam Erdoğan jest odpowiedzialny za kilka masakr w minionych latach. Na przykład, jego żołnierze zaatakowali miasto Cizre na północnym wschodzie kraju w lutym 2016 roku. Setki mieszkańców ukryły się w trzech piwnicach, ale nie pomogło im to i żołnierze Erdoğana zmasakrowali ich bezlitośnie. W sumie zabili 178 ludzi, w większości niewinnych cywilów.

 

A to jest tylko jedno z wielu wydarzeń. Lista zbrodni jest długa, ale świat zaledwie je zauważa z powodu aż nazbyt dobrze znanej zasady: kiedy chodzi o muzułmanów masakrujących innych muzułmanów – świat milczy. Muzułmanie są traktowani jak głupiutkie dzieci i wiele uchodzi im na sucho. Nieszczęśni muzułmanie, których dotykają te zbrodnie, gorzko skarżą się na takie traktowanie, które uważają za przyzwolenie na popełnianie potworności.  

 

Erdoğanowi udało się podnieść tę zasadę na nowe wyżyny. Oskarża Izrael, który walczy z dżihadem, podczas gdy on sam wspiera dżihad; wymazał lukę (choć wątpliwe, by ta luka kiedykolwiek istniała) między antysemityzmem i antysyjonizmem; dokonał masakr własnej ludności, podczas gdy oskarża Izrael o masakrowanie Palestyńczyków.  

 

Antysemicka kampania Erdoğana toczy się nadal z pełną siłą. W zeszłym roku turecka telewizja nadała antysemicki serial, w którym były oskarżenia o spisek, rzekomo stworzony przez Żyda Theodora Herzla. Serial został „zainspirowany rzeczywistymi faktami historycznymi”. To nie był pierwszy antysemicki serial. W Turcji jest to rutyna.  


Turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan (Zdjęcie: Reuters)
Turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan (Zdjęcie: Reuters)

Nie można lekceważyć Erdoğana, który w przeszłości głosił opozycję przeciwko dalszym rządom Baszara Assada w Syrii, ale wkrótce dołączył do osi zła, która obejmuje Iran i Hezbollah. Są ludzie, którzy twierdzą, że ekonomiczne interesy Turcji doprowadzą do powściągliwości, ale to jest błędne. Historia dowodzi, że politycy pokroju Erdoğana stawiają ideologiczne zasady, szczególnie te, które są zakotwiczone w nienawiści, ponad narodowymi interesami. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju Erdoğana jest związana z Bractwem Muzułmańskim, którego założyciel, Hassan al-Banna, napisał artykuł o znaczeniu „przemysłu śmierci”. To jest idea i to są zasady, jakie wyznaje Erdoğan.

 

Trzeba pamiętać, że prezydent Turcji nie jest tylko wrogiem Izraela, jest on wrogiem wolnego świata. W Europie już go nie cierpią; kraje takie jak Holandia i Niemcy odmówiły prawa wjazdu ministrom z jego partii. To jednak nie przeszkodziło Erdoğanowi na zostanie kontrahentem w projekcie powstrzymania strumienia uchodźców, za co otrzymuje miliardy. Pomaga to na krótką metę, ale na długą metę Europa hoduje potwora, który staje się coraz bardziej rasistowski i antysemicki.  

 

Takie potwory trzeba zatrzymywać, kiedy są małe i bezzębne. Ale Europa zapomniała wszystkiego i nie nauczyła się niczego. A potwór nadal rośnie.  

 

Erdogan in not a benevolent sultan of old, he’s a monster that must be stopped

Ynet News, 21 grudnia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ben-Dror Jemini  

(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.

Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.

Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.