Biblia Dobrej Zmiany
(plagiat)
Marcin Kruk
Od Redakcji
Biblia Dobrej Zmiany jest apokryfem, plagiatem zgoła „Biblii Targowickiej” sporządzonej przez Pana Niemcewicza w Wiedniu w Roku Pańskim 1793. Znanej również jako „Księgi Szczęsnowe” i nadal dostępnej w Internecie.
Autor „Biblii Dobrej zmiany” zachował styl Pana Niemcewicza, który prawdę mówiąc również był zapożyczony z innego dzieła. Mamy tu zatem do czynienia z plagiatem wielopiętrowym, czego w żaden sposób ukryć się nie da.
Księgi Kurosława.
Naród i wszystko co w nim jest, przez sześć dni stworzył Kurosław. Na początku stworzył Kurosław z niczego kraj i nazwał go Polską. Gdzie była ruina, powstała dobra zmiana, a gdzie było światło zapanowała ciemność. Unosił się tedy duch Kurosława nad przepaściami i rzekł Kurosław: niech będzie chaos i chaos się stał. I wiedział Kurosław, że chaos i zamęt były dobre dla niego. I uczynił wieczny przedział między światłem i ciemnością, nazywając dzień nocą, a noc dniem. I powiedział Kurosław, nikt nam nie powie, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
A słudzy jego padli na twarz, i adorowali go. Potem rzekł Kurosław: ja jestem panem i tworzycielem waszym, a wszyscy co mnie nie słuchają są buntownikami. I nazwał Kurosław sądy polskie sądami nieprzyjacielskimi, a wojsko polskie obsadził swoimi generałami i nazwał je wojskiem wybawienia i wolności. I zaczęły się czystki i pustoszenia w radach i zarządach, iżby nie było tam nikogo, kto nie sławi Kurosława i kto by jaką kompetencją grzeszył. A było to dobre dla niego i radował się.
Dzień pierwszy.
I rzekł Kurosław: niech wszelki rząd i wszelka sprawiedliwość ustaną, niech sędzia posłuszny będzie ministrowi memu, a miasta niech się znowu pogrążą w ubóstwie i ciemności. To, co było wcześniej, niech będzie zbrodnią i spiskiem, a to, co ja rozkażę, niech będzie prawem. Rzekł też Kurosław: niech telewizja mnie chwali od rana do nocy, a ludzie niech przestaną mówić, czytać pisać i myśleć. I nazwał to Kurosław wolnością i demokracją.
Dzień drugi.
I rzekł Kurosław: ja sam jeden stanowić będę prawa i sam mianować będę urzędników. A ktokolwiek przyjdzie i czołem uderzy przede mną, będzie dobrym i poczciwym, a kto się mnie zaprze, będzie zdrajcą i prześladować go będę. Ja będę jeździł otoczony strażą. I ktokolwiek przyjdzie do mnie z prośbą, przez trzy godziny stać będzie w przedpokoju, a gdy ja się pokażę, każdy o ziemię czołem bić będzie przede mną.
Rzekł też Kurosław: ja będę pierwszy między pierwszymi; prezydenta mego łajać będę i premiera sobaczyć; a kto mi się nie podoba, tego dobra zabrane będą i osoba uwięziona zostanie. A ten kto mnie wierny będzie, zabierać może wszystko słabszemu i prześladować go może. I tak się stało. I nazwał to Kurosław demokracją.
Dzień trzeci.
Rzekł potem Kurosław: żadnego prawa, żadnej ustawy nie uczynię, tylko te, które mi biskupi lub Ordo Iuris przygotują. Co mi Ojciec Tadeusz poleci, to ja uczynię, a czego mi zabroni, tego ja czynić nie będę. Rzekł też Kurosław: niech wojska obrony terytorialnej gotowe będą do obrony narodu przed jego wrogami, bo tych jest wielu. I zaczął się zaciąg ochoczych ochotników do wojsk obrony terytorialnej. Rzekł też Kurosław: niech w niedzielę wszyscy chodzą do kościoła i niech sklepy pozostaną zamknięte i nazwał to wolnością.
Dzień czwarty.
I rzekł Kurosław: niech wszyscy posłowie moi głosują patrząc na ręce moje i na usta moje, bowiem ja jestem tym, który wie. I stało się jako rzekł Kurosław.
I nazwał się Kurosław Naczelnikiem i Bratem Brata swego, przeciw któremu sprzysięgło się wszystko i wszyscy i który poległ z powodu mgły wielkiej.
Dzień piąty.
Rzekł potem Kurosław: niech moje będą media publiczne, a z prywatnymi rozprawimy się później i niech moje będą samorządy, bo trzeba nam budować Front Jedności Narodowej. I stało się jak powiedział Kursław, chociaż może nie całkiem.
Dzień szósty.
Stworzył Kurosław z prochu marszałków i burmistrzów i wójtów na obraz i podobieństwo swoje i ducha w nich tchnął i zakazał im spożywania owoców z drzewa wiadomości i nakazał im, by go chwalili i słuchali, a kto by się śmiał sprzeciwić Kurosławowi zostanie strącony w otchłań. Ci, którzy dobrze Kurosława chwalą, otrzymają ze skarbu narodowego sowitą nagrodę. A ci co z daleka od Kurosława stali, słysząc to zanosili się płaczem. Nakazał też Kurosław, aby ludzie niczego nieprawomyślnego nie czytali, zaś dzieci mają się w szkołach uczyć nowej historii, bo ta stara na nic się już nie zda. Nowej historii nam trzeba, która odpowiada nowym czasom i dobrej zmianie.
Dzień siódmy
Odpoczywał Kurosław dnia siódmego, patrząc i podziwiając, że dobrze to wszystko uczynił, na 500 plus. Uczyły się dzieci, że on to stworzył solidarność wielką i sprawiedliwość i prawo od niego tylko pochodzi. Burzyciele i wichrzyciele chodzą jeszcze po ziemi i wygubić ich trzeba. Nie są to jednak troski na niedzielę. Słuchał Kurosław pieśni pochwalnych, bo dobre były i cieszyły jego serce. Nic tak nie cieszy jak dobra zmiana, bo tak dobrej zmiany, nikt poza Kurosławem nie mógłby uczynić.
I tak niedziela miała się ku końcowi i widział jak niegodziwi kupcy zaczynają się kręcić już myśląc o otwieraniu sklepów. Zarazy na nich nie ma, ani potopu, pomyślał Kurosław układając się do snu wiedząc, że na wszystko przyjdzie pora.
Autor wydanej przez wydawnictwo "Stapis" książki "Grzeszyć inteligencją". (http://stapis.com.pl/?p=1327)