ONZ odrzuca rezolucję potępiającą terroryzm Hamasu


Andrzej Koraszewski 2018-12-08

Przedstawiciele Państwa Palestyna słuchają wystąpienia Nikki Haley (zrzut z ekranu)
Przedstawiciele Państwa Palestyna słuchają wystąpienia Nikki Haley (zrzut z ekranu)

Zgromadzenie Ogólne ONZ z przyczyn proceduralnych odrzuciło projekt rezolucji potępiającej ataki rakietowe Hamasu na cywilną ludność Izraela. W bezprecedensowym posunięciu przed głosowaniem nad tą rezolucją, Boliwia zażądała, aby o przyjęciu tej rezolucji decydowała kwalifikowana większość dwóch trzecich głosów i ta propozycja została zaakceptowana przez 75 państw, 72 państwa głosowały przeciw, a 26 wstrzymało się. Propozycję rezolucji potępiającej terroryzm Hamasu przedstawiły Stany Zjednoczone.

Jak powiedziała ambasador USA przy ONZ, Nikki Haley, żądanie kwalifikowanej większości dla akceptacji tej właśnie rezolucji to klarowny przykład podwójnych standardów, ponieważ nikt nie proponował kwalifikowanej większości, kiedy tydzień wcześniej to samo zgromadzenie uchwalało sześć rezolucji przeciw Izraelowi w ciągu jednego dnia. Nie żądano tego również wcześniej, a w ostatnich latach, jak przypomniała Nikki Haley, ONZ uchwaliło ponad 500 rezolucji przeciw Izraelowi (co bez wątpienia powinno być zapisane w Księdze rekordów Guinnessa).

Twierdzenie, że terroryzm nie jest terroryzmem, kiedy jest skierowany przeciw żydowskiej ludności w żydowskim państwie, to nic innego jak antysemityzm. Twierdzenie, że nie można potępić terroryzmu przeciw Izraelowi, podczas gdy nie wahalibyśmy się ani minuty, by potępić analogiczne czyny, gdyby były skierowane przeciw jakiemukolwiek innemu państwu, jest niczym innym jak antysemityzmem” – powiedziała Nikki Haley.

Tego samego dnia Zgromadzenie Ogólne uchwaliło (zwykłą większością) kolejną rezolucję przeciw Izraelowi. Jak mówiła Nikki Haley przed tym głosowaniem, przyjęcie rezolucji przeciw terroryzmowi Hamasu byłoby w tym zgromadzeniu historycznym dniem. Dzięki udanemu zabiegowi technicznemu wszystko wróciło do normy.   


Oczywiście nie było tu nic spontanicznego. Misja USA przedstawiła swój projekt rezolucji 30 listopada i natychmiast rozpoczęła się gorączkowa działalność, żeby tę rezolucję zablokować. Z natury rzeczy pierwsze skrzypce w tej grze musiała odgrywać Autonomia Palestyńska, która ma swoją reprezentację przy ONZ, a której nie ma Hamas. Jak pisał niezależny palestyński dziennikarz, Khaled Abu Toameh:

Czyżby stojący na czele Autonomii Palestyńskiej prezydent Mahmoud Abbas zmienił  stanowisko wobec swoich rywali w Hamasie? To jest pytanie, które wielu Palestyńczyków musiało sobie zadawać, kiedy Abbas wystąpił z opozycją wobec sponsorowanej przez USA propozycji rezolucji Zgromadzenia Ogólnego potępiającej Hamas za powtarzające się ostrzeliwanie rakietami Izraela i podżeganie do przemocy.


Nienawiść Abbasa do Hamasu nie jest sekretem. Od wielu lat Abbas korzystał z każdej okazji do jadowitych ataków na Hamas. Oskarżał Hamas o torpedowanie arabskich wysiłków na rzecz pojednania. Oskarżał Hamas o zorganizowanie serii zamachów skierowanych przeciwko politykom Fatahu w Gazie. Oskarżał Hamas o przeprowadzenie zamachu stanu przeciw Autonomii Palestyńskiej w Gazie w 2007 roku i o dążenie do ustanowienia odrębnego państwa palestyńskiego.

Lista tych oskarżeń jest długa i Abbas mówił o nich również na forum ONZ, grożąc wówczas kolejnymi sankcjami wobec Hamasu. Palestyński dziennikarz zastanawia się nad pytaniem, co się stało i dlaczego retoryka Abbasa nagle zmieniła się o 180 stopni? Hamas i Fatah łączy opozycja wobec obecnej administracji Stanów Zjednoczonych, Abbas – pisze Toameh – najwyraźniej uważa, że ma prawo do krytykowania Hamasu, ale nie ma tego  prawa Ameryka. Tego typu logika nie jest w przypadku palestyńskiego prezydenta niczym nowym. Reakcją na propozycję rezolucji był automatyczny podział pracy – Abbas poinstruował swojego przedstawiciela w ONZ, aby za wszelką cenę storpedować rezolucję, a Hamas skierował swoje wysiłki na przywódców zaprzyjaźnionych krajów muzułmańskich.     


Od pierwszego dnia wypowiedzi polityków Fatahu podkreślały solidarność z Hamasem i potrzebę jego obrony przed oskarżeniami o terroryzm, przy okazji twierdzili stanowczo, że żadnego ruchu palestyńskiego nie można oskarżać o terroryzm.


Sekretarz Komitetu Wykonawczego OWP, Saeb Erekat, mówił:

"Palestyńskie kierownictwo prowadzi walkę w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, by udaremnić uchwalenie rezolucji USA, potępiającej Hamas… Hamas jest palestyńskim ruchem, z którym mamy zarówno niezgodę, jak konsensus – ale nie wolno nam pozwolić, by jakikolwiek ruch palestyński został określony jako terrorystyczny".

Wtórował mu rzecznik Fatahu, Osama Al-Kawasmeh, wypowiadając się w podobnym duchu:

„Mimo wszystkich naszych sporów z Hamasem i mimo wszystkiego, co Hamas zrobił, by zaszkodzić prawomocnym rządom palestyńskim, dobrze znamy priorytety narodowej działalności i żarliwie sprzeciwiamy się amerykańsko-izraelskim próbom napiętnowania Hamasu jako organizacji terrorystycznej w ONZ. Będziemy walczyć, by udaremnić tę propozycję rezolucji”.

Zwrócił się również z apelem do krajów, „które przeciwstawiają się amerykańskiemu szantażowi”, „by trzymały się swoich zasad i wartości, słuchały głosu prawa międzynarodowego i potępiły władze izraelskiego okupanta, które są prawdziwą twarzą zorganizowanego terroryzmu państwowego".

 

Dla odmiany członek Komitetu Centralnego Fatahu, Hussein Al-Szeich powiedział:

"Język rezolucji potępiającej Hamas, przedstawiony przez USA Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ, jest absolutnie nie do przyjęcia… Stanowi dodatkowy i rozstrzygający dowód, że amerykańska polityka jest całkowicie stronnicza wobec okupacji i zrównuje kata z ofiarą".

Izraelski dyplomata opisując przebieg głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym podkreśla, że w normalnym trybie ta rezolucja byłaby przyjęta, ale w przypadku dotyczącym potępienia terroryzmu przeciw Izraelowi reguły zostały zmienione.  „W mojej czteroletniej karierze pracy w ONZ byłem świadkiem licznych przypadków skrajnego upolitycznienia  i hipokryzji, ale rzadko widziałem przypadki, w których procedury zostały w tak oczywisty sposób nagięte  po to, żeby zapobiec potępieniu grupy terrorystycznej.”  


Nikki Haley przypominając znaczenie tej rezolucji przed głosowaniem powiedziała: „Dzień dzisiejszy będzie historycznym dniem w dziejach Narodów Zjednoczonym, lub będzie kolejnym dniem, takim jak inne.”

 

 

*Wypowiedzi polityków Fatahu cytuję za Specjalnym Komunikatem MEMRI nr 7792, z 5 grudnia 2018