Zabijanie żydowskich dzieci!
Terroryzm jest zawsze ohydny – ale jest jeszcze bardziej odrażający, kiedy kieruje się przeciwko dzieciom.
Choć każde stracone życie jest tragedią – dla bliskich ofiary rozpada się cały świat – brutalne zabicie dziecka – i odebranie życia, umyślne jego zakończenie na długo zanim można wiarygodnie przypisać mu postrzeganą winę za jakąkolwiek rzeczywistą lub wyimaginowaną niesprawiedliwość – zawsze wydaje się o tyle bardziej bezsensowne i bezduszne.
Niestety, izraelskie dzieci – nawet niemowlęta – są regularnie umyślnym celem palestyńskich organizacji terrorystycznych. W rzeczywistości mordowanie izraelskich dzieci było i jest nie tylko wymierzone w przypadkowe ofiary, ale i zamierzone.
Jednym z najbardziej chyba przerażających wypadków terrorystycznego dzieciobójstwa było zamordowanie dziesięciomiesięcznej Szalhewet Pass, której palestyński snajper strzelił w głowę, kiedy była w wózku na spacerze z rodzicami.
Skazując jej mordercę, Mahmuda Amru z frakcji Tanzim Fatahu, po tym, jak aresztowały go izraelskie służby bezpieczeństwa, sędziowie wyrazili zaszokowanie brutalnością tego morderstwa:
“Wystarczyła jedna kula wystrzelona z karabinu snajpera, by zakończyć życie niemowlęcia Szalhewet Pass…Zdjęcie zabitego niemowlęcia wryło się w nasze umysły i nie daje spokoju naszym duszom. Nie możemy zrozumieć ani zaakceptować nieznośnej łatwości, z jaką zabójca zdecydował zranić tak bezbronną osobę… nie dostrzegamy w tym niczego innego niż obraz pełen nienawiści i krwi. Nie wolno nam zaakceptować tego obrazu i musimy zrobić wszystko, co możliwe, by go potępić … ”
Niemniej, z niemal nie do opisania zdeprawowaniem, pracownik stacji radiowej Autonomii Palestyńskiej, Głos Palestyny – w próbie odcięcia tej organizacji terrorystycznej od dokonanej potworności – twierdził, że informacja o śmierci niemowlęcia od kuli snajperskiej jest kłamstwem i że to matka dziewczynki sama zamordowała swoje dziecko!
Niezamierzone szkody – włącznie z dziecięcymi ofiarami śmiertelnymi – zawsze są godnym pożałowania wynikiem działań wojennych, ale bardzo rzadko świadome mordowanie dzieci – i ich mordercy – są celebrowani jako bohaterowie, tak jak są celebrowani w społeczności palestyńsko-arabskiej.
Historia barbarzyństwa palestyńskiego terroryzmu pełna jest drastycznych przykładów świadomego obierania dzieci za cel terrorystycznego ataku – na przykład, w Kefar Chabad w 1956 r. palestyńscy terroryści zastrzelili 5 dzieci; masakra w 1974 w Ma’alot w Galilei, gdzie zamordowali 22 dzieci; makabryczne zarżnięcie nożami i ukamienowanie dwóch chłopców w Gusz Ecjon w 2001 r.; napad na jesziwę Mercaz HaRav w Jerozolimie w 2008 r., gdzie 7 uczniów straciło życie; porwanie i zamordowanie trzech nastoletnich chłopców w 2014 r. w Gusz Ecjon – żeby wymienić tu tylko kilka przypadków.
Nie tylko jednak mrożąca krew w żyłach brutalność tych czynów powinna powodować zaszokowanie i odrazę, ale także sposób, w jaki są one celebrowane przez większość społeczności palestyńskiej.
I tak, na przykład, masakrę w jesziwie Mercaz HaRav chwalił nie tylko Hamas, ale – według palestyńskich sondaży – popierało ją 84% palestyńskiej populacji!!!
Jeśli jednak chodzi o rzeź niewinnych dzieci, zachowanie rzekomo „umiarkowanego” przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej, Mahmouda Abbasa, jest nie mniej oburzające. Niedawno Abbas, mimo energicznych protestów z Izraela, twardo upierał się przy wzniesieniu pomnika w mieście Jenin, upamiętniającego osławionego Chaleda Nazzala, organizatora masakry w Ma’alot, w której z zimna krwią zamordowano 22 dzieci szkolnych, kiedy terroryści z Demokratycznego Frontu Wyzwolenia Palestyny otwarli do dzieci ogień z broni maszynowej i wrzucili granaty do szkolnego budynku w północnym Izraelu.
To więc jest prawdziwe oblicze nieludzkiego terroru, z jakim spotykają się codziennie Izraelczycy. To jest mrożący krew portret, który trzeba wbić w świadomość i obudzić sumienie świata.
Jews Down Under, 27 listopada 2018
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Martin Sherman
Przez wiele lat był w armii. Pracował nastepnie jako doradca Yitzhaka Shamira, od ponad 20 lat jest wykładowcą na wydziale nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na uniwersytecie w Tel Awiwie, jest stałym współpracownikiem "Jerusalem Post".