Walcz z antysemityzmem w swoim domu, a nie u sąsiada


Fred Maroun 2018-12-11


Nowa moda, prawica walczy z antysemityzmem lewicy, a lewica potępia antysemityzm prawicy. Być może naśladują świat arabski, gdzie od dawna powszechne jest obwinianie Europy o ich własny antysemityzm arabski. Europejscy antysemici jednak robią to na bardzo staromodny sposób – po prostu winią Żydów za antysemityzm.  


Wszędzie, gdzie spojrzysz, antysemityzm jest problemem, ale zawsze kogoś innego. Być może każdy powinien spojrzeć w lustro, nie tylko dlatego, że wszystkie strony mają antysemityzm narastający we własnym domu, ale także dlatego, że skutecznie walczyć z antysemityzmem można tylko we własnych szeregach.


Wskazywanie palcem na innych staje się coraz popularniejsze w Stanach Zjednoczonych. Republikanie oskarżają Demokratów o wpuszczenie antysemityzmu przez pozwolenie antyizraelskim kandydatom na startowanie w wyborach i zdobycie miejsc. Demokraci oskarżają Republikanów o przymykanie oczu na podejrzanych antysemitów, ponieważ ci głosują na prezydenta Donalda Trumpa i pociąga ich jego antyimigrancki język. I Republikanie, i Demokraci mają rację, ale oskarżenia padają w próżnię, ponieważ motywacja tych oskarżeń jest wyraźnie stronnicza.


Antysemityzmu w Partii Demokratycznej nie zmniejszy krytyka Demokratów przez Republikanów. W rzeczywistości, taka krytyka, która przychodzi z drugiej strony, podnosi profil antysemickich kandydatów i przysparza im popularności we własnej partii. To samo dotyczy antysemityzmu w Partii Republikańskiej. Ludzie wewnątrz każdej z tych partii muszą wkroczyć i zrobić porządek sami.  


Jest tak, jakby antysemityzm nie był już poważnie traktowany jako zło społeczne. Stał się wygodnym oskarżeniem, którym można walnąć przeciwnika po głowie. Jest jednak ponurą rzeczywistością, że antysemityzm jest jak najbardziej żywy i powinien być traktowany równie poważnie dzisiaj, jak powinien był być traktowany poważnie w Europie w latach 1930.


Antysemici przejmują lewicę w imię jakiejś „pro-palestyńskiej sprawy” (nie pytaj, co właściwie obejmuje ta sprawa, bo tego nikt nie wie), a w niektórych krajach, takich jak Wielka Brytania zaraza dotarła na sam szczyt. Na prawicy znowu rośnie popularność otwarcie antysemickiego neonazizmu, szczególnie w Europie z partiami takimi jak Narodowodemokratyczna Partia Niemiec i Złoty Świt w Grecji.


Lewicowy antysemityzm jest zazwyczaj antyizraelski, podczas gdy prawicowy koncentruje się głównie na nienawiści do Żydów we własnym kraju, ale czasami oba mieszają się ze sobą radośnie i bez przeszkód. Na przykład, w 2009 r. Partia Narodowodemokratyczna Niemiec zorganizowała  czuwanie “holokaustu” dla Gazy, jako wyraz poparcia dla palestyńskich terrorystów.


Nie ma oznak, że antysemityzm będzie się zmniejszał w niedalekiej przyszłości, więc istnieją wszystkie powody, by nasilić nasze wysiłki zwalczania go. I dla każdego z nas powinno to znaczyć atakowanie antysemityzmu we własnym domu, a nie w domu sąsiada.


Dla mnie, ponieważ jestem Arabem, największą troską jest arabski antysemityzm. Inni Arabowie muszą także potępiać arabski antysemityzm. Musimy oczyścić własny dom zanim zaczniemy mówić innym, że mają oczyścić ich dom. Podobnie konserwatyści muszą potępić prawicowy antysemityzm, a lewica musi potępić lewicowy antysemityzm.


Walka z antysemityzmem jest zbyt ważna, by traktować ją tak jak futbol, a to właśnie dzieje się aż nazbyt często. Pora na ponowną ocenę listy naszych priorytetów i obniżenie miejsca na tej liście utarczek z politycznymi przeciwnikami.

 

Fight antisemitism at home, not at your neighbor’s

Times of Israel, 1 grudnia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Od redakcji „Listów z naszego sadu”


O ciekawym przyczynku do tego problemu pisała niedawno mieszkająca w Izraelu niemiecka badaczka dr Petra Marquardt-Bigman. Prawdziwie głęboka nienawiść do Żydów może obniżać polityczne barykady i łączyć antysemitów z różnych obozów. Na przykład, były Wielki Mistrz Ku Klux Klanu, David Duke, określany jako „prawdopodobnie najbardziej znany amerykański rasista i antysemita”, oczywiście należący skrajnej prawicy, ogłosił na swoim Twitterze, że żaden przyzwoity człowiek nie może się nie zgadzać z (wyrzuconym z CNN za antysemityzm) Marciem Lamont Hillem w sprawie jego poglądów na Izrael. Hill należy do skrajnej lewicy i jest zwolennikiem zniszczenia Izraela zgodnie z hasłem: „od rzeki do morza Palestyna będzie wolna”.


David Duke nie darzy miłością Lindy Sarsour, ale ochoczo poparł jej tweet, w którym głosiła, że amerykańscy politycy powinni otrzymać od Izraela obywatelstwo, bo są bardziej lojalni wobec Izraela niż wobec amerykańskiego ludu. Stojący na czele organizacji Naród Islamu Louis Farrakhan jest pupilem lewicy (chociaż jego poglądy są w gruncie rzeczy skrajnie prawicowe), tak czy inaczej, może z Davidem Dukiem konkurować o tytuł największego amerykańskiego antysemity. Nie dziwi zatem, że na Twitterze Duke pisał: „Jest wiele rzeczy, w których nie zgadzam się z panem Farrakhanem. Jednak mam dla niego szacunek, za to, że zawsze stoi po stronie swojego narodu i jego interesów”. (To w odpowiedzi na tweet Farrakhana skierowany do prezydenta Trumpa: „Panie Trump, mówi Pan, Ameryka przede wszystkim. Ameryka nigdy nie jest przede wszystkim. Proszę zapytać jakiegokolwiek Żyda, chociażby swojego zięcia.”


Tak więc, czasem widzimy sojusze ponad podziałami.



Fred Maroun

Pochodzący z Libanu Kanadyjczyk. Wyemigrował do Kanady w 1984 roku, po 10 latach wojny domowej. Jest działaczem na rzecz liberalizacji społeczeństw Bliskiego Wschodu. Prowadzi stronę internetową fredmaroun.blogspot.com