Dominujący indyk i jego popisy


Bruce Lyon 2018-12-04

Wielu z nas kulinarnie docenia indyka – pomyślałem więc, że miło będzie podnieść również jego biologiczne docenianie przez pokazanie zachowań ptaka, którego zjadamy, a przynajmniej jego dzikiego krewnego, indyka zwyczajnego (Meleagris gallopavo). A jak już jestem przy tym, to opiszę także kilka innych ciekawych gatunków w taksonomicznym rzędzie, w którym mieszczą się indyki, Galliformes.

Jednym z ciekawszych aspektów zachowania indyka jest ich system toków. Samce w grupach urządzają popisy przed samicami. Poniżej dwóch samców we wspólnym popisie (zdjęcie z sieci):  



Uderzającą częścią tego grupowego pokazu jest to, że niektóre samce zawsze popisują się razem – czy te popisy mogą być rodzajem męskiej współpracy? Grupy samców odnoszą większe sukcesy w wabieniu samic (i w kopulacjach) niż samotne samce – i różnica jest znaczna. Paradoksalnie, w każdej grupie samców jest wyraźna hierarchia dominacji i tylko jeden, dominujący samiec kopuluje z samicami.  


To nasuwa oczywiste pytanie: dlaczego przegrani mieliby uczestniczyć we wspólnym tokowaniu, skoro zwiększają sukces dominującego samca, ale sami nie odnoszą żadnej korzyści, bo nie są dopuszczani do kopulacji? Okazuje się, że grupy składają się z bliskich krewnych – niżsi rangą pomagają bliskiemu krewnemu, często bratu, podnieść sukces godowy. Z powodu tego odkrycia system toków indyka stał się podręcznikowym przykładem doboru krewniaczego. Przy doborze krewniaczym altruistyczne zachowanie, takie jak pomoc krewnemu w zdobyciu możliwości kopulacji, jest faworyzowane, ponieważ niższy rangą podnosi sukces identycznych ze swoimi kopii genów, jakie ma jego krewny. Podobnie jak rodzice faworyzują kopie swoich genów przez posiadanie dzieci, dobór krewniaczy działa przez faworyzowanie genów znajdujących się u bliskich krewnych. Niektórzy ludzie uważają posiadanie dzieci za specjalny przypadek doboru krewniaczego, ponieważ nasze potomstwo jest blisko spokrewnione z nami.   


Indyki są ciekawym przykładem doboru krewniaczego, ponieważ badacz Alan Krakauer (obecnie z University of California, Davis) był w stanie ocenić wartości kosztów i zysków potrzebnych do tego, by ten altruizm miał ewolucyjny sens. Dobór krewniaczy można wyrazić matematycznie jako Regułę Hamiltona (od Williama D. Hamiltona, który pierwszy w pełni rozwinął ideę doboru krewniaczego). Reguła Hamiltona po prostu patrzy na wymianę między bezpośrednim darwinowskim przystosowaniem, które traci pomocnik przez udzielenie pomocy (w przypadku indyka jest to rezygnacja z własnego rozmnożenia się i utrata posiadania własnego potomstwa) w porównaniu do pośrednich korzyści zyskanych przez pomoc genom krewnego. Pośrednią zyskaną korzyścią jest większy sukces krewnego, który uzyskał pomoc, zmniejszony o stopień pokrewieństwa między pomocnikiem a odbiorą pomocy (zmniejszenie ze względu na pokrewieństwo jest prostym sposobem oceny prawdopodobieństwa, że geny pomocnika znajdują się także w odbiorcy pomocy).   


Co zdumiewające, Krakauer był w stanie oszacować wszystkie te parametry: z czego rezygnuje pomocnik przez udzielenie pomocy, co zyskuje dzięki pomocy dominujący samiec oraz przeciętny stopień pokrewieństwa w grupach. Zestawiając to wszystko razem Krakauer pokazał, że pomaganie pozostawia więcej kopii genów niż nie pomaganie i samotne popisy. Z tego co wiem, jest to jedno z niewielu badań, które bezpośrednio testowały Regułę Hamiltona. Wniosek – że pomaganie opłaca się – nasuwa pytanie, dlaczego wszyscy nie pomagają. Wydaje się, że niektóre samce mogą nie mieć krewnych, którym mogłyby pomóc; a bez krewnych samotny popis będzie najlepszą opcją.


Poniżej: Parę razy obserwowałem popisy godowe indyków w Arizonie. Te południowozachodnie ptaki różnią się od indyków zwyczajnych z innych miejsc – szczególnie wyróżniające się są ich zakończone na biało ogony. Tutaj samiec tokuje przed Southwest Research Station koło Portal Arizona. Proszę zauważyć wspaniałą opalizację upierzenia ciała.  



Poniżej: Inny samiec, który się nie popisuje. Proszę zauważyć kępkę piór, „pędzel”, wiszący pośrodku piersi. Długość tego pędzla i kolor jego czubków są podobno dobrą wskazówką tego, czy samiec ma ponad dwa lata, czy nie ma. Samce mają dość duże ostrogi na nogach, których prawdopodobnie używają w walce. 


Inną ciekawą cechą jest ”wisior”, zdolna do erekcji, mięsista wypustka na czole. Według relacji Birds of Cornell „Barwa i rozmiary wisiora zmieniają się szybko wraz ze zmianą nastroju”. Po walce przegrany podobno wciąga swój wisior.



Poniżej: Co za widok! Wiele barwnej, nagiej skóry i korali. Dobór płciowy tworzy dość szalone cechy. Niektórzy obserwatorzy twierdzą, że te barwy zmieniają się podczas tokowania.



Jest jeszcze drugi gatunek indyka, indyk pawi (Meleagris ocellata), znajdowany na półwyspie Jukatanu w Meksyku i w sąsiedniej Gwatemali. Ten gatunek nie boi się ludzi i łatwo zobaczyć go w spektakularnych ruinach Majów w Tikal w Gwatemali, gdzie sfotografowałem tego ptaka. Ten gatunek ma zupełnie inny wygląd niż jego północny kuzyn: naga, niebieska skóra na głowie i szyi ozdobiona jest rzucającymi się w oczy pomarańczowoczerwonymi brodawkami i ogon jest zupełnie inny (patrz poniżej). Brodawki wyglądają niemal jak wielkie kleszcze! Zastanawiam się, czy ptak cierpi z powodu pasożytów, czy też zwraca uwagę samic. Zmieniając temat: nie ma żadnych dowodów, że rdzenni Amerykanie kiedykolwiek udomowili ten gatunek, mimo że jedzą go regularnie. W odróżnieniu od tego indyk zwyczajny jest udomowiony od co najmniej 1500 lat, a może znacznie dłużej.  



Poniżej: Nie mam zdjęć tokujących indyków pawich, więc zwędziłem jedno z sieci. Samce mają piękne miedzianoniebieskie pawie oczka (stąd nazwa gatunku) na piórach ogonowych. Sądzę, z tego co widziałem w Tikal, że samce często tokują w grupach, podobnie jak indyk zwyczajny. (Zdjęcie: Gary Kramer).



Innym gatunkiem, który ma grupowe popisy godowe jest preriokur bażanci (Tympanuchus phasianellus), pokazany poniżej na tokowisku podczas jednego z moich badań nad łyskami na moczarach w Brytyjskiej Kolumbii. Tokowanie wyewoluowało niezależnie u różnych grup ptasich, włącznie z, między innymi, indykami i krewnymi kuropatw, kolibrami, ptakami rajskimi, gorzykami i bekasami.


Biologów od dawna interesowało tokowanie z dwóch powodów. U tokujących gatunków samce dostarczają samicom wyłącznie kopulacji, ale żadnych korzyści materialnych, takich jak pokarm, terytorium lub opieka rodzicielska. W tej sytuacji tokowisko dostarcza dobrego systemu badawczego do próby zrozumienia genetycznych korzyści, jakie samica uzyskuje z kojarzenia się z danym samcem (dobre geny? seksowne geny dla syna?) Biologów interesowało także zrozumienie tokowiska jako systemu kojarzenia się. Dlaczego popisy grupowe? Na tokowisku kojarzenie się jest bardzo nierówne, z bardzo niewieloma samcami, którzy otrzymują większość kopulacji. Hipoteza „supersamca” zakłada, że samce zbierają się wokół „supersamca” w nadziei uszczknięcia jakichś kopulacji z samicami przyciągniętymi atrakcyjnością „supersamca”. Hipoteza „gorącego miejsca” zakłada, że miejsca tokowisk tworzą się na obszarze z wieloma samicami z powodów niezwiązanych z godami: są po prostu dobrymi terenami, gdzie samce mogą częściej spotkać samice. Wreszcie, tokujące samce mogą być bardziej narażone na drapieżników i może być bezpieczniej w tłumie przez tokowanie obok siebie (to pokazano u żab). 


Poniżej: samiec preriokura bażanciego w tańcu godowym. Podczas tańca samiec zachowuje stojąca postawę z rozpostartymi skrzydłami i podniesionym ogonem, wyciąga głowę z żółtymi grzebieniami brwiowymi i pokazuje seksowne purpurowe podgardle, a potem szybko tupie nogami. Tańczące samce wydają się wibrować na prerii. Czytałem kilkakrotnie twierdzenia, że ten taniec był inspiracją kilku tańców rdzennych Amerykanów.



Poniżej: Inny tancerz. Ta poza przypomina mi samolot na pasie startowym.



Poniżej: Taniec jest społeczny – kiedy jeden samiec zaczyna tańczyć, wkrótce dołączają do niego inne. Zauważyliśmy interesujący wzór, który może wiązać się z tą społeczną zachętą do tańca. Obserwowaliśmy tokowisko z naszego samochodu Toyota Four Runner i zauważyliśmy, że za każdym razem, kiedy zwiększaliśmy obroty silnika, powodowaliśmy, jak się wydawało, że ptaki znowu zaczynały tańczyć po tym, jak przestały. Żeby upewnić się, że to był rzeczywisty wzór, dokonaliśmy małego eksperymentu i wzór wydawał się wyraźny – każde zwiększenie obrotów silnika wywoływało taniec. Zgadujemy, że wibracje z obrotów silnika w jakiś sposób naśladowały dźwięki lub wibracje tupiących nóg. Zamiast żywego samca rozpoczynającego epizod tupania, nasz samochód wywoływał taniec.



Poniżej: Tokowisko nie jest wyłącznie pokojem i harmonią: było całkiem sporo gróźb i pogoni. Tutaj dwa samce grożą sobie wzajemnie.



Nie mam żadnego filmu z tańca, ale wideo pokazuje taniec lepiej niż fotografie, więc poniżej jest wideo z YouTube tańczących na tokowisku kuropatw. (Sfilmowane przez córkę Pedera Stenslie w North Dakota).

 

 

Readers’ wildlife photos

Why Evolution Is True, 25 listopada 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Bruce Lyon

Profesor biologii ewolucyjnej na University of California. Jego główny obszar badań to ekologiczne i ewolucyjne podstawy strategii reprodukcyjnych, społeczne zachowania zwierząt oraz reprodukcyjne pasożytnictwo, opieka rodzicielska i harce godowe.