Izrael i Jazydzi


Seth J. Frantzman 2018-11-29

Jazyd obok masowego grobu odkrytego w listopadzie 2015 r. po wyzwoleniu Sindżar przez siły kurdyjskie z rąk Państwa Islamskiego (Zdjęcie: SETH J. FRANTZMAN)
Jazyd obok masowego grobu odkrytego w listopadzie 2015 r. po wyzwoleniu Sindżar przez siły kurdyjskie z rąk Państwa Islamskiego (Zdjęcie: SETH J. FRANTZMAN)

Widziałem masowe groby Jazydów pomordowanych przez ISIS. To było ludobójstwo i Izrael powinien to uznać.

W grudniu 2015 r., niemal trzy lata temu, pojechałem w długą drogę na pola śmierci Sindżar w północnym Iraku, gdzie Państwo Islamskie dokonało ludobójstwa jazydzkiej mniejszości.  Dotarliśmy tam nocą, na zdewastowane tereny wokół góry Sindżar, którą miejscowi ludzie nazywają Szingal. To było miejsce, do którego członkowie jazydzkiej mniejszości uciekali w sierpniu 2014 roku przed atakami ISIS.

Sceny dziesiątków tysięcy ludzi, kulących się, wygłodzonych i odwodnionych przekonały USA do rozpoczęcia nalotów na ISIS. Niemniej tuż za miejscem, gdzie spałem w jedną z zimnych nocy grudniowych, ISIS zabijało mężczyzn i stare kobiety z karabinów maszynowych i grzebiąc ich w masowych grobach.


W zeszłym tygodniu Kneset nie uchwalił ustawy uznającej ludobójstwo Jazydów. Są nieodparte powody, dla których Jerozolima powinna uznać to ludobójstwo, szczególnie dlatego, że Izrael jest żywym przykładem tego, jak ludzie wzięli swoją przyszłość we własne ręce po Holocauście. Jazydzi są wyraźnym przykładem, że nie ma tu nic kontrowersyjnego. To było ludobójstwo – już zgodzili się z tym eksperci z ONZ i UE. Nikt nie zaprzecza, że to było ludobójstwo i uznanie tego nie naraża w żaden sposób stosunków Izraela z jakimkolwiek krajem. Niemniej parlamentarna większość Izraela postanowiła nie poprzeć ustawy; rządząca koalicja nakazała swoim członkom głosowanie przeciwko wstępnemu czytaniu. 

Warto pamiętać, jak znaleźliśmy się tutaj i dlaczego Izrael powinien rozważyć to uznanie.

Pozwolono ISIS na zajęcie dużych połaci Syrii i części północnego Iraku wiosną i latem 2014 r. Cyniczne i zamożne kraje Europy i Zachodu nie zrobiły niczego, by zapobiec temu i często przymykały oczy, kiedy tysiące ich obywateli dołączało do ubranych na czarno kolumn bojówkarzy ISIS. Firmy zawiadujące mediami społecznościowymi nie robiły początkowo niczego, kiedy setki tysięcy pro-ISIS kont tweetowały sceny dekapitacji i masowego zabijania. Podobnie jak z nazistami, zbrodnie ISIS zaczęły się od jednej grupy i rozrosły się, by obejmować inne. ISIS zaczęło od masowych egzekucji szyitów w Camp Speicher, byłej bazie wojskowej, zdobytej w czerwcu 2014 r. Podczas gdy świat przyglądał się w milczeniu, zamordowano ponad tysiąc mężczyzn, a wielu z nich przez obcięcie głowy. Następnie ISIS wygnał chrześcijan z równin Niniwy, oznaczając ich domy tak jak naziści oznaczali żydowską własność. Świat wzruszył ramionami tak samo, jak zrobił to w 1938 roku. Nie nasz problem.

Potem ISIS zaatakowało jazydzką mniejszość w północnym Iraku. ISIS przygotowało się bardzo starannie do tej ofensywy na wsie i miasta zamieszkałe przez 400 tysięcy Jazydów. Posłużyło się wyposażeniem militarnym przechwyconym od uciekającej armii irackiej, włącznie z amerykańskimi Humvees i M-16, by opanować tereny Jazydów. Wojownicy kurdyjskiej Peszmergi uciekli. W kilka zaledwie dni w sierpniu ISIS zmasakrowało tysiące mężczyzn i starszych kobiet i zaczęło sprzedawać kobiety i dzieci w niewolę. Początkowo ludzie nie chcieli wierzyć, że to się dzieje. Jak mogły tysiące kobiet zostać oznaczone numerami, tak jak Żydzi w Auschwitz, i sprzedane - w 2014 roku? Ale to działo się. I to działo się, podczas gdy kraje zachodnie patrzyły i nie robiły nic.

W końcu ISIS popełniło kilka błędów. Podobnie jako hitleryzm, ISIS sądziło, że może podbić świat. Ale tak jak Hitler natknął się na Stalina i na Churchilla, ISIS natknęło się na rzeczy, których się nie spodziewało. W Iraku natknęli się na masy szyickich milicji, które przybyły tłumnie, by bronić Bagdadu, a w Syrii natknęli się na kurdyjskich wojowników z Powszechnych Jednostek Obrony (YPG), którzy odmówili poddania miasta Kobani. W kurdyjskim regionie Iraku stanęli przeciwko tysiącom mężczyzn i kobiet gotowych do obrony swoich domów. Tak jak nazistów zatrzymano pod Stalingradem, tak czarna plaga ISIS została złamana w Kobani i podczas ich ofensywy na Bagdad w 2014 i 2015 roku. Dogodnie, wtedy nadszedł czas, by świat zaczął zapisywać się do dowodzonej przez USA koalicji. Chociaż Koalicja pomogła w militarnym pokonaniu ISIS, nie zrobiono niczego, by pomóc ofiarom ludobójstwa dokonanego przez ISIS. Nie dokonano żadnych inwestycji w jazydzkich wsiach ani w Sindżar. Byłem w Iraku i robiłem wywiady z wieloma Jazydami, którzy szukali schronienia w Kurdystanie, i raz za razem widziałem, że społeczność międzynarodowa zawiodła i nie pomagała.


Cztery lata po ludobójstwie, wysiedleni Jazydzi żyją w zabłoconych namiotach, nadal pełni strachu, że znowu zostaną zaatakowani. Cyniczni politycy w Iraku oraz spór Bagdadu z regionem kurdyjskim nie pozwalają Jazydom na powrót lub choćby na poczucie bezpieczeństwa. Droga do Sindżar, ta, którą jechałem w 2015 r., jest zablokowana. Jazydzi otrzymują informację, że mają jechać przez Mosul, gdzie sprzedawano ich w niewolę. To jest jak mówienie Żydom w 1946 r., żeby jechali przez tlący się Berlin Hitlera. Nie czuliby się bezpieczni. To jednak nie obchodzi społeczności międzynarodowej, bo Jazydzi nie wydają się ważni dla przyszłości Iraku. Społeczność międzynarodowa dba o potężne grupy w Iraku – szczególnie o politykę Bagdadu. Dzisiaj USA i Iran konkurują o to, kto będzie kontrolował Irak. Jazydzi, podobnie jak Żydzi w Europie w 1946 r., kiedy zaczynała się Zimna Wojna, są ofiarami historii. Po prostu nie liczą się w większym obrazie polityki sił na Bliskim Wschodzie.

Nie musi się przesadzać paraleli między tym, co zdarzyło się Żydom w Europie, a tym co zdarzyło się Jazydom w Iraku, żeby podobieństwa pasowały do siebie. Jest tu bezpośredni związek.

ISIS jest nazistowską ideologią. Zastępuje nazistowską obsesję rasową supremacją, obsesją na temat religijnej supremacji. Uważa wszystkie religie, poza wąsko interpretowaną własną religią, za grzeszne, a ich wyznawców za zasługujących na śmierć, wygnanie lub niewolnictwo. Tego modelu używali również naziści. Żydzi, Słowianie, Roma i inni mieli być eksterminowani, zniewoleni lub wysiedleni, by zrobić miejsce na „przestrzeń życiową” dla Niemców. Nazizm, podobnie jak ISIS, podawał reguły, prawa i powody. Oba mordowały systematycznie. 

ISIS, na przykład, zgarniało Jazydów w ich miastach i często trzymało ich przez kilka dni, zanim rozdzielali mężczyzn od kobiet. Mężczyzn systematycznie mordowali ogniem z karabinów maszynowych, jak to robiły Einsatzgruppen podczas kampanii Hitlera na wschodzie. Kobiety sprzedawano. Znaleziono ponad 30 masowych grobów. Widziałem dwa z nich w 2015 r.

Podobnie jak w Europie w 1941 roku, w 2014 roku na Bliskim Wschodzie była duża liczba chętnych katów i kolaborantów, by pomóc ISIS. Wielu miejscowych ludzi w Mosulu lub Rakce może twierdzić dzisiaj, że sprzeciwiali się zbrodniom, ale było niewiele sprzeciwu wobec ISIS, tak jak niemal nie było opozycji wobec nazizmu w Niemczech w latach 1930. Po 1945 roku ludzie nagle zaczęli mówić, że przeciwstawiali się nazizmowi, co było wówczas wygodne. Ale wtedy nie chcieli przeciwstawiać się. Dopiero cele ataku nazizmu, takie jak Związek Radziecki, przeciwstawiły się, reagując zagorzałą, straszliwą zemstą. Podobnie w Iraku, tym, co sprowokowało ISIS, była zemsta szyickich milicji. Podobnie jak w II Wojnie Światowej, mocarstwa zachodnie w końcu dołączyły do walki z ISIS. Było jednak zbyt późno dla ofiar.  

Teraz docieramy do roku 2018 w Izraelu. Mocarstwa zachodnie podobnie jak wcześniej, nie robią nic, by pomóc ocalałym z ludobójstwa. Na przykład, Europa przyjmuje uchodźców, ale przyjmuje głównie tych, którzy mają środki lub siłę na przedsięwzięcie niebezpiecznej podróży, by dostać się na brzegi Europy. Państwa europejskie niemal nigdy nie sięgają do uchodźców, by pomóc im w miejscu ich pochodzenia, gdzie są najbardziej narażeni. Tak więc uboga rodzina jazydzka, żyjąca w strachu w obozie, nie otrzymuje niczego. Tak samo jak Żydzi nie otrzymywali niczego w 1946 roku. Kto dziś pamięta, co działo się z żydowskimi ocalałymi w 1946 roku? Nawet kiedy alianci ich wyzwolili, nie widzieli w nich „Żydów”, często patrzyli na nich według obywatelstwa kraju, jakie wówczas mieli. Niemiecki Żyd, ofiara nazizmu, mógł być przy wyzwoleniu traktowany tak samo jak jego niemiecki sąsiad .   

Podobnie Jazyd jest po prostu ”Irakijczykiem” w oczach greckich władz, kiedy przybywa jako uchodźca do Europy. Nikt nie mówi: ”Ci ludzie doznali ludobójstwa, wydzielmy dla nich specjalny obóz, pocieszmy ich i szczególnie o nich dbajmy”. No cóż, nie, to byłaby „dyskryminacja” wobec innych uchodźców. Były członek ISIS i jazydzka ofiara ISIS są traktowani tak samo. To nie jest zaskakujące; wielu Żydów, którzy uciekli do Nowego Świata, widzieli byłych nazistów i kolaborantów, przybywających kilka lat później jako uchodźcy. Tych nazistów nadal odkrywa się.

Izrael może zrobić więcej dla Jazydów i nie ma powodu, dla którego Izrael nie powinien robić więcej. Jedną prostą i symboliczną rzeczą, jaką Izrael może zrobić, jest uznanie ludobójstwa Jazydów. Ksenia Swetlova, członkini Knesetu z opozycyjnej partii Unia Syjonistyczna, chciała, by to się stało. Starała się zdobyć poparcie całego spektrum politycznego. Niektórzy krytykowali ją, że nie zrobiła wystarczająco dużo, ale dlaczego członkowie Knesetu z Likudu i innych partii koalicyjnych nie popędzili, by podpisać poparcie dla uznania tego ludobójstwa? Dlaczego miałaby „pracować” ciężej nad tym, co powinno być kwestią powszechnego konsensusu?  Kiedy jej propozycja ustawy została poddana głosowaniu, nie uznano ludobójstwa, bo rządzące partie nie chciały „stracić” głosu na rzecz propozycji opozycji. To była hańba. Rządząca koalicja mogła z łatwością podchwycić tę propozycje, dodać własne sponsorowanie i przyjąć poparcie dla Jazydów jednogłośnie. Ponieważ tego nie zrobiła, to, co byłoby w zasadzie symbolicznym gestem, zostało zaprzepaszczone. Zamiast tego Izrael wygląda absurdalnie z powodu nie udzielenia uznania, że było to ludobójstwo. Dobre wrażenie nie jest jednak najlepszym powodem, by Izrael robił to, co słuszne. Najlepszym powodem jest to, że Jazydzi są narażonym ludem, maleńką mniejszością, która tak wiele wycierpiała z powodu nietolerancji.  

Pojechałem do Sindżar trzy lata temu. Było zimno i miasta były w zasadzie opustoszałe. Po drodze zatrzymaliśmy się u Kasima Szeszo, wojownika jazydzkiego o niedźwiedziej posturze, który walczył przeciwko ISIS z dziesiątkami swoich towarzyszy u podnóży Sindżar. Nie dawało się uniknąć myśli o Warszawskim Getcie, kiedy widziało się tych ludzi, którzy chwycili za strzelby przeciwko najazdowi nowoczesnej broni, jaką miało ISIS. Kiedy wszystko wydawało się beznadziejne i stracone, kiedy ludzie byli ciągnięci w niewolę lub do masowych grobów, oni przeciwstawili się. 

Po spotkaniu Szeszo pojechaliśmy przez górę, na której chronili się uchodźcy, w dół do miasta Sinjar, upstrzonego przez miny i tunele ISIS. Poszliśmy zobaczyć masowe groby, które odkryto. W ziemi były ludzkie włosy i ludzkie czaszki z dziurami od kul z tyłu głowy. Stare ubrania i przepaski na oczy, jakie nosiły ofiary. To znalazła Armia Czerwona, kiedy wyzwoliła obozy śmierci. Jaki gatunek ludzi fanatycznie strzela do skulonych mężczyzn, starych kobiet i nastoletnich chłopców? Wiemy, kim byli ci ludzie: 50 tysięcy ochotników ISIS z całego świata. Ten sam gatunek ludzi, którzy tłumnie witali Hitlera, którzy tęsknili do zamordowania swoich sąsiadów.

Lata później nadal prześladują mnie te masowe groby, zbite włosy, czaszki i ubrania. Często, kiedy mówię o Jazydach lub o ludobójstwie, ludzie wzruszają ramionami. Wiele jest cierpienia na świecie, dlaczego rozwodzić się właśnie nad tym? Może dlatego, że nadal brakuje trzech tysięcy Jazydów? Nadal nie zostali znalezieni, niektórzy sprzedani przez członków ISIS, którzy trzymali ich jako niewolników. Czy to nie jest szokujące? Czy nie jest szokujące, że ludzie byli sprzedawani na tych samych mediach społecznościowych, których używamy, że handlowano nimi tak jak się handluje używaną odzieżą? Ci członkowie ISIS, niektórzy z nich z Zachodu, przechwalali się sprzedawaniem dziewic i małych dziewczynek.   

Kraje zachodnie i kraje Bliskiego Wschodu zawiodły Jazydów. Izrael z pewnością to rozumie. Co roku w Jom HaSzoa ludzie stoją w milczeniu z powodu takiej obojętności świata. Co roku Izrael szkoli swoją armię, żeby ludzie nigdy więcej nie byli bezbronni wobec potężnego wroga. Jazydzi nie mają bezpiecznego miejsca, nadal siedzą w obozach. Co najmniej zasługują na uznanie ich cierpienia.

A także zasługują na wsparcie w powrocie do domów lub na otrzymanie azylu.  


Israel and the Yazidis

Jerusalem Post, 26 listopada 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman


Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.