Okrzyk ”Prawo powrotu” wyciszony przez pełną historię


Lyn Julius 2018-11-30

Hakham Ezra Dangoor, naczelny rabin Bagdadu, na zdjęciu wraz z rodziną w 1910 r.   (Jewish News)
Hakham Ezra Dangoor, naczelny rabin Bagdadu, na zdjęciu wraz z rodziną w 1910 r.   (Jewish News)

Każdego listopada od 2014 roku moja organizacja, Harif – brytyjskie stowarzyszenie Żydów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej – obchodzi specjalny dzień dla upamiętnienia exodusu niemal miliona Żydów z krajów arabskich i z Iranu. W tym roku nasze oficjalne upamiętnienie przypada na 21 listopada wraz z premierą „Wilka z Bagdadu” audio-wizualnego pamiętnika z muzyką, opowiadającego historię jednej żydowskiej rodziny z Iraku. (W Izraelu Dzień Uchodźców z Bliskiego Wschodu obchodzony jest 30 listopada.)  

Od lat 1940. Irak był zabójczym miejscem dla Żydów, jedynym krajem, który dokonywał egzekucji Żydów jako „syjonistycznych” szpiegów. Licząca 2600 lat społeczność żydowska, gdzie napisano Babiloński Talmud, doświadczała brutalnych prześladowań. Większość została ewakuowana mostem powietrznym do Izraela.


Żydzi, którzy uciekli z krajów arabskich, nie uważają się dziś za uchodźców. Odbudowali swoje życie i otrzymali pełne prawa obywatelskie w Izraelu i na Zachodzie.  


Niemniej nasze programy telewizyjne pełne są historii o palestyńskich ”uchodźcach”, którzy nadal żądają ”prawa powrotu” do tego, co obecnie jest Izraelem. To żądanie, choć nie jest wsparte prawem międzynarodowym, nie jest tylko kwestią retoryki.  


Agenda Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim, UNRWA, utrzymuje kwestię uchodźców przy życiu przez zamykanie Palestyńczyków w obozach. Finansuje szkoły i rozdaje zasiłki. Donald Trump wywołał burzę, kiedy niedawno obciął finansowanie UNRWA.


Nawet establishment izraelskiego bezpieczeństwa sprzeciwiał się temu krokowi w obawie, że rozmontowanie UNRWA zagrozi Izraelowi. Edukację i opiekę zdrowotną można jednak przekazać Autonomii Palestyńskiej, rządowi jordańskiemu lub UNHCR, agencji, która globalnie zajmuje się uchodźcami.


Niedawne badanie stwierdza, że USA wywiązały się z obowiązku wobec palestyńskich uchodźców na początku lat 1950. W dodatku do Planu Marshalla, by rehabilitować Europę po II Wojnie Światowej, USA dały pieniądze państwom arabskim i Izraelowi, by rozwiązały problem uchodźców stworzony przez wojnę o niepodległość w 1948 roku.  


Amerykańska pomoc miała być równo podzielona między Izrael i kraje arabskie, z każdą stroną otrzymującą 50 milionów dolarów na zbudowanie infrastruktury dla przyjęcia uchodźców.


Pieniądze na osiedlenie arabskich uchodźców wręczono ONZ i Amerykanie dali krajom arabskim dalsze 53 miliony na ”techniczną współpracę”. W rezultacie strona arabska otrzymała podwójną ilość pieniędzy w stosunku do Izraela, mimo że Izrael przyjął więcej uchodźców, w tym Żydów z krajów arabskich.


Nic z tych pieniędzy danym krajom arabskim nie poszło jednak na osiedlenie uchodźców. Zamiast tego UNRWA daje kolejnym pokoleniom stały status uchodźcy, nawet tym, którzy mają obywatelstwo innych krajów. Pierwotne 700 tysięcy uchodźców (z których nie więcej niż 30 tysięcy nadal jest przy życiu) rozrosło się do pięciu milionów. Wielki „Marsz Powrotu” z Gazy na izraelskie granice pokazuje, że celem maszerujących nie jest rozwiązanie w postaci dwóch państw, ale zalanie żydowskiego państwa „powracającymi” Arabami.

 

Jak długo ”prawo powrotu” jest kamieniem węgielnym strategii Palestyńczyków, żydowscy uchodźcy z krajów arabskich pozostają antidotum. Wszyscy uchodźcy żydowscy z krajów muzułmańskich – poza około 4,5 tysiącami Żydów – zostali zmuszeni do ucieczki przez sankcjonowany przez państwa terror i pozostawili własność wartą miliardy dolarów, w tym ziemię o powierzchni czterokrotnie większej niż rozmiary Izraela. 


Żydom wyrządzono poważną, nierozwiązaną do dziś niesprawiedliwość. Są jednak żywym przypomnieniem, że dwie grupy uchodźców o mniej więcej tej samej liczebności wymieniły miejsca na Bliskim Wschodzie.


Uznanie tego może pomóc w dojściu do rozwiązania problemu i być znaczącym krokiem ku pokojowi.  


’Right of Return’ cry is muted by full story

Times of Israel, 23 listopada 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Lyn Julius  

 

Brytyjska dziennikarka, współzałożycielka brytyjskiego stowarzyszenia HARIF, Żydów pochodzących z Północnej Afryki i krajów Bliskiego Wschodu; stowarzyszenia informującego o liczącej trzy tysiące lat historii Żydów na Bliskim Wschodzie i o losie tej mniejszości wyznaniowej i religijnej w XX wieku. Rodzina Lyn Julius pochodzi z Iraku.