Palestyńskie groźby wobec arabskiej normalizacji stosunków z Izraelem


Khaled Abu Toameh 2018-11-17

W niedawnych wypowiedziach Hamas i Fatah ostro potępiły kraje arabskie za ”pęd” do normalizacji stosunków z Izraelem zanim zostanie rozwiązany konflikt izraelsko-palestyński. Na zdjęciu: izraelski premier Benjamin Netanjahu ściska dłoń sułtana Omanu, Kabusa ibn Saida podczas oficjalnej wizyty Netanjahu w Omanie, 26 października 2018 r. (Zdjęcie: Biuro premiera Izraela)
W niedawnych wypowiedziach Hamas i Fatah ostro potępiły kraje arabskie za ”pęd” do normalizacji stosunków z Izraelem zanim zostanie rozwiązany konflikt izraelsko-palestyński. Na zdjęciu: izraelski premier Benjamin Netanjahu ściska dłoń sułtana Omanu, Kabusa ibn Saida podczas oficjalnej wizyty Netanjahu w Omanie, 26 października 2018 r. (Zdjęcie: Biuro premiera Izraela)

Już od ponad dziesięciu lat Hamas i rządząca w Autonomii Palestyńskiej frakcja prezydenta Mahmouda Abbasa, Fatah, są w stanie wojny. Próby ich arabskich braci, włącznie z Egiptem, Arabią Saudyjską i Katarem, by rozwiązać problem walki o władzę między dwiema rywalizującymi grupami palestyńskimi, jak dotąd zawiodły i nie jest prawdopodobne, że powiodą się w dającej się przewidzieć przyszłości. Przepaść między Hamasem a Fatahem pozostaje równie wielka jak była: te dwie strony gardzą sobą wzajemnie. Fatah chce powrócić do Strefy Gazy; Hamas głośno mówi: nie. Fatah chce, by Hamas rozbroił się i przekazał panowanie nad Strefą Gazy; Hamas mówi nie.

W jednej sprawie tylko strony odkładają na bok swoje różnice i mają wspólną opinię. Kiedy chodzi o Izrael, byłoby bardzo trudno wskazać poważne różnice między Hamasem a Fatahem.


Obie strony używają tego samego brutalnego języka, kiedy chodzi o Izrael i politykę oraz decyzje izraelskiego rządu. Codzienne oświadczenia potępiające Izrael, które osobno wydają Hamas i Fatah, brzmią niemal identycznie. Oba ugrupowania określają Izrael jako „państwo okupacyjne”. Podżegają także Palestyńczyków i resztę świata przeciwko Izraelowi przez oskarżanie go o „zbrodnie wojenne” przeciwko Palestyńczykom i o „łamanie prawa międzynarodowego”.


Codzienne ataki na Izrael ze strony Hamasu i Fatahu zradykalizowały Palestyńczyków do tego stopnia, że wielu z nich odmawia jakiegokolwiek kompromisu z Izraelem.


W ostatnich dniach rywalizujące strony palestyńskie znowu zgodziły się – tym razem w sprawie tego, co postrzegają jako starania o normalizację stosunków między Izraelem a kilkoma państwami arabskimi.  


Starania o normalizację, o których mówią, odnoszą się do niedawnej wizyty izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu w Omanie, kraju arabskim, który nie ma stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Odnoszą się także do uczestnictwa izraelskich sportowców w zawodach judo w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, innym kraju arabskim, który nie ma stosunków dyplomatycznych z Izraelem.


Odrębne oświadczenia wydane przez Hamas i Fatah ostro potępiły kraje arabskie za „pęd” do normalizacji stosunków z Izraelem zanim rozwiązany zostanie konflikt izraelsko-palestyński.  Te oświadczenia są uderzająco podobne zarówno w doborze słów, jak treści.


Rozważmy, na przykład, to co przywódca Hamasu, Ismail Hanijja, powiedział o wyraźnym zbliżeniu między Izraelem a kilkoma krajami arabskimi. 29 października Hanijja powiedział :

"Wszystkie próby normalizacji nie zmienią rzeczywistości. Nie ma miejsca dla [izraelskiego] wroga na mapie. Naród wysyła gniewne przesłanie do tych wszystkich, którzy normalizują [stosunki z Izraelem]”.

 Oświadczenie wydane przez ruch Hamasu Hanijji potępiało starania o normalizację jako ”cios nożem w plecy Palestyńczyków”. Oskarżało Arabów, którzy biorą udział w różnych rodzajach dialogu z Izraelem, o „porzucenie Palestyńczyków i ich sprawiedliwej sprawy”.  


Innymi słowy, Hamas mówi, że każdy przywódca arabski, który nawiązuje stosunki z Izraelem, będzie widziany jako zdrajca Palestyńczyków i ich sprawy. Hanijja jest brutalnie szczery w kwestii powodów, dla których on i Hamas sprzeciwiają się jakiejkolwiek normalizacji stosunków z Izraelem; jest tak, ponieważ wierzą, że ”nie ma miejsca” dla Izraela na mapie. Ich zdaniem Izrael nie ma prawa istnieć i powinien zostać zastąpiony państwem islamskim, gdzie Żydzi mogą żyć jako mniejszość.


Rywale Hamasu z Fatahu przyjmują podobne stanowisko wobec ocieplenia stosunków między Izraelem a niektórymi państwami arabskimi. Kilku wysokich rangą funkcjonariuszy Fatahu, włącznie z Munirem al-Dżaghoobem i Mohammedem Sztajjehem, potępiło Oman za goszczenie Netanjahu. Potępili także Zjednoczone Emiraty Arabskie za pozwolenie Izraelczykom na wzięcie udziału w zawodach judo.  


"Fatah potępia publiczną normalizację [stosunków] między Izraelem a pewnymi krajami arabskimi” -  powiedział al-Dżaghoub . Stwierdził następnie, że wizyta Netanjahu w Omanie była częścią jeszcze nieogłoszonego planu pokojowego prezydenta USA Donalda Trumpa dla Bliskiego Wschodu. Palestyńczycy wierzą, że plan Trumpa, którego jak dotąd nikt na Bliskim Wschodzie nie widział, przewiduje zawarcie traktatów pokojowych między Izraelem a krajami arabskimi zanim konflikt między Izraelem a Palestyńczykami zostanie rozwiązany.


Hamas i Fatah sprzeciwiają się normalizacji stosunków między Izraelem a krajami arabskimi, ponieważ obawiają się, że ich arabscy bracia opuszczą ich. Obie rywalizujące strony palestyńskie obawiają się, że kiedy Arabowie podpiszą traktaty pokojowe z Izraelem, zapomną o Palestyńczykach i skupią się na budowaniu zamożności i stabilności w krajach arabskich.


Palestyńczycy dążą do dalszego trzymania świata arabskiego jako zakładnika własnych, nierealistycznych żądań. Nie chcą widzieć postępu i budowania lepszej przyszłości dla ludzi w krajach arabskich. Ta taktyka, która działała przez siedemdziesiąt lat, wyraźnie zaczyna być mniej użyteczna, kiedy jeden kraj arabski za drugim otwiera drzwi izraelskim przywódcom, politykom i sportowcom.


Wydaje się, że Hamas i Fatah chcą rozgrywać kartę ofiary do gorzkiego końca. Od dawna twierdzą, że są ofiarami Izraela. Teraz starają się przekonać świat, że Palestyńczycy są ofiarami jakiegoś spisku izraelsko-amerykańskiego, mającego na celu zawarcie pokoju z Izraelem. W świecie Palestyńczyków pokój między Izraelem a krajami arabskimi jest równoznaczny ze zdradą, spiskiem upichconym przez Izrael i administrację USA.


Zamiast przyjęcia ocieplenia stosunków między Izraelem a kilkoma krajami arabskimi jako pozytywnego rozwoju sytuacji, który przynosi nadzieję i optymizm na Bliski Wschód, władcy Hamasu i Fatahu są zajęci potępianiem i podżeganiem przeciwko Arabom, którzy „kolaborują” z Izraelem. Potępienia i podżeganie brzmią niezmiernie podobnie do gróźb skierowanych do arabskich głów państw i rządów, które chcą współpracy gospodarczej z Izraelem. Te groźby będą niewątpliwie miały negatywny wpływ na niektóre kraje arabskie, które uznają je za szantaż ze strony Palestyńczyków.  


Kiedy Hamas i Fatah wzywają ”arabską ulicę”, by zgłosiła sprzeciw wobec starań o normalizację stosunków z Izraelem, w rzeczywistości namawiają ludność krajów arabskich do buntu przeciwko swoim przywódcom i rządom. Trudno zakładać, że jakikolwiek przywódca arabski pozostanie bezczynny wobec palestyńskich gróźb i potępień.


Raz jeszcze Palestyńczycy działają przeciwko własnym interesom przez alienowanie wpływowych i bogatych krajów, takich jak Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman. Hamas i Fatah prowadzą swój lud ku pewnemu końcowi: ku izolacji i ekstremizmowi. Tak więc Fatah i Hamas nie mogą porozumieć się w sprawie płac dla swoich pracowników, nie mogą porozumieć się w sprawie dostarczania elektryczności do Strefy Gazy i nie mogą porozumieć się w sprawie dostarczania leków i wyposażenia do szpitali. Zgadzają się jednak na zadanie więcej szkód i ran własnej ludności. Jeśli dalej będą tak działać, któregoś dnia Palestyńczycy odkryją, że ich przyjaciele i bracia są ich największymi wrogami.  


Palestinian Threats to Arab Normalization with Israel
        

Gatestone Institute, 7 listopada 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Khaled Abu Toameh - urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w "The Jerusalem Post", "Wall Street Journal", "Sunday Times", "U.S. News", "World Report", "World Tribune", "Daily Express" i palestyńskim dzienniku "Al-Fajr". Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.