Zrezygnowanie z hamburgerów nie uratuje planety


Bjorn Lomborg 2018-11-16


Zrezygnowanie z jedzenia mięsa to jest najnowsza rada na ratowanie planety: „nowe, duże badanie” twierdzi, że „olbrzymia redukcja w konsumpcji mięsa” jest „niezbędna, by uniknąć załamania się klimatu”, jak to ujmuje „Guardian”.


Było to po twierdzeniach Humane Society, że ”twoja dieta może uratować planetę” i propozycji niemieckiej Partii Zielonych ustanowienia narodowego dnia wegetarianizmu.  Także były dygnitarz ONZ ds. klimatu wierzy, że „najlepszym rozwiązaniem dla nas wszystkich byłoby zostanie wegetarianami”.


Nauka wyraźnie pokazuje, że produkcja mięsa – szczególnie wołowiny – daje emisje metanu i wymaga wielkiego wkładu surowców produkujących CO2. Kiedy jednak pogrzebiemy głębiej, okazuje się, że takie twierdzenia są niezmiernie przesadzone.


Jestem wegetarianinem of czterdziestu lat, ponieważ nie chcę zabijać zwierząt. Gdyby dało się zapobiec znaczącej części zmiany klimatu przez skłonienie większej liczby ludzi do przejścia na wegetarianizm, należałoby przedyskutować ten pomysł.


Zrobienie tego oznacza zapomnienie o niesmaku na myśl o tym, że politycy lub ONZ będą dyktować, co ludzie mają jeść i zignorowanie faktu, że 1,45 miliarda wegetarian na świecie to faktycznie najbiedniejsi ludzie na Ziemi, którzy tylko marzą o tym, żeby móc jeść mięso.  


Niemal wszystkie artykuły na ten temat sugerują, że przejście na wegetarianizm mogłoby zmniejszyć emisje o 50 procent lub więcej. Te liczby jednak nie są redukcją totalnej emisji, a tylko emisji z żywności. Jest to ważne rozróżnienie, ponieważ ignoruje się tu cztery piąte źródeł emisji. Prawdziwy wpływ byłby pięciokrotnie mniejszy.  


Tak czy inaczej, systematyczny przegląd badań dokonany przez specjalistów pokazał, że dieta wegetariańska może zredukować indywidualne emisje o odpowiednik 540 kg CO2. Dla przeciętnego człowieka w uprzemysłowionym świecie jest to odpowiednik obcięcia emisji  zaledwie o 4,3 procenta.


Wegetariańska dieta jest także nieco tańsza, a zaoszczędzone pieniądze zostaną wydane na dobra i usługi, które emitują więcej CO2. Nowe szwedzkie badanie pokazuje, że dieta wegetariańska jest o 10% tańsza, uwalniając około 2% budżetu danej osoby. Dodatkowe pieniądze zostaną prawdopodobnie wydane proporcjonalnie do już istniejących zakupów.


To podnosi emisję dwutlenku węgla o około 2 procent. A więc jedzenie marchewki zamiast kotleta oznacza obcięcie emisji o około 2 procent. To nie uratuje planety.


Zarówno trywializuje się, jak utrudnia zapobieganie zmianie klimatu przez podawanie nierealistycznych rozmiarów i przez niemądre sugestie, że twoje i moje działania mogą zmienić planetę.


Zapytano kiedyś Davida Attenborough, co zrobiłby, by zwalczać zmianę klimatu. Obiecał rozłączać swoje urządzenie do ładowania telefonu. Jeśli robi to konsekwentnie, redukuje swoje emisje o mniej niż połowę jednej tysięcznej przeciętnej emisji Brytyjczyka.


Także subsydiowane panele słoneczne lub turbiny wiatrowe w pobliżu pasaży handlowych nie dostarczają sensownego rozwiązania dla globalnego ocieplenia. Międzynarodowa Agencja Energetyczna ocenia, że globalnie otrzymujemy mniej niż 1 procent naszych potrzeb energetycznych ze słońca i wiatru,  a nawet w 2040 r., robiąc wszystko, co obiecano w Traktacie Paryskim, będziemy mieli tylko 3,6 procenta.


Przez kolejne ćwierć wieku słońce i wiatr nie będą dużą częścią zaopatrywania nas w energię.  


Kupowanie elektrycznych samochodów też niewiele zmieni. Międzynarodowa Agencja Energetyczna ocenia, że – optymistycznie – przejdziemy od około 2 milionów samochodów elektrycznych dzisiaj do 300 milionów w 2040 roku. To zredukuje globalne emisje o mniej niż 1 procent, ponieważ te samochody nadal będą otrzymywały ponad połowę elektryczności z paliw kopalnych i ponieważ ropa naftowa będzie tańsza i szerzej używana gdzie indziej, kiedy spadnie popyt na paliwo dla samochodów.


Tak przywiązaliśmy się do błędnej przesłanki, że jednostka może podjąć sensowne działania przeciwko zmianie klimatycznej, że zdecydowanie zbyt mało domagamy się kolektywnego inwestowania potrzebnego do uporania się z globalnym ociepleniem.


Globalne badania i rozwój zielonej energii muszą być dramatycznie zwiększone, by przybliżyć dzień, kiedy alternatywne źródła wypchną z rynku paliwa kopalne.  


Pewne potrzebne przełomy nie muszą nawet dotyczyć energii. Okazuje się, że dieta rzeczywiście może odegrać ważną rolę w walce przeciwko globalnemu ociepleniu, ale tylko przez technologię.


Sztuczne mięso może tworzyć do 96 procent mniej gazów cieplarnianych niż konwencjonalnie produkowane mięso i pozwoliłoby każdemu, włącznie z najbiedniejszymi tego świata, na jedzenie tego, co chcą. W odróżnieniu od wzywania do masowego wegetarianizmu, ten pomysł rzeczywiście mógłby być przełomowy.


No, giving up burgers won’t actually save the planet

New York Post, 22 października 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Björn Lomborg

 

Dyrektor Copenhagen Consensus Center i profesor nadzwyczajny w Copenhagen Business School. Jego najnowsza książka nosi tytuł “How Much Have Global Problems Cost the World? A Scorecard from 1900 to 2050.”