Antysemityzm jest przede wszystkim nienawiścią, polityka jest tylko wymówką


Elder of Ziyon 2018-11-11


Bret Stephens – żydowski, konserwatywny publicysta ”New York Timesa” - napisał jak podburzająca retoryka Trumpa jest częściowo odpowiedzialna za stworzenie świata, w którym prawicowy terrorysta, taki jak Robert Bowers, czuje się upoważniony do poszukania i zamordowania modlących się Żydów. 

Tym, co najbardziej mnie irytowało w artykule, jest to, że Stephens bronił swojej tezy mówiąc, że trzeba używać ścisłego, prostego języka, nie zaś eufemizmów”:

Może powinniśmy mówić o sobotniej masakrze 11 Żydów w synagodze w Pittsburgh wraz z kampanią wysyłanych pocztą bomb, jaka poprzedziła masakrę, jako o „katastrofach spowodowanych przez człowieka”. 

To był eufemizm, jakiego użyła ówczesna sekretarz bezpieczeństwa krajowego zamiast słowa „terroryzm” podczas składania świadectwa przed Kongresem w 2009 r. Konserwatyści tacy jak ja, nigdy nie pozwolili jej o tym zapomnieć. Jak możesz zajmować się problemem, skoro nawet nie nazywasz go właściwym imieniem?  

Konserwatyści protestowali też, kiedy prezydent Obama posuwał się bardzo daleko, by używać tylko akronimów ISIL lub ISIS zamiast Państwa Islamskiego, żeby uniknąć jakiegokolwiek związku między religią, a barbarzyńskimi czynami dokonywanymi w jej imieniu. I protestowaliśmy po raz trzeci, kiedy liberałowie próbowali twierdzić, że obłęd, nie zaś sympatia do islamu, wyjaśnia czyny takie jak masakra dokonana przez Omara Mateena w 2016 r. w klubie nocnym Pulse w Orlando.

Tak więc konserwatyści powinni mówić równie wyraźnie o tym, co widzieliśmy w zeszłym tygodniu. Nie ma powodu sądzić, że morderca z Pittsburgha, Robert Bowers i domniemany sprawca wysyłania bomb, Cesar Sayoc, są „obłąkani”. Nie są „szaleńcami” typu zamachowca na Gabrielle Giffords, Jareda Lee Loughnera. Są terrorystami z gatunku Teda Kaczynskiego, Unabomber, lub Nidala Malik Hasana, zamachowcy z Fort Hood.

Nazywanie ich jakimkolwiek innym imieniem oznacza takie samo, unikowe igranie słowami, za jakie kiedyś konserwatyści dawali burę liberałom. I jest nie mniej wymigujące się, by uniknąć wyciągnięcia wniosku o politycznej podstawie tych czynów.   

Zgadzam się ze wszystkim, ale mam wątpliwości co do ostatniego zdania.

Jeśli Stephens chce nazywać rzeczy po imieniu, to dlaczego tak starannie unika nazwania tego ataku antysemickim i zamiast tego przypisuje jego powody wyłącznie prawicowemu poglądowi?

Powiedzmy wyraźnie: kiedy ktoś atakuje i zabija Żydów, to robi to dlatego, że nienawidzi Żydów. Nie robi tego z powodu imigracji lub władzy politycznej, kontrolowania banków lub dlatego, że Żydzi są zabójcami Chrystusa. To są wymówki i jest bardzo niebezpieczne uwiarygodniać wymówki, jak gdyby były zasadne.  

Ten morderca nienawidził imigracji, ale nie zamordował imigrantów – zamordował starych, modlących się Żydów. 

Atakowanie Żydów, bo popierają imigrację, jest jak atakowanie Żydów, bo popierają Izrael lub dlatego, że popierają kapitalizm, albo bo popierają socjalizm, bo zachowują się inaczej, bo próbują się integrować. Usunięcie wymówki nie powstrzyma nienawiści.

Nienawidzący Żydów są przede wszystkim nienawidzącymi Żydów. Wkręcają tę nienawiść w cokolwiek jest modnym obiektem nienawiści w kręgach, w których się poruszają. 

W moich niedawnych badaniach antysyjonistycznych prac akademickich ten trend zaznacza się tak silnie, że niemal jest komiczny. Wszystko, co lewicowi autorzy uważają za złe, przypisują Izraelowi ex post facto, niezależnie od tego, jakie są fakty: kolonializm, rasizm, mizoginizm, terroryzm. W jednej pracy widziałem, jak autor argumentuje, że dawanie pełnego obywatelstwa Palestyńczykom jest sposobem uciskania ich. Inny argumentuje, że żołnierze IDF nie gwałcą Arabek z powodu rasizmu. W nagrodzonej książce jest argument, że fakt, iż IDF strzela, żeby nie zabić, dowodzi jak bardzo żołnierze nienawidzą Arabów.  

To nie liberalizm ani lewicowość powodują tak groteskowo zaburzone myślenie – to jest antysemityzm przebrany za antysyjonizm, który prowadzi do takiego myślenia, a wymówki dorabia się do tego faktu.

Nie ma faktu, którego nie da się wykręcić przeciwko Żydom i Żydzi nie mogą zrobić niczego, by powstrzymać ludzi przed nienawidzeniem ich. Dlatego też szukanie politycznych związków nienawistników nie ma sensu – w nienawiści nie ma logiki i przez przypisywanie kategorii mówimy pośrednio, że gdyby okoliczności były inne, nie nienawidziliby Żydów tak bardzo.

Nienawiść do Żydów wyprzedza podawane dla tej nienawiści przyczyny, a przyczyny są tylko wymówkami. Gdyby nie istniała żydowska organizacja dla uchodźców, HIAS, Bowers i tak zabiłby Żydów. Dokonywanie takich powiązań w pewnym niewielkim stopniu przyczynia się do ułatwienia „zrozumienia motywacji” zamachowca. To jest błąd.

Kiedy człowiek tak przepełniony nienawiścią do Żydów podaje „logiczną” przyczynę tej nienawiści, dlaczego uwiarygodniać go w jakikolwiek sposób? Nikt nie potraktowałby poważnie członka KKK, który podaje ”przyczynę” nienawiści do czarnych ludzi, bo pomysł, że czarni ludzie mają być traktowani inaczej niż wszyscy inni w oparciu o to, co robią lub w co wierzą, jest prima facie absurdalny. Nikt nie uwierzyłby, gdyby rasista powiedział, że jego rasizm wynika z dominacji czarnych w sporcie, ale kiedy ludzie mówią, że nienawidzą Żydów za dominację w mediach, ich argumentowi przyznaje się wystarczająco dużo szacunku, byśmy spędzali czas na obalaniu go.

Prawdziwą przyczyną rasizmu wobec czarnych jest to, że nienawistnik widzi ich jako innych od siebie. I to jest jedyna przyczyną nienawiści ludzi do Żydów i Izraela. Wszystko inne jest mydleniem oczu.

Niemniej wszyscy traktują przyczyny nienawiści do Żydów jak gdyby były na wpół uprawnionymi uzasadnieniami, z którymi trzeba dyskutować. Wskazywanie, że Marks był ochrzczony i że Żydzi byli ofiarami komunizmu, nie oświeci nagle człowieka nienawidzącego Żydów, który twierdzi, że Żydzi byli odpowiedzialni za śmierć 60 milionów ludzi w Związku Radzieckim.  


Danie wiary twierdzeniu Bowersa, że nienawidzi Żydów, z powodu imigracji, nobilituje jego wymówkę i minimalizuje szaloną nienawiść.

Cała dyskusja lewica/prawica w sprawie antysemityzmu pomija sedno. Nienawiść do Żydów jest całkowicie niezależna od „powodów”, jakie podają nienawistnicy.

Czy Protokoły mędrców Syjonu to przedmiot rozmów lewicy, czy prawicy? Jedni i drudzy ich używają, albo w ich oryginalnej formie, albo wtedy, kiedy szanowani akademicy piszą książkę o tytule The Israel Lobby. To jest czysty antysemityzm i ”argumenty” o ukrytej żydowskiej/syjonistycznej kontroli nad sieciami władzy są atrakcyjne dla ekstremistów i nienawistników wszystkich skrzydeł politycznych.

Możemy sporo dowiedzieć się o dzisiejszym antysemityzmie przez spojrzenie na historię.

Tutaj jest fragment popularnego antysemickiego traktatu z 1703 r., argumentującego, że Żydzi powinni raz jeszcze zostać wygnani nie tylko z Anglii, ale z całego obszaru chrześcijaństwa:


Możemy spojrzeć na ten osiemnastowieczny antysemityzm i teraz widzimy go jako nienawiść, którą był wówczas. Możemy zobaczyć kłamstwa. Jest oczywiste, że antysemici wymyślali i szerzyli kalumnie, by zdobyć więcej nienawistników dla swojej sprawy.

To samo dzieje się również dzisiaj. Ze wszystkich stron.

 Chcę powiedzieć wyraźnie: istnieje odpowiedzialność ludzi, którzy tworzą środowisko, w jakim nienawiść do Żydów uważa się za akceptowalną. To dzieje się na lewicy na uniwersytetach z koszmarnymi antysyjonistycznymi „badaniami”, które wyszukują coraz więcej powodów nienawiści do Izraela, i to dzieje się w szambach skrajnie prawicowych stron internetowych. Istnieje podżeganie do nienawiści wobec Żydów na lewicy, na prawicy, wśród chrześcijan i muzułmanów, a nawet wśród samych Żydów. Nie brakuje ludzi, którzy są bardziej niż chętni do uwierzenia we wszystko, co czyni, że lepiej myślą o sobie przez demonizowanie innych. Ludzie bez charakteru idą za tłumem i w tym sensie musimy, oczywiście, walczyć z tymi toksycznymi środowiskami, które hodują takie myślenie.  


Ale to nie polityka ani ideologia tworzą nienawiść do Żydów. Nienawiść siedzi głęboko w nienawidzącym, a usprawiedliwienie jej dochodzi potem. Nie uwznioślajcie „przyczyn” podawanych na usprawiedliwienie tej nienawiści, bo to nadaje tym przyczynom prawomocności.

Nienawidzenie Żydów (lub jakiejkolwiek innej etnicznej albo rasowej grupy) jest odrażające, kropka. Mówienie, że Pittsburgh dowodzi czegoś o „drugiej stronie”, rozmywa koszmar rzeczywistości. Antysemityzm trzeba atakować bezpośrednio, a jego filozofia nienawiści musi być traktowana z pogardą.


Antisemitism is hate first, politics are just an excuse

Elder of Ziyon, 2 listopada 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Elder of Ziyon

Amerykański bloger prowadzący jeden z najlepiej udokumentowanych bloogów na temat antysemityzmu.