Brutalne przebudzenie z palestyńskiego snu


Mordechai Kedar 2018-11-06

Paledstyński parlament.
Paledstyński parlament.

Wymyślony narodowy etos Autonomii Palestyńskiej załamuje się teraz, kiedy AP unieważniła dwa porozumienia, które pozwalały na przetrwanie jej chwiejnych rządów.  

 

Kiedy buduje się coś na niestabilnych fundamentach, jest naturalne, że przetrwanie takiej konstrukcji jest zagrożone. Jest również naturalne, że trzeba to bezustannie podpierać, tylko po to, żeby się nie zawaliło. Wiara, że w końcu będzie w stanie stać na własnych nogach, powoduje, że ludzie wspierają to, ale tylko patentowani durnie kontynuują wsparcie, jeśli nie ma żadnej nadziei, że kiedykolwiek będzie stabilne, bo to oznacza, że wszystko, co wspierający zainwestowali, skazane jest na bezpowrotną stratę. 


Autonomia Palestyńska jest w takiej właśnie sytuacji dzisiaj i w tym artykule wyłożę powody, dla których nie ma żadnej nadziei, że kiedykolwiek będzie zdolna do życia i niezależnego bytu. 


Głównym powodem tej sytuacji jest ta sama przyczyna, dla której ustanowiono AP. W 1993 r. rząd izraelski próbował znaleźć kogoś, kto przyjąłby odpowiedzialność za wyeliminowanie sieci terroru stworzonej przez Hamas i Islamski Dżihad w Judei, Samarii i w Strefie Gazy, kogoś, kto chciałby przyjąć nagrodę za działalność antyterrorystyczną w postaci panowania nad tym terenem i administrowania życia mieszkających tam Arabów. To był „układ” upichcony przez Izraelczyków, a „kontrahentem”, który zaakceptował to zadanie, była Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP) z jej przewodniczącym, arcyterrorystą Jaserem Arafatem. Izraelski rząd naprawdę wierzył, że Arafat ma poważne zamiary wyeliminowania terroru i założenia autonomicznego systemu administracyjnego do rządzenia tymi terytoriami.  


Oczywiście, ten układ był od początku skazany na niepowodzenie z powodu mieszkańców Judei, Samarii i Gazy, a także rządu izraelskiego. Arabscy mieszkańcy uważali Autonomię Palestyńską (AP), rządzące ramię OWP, za ramię polityki izraelskiej, organizację kolaborującą z Izraelem przez system skoordynowanego bezpieczeństwa, który istnieje do dziś.  


"Koordynacja bezpieczeństwa" dla palestyńskich Arabów jest eufemizmem na kolaborację w tym znaczeniu, że siły bezpieczeństwa starają się zatrzymać terrorystów, którzy należą do innych organizacji niż ich własna, i przekazują ich Izraelowi. Dla wielu arabskich mieszkańców Judei, Samarii i Gazy jest to równoznaczne ze zdradą. 


Aby zatuszować postrzeganą zdradę i zamknąć usta krytykom, AP zatrudnia tysiące ludzi zarówno na rzeczywistych, jak sztucznych miejscach pracy (tego rodzaju, gdzie pracownik nie musi robić niczego, by otrzymać zapłatę). Ze względu na możliwość zarobienia na życie, ludzie są gotowi trzymać usta zamknięte i nie mówić ani słowa o tym, co naprawdę myślą o AP i o powodach jej istnienia.


Członkowie AP wiedzą jednak dokładnie, co społeczeństwo myśli o ich władzy. Dla zwalczania oporu i dla stworzenia legitymacji dla siebie i dla AP wymyślili narodowy etos, którego celem było ustanowienie państwa na warunkach, na które Izrael nigdy się nie może zgodzić: „prawo” powrotu milionów „uchodźców” do Izraela i naleganie na to, by Izrael zrezygnował z Jerozolimy. Wysunięto te niemożliwe żądania z pełną świadomością, że Izrael nigdy się na nie nie zgodzi i że nigdy nie będzie państwa palestyńskich Arabów, żeby Izrael mógł pozostać jako odwieczny wróg. Każdy, kto sądzi, że palestyńskie państwo arabskie obok Izraela żyłoby w pokoju z nim, nie rozumie podstawowego założenia palestyńskiego marzenia – podsycanie płomieni nienawiści do Izraela, zachęcanie do terroru przeciwko jego obywatelom i obwiniania go za wszystkie bolączki arabskiego społeczeństwa.


To dlatego – według mediów AP – Izrael jest wynikiem europejskiego przedsięwzięcia kolonialnego, które rozpoczęło się z powodu pragnienia Europy pozbycia się Żydów, a Żydzi są tylko kosmopolitycznymi społecznościami bez ojczyzny, judaizm jest martwą religią, Żydzi nie mają żadnej historii w ziemiach należących do "Falestin". Ponadto, palestyńscy Arabowie są ofiarami europejskiego spisku i ich prawomocnym celem jest oswobodzenie całej "Falestin" od "rzeki do morza". Dlatego "pokój" z Izraelem nigdy nie może być niczym więcej, jak tymczasowym zawieszeniem ognia, a ostatecznym celem jest zniszczenie państwa żydowskiego.


Przez minione 25 lat coraz więcej Izraelczyków zaczęło rozumieć fiasko „Porozumień z Oslo”, które podpisał ich rząd i dlatego izraelska lewica, która doprowadziła do tego fatalnego błędu, stopniowo traciła poparcie społeczne, jakie miała w początkowym, pełnym euforii okresie po podpisaniu porozumień. „Wiosna Arabska” – która przypomina bardziej zimowe bagno wypełnione ogniem, krwią i łzami – pomogła Izraelczykom obudzić się z marzenia o „nowym Bliskim Wschodzie”, opisanym słowami utopii przez głównego architekta Porozumień z Oslo, Szimona Peresa.  


Dzisiaj jest jasne, że Jaser Arafat i Mahmoud Abbas chcieli (a Abbas nadal chce) założenia państwa palestyńskich Arabów na ruinach państwa żydowskiego. Trudno znaleźć wśród Izraelczyków jakikolwiek entuzjazm do pompowania tlenu w sztuczną organizację znaną jako Autonomia Palestyńska, której jedynym źródłem życia są pieniądze, jakie dostaje od innych krajów i wlewa w płace dla swoich pracowników i dla morderczych terrorystów, odsiadujących kary w izraelskich więzieniach.   


Drugą przyczyną niepowodzenia Autonomii Palestyńskiej jest brak sukcesu w zbudowaniu politycznego organizmu z akceptowalnymi normami administracyjnymi, której istnienie znajduje poparcie dzięki uznaniu przez ludzi znaczenia trzymania się reguł zarządzających grą polityczną, co powszechnie znane jest jako ”rządy prawa”.


AP stworzyła różne systemy i organy wyłącznie dla konsumpcji zewnętrznej, podczas gdy ich rzeczywistemu istnieniu brak jakiejkolwiek treści. Na przykład: AP ma system głosowania i w 2006 r. wybrano legislaturę i prezydenta, jedno i drugie na czteroletnią kadencję. Gdyby AP trzymała się własnych praw, powinny były być wybory w 2010, 2014 i 2018 r., co cztery lata i widzielibyśmy partie polityczne, działające na rzecz zbudowania bazy przez te cztery lata – a może nawet zobaczylibyśmy zmianę przywódców. Nic z tego się nie zdarzyło. Były wybory, Hamas zdobył większość miejsc w legislaturze, ale OWP odebrała temu organowi wszelkie kompetencje i władzę, żeby Hamas nie miał najmniejszej szansy na przejęcie panowania w Autonomii Palestyńskiej.  


We wrześniu w tym roku członkowie Hamasu wybrani do legislatury AP, wysłali list do sekretarza generalnego ONZ, w którym domagali się, że nie pozwolił Mahmoudowi Abbasowi przemawiać przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ, jako że nie jest już dłużej przewodniczącym AP, ponieważ jego kadencja na urzędzie prezydenta wygasła lata temu, w 2010 roku i nigdy nie został ponownie wybrany. Abbas usłyszał o tym liście i – rozwścieczony – oskarżył Hamas o sabotowanie go, a następnie stwierdził, że ten list  spowodował niskie uczestnictwo delegatów podczas jego przemówienia w ONZ. Jako nauczkę dla Hamasu rozwiązał legislaturę AP. 


Kadencja, na jaką wybrano przewodniczącego, skończyła się niemal dziewięć lat temu, ale przywódca AP, Mahmoud Abbas, co roku przedłuża własną kadencję prezydenta dekretem administracyjnym. Dociera to do was? To jest system ustanowiony przez „powstające państwo”, ponieważ Izrael, Europa i USA są za nim i zrobią wszystko – włącznie z podeptaniem  reguł gry – by trzymać Hamas z dala od rządów. Czy jest możliwość, że arabskie społeczeństwo akceptuje to jako prawomocny sposób gry w rządzenie? Nie ma mowy, a więc AP z jej absurdalnymi regułami i prawami uważana jest za nieprawomocny organizm przez przeważającą większość Arabów żyjących w Judei i Samarii. Większość tych ludzi i tak nienawidzi Mahmouda Abbasa, ponieważ urodził się w Safedzie, mieście nie leżącym w Judei ani Samarii, a jego dwóch synów, Jaser i Tarik, zajmuje się wykradaniem olbrzymich sum z zmniejszającej się publicznej sakwy AP.  


Ruch Hamasu zrozumiał, w jakim kierunku zmierza AP już w 2007 r. i postanowił wziąć sprawy we własne ręce przez zbrojne przejęcie Strefy Gazy. Hamas odmawia współpracy z Izraelem i kontynuuje dżihad przeciwko niemu, ponieważ bez antyizraelskiego dżihadu Hamas nie ma żadnego raison d'etre.


Fakt, że Hamas rządzi Strefą Gazy, przeszkadza OWP w zrealizowaniu swojego marzenia, ponieważ Izrael słusznie uważa, że całkowita niepodległość AP w Judei i Samarii oznacza przejęcie władzy przez Hamas, jak to się zdarzyło w Gazie. To jest powód starań Mahmouda Abbasa, który by usunąć Hamas: nie przekazuje im funduszy rehabilitacyjnych dla Gazy, przyznanych przez różnych światowych darczyńców; nie płaci ich rachunków za paliwo i elektryczność i nie wypłaca pensji członkom OWP w Gazie, żeby podatki od nich nie dostały się w ręce Hamasu. Czy to nie jest zdrada półtora miliona ludzi cierpiących w Gazie pod rządami Hamasu? 


OWP jest na skraju ideologicznego bankructwa. Z jednej strony, nie potrafi kontrolować Hamasu i zmusić tego ruchu islamistycznego do zaakceptowania swojego programu, podczas gdy z drugiej strony, Izrael nie jest entuzjastyczny wobec idei założenia państwa, które zagroziłoby państwu żydowskiemu. Zatem Komitet Centralny AP wystąpił z rekomendacją  anulowania przez AP uznania Izraela i zakończenia kooperacji w sprawach bezpieczeństwa z Izraelem. W tym tygodniu Komitet Centralny powtórzył żądanie zakończenia wszelkiej współpracy z Izraelem w kwestiach bezpieczeństwa i anulowania porozumień gospodarczych, jakie podpisali OWP i Izrael – tych właśnie porozumień, które pozwalają AP funkcjonować. 


Te rekomendacje miały na celu położenie kresu oskarżeniom wielokrotnie rzucanym przez Hamas na OWP o współpracę ze syjonistycznym wrogiem, tyle tylko, że bez współpracy z Izraelem w kwestiach bezpieczeństwa i gospodarki AP upadnie w ciągu kilku dni. Ta sytuacja bez wyjścia może bardzo szybko doprowadzić OWP i AP do stanu ekonomicznego i ideologicznego upadku, pokazując światu całkowitą porażkę tego, co stanowi palestyńskie marzenie.  


Jaka jest alternatywa? Plan Emiratów, jak wyjaśnialiśmy poprzednio. 

 

Artykuł napisany dla „Arutz Sheva”, tłumaczony z hebrajskiego na angielski przez Rochel Sylvetsky, redaktorkę działu opinii i judaizmu.

 

A rude awakening for the Palestinian dream

Arutz Sheva, 3 listopada 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Dr. Mordechai Kedar


Wykładowca na wydziale arabistyki w Bar-Ilan University. Przez 25 lat pracował w wywiadzie wojskowym, zajmując się, arabskimi mediami i organizacjami islamistycznymi. Jest częstym gościem w mediach arabskich jak i komentatorem spraw arabskich w mediach izraelskich.