Jak Izrael mógłby zwyciężyć w dzisiejszym asymetrycznym konflikcie


Vic Rosenthal 2018-11-10

Nieustające pożary pól i lasów podpalanych przez wysyłanie tysięcy zapalających balonów.
Nieustające pożary pól i lasów podpalanych przez wysyłanie tysięcy zapalających balonów.

Wiele mówi się o konflikcie asymetrycznym, w którym strona słabsza w tradycyjnym sensie militarnym potrafi szkodzić wrogowi przez użycie prostszej broni i taktyk małych jednostek, ataków ”uderz i uciekaj”, fal ludzkich i często z całkowitym lekceważeniem tradycyjnych praw dotyczących walk zbrojnych – przez używanie ludzkich tarcz, atakowanie cywilów i werbowanie dzieci żołnierzy. Ponadto może temu towarzyszyć nowoczesna wojna poznawcza i psychologiczna, włącznie z działalnością wywrotową w mediach, przedstawianiem sfałszowanych dowodów potworności rzekomo popełnionych przez wroga i technikami propagandy dużo bardziej wyrafinowanymi i nowoczesnymi niż metody wojny konwencjonalnej, jakimi dysponują.

Chociaż wojna asymetryczna może być sposobem społeczności na niskim szczeblu technologicznym pokonania (lub przynajmniej poważnego zranienia) wroga o lepszej technologii lub silniejszej armii, czasami także stosunkowo rozwinięty kraj może jej z powodzeniem używać. I tak Iran, kraj u progu osiągnięcia szczytu technologii militarnej – broni nuklearnej – skutecznie rozlokowuje swojego asymetrycznego przedstawiciela, Hezbollah, na całym świecie w celu wspierania politycznych celów Iranu przez terroryzm. I oczywiście, Hezbollah bezpośrednio konfrontuje Izrael w imieniu Iranu.  


Dzielę wrogów Izraela na twardych i miękkich. Twardzi, tacy jak Iran, Hamas, Hezbollah i OWP, stosują wszystkie rodzaje konfliktu asymetrycznego, szczególnie terroryzm, ale także taką broń o niskiej technologii jak duża liczba niecelnych rakiet, zapalające balony i latawce, tunele terroru i tak dalej. Równocześnie używają przyjaznych i/lub łatwo dających się nabrać mediów jako część poznawczej, dyplomatycznej i prawnej walki z państwem żydowskim.


Miękcy wrogowie, głównie kraje Unii Europejskiej, popierają twardych wrogów, zachowując równocześnie dystans, by zaprzeczać odpowiedzialności za wojny i terroryzm; ale entuzjastycznie biorą udział w walkach poznawczych, dyplomatycznych i prawnych przeciwko Izraelowi.


Tym co często ignorują dyskutujący o asymetrycznej wojnie, którą charakteryzuje wiele frontów na przemian gorących i zimnych, o tej nigdy niekończącej się wojnie przeciwko państwu żydowskiemu, jest to, że nie tylko środki walki są asymetryczne, ale asymetryczne są także cele walczących stron.


W historii cele walczących stron były różne. Obejmują one takie motywacje jak zdobycie łupów i niewolników, podbój terytoriów, zdobycie dostępu do zasobów naturalnych lub szlaków handlowych, były konflikty religijne i ideologiczne lub po prostu samoobrona.


Nie sądzę, by jakikolwiek rozsądny człowiek mógł zaprzeczyć, że motywem Izraela jest w 100 procentach samoobrona. Nie ma terytorium wroga, które Izrael chciałby zdobyć, nie ma zasobów lub łupów, których pragnie i z pewnością nie chce stworzyć imperium. Z przeciwnikami Izraela jest zupełnie inna historia.


Motywację muzułmańskich wrogów Izraela można wyrazić jednym słowem: dżihad. Ogólnie biorąc, wszyscy oni wierzą, że mają obowiązek walki o ziemię straconą przez islam, a szczególnie straconą na rzecz historycznych wrogów Mahometa, Żydów. W wypadku Iranu jest także długoterminowy cel stworzenia imperium, szyickiego kalifatu, a Izrael – w dodatku do tego, że jest ohydą, suwerennym państwem żydowskim na muzułmańskim Bliskim Wschodzie – jest widziany jako przyczółek Zachodu, agent USA i przeszkoda do ustanowienia kalifatu.


W historii dżihad był bardzo niszczący do podbitej, niemuzułmańskiej ludności. Przede wszystkim dlatego, że muzułmanie biorący udział w dżihadzie wiedzą, że jeśli pobiją wrogów, mogą wziąć od cywilnej populacji wszystko, czego zapragną, włącznie z kosztownościami i kobietami, które mogą gwałcić i brać do niewoli (większość męskiej populacji zostaje zabita). Zachowanie bojówkarzy Państwa Islamskiego jest na tym wzorowane do dnia dzisiejszego. Sądząc po zachowaniu terrorystów z OWP, Hezbollah i Hamas, nie ma powodu, by wierzyć, że nie działaliby podobnie, jeśli tylko będą mieli możliwość.  


Asymetria celów daje z kolei asymetrię środków, z Izraelem kładącym nacisk na strategie obronne (np. Żelazna Kopuła i inne systemy przeciwrakietowe, bariery, środki kontroli tłumów, bombardowanie pustych instalacji i tak dalej), podczas gdy muzułmańscy wrogowie podkreślają działania ofensywne – terroryzm, inwazja, grad rakiet i tak dalej.


Izrael stosuje strategie obronne także dlatego, że przed bardziej agresywnymi działaniami powstrzymuje go skoordynowana międzynarodowa kampania dyplomatyczna i prawna prowadzona przez zarówno jego twardych, jak miękkich wrogów. W rezultacie polegania na (niedoskonałych) środkach obronnych izraelskie morale doznaje szkód przez robienie wrażenia, że zadowala się częściowym blokowaniem ciosów wroga bez oddawania uderzenia. Jego wrogów, z drugiej strony, ośmiela jego pozorna słabość.   


Uważam, że głównie obronne stanowisko – nawet jeśli celem Izraela jest wyłącznie samoobrona – nie wystarcza, by odstraszyć asymetryczne ataki. Wrogowie Izraela odpowiadają przez eskalację ataków przez siły zastępcze, utrzymując je jednak poniżej poziomu, który zmusiłby Izrael do zmiany postawy na bardziej ofensywną. Wynikiem jest eskalacja wojny na wyczerpanie, nad którą atakujące siły sprawują pełną kontrolę. Tymczasem morale Izraela spada, atakujących podnosi się, a atakujące siły, zaopatrzone przez Iran i działające na jego rozkaz, mają czas na gromadzenie broni i poprawienie umocnień, rozwijanie taktyk i ogólne przygotowania do końcowej wojny na wielu frontach.  


Na tym etapie wrogowie Izraela mają nadzieję, że jego brak głębi strategicznej w połączeniu z dużą liczbą równoczesnych ataków pozwoli im na inwazję terytorium Izraela przez liczne siły milicji z północy, południa i wschodu. W takim wypadku Izrael będzie miał trudności z użyciem swoich potężnych sił powietrznych i artylerii, prowadząc (jak mają nadzieję) do całkowitego załamania, a przynajmniej zawieszenia broni, które pozostawi Izrael z śmiertelną raną. 


Sposobem przezwyciężenia tego zagrożenia jest wymuszenie, by konfrontacja przybrała inną postać. Jednym sposobem zrobienia tego byłoby przejęcie panowania nad wojną na wyczerpanie przez eskalację nieproporcjonalnych reakcji na prowokacje asymetrycznych sił w celu położenia kresu potencjałowi walki tych sił. Równocześnie, powinny być dobrze widoczne przygotowania do użycia naszej najpotężniejszej broni bezpośrednio przeciwko źródłu agresji – Iranowi. Iran mógłby otrzymać ostrzeżenie, by nie ingerował.   


Nie ulega wątpliwości, że nasilone ataki Hamasu i Hezbollahu, które z konieczności spowodują ofiary cywilne w Gazie i w Libanie, spotkają się z olbrzymimi, zorganizowanymi przez naszych miękkich wrogów europejskich, atakami propagandowymi, dyplomatycznymi i prawnymi na Izrael. W tym miejscu mógłby wkroczyć nasz amerykański sojusznik, który nadal ma olbrzymie wpływy w Europie.  


Lepiej jednak, byśmy działali szybko, zanim Iran będzie miał broń nuklearną – i podczas gdy nadal mamy sojusznika w Białym Domu.


How Israel could prevail in today’s asymmetric conflict

2 listopada 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.