Czasem Internet może korygować fake news, a nie tylko je szerzyć


Tom Gross 2018-10-21


Tradycyjne media fałszywie oskarżyły Izrael o zamordowanie niemowlęcia w Gazie w maju 2018 r., podczas gdy media społecznościowe ujawniły, że palestyńscy lekarze powiedzieli, że dziecko zmarło z powodu istniejącej już wcześniej choroby i z przyczyn naturalnych


Modne jest twierdzenie, że Internet dostarcza i szerzy mnóstwo fałszywych wiadomości. To może pod pewnymi względami być prawdą, ale jeśli chodzi o Izrael, uważam, że często to właśnie media społecznościowe zmuszają media tradycyjne do sprostowań ich fake news.


Weźmy jeden mały przykład z kwietnia 2002 r., z czasów przed wynalezieniem Facebooka, Twittera i YouTube, kiedy nawet określenie „blog” było ledwo znane.  


Wówczas niemal wszystkie media brytyjskie powtarzały to samo kłamstwo, dzień za dniem, o strasznych wydarzeniach w mieście Jenin na Zachodnim Brzegu – i publiczność nie miała żadnego sposobu dowiedzenia się prawdy.  


„Daily Telegraph” informował, że żołnierze IDF „rozbierali [Palestyńczyków] do bielizny, rewidowali, wiązali im ręce i nogi, stawiali pod murem i zabijali strzałem w głowę”.


”Evening Standard” pisał o ”osłupiającej brutalności i bezlitosnych morderstwach” dokonywanych przez Izraelczyków. „Mówimy tutaj o masakrze, o tuszowaniu ludobójstwa” – napisał publicysta tej gazety.   


Janine di Giovanni z ”Times” napisała: ”Rzadko kiedy przez ponad dziesięciolecie relacjonowania z wojen w Bośni, Czeczenii, Sierra Leone, Kosowa widziałam tak umyślne niszczenie, taki brak szacunku dla ludzkiego życia”.  


Wygląda na to, że wszystkie te doniesienia opierały się na twierdzeniach jednej osoby: ”Kamal Anis, robotnik” (Times), “Kamal Anis, 28” (Daily Telegraph), “Spokojny, o smutnym wyglądzie młody mężczyzna o nazwisku Kamal Anis” (Independent).


”Independent” relacjonował: “Kamal Anis widział izraelskich żołnierzy gromadzących 30 zwłok pod na wpół zburzonym domem. Kiedy skończyli budować stertę, buldożer przykrył zwłoki ruinami. Spłaszczyli okolicę czołgiem”.   


”Times” pisał: “Kamal Anis mówi, że Izraelczycy zrównali to miejsce; widział ich, jak gromadzili zwłoki w masowym grobie, zarzucili je ziemią, a potem przejechali po wierzchu, żeby ją wyrównać”.  


Zachodnie media twierdziły, że zabito 500 palestyńskich cywilów i pogrzebano ich w masowych grobach.


Nic z tego nie było prawdą. Wystarczało czytać palestyńskie doniesienia, tak jak ja to robiłem, żeby to zrozumieć.


Później Human Rights Watch przyznał niechętnie, że Izrael mówił prawdę: 52 Palestyńczyków (głównie ludzi uzbrojonych) i 23 izraelskich żołnierzy zginęło w walce prowadzonej od domu do domu. Izraelczycy próbowali zamknąć fabryki produkujące bomby do zamachów samobójczych. Palestyńskie media określały walki jako „wielkie zwycięstwo nad Żydami”.  


Nie było ludzi ustawianych pod murem i zastrzelonych, nie było masowych grobów. Źródła z palestyńskiego szpitala w Jenin także podały liczbę zabitych Palestyńczyków – 52 osoby.


Napisałem o tym artykuł (Jeningrad: What the British media said). Ani jedno brytyjskie pismo nie zgodziło się go opublikować i dopiero amerykański magazyn, „National Review”, wziął ten artykuł do publikacji – a nie jest to pismo, które umożliwiłoby większości brytyjskich czytelników odkrycie, że ich okłamano.  


Wiele lat później Alan Rusbridger, ówczesny redaktor naczelny ”Guardiana, przeprosił za ten sposób relacjonowania o Jeninie w jego gazecie.


Ale w czasach sprzed mediów społecznościowych, sprzed blogów, było bardzo niewiele możliwości korygowania fałszerstw ze strony rzekomo wiarygodnych mediów głównego nurtu.


Przeskoczmy do maja 2018 r., kiedy media znowu rzuciły się z twierdzeniem, że Izrael masakruje palestyńskich cywilów, tym razem na granicy z Gazą.  


Tak, podobnie jak to było w przypadku Jenin, kilku palestyńskich funkcjonariuszy przyznało prawdę: Hamas i Islamski Dżihad powiedzieli, że olbrzymia większość zabitych była ich członkami i podali ich nazwiska. Lekarze w Gazie powiedzieli, że jedyne niemowlę, które umarło, nie zostało zabite przez Izraelczyków, jak twierdziły media, ale zmarło z powodu choroby, na którą chorowało już wcześniej.  


Tym razem media społecznościowe pełne były doniesień i linków do stron internetowych Hamasu; wystarczająco wiele, by zmusić większość mediów głównego nurtu (włącznie z BBC, choć nie udało się przekonać Jeremy’ego Corbyna) do szybkiego poprawienia swoich doniesień.


Choć jest przygnębiające, że media społecznościowe często pozwalają na szerzenie ekstremistycznych i podżegających poglądów, włącznie z antysemickimi, służą także jako niezbędne miejsce korygowania informacji w tradycyjnych mediach.


Pomyślmy o Holocauście. Gdyby gazeta taka jak „New York Times”, która minimalizowała umyślnie informacji o obozach śmierci, została nakłoniona do poprawnego informowania o nich przez media społecznościowe, FDR mógłby zostać zmuszony do interwencji i zbombardowania linii kolejowych do Auschwitz, ocalając setki tysięcy ludzi.  


When it comes to Israel, the internet can correct fake news, not just spread it

Jewish Chronicle, 28 września 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Tom Gross 

Brytyjski publicysta, były korespondent gazety "Sunday Telegraph" w Jerozolimie.